Odpowiedź na stanowisko Próchnika
- Dział: Małopolskie
Przedstawiamy list Inicjatywy Pracowniczej - Kraków wysłany rzeczniczce Próchnika, p. Natalii Witczak w odpowiedzi na stanowisko firmy Próchnik, cytowane w Gazecie Wyborczej 31 października.
Szanowna Pani,
w wypowiedziach dla Gazety Wyborczej, opublikowanych 31 października w kilku punktach mija się Pani z prawdą.
- Nie jest prawdą, że nasze działania nie były nastawione na dialog. 14 września zachęciliśmy publicznie do tego, by każdy zadał pytania zarządom Vistuli i Próchnika. Do dnia publikacji skorzystały z tej możliwości 444 osoby – tylko za pomocą formularza na naszej stronie. W każdym z tych maili są zawarte pytania – jeśli to nie jest otwarcie dialogu, co nim jest?
- Dziwne, że wśród tych 444 osób żadna nie okazała się godną statusu „partnera” dla Próchnika.
- Do bojkotu wezwaliśmy 24 października, a więc po 40 dniach milczenia Próchnika. Pani wypowiedź, jakoby „prowadzone w internecie działania zorientowane były jedynie na bojkot” wprowadza w błąd opinię publiczną.
- Równie nieprawdziwą jest informacja, jakoby w proponowanym przez nas tekście korespondencji do zarządów Vistuli i Próchnika zawarte było nawoływanie do zerwania przez te firmy umów z Trend Fashion. Przeciwnie, ludzie, którzy dzięki naszej pomocy przesłali Próchnikowi i Vistuli swoje opinie, w przeważającej większości domagali się, by odbiorcy wykorzystali swoją pozycję aktualnych kontrahentów aby wywrzeć presję na dostawcę.
Pani konkluzja zdaje się mówić prawdę o postawie przedsiębiorstwa: „podwykonawcom można płacić wyłącznie tyle, ile zechce za produkt zapłacić klient”. A skoro klient, czyli Próchnik, nie chce zapłacić więcej Trend Fashion, to nie zapłaci i kropka. Chcemy przy tym zwrócić uwagę, że oprócz ceny, odbiorca może negocjować również wiele innych elementów współpracy z dostawcą. Nawet na Dalekim Wschodzie w przemyśle lekkim nie są odosobnione przypadki, w których odbiorcy lub licencjodawcy marek zastrzegają prawa pracowników dostawców, a nawet swoje prawo do kontroli warunków pracy u dostawcy.
Pora o tym pomyśleć, przestać mijać się z faktami i przyjąć do wiadomości odpowiedzialność Państwa firmy. Tak zrobiłby jej patron, Adam Próchnik.