Tomaszów Maz.: Roldrob łamie prawa pracownicze
- Dział: Łódzkie
Tomaszów Mazowiecki jest miastem 65-tysięcznym. Bezrobocie jest powyżej średniej w województwie łódzkim. Pracodawcy wykorzystują to nagminnie. Pracownicy są zastraszani i wykorzystywani. Ewentualni działacze są szykanowani i zwalniani. W zakładzie Roldrob S.A. pracuje ok. 560 osób, zatrudnionych na umowę o prace, oraz ok 120 zatrudnionych przez agencje pracy tymczasowej.
Duża część załogi to kobiety. Praca w zakładzie jest bardzo ciężka, wykonywana w temperaturze 4 stopni. Zakład jest rentowny, należy do grupy Drosed francuskiej firmy z siedzibą w Siedlcach, gdzie istniej drugi zakład.
Godzinny pracy
Praktycznie w każdym tygodniu na kilku działach są zmieniane godziny rozpoczęcia i zakończenia pracy, choć zgodnie z układem zbiorowym są one ustalone z góry. Zmusza się ludzi do pracy w soboty. Zdarzyło się kilka razy, że osoby które nie chciały pracować w dni ustawowo wolne, były zwalniane lub zabierano im premie regulaminową. Tak samo jeżeli chodzi o nadgodziny w tygodniu. Szefowa produkcji stwierdziła kiedyś, że kto nie przyjdzie będzie wpisany na listę, w domyśle, do zwolnienia. Zdarza się, że pracownicy są wzywani do szefowej pojedynczo, a po rozmowie kobiety wychodzą zapłakane.
W 2009 roku zwolniono kilka kobiet, które odmówiły pracy w kolejną sobotę, były to osoby na umowę na czas określony. Pracowały po 10 godzin przez 5 dni w tygodniu plus 8 godzin w sobotę, Trwało to kilka tygodni po rząd. W konsekwencji odmówiły pracy w kolejną sobotę mówiąc szefowej produkcji, że są przemęczone ciągłą pracą. W sobotę, pomimo nalegań, część z nich nie przyszła do pracy . W poniedziałek otrzymały wymówienie, dodajmy, że te osoby były w wieku ok. 50 lat, bez większych szans na dalsze zatrudnienie.
Umowy i warunki zatrudnienia
Od kilku lat nie zawiera się umów na czas nieokreślony. Są osoby, które pracują od 11 lat i kolejna umowa (było ich więcej niż trzy ) zawierana jest na 10 lat. Następne umowy są określane jako aneksy. Znamy co najmniej 5 takich osób.
Bywa, że dwie osoby wykonujące tę samą prace, na tym samym stanowisku, mają różne stawki. Często pracownik z większym stażem, ma niższa stawkę. Pracownicy zatrudnieni 2 lata temu dostali większą stawkę, niż osoby pracujące od 15-20 lat. Miało to związek z lepszą sytuacją na rynku pracy. Ta sama sytuacja jest pomiędzy osobami zatrudnionymi przez zakład, a agencjami pracy - różnica ta to około 200-400 zł. miesięcznie.
Czas pracy, planowanie nadgodzin
Często zapowiada się już na początku tygodnia, że będziemy mieli pracującą sobotę, a nieraz i niedzielę. Plan produkcji jest tak ułożony, że nie jest możliwe zrealizowanie go w 5 dni, w piątek są zapasy, które trzeba przerobić w sobotę lub niedziele.
Dodatkowo nie przestrzega się okresów rozliczeniowych. W jednym w przypadków pracownikowi nazbierało się ponad 300 nadgodzin, których nie może „odebrać” od ponad pół roku, o zapłaceniu nie mam mowy. W kilku innych przypadkach 20-40 nadgodzin było rozliczne po przekroczeniu 4 miesięcznego okresu rozliczeniowego.
Tylko w sporadycznych przypadkach są tworzone plany urlopowe. Często w pierwszym kwartale pracownikom zostaje 15-20 dni urlopu z poprzedniego roku.
Łamanie przepisów BHP
Dotyczy to głównie ciężarów. Kobiety, które pracują na końcu taśmy ustawiają na palecie towar o masie 22 kg plus pojemnik 2 kg. Kierownictwo twierdzi, że ma za mały stan osobowy i musi to robić jedna osoba . Na zmianę jest to 4-6 ton towaru. Na drugim stanowisku pojemniki ważą od 25 do 30 kg. W ciągu 8 godzin trzeba przerzucić ok. 5 ton. Robi to jedna kobieta, powód ten sam - brak obsady, aby robiły to dwie. Komisja BHP w zakładzie jest tylko na papierze, brak jest jakichkolwiek działań, a prezes odmówił włączenia w skład komisji osoby wyznaczonej przez związki zawodowe.
Warunki socjalne
Brak wentylacji w pomieszczeniach, możliwości wysuszenia ubrań, butów. Szatnia na ubojni to horror. Prosto z taśmy ubojowej wchodzi się do pomieszczenia, cały odór przedostaje się do nich, brak wentylacji. W zimę temperatura w szatniach oscylowała w granicach 8-10 stopni. Podobnie szatnie na wydziale chłodni - i tam brak jest wentylacji, a ubrania, buty po pracy są wilgotne i nie ma możliwości ich wysuszenia. Praca w chłodni w wilgotnych ubraniach, gdzie temperatura wynosi nawet minus 22 stopnie, nie jest przyjemna. Było to zgłaszane wszystkim przełożonym, ale brak jest pozytywnej reakcji.
Karanie pracowników
Kary jakie stosuje pracodawca to najczęściej zabranie premii regulaminowej bez pisemnego powiadomienia i wysłuchania pracownika. O ukaraniu pracownik dowiaduje się często dopiero z „paska” (kartki z naliczeniem wypłaty). Znamy ok. 10 takich przypadków z ostatnich 6 miesięcy, a z całą pewnością takich sytuacji było więcej.