Stanowisko OZZIP w sprawie prywatyzacji zakładów HCP S.A w Poznaniu
- Dział: Dokumenty bieżące
Obowiązująca i przedstawiona przez Zarząd HCP S.A. (przy jednym głosie przeciwnym, Marcela Szarego delegata załogi do pracy w Zarządzie) koncepcja prywatyzacji Cegielskiego, której autorstwo przypisuje się byłem członkowi Zarządu HCP S.A. Andrzejowi Klimkowi, zakłada wysprzedanie firmy po kawałku. Osobno mają być sprywatyzowane Fabryka Pojazdów Szynowych i Fabryka Silników Akumulatorowych, które na obecną chwilę są przedsięwzięciami rentownymi, gwarantującymi dodatnie wyniki finansowe całego Holdingu HCP i mającymi perspektywę podjęcia intratnych kontraktów. Po sprzedaniu tych dwóch Spółek zależnych Cegielski skurczyłby się do produkcji silników okrętowych prowadzonych na wydziałach W-2 i W-7, które mają zostać okrojone, a zatrudnienie zmniejszone. Zaznaczyć wypada, że również na produkcji silników okrętowych, przez większość lat po transformacji w 1989 roku, firma wykazywała, z reguły niewielki, ale jednak dodatni wynik finansowy. Trudności w uzyskaniu rentowności na produkcji silników, które decydują o ponad połowie stanu zatrudnienia i obrotów całego holdingu HCP S.A., wiązały się z kłopotami finansowymi polskich stoczni. Trzeba też dodać, że trudności w uzyskaniu lepszych wyników na produkcji silników okrętowych, biorą się z konieczności uiszczania niemałych opłat licencyjnych firmom ze Szwajcarii i Niemiec, którym Cegielski przysparza od wielu lat ciągłego zysku, bez względu na swoją sytuację finansową.
Plan prywatyzacji, opracowany przez zarząd HCP, czeka na akceptację rządu, a świadomość, że poznański zakład o historycznym znaczeniu, a dodatkowo generalnie rentowny, może zostać w wyników decyzji politycznych podjętych w Warszawie i Brukseli, zlikwidowany, dociera powoli do świadomości opinii publicznej. W odpowiedzi na zapytanie posłanki Krystyny Łybackiej Minister Skarbu Państwa Aleksander Grad stwierdził nieprawdziwie, w piśmie z dnia 11 lipca 2008 roku, że Zarząd HCP S.A. prowadzi rozmowy z przedstawicielami związków zawodowych, w sprawie planów przekształceń całej grupy kapitałowej. Komisja Międzyzakładowa OZZ Inicjatywa Pracownicza chciałaby jednoznacznie stwierdzić, że żadne formalne konsultacje społeczne w tym zakresie się nie odbywały i nie odbywają, nie licząc jednego spotkania o informacyjnym charakterze. Przedstawiony rządowi przez Zarządo HCP S.A. projekt przekształceń własnościowych, wychwalany na łamach poznańskiej prasy przez byłego członka Zarządu Andrzeja Klimka, nie uzyskał nigdy akceptacji ani załogi, ani przedstawicieli związków zawodowych, ani nawet większości kadry kierowniczej średniego i wyższego szczebla. Prawdziwy powodem odejścia A.Klimka z zakładów Cegielskiego, był właśnie fakt braku, nie tyle - wobec nacisków nowego rządu - oficjalnej, ale realnej zgody na prywatyzację jego autorstwa i marną szansę powodzenia wdrożenia jego projektu w życie.
Być może zatem jesteśmy świadkami upadku kolejnej, już trzeciej koncepcji przekształcenia zakładów H. Cegielski – Poznań S.A. jak powstała na przestrzenni ostatnich 3 lat, czyli od 2005 roku (oczywiście również wcześniej pojawiały się projekty przekształceń, nigdy nie zrealizowane). Ale nie tylko ten fakt świadczy, że ten, jak też poprzednie rządy, nie miał i nie ma jasnej koncepcji rozwoju sektora stoczniowego, czy generalnie przemysłu w naszym kraju. W dniu 24 lipca br. na 20. posiedzeniu Sejmu odbyła się dyskusja nt. sytuacji stoczni, która jednoznacznie pokazuje, że elity władzy nie są zdolne do stworzenia i wdrożenia w życie żadnego prorozwojowego projektu. Podejmowane działania mają charakter jedynie interaktywny, powodowane są bodźcami zewnętrznymi, jak naciski Komisji Europejskiej czy protesty społeczne. Dziś Minister Skarbu Państwa z rozbrajającą szczerością wyznaje, że sprawy polskiego przemysłu stoczniowego nie zostały dostatecznie dobrze “załatwione” przy negocjacjach o przyjęciu Polski do Unii Europejskiej: “...na miły Bóg – woła dziś minister - należało to załatwić z chwilą wejścia Polski do Unii Europejskiej. Należało załatwić program przejściowy dla polskich stoczni, program restrukturyzacyjny i dopuścić pomoc publiczną po wejściu do Unii Europejskiej, a także należało załatwić rzecz najważniejszą, której nie załatwiono, przez co mamy dzisiaj z tego tytułu problemy – ubezpieczenia kontraktów eksportowych, zaliczek armatorskich nie są zaliczane do pomocy publicznej”. Ale tego wszystkiego nie zrobiono. Ze wspomnianej debaty wynika także, że np. posłowie ostatecznie nie wiedzą, a minister Grad nie potrafi tak naprawdę powiedzieć, ile wynosiła rządowa pomoc dla stoczni. Podawane liczby wahają się od jednego do 12 mld. złotych. Media tymczasem podchwytują najbardziej sensacyjne dane, kreując jednocześnie najbardziej “czarny” wizerunek przemysłu stoczniowego, który ma skłonić opinię publiczna do akceptacji niepopularnych i jednocześnie korzystnych dla inwestorów, koncepcji prywatyzacyjnych. Pan minister, podczas wspomnianej debaty sejmowej, o planach rządu powiedział rzecz banalną, powtarzaną od 18 lat: “Nasza strategia jest taka: utrzymać przemysł stoczniowy w Polsce, sprywatyzować ten przemysł i uczynić stocznie trwale rentownymi”. Do takich ogólników ograniczały się koncepcje wszystkich rządów, Stocznie Szczecińską udało się nawet sprywatyzować, co zakończyło się kompletną klapą i koniecznością jej faktycznej renacjonalizacji (powołanie Stoczni Szczecińskiej Nowej).
Propozycje rządowe nie opierają się na całościowej wizji rozwoju danego sektora gospodarki. Od 18 lat stosuje się te same metody strukturalnych przekształceń opartych o prywatyzację, które się nie sprawdzają, przynajmniej nie we wszystkich przypadkach. Pokutuje tu niewolnicze i ideologiczne przywiązanie rządzących elit do teorii ekonomicznych forsujących prymat własności prywatnej nad innymi jej formami. Przemysł stoczniowy pogrążono nie w wyniku trudnej sytuacji ekonomicznej, ale w wyniku ewidentnych błędów politycznych jak te, które popełniono przy negocjacjach dot. przemysłu stoczniowego w czasie przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej, a o których mówił minister Grad w Sejmie 24 lipca. W czasie tych negocjacji zagwarantowano m.in. obronę interesów, których strzeże PSL i Samoobrona, wielohektarowych gospodarstw rolnych (dopłaty), zagwarantowano obronę interesów Kościoła Katolickiego, który stał się jednym z większym beneficjantów dotacji unijnych, ale nie zagwarantowano obrony interesów 80 tysięcy pracowników przemysłu stoczniowego i ich rodzin, jak też przemysłu hutniczego i wydobywczego. W znacznej mierze, elity rządzące nie obroniły zatem interesów na straży których miały stać, bo zajęte były, i w dalszym ciągu są, obroną interesów jedynie prywatnych właścicieli i inwestorów. Czas aby robotnicy wyciągnęli z tego wnioski polityczne!
Przed załogą Cegielskiego stają zatem nowe zadania. W 2007 r. i na początku 2008 r. wygraliśmy walkę o wyższe wynagrodzenia. Teraz czeka nas walka o zachowanie miejsc pracy i jedności naszego zakładu pracy. Inicjatywa Pracownicza odrzuca plan prywatyzacji polegający na rozprzedaniu po kawałku firmy. Sprzeciwiamy się procedurom, które nie uwzględniają zdania i interesów załogi Cegielskiego. W takich warunku postanowiliśmy dalej nie czekać i będziemy walczyć o to, żeby Cegielski został przejęty przez jego pracowników. Rozpoczęliśmy prace nad powołaniem spółdzielni pracy H. Cegielski-Poznań, gdzie każdy członek załogi zostanie udziałowcem.