Strajk w PLL LOT zakończony, ale walka trwa!
- Dział: Dokumenty bieżące

Stanowisko Komisji Krajowej OZZ Inicjatywa Pracownicza
Przez ostatnie dwa tygodnie oczy zorganizowanego świata pracy zwrócone były ku pracownikom i pracownicom PLL LOT, które zdecydowały się na zaostrzenie walki o lepsze warunki płacy i pracy, skutecznie paraliżując działania firmy. Doświadczyli i doświadczyły szykan i gróźb ze strony zarządu, kadr i wynajętych przez nich prawników. Także media nie zawsze były im przychylne, publikując dramatyczne informacje o ciężkiej sytuacji w jakiej w wyniku strajku znaleźli się podróżni. Po swojej stronie mieli jednak poparcie innych związków zawodowych, organizacji społecznych i sympatie wielu niezrzeszonych osób, w tym pasażerów i pasażerek. 1 listopada 2018, po niespełna dwóch tygodniach, strajk dobiegł do końca, lecz spór zbiorowy i walka o stabilne umowy oraz sprawiedliwszy podział zysków spółki trwają dalej.
W jaki sposób i dlaczego doszło do strajku? Załogi (głównie stewardesy i stewardzi oraz piloci) od lat skarżyły się na przemęczenie i mobbing ze strony przełożonych. Większość personelu latającego, wbrew własnej woli pracowała (i wciąż pracuje) na samozatrudnieniu. Gdy w 2013 roku dyrekcja wypowiedziała regulamin wynagradzania, w wyniku czego zmalały realne zarobki, doszło do sporu zbiorowego. Sytuacja pod względem zarobków, warunków pracy oraz panującej atmosfery, zaczęła się jeszcze bardziej pogarszać od stycznia 2017 wraz ze zmianami personalnymi w zarządzie.
Wiosną tego roku, po ponad trzech latach bezskutecznych negocjacji, piloci i stewardesy zorganizowali referendum strajkowe, w którym 90% uczestników i uczestniczek opowiedziała się za strajkiem. Zarząd natychmiast rozpoczął represjonować załogę zwalniając dyscyplinarnie Przewodniczącą Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego, Monikę Żelazik. W tym samym okresie Adam Rzeszot przewodniczący Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych dostał naganę za swoje krytyczne wypowiedzi w temacie bezpieczeństwa lotów.
18 października piloci i personel pokładowy przystąpili do strajku domagając się:
- przywrócenia do pracy, zwolnionej przedstawicielki ZZPPiL,
- anulowania nagany pilotowi
- sprawiedliwego regulaminu wynagradzania
- zaprzestania nękania i upokarzania pracowników i pracownic.
Zarząd spółki uznał strajk za nielegalny i odmówił jakichkolwiek negocjacji. Co więcej, pod pretekstem rzekomego zaproszenia do rozmów Prezes usiłował wręczyć przedstawicielom i przedstawicielkom Komitetu Strajkowego dyscyplinarne zwolnienia z pracy. Kiedy to nie poskutkowało, strajkującym zaczęto „wręczać” zwolnienia poprzez e-maile i smsy. Determinacja strajkujących okazała się jednak silniejsza od represji jakie w nich i w nie wymierzono. Przerwanie pracy spowodowało odwołanie dziesiątek lotów lub zlecenie ich innym przewoźnikom. Państwowy gigant w końcu musiał usiąść do rozmów, podczas których znów podejmowano próby szantażu i straszenia konsekwencjami finansowymi za straty poniesione przez firmę w wyniku strajku. W warunkach niesprzyjających „dialogowi” udało się jednak wynegocjować przywrócenie do pracy wszystkich zwolnionych osób (łącznie z Moniką Żelazik) i cofnięcie nagany Adamowi Rzeszotowi. Zarząd zrezygnował również z absurdalnych pomysłów finansowego karania uczestników i uczestniczek strajku oraz zobowiązał się do negocjacji w sprawie wynagrodzeń oraz warunków zatrudnienia.
Ogólnopolski Związek Zawodowy Inicjatywa Pracownicza od samego początku wspierał walkę pracowników i pracownic zrzeszonych w ZZPPiL i ZZPK. Nasze przedstawicielki i przedstawiciele byli obecni na pikietach załogi, zgromadzeniach strajkowych oraz solidarnościowych demonstracjach. Na lotniskach w Warszawie, Poznaniu i Wrocławiu zorganizowaliśmy akcje ulotkowo-informacyjne skierowane do pasażerów oraz do pracowników innych linii lotniczych. Komisje Inicjatywy Pracowniczej aktywnie używały swoich kanałów komunikacyjnych do rozpowszechniania informacji o strajku, a Komisja Zakładowa przy Uniwersytecie Warszawskim zorganizowała wiec poparcia pracowników i pracownic nauki.
Także teraz wyrażamy pełną solidarność z pracownikami i pracownicami LOT i ich postulatami. Będziemy uważnie monitorować negocjacje jakie mają nadejść i patrzeć na ręce Zarządowi PLL LOT. W razie potrzeby jesteśmy gotowi i gotowe kontynuować nasz udział w protestach oraz akcjach informacyjnych.
Opozycja stara się interpretować konflikt w przedsiębiorstwie zarządzanym przez osobę mianowaną przez Premiera w wygodny dla siebie sposób (co w sposób groteskowy ilustruje wizyta jaką strajkującym złożyła była premier Ewa Kopacz). Należy jednak pamiętać, że spór zbiorowy zaczął się jeszcze za poprzednich rządów. Niezależnie od politycznej sytuacji w kraju, praca na umowach śmieciowych i próby zwalczania działalności związkowej są codziennością milionów pracowników i pracownic. W ciągu ostatnich lat kolejne zmiany prawa radykalnie ograniczyły funkcjonowanie związków zawodowych, pluralizm związkowy, uzyskanie reprezentatywności na poziomie zakładów pracy i prawo do strajku. W naszym związku boleśnie odczuła to chociażby Komisja przy fabryce Chung Hong, gdzie pracodawca zastosował lokaut strajkujących pracowników; pracownice sklepu bezcłowego Aelia oraz pracownicy fabryki Volkswagen, których zwolniono za założenie związku zawodowego. Ta sama sytuacja powtórzyła się we wrocławskim Teatrze Polskim i warszawskiej restauracji Krowarzywa.
Przykładów świadczących o tym, że prawo do strajku oraz zrzeszania się jest w Polsce tak skonstruowane, że odbiera pracownikom podstawowe narzędzia do walki o lepsze warunki życia, jest znacznie więcej. To co wydarzyło się w PLL LOT pokazuje jednak że zjednoczeni pracownicy mają olbrzymią siłę. Siłę, której żadna władza, żaden zarząd, żaden sąd im nie odbierze – mogą zatrzymać pracę i zażądać godnego życia dla wszystkich ludzi pracy, nie tylko dyrektorów.
Najwięcej zyskujemy budując swoją siłę w zakładach pracy, podczas strajków i pikiet, jednocząc się w walce o poprawę bytu całego świata pracy. Walka o wyższe płace to walka o podział dóbr wytworzonych przez pracowników i pracownice, to walka o możliwość współdecydowania o swoim miejscu pracy. Uważamy, że w PLL LOT ta walka dopiero się zaczyna!