Represje na tle przynależności związkowej – opinia prawna PTPA
- Dział: Dolnośląskie
Niedawno OZZ Inicjatywa Pracownicza otrzymała opinię prawną od Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego (PTPA – niezależna ekspercka organizacja pozarządowa, działająca w obszarze praw człowieka i przeciwdziałania dyskryminacji), dotyczącą represji pracodawcy wobec związkowca IP Krzysztofa Gazdy z komisji zakładowej przy Chung Hong Electronics.
Przypomnijmy pokrótce jego historię. Krzysztof dołączył do prezydium komisji w marcu 2012 roku, od tego momentu zaczęły się jego problemy w pracy. Pierwsze szykany pracodawcy miały miejsce tuż po tym, jak komisja ogłosiła podczas konferencji prasowej, swoje żądania poprawy warunków pracy i płacy na zakładzie, za co Krzysztof dostał publiczną reprymendę od szefa produkcji i nakaz wycofania się z działań związkowych. Był to jednak tylko wstępny pokaz władzy. Podczas trwania sporu zbiorowego (o którym więcej pisaliśmy w poprzednich nr biuletynu) pracodawca zmienił mu stanowisko pracy, na którym miał dużo więcej obowiązków i trudniejszych zadań. Ponadto, odizolował jego miejsce pracy (wysyłając go do osobnego pomieszczenia), tak by nie mógł kontaktować się zresztą załogi. Dodatkowo, codziennie spotykał się z bezpośrednią i wzmożoną kontrolą przełożonych, którzy chodząc za nim, śledzili każdy jego krok i domagali się od niego tłumaczenia powodów opuszczenia stanowiska pracy. Krzysztof był też wielokrotnie zastraszany podczas dyscyplinujących rozmów z przełożonymi. Kiedy działania komisji nasiliły się (w związku z brakiem jakichkolwiek ustępstw ze strony pracodawcy), represje stawały się coraz bardziej brutalne. Podczas pierwszego dnia referendum strajkowego Krzysztofowi uniemożliwiono przeprowadzenie głosowania wśród pracowników. Następnego dnia został poszarpany i próbowano go siłowo wypchnąć z autobusu pracowniczego. Kiedy jednak dotarł do pracy, dowiedział się, że zostaje przymusowo wysłany na zaległy urlop (pomimo iż zgodnie z obowiązującym w w fabryce zwyczajem pracownicy wybierają daty należnych z tego tytułu dni wolnych od pracy przypadające na okres przestoju produkcyjnego, co zdaniem pracowników służy obniżeniu kosztów ponoszonych przez pracodawcę ) i wysłany taksówką z Kobierzyc do Nowej Rudy (80 km). Dostał również zakaz wstępu na teren zakładu do czasu mediacji. Wcześniej otrzymał naganę za to, że domagał się od zarządu firmy ustalenia terminu mediacji, co było w arogancki sposób przez nich ignorowane (Krzysztof miał rzekomo zastraszać kadrę w biurze oraz grozić szefostwu).
Represje zwiększyły się także wobec całej załogi. W zakładzie pracy (na stołówce, korytarzach, w szatniach) a także w autobusach pracowniczych, ludzie byli ciągle kontrolowali przez ochroniarzy. Przez te szykany pracodawca uniemożliwił przeprowadzenie referendum strajkowego, co pokazuje fikcję jakiejkolwiek „dobrej woli” zarządu do porozumienia się ze związkiem i spełnienia postulatów podczas sporu zbiorowego.
Po mediacjach, kiedy zarząd zaczął się bać coraz bardziej jednoczącej się załogi, Krzysztof został ponownie wysłany na przymusowy urlop. Komisji udało się jednak przeprowadzić drugie, wygrane referendum strajkowe, a tym samym rozpoczęto przygotowania do strajku w fabryce (o czym też poinformowano zarząd). By zastraszyć pracowników i utrudnić akcje strajkową, w tym samym dniu, kiedy Krzysztof wrócił z urlopu (na kilka dni przed ogłoszonym terminem strajku) dostał dyscyplinarne zwolnienie z pracy. Co ciekawe jego podstawą było to samo zachowanie, za które wcześniej otrzymał naganę. Zamiast rozbić pracowniczą solidarność i osłabić związek, to zdarzenie jeszcze bardziej zjednoczyło ludzi w walce z wyzyskiem. Nie godząc się na takie potraktowanie swojego kolegi z komisji, nie czekając na dalsze „rozmowy” z szefostwem, pracownicy rozpoczęli strajk.
Oceniając zaangażowanie kancelarii prawnej JP Weber, która obsługuje firmę, można zaryzykować stwierdzenie iż przyczyniła się ona do wykreowania obrazu agresywnego i roszczeniowego związkowca naprzeciw przyjaznego pracodawcy, który „z sercem na dłoni” chce się „ułożyć” ze związkiem. Jak często możemy usłyszeć od strony „pokrzywdzonych” szefów, przeciwwaga sił w Polsce właśnie tak zwykle wygląda? Jak często dowiadujemy się, że wśród nas ktoś stracił pracę lub jest represjonowany, gdy działa na rzecz innych pracownic i pracowników?
Raport PTPA krok po kroku, analizując przepisy kodeksu pracy i ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, a także nasze dokumenty i historię Krzysztofa, jednoznacznie stwierdza, że doszło do represji pracownika (także tej w świetle prawa zwanej dyskryminacją), właśnie na tle przynależności związkowej. Kodeks pracy zabrania odmiennego traktowania pracowników, tak ze względu na płeć, jak i wiek, pochodzenie/narodowość, a także działalność związkową. Natomiast ustawa o związkach zawodowych dopuszcza ukaranie pracodawcy (grzywną lub ograniczeniem wolności) za utrudnianie działalności związkowej, a – jak piszą prawnicy PTPA – w przypadku Chung Hong doszło także tutaj do rażących naruszeń wolności związkowych. W podsumowaniu opinii prawnej, PTPA pisze, iż w związku z powyższym : „Krzysztofowi Gaździe przysługuje roszczenie o odszkodowanie z tytułu naruszenia zasady równego traktowania w zatrudnieniu. […] prawo do złożenia odwołania od rozwiązania umowy o pracę bez zachowania okresu wypowiedzenia z winy pracownika z naruszeniem przepisów ustawy i dochodzenie w tym postępowaniu odszkodowania w wysokości wynagrodzenia za okres wypowiedzenia […] możliwość złożenia do właściwego organu ścigania (prokuratury rejonowej) zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia czynu zabronionego przez przedstawicieli pracodawcy”. Raport w całości dostępny jest na stronie IP, i jest to kolejne przydatne narzędzie w walce z wyzyskiem i represjami pracownic i pracowników, gdyż na opisywanym w raporcie przykładzie Krzysztofa, każda i każdy z nas może lepiej zrozumieć swoją sytuację i dowiedzieć się, jak można się obronić i jakich użyć argumentów, gdy szef próbuje ukrócić naszą działalność.