
Okręgowa Inspekcja Pracy w wyniku przeprowadzonej kontroli w firmie TRANS w Kostrzynie stwierdziła, że w stosunku do Jacka Rosołowskiego spółka „mogła naruszyć zapis art.32 pkt.1.1. ustawy o związkach zawodowych mimo tłumaczenia że nie posiadała jednoznacznej informacji o powstaniu grupy inicjatywnej tworzącej zakładową organizację związkową. (...) Pracodawca nie poinformował o zamiarze rozwiązania umowy z Jackiem Rosołowskim - osobą wskazaną przez związek do kontaktów z pracodawcą organizacji związkowej OZZ Inicjatywa Pracownicza”.
Jednocześnie Jacek Rosołowski został wezwany na dzień 2 lutego br. na policję w charakterze podejrzanego w sprawie z art. 51 kodeksu wykroczeń, który mówi, że: „Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”. Chodzi o udział Rosołowskiego w pikiecie pod delikatesami Alma w Zielonej Górze, z których nielegalnie zwolniono w grudniu ur. innego związkowca IP Piotra Krzyżaniaka. Sytuacja jest bulwersując z tego powodu, że to ochroniarze firmy atakowali protestujących, starając się im wyrwać transparent.
W sprawie tej pierwsze przesłuchania części członków Inicjatywy Pracowniczej z lubuskiej Komisji Międzyzakładowej odbyły się 15 stycznia. Prześladowania jak widać trwają.