Brutalny atak na protestujących pracowników w Ożarowie
- Dział: Mazowieckie
We wtorek 26 listopada 2002 r., nad ranem, okupujący od 219 dni pracownicy FK Ożarów zostali brutalnie pobici i rozpędzeni spod bram zakładu. Pod Fabrykę Kabli w Ożarowie podjechały autokary wypełnione wynajętymi przez właściciela Tele-Foniki, Bogusława Cupiała, ochraniarzami z firmy IMPEL. Państwowa policja stała w tym czasie obok i biernie przyglądała się brutalnym atakom na pracowników. Następnie wkroczyła do akcji aresztując najdłużej opierających się robotników. Kilka osób zostało rannych, a ok. 10 aresztowano.
W wydanym oświadczeniu przewodniczący komitetu protestacyjnego napisał m.in. "brutalny szturm pijanej hordy bandytów ukrywających się pod szyldem firmy ochroniarskiej na bezbronnych i spokojnych uczestników pikiety, wobec milczącej i aprobującej postawy potężnych sił policyjnych obecnych przy zdarzeniu, przelał czarę goryczy pracowników". Podczas kolejnych dni protestu scenariusz wydarzeń był prawie identyczny: kilka minut przed wyjazdem tirów z fabryki kilkusetosobowy oddział uzbrojonych funkcjonariuszy policji brutalnie pacyfikuję pikietę pracowników spychając ich z drogi dojazdowej, a następnie wyłapuje pojedyncze osoby (gdy we wtorek rozbijane było "obozowisko" pracowników, ochrona interweniowała, za przyzwoleniem policji ponieważ droga przed zakładem jest, jak twierdzono, terenem prywatnym czyli miała do tego prawo, w ciągu kilku godzin jednak "zmieniła" ona swój status na drogę publiczną i następne interwencje przeprowadzała już policja). Policja nie oszczędzała również miejscowych dzieci, w czwartek oddział prewencji wdarł się na teren pobliskiego przedszkola i aresztował... pracujących tam monterów (!), przedszkolanki próbujące wyprosić rozsierdzonych funkcjonariuszy zostały obrzucone obelgami. Aby uzasadnić swój "rajd" policja "znalazła" na przedszkolnym podwórku kilka butelek z benzyną pozostawionych tam rzekomo przez protestujących.
W piątek protest wsparty został autokarem pracowników Stoczni Gdańskiej, cały czas blokada wspierana była również przez mniejsze delegacje innych zakładów pracy (Cegielskiego z Poznania, Stoczni Szczecińskiej i innych) oraz oczywiście działaczy poznańskiej (i nie tylko) Federacji Anarchistycznej. Federacja Anarchistyczna wspierała protest od dłuższego czasu, organizując pomoc, uczestnicząc w demonstracjach i dyżurując pod fabryką.
Skandaliczną postawę przyjęła część mediów relacjonujących przebieg protestu, serwisy informacyjne TVN i Polsat (choć i inne stacje telewizyjne i radiowe oraz gazety nie są często lepsze) przypominały produkty najlepszych lat PRL-owskiej propagandy.