Krzysztof Prusiewicz zginął w kwietniu ubiegłego roku w wypadku przy pracy. Pracodawca całą winę zrzucił na poszkodowanego, a brodnicka prokuratura umorzyła dochodzenie. Z takim stanem rzeczy nie pogodziła się rodzina Prusiewicza. Dzięki nagłośnieniu wypadku, m.in. przez Inicjatywę Pracowniczą, sprawą zainteresowały się media. Spowodowało to ponowną kontrolę PIP (dla uniknięcia stronniczości nie z Torunia, ale ze Szczecina), która wykryła szereg nieprawidłowości.  Pomimo tego brodnicka prokuratura po raz kolejny umorzyła dochodzenie. Istnieją uzasadnione podejrzenia, że jest to wynikiem nacisków szefa Vobro, Wojciecha Wojenkowskiego, który posiadał liczne znajomości wśród miejscowych przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości i policji.

Sprawę tę opisywaliśmy wielokrotnie. Poniżej znajdziecie linki do innych artykułów na ten temat.