McDonald's łamie prawa pracownicze!
- Dział: Dokumenty bieżące
Połowa załogi restauracji Mc Donald's w Świdnicy została zwolniona z pracy. Powodem tej czystki jest fakt, że kilka dni wcześniej założyli związek zawodowy.
W Polce coraz częściej dochodzi do łamania praw pracowniczych i związkowych. O ile w przypadku wielkich zakładów pracy poszkodowani mogą ewentualnie liczyć na pomoc związków zawodowych, o tyle w sektorze usług i handlu pracownicy najczęściej pozostają pozbawieni jakiejkolwiek ochrony. Często w tym procederze przodują wielkie międzynarodowe koncerny typu McDonald, czy właściciele supermarketów jak np. OBI. W tego typu wypadkach mamy do czynienia z przejawem wyjątkowego wyzysku pracowników. Konieczność zakładania pampersów przez kobiety obsługujące kasę, molestowanie seksualne, zmuszanie do donosicielstwa połączone z wynagrodzeniami na poziomie minimum socjalnego, dają wyobrażenie o skali tej patologii. Istnienie w zakładzie pracy związku zawodowego mogłoby ukrócić tego typu praktyki, zatem za założenie organizacji "leci się na bruk".
Ekonomiczny sens takich działań korporacji jest prosty - chodzi o to, aby zyski wędrowały tylko w ręce jednostek, pozostała część społeczeństwa natomiast z dnia na dzień ubożeje: rośnie bezrobocie, obcinane są pensję, likwiduje się świadczenia socjalne.
Nasza akcja Jedzenie Zamiast Bomb zwraca uwagę na problem głodu i niedożywienia, które ma miejsce w każdym zakątku Ziemi, nawet w krajach najbogatszych. Kiedy akcjonariusze międzynarodowych korporacji, nie licząc się ze skutkami społecznymi swoich działań, osiągają krociowe zyski, miliony ludzi na całym świecie nie może sama się wyżywić, często pomimo ciężkiej pracy.
Rośnie jednak - także w Polsce - opór przeciwko poczynaniom wielkiego biznesu. Ludzie wychodzą na ulice i protestują, przeciwko McDonaldowi, OBI czy Danone. Protestują też przeciwko polskim biznesmenom, którzy - jak w przypadku pracowników z Ożarowa - sądzą, że wszystko im wolno.
Nasza akcja Jedzenie Zamiast Bomb zwraca uwagę na problem głodu i niedożywienia, które ma miejsce w każdym zakątku Ziemi, nawet w krajach najbogatszych. Kiedy akcjonariusze międzynarodowych korporacji, nie licząc się ze skutkami społecznymi swoich działań, osiągają krociowe zyski, miliony ludzi na całym świecie nie może sama się wyżywić, często pomimo ciężkiej pracy. Rośnie jednak - także w Polsce - opór przeciwko poczynaniom wielkiego biznesu. Ludzie wychodzą na ulice i protestują, przeciwko McDonaldowi, OBI czy Danone. Protestują też przeciwko polskim biznesmenom, którzy - jak w przypadku pracowników z Ożarowa - sądzą, że wszystko im wolno.