Kradzież płacy jako model biznesowy? Interwencje IP ws. imigrantów i imigrantek
- Dział: Działania ogólnopolskie

Wśród osób zgłaszających się, do naszego związku, coraz więcej jest pracowników i pracownic z innych krajów. Najczęściej zgłaszanym problemem jest niepłacenie za pracę i obciążanie pracowników i pracownic kosztami ponoszonymi przez pracodawcę lub pośrednika. Poniżej omawiamy przypadki, w sprawie których interweniowaliśmy w ostatnich miesiącach. Należy podkreślić, że jest to zaledwie wierzchołek góry lodowej wyzysku, z jakim stykają się osoby przyjeżdżające do Polski w poszukiwaniu lepszego życia.
Z Ukrainy do Niemiec przez Polskę – sprawa Wołodymyra i Natalii
Wołodymyr pochodzi z Ukrainy, latem br. ukraińska agencja skontaktowała go z polską agencją Eurokontrakt działającą w Dębnie (woj. zachodniopomorskie), przez którą trafił do pracy na farmach w Niemczech. Firma sporządziła umowę tylko w jednym egzemplarzu i pomimo próśb nigdy nie przekazała pracownikowi kopii dokumentu. Chociaż farmerzy zapłacili agencji za usługi, Wołodymyr nigdy nie otrzymał wynagrodzenia za swoją pracę (po dwóch miesiącach pracy za darmo niemiecki farmer wypłacił mu 200 Euro na powrót do Polski). Oszukany pracownik przyjechał do Dębna domagać się zaległych wypłat. Firma odmawiała wyjaśnień i rozmów telefonicznych. Wołodymyr regularnie przychodził więc pod ich siedzibę z tabliczką "oddajcie moją pensję", ale regularnie przeganiała go prywatna ochrona oraz policja.
Za pośrednictwem ukraińskiego związku zawodowego Solidarność Pracownicza, Wołodymyr skontaktował się z Inicjatywą Pracowniczą. Nasi członkowie przygotowali wezwanie do zapłaty oraz zapewnili pracownikowi wsparcie i porady zarówno przez telefon, jak i na miejscu w Dębnie. Równocześnie, Solidarność Pracownicza zorganizowała protest pod polską ambasadą w Kijowie. Sprawą zainteresowały się ukraińskie media oraz organizacje weteranów konfliktu zbrojnego w Donbasie (Wołodymyr ma za sobą służbę wojskową na pierwszej linii frontu). W Polsce, materiał o sprawie wyemitowała Telewizja Polsat. Pod siedzibą firmy zaczęły pojawiać się kolejne poszkodowane przez nią osoby.
Dzięki powstałemu wokół sprawy zamieszaniu, firma Eurokontrakt, wypłaciła poszkodowanemu całą zaległą sumę. Po dwóch miesiącach pracy bez wynagrodzenia i dwóch tygodniach walki, sprawa Wołodymyra znalazła swój koniec. Pomimo niewątpliwego sukcesu, działania te kosztowały go dużo energii, czasu i pieniędzy wydanych na życie w Dębnie. Ukrainiec nie zaprzestał jednak działalności na rzecz innych poszkodowanych – jedną z których jest Natalia.
Natalia, podobnie jak Wołodymyr, pochodzi z Ukrainy i podobnie jak on, trafiła do firmy Eurokontrakt za pośrednictwem ukraińskiej agencji. Trafiła do pracy w Niemczech – najpierw na farmie, a następnie w hotelarstwie i gastronomii. Początkowo wszystko przebiegało bezproblemowo. Po pewnym czasie pracownicę zaczęto „przerzucać” pomiędzy różnymi przedsiębiorstwami, a płynność wypłat ustała. Sierpień 2021 Ukrainka przepracowała w dwóch hotelach i jednej kawiarni w Niemczech. Za ten okres nie otrzymała wynagrodzenia, pomimo deklaracji niemieckich przełożonych o uregulowaniu należności z polską agencją.
Kiedy płatności ustały, Natalia znalazła się bez środków do życia. Przyjechała więc do Dębna, jednak firma nie tylko odmówiła rozmów, ale groziła zdesperowanej kobiecie policją. Podobnie jak jej kolega, nie otrzymała kopii podpisanej umowy i po upływie czasu nie jest w stanie stwierdzić co się w niej znajdowało (dysponuje jednak fotografiami grafików pracy i elektroniczną korespondencją). Jak wiele migrujących pracownic i pracowników, zarobione pieniądze Natalia wysyłała rodzinie w Ukrainie. W momencie powstawania tego artykułu mieszka u przypadkowo poznanych osób bez środków do życia. Wraz z innymi poszkodowanymi, w tym Polkami i Polakami, planuje dalszą walkę o skradzione pensje. Są oni gotowi regularnie stać pod biurem Eurokontraktu oraz skierować sprawę do sądu lub prokuratury.
Firma Eurokontrakt jest w Dębnie i okolicznych miejscowościach znana z wysyłania Polaków i Ukraińców do pracy w Niemczech i niepłacenia za pracę. Według informacji przekazanych przez mieszkańców Dębna, utrzymuje ona również kontakty ze szczecińskim Instytutem Pamięci Narodowej. Stąd pochodzą środki na remont elewacji i ozdobienie jej „patriotycznym graffiti” pod pretekstem „promowania postaw patriotycznych”. Budynek, w którym znajduje się siedziba firmy sprawia wrażenie małej twierdzy, otoczony jest kamerami i trudno się jest do niego dostać. Jednak fortyfikacje i patriotyczne frazesy na murach nie są w stanie przysłonić nieuczciwych praktyk Eurokontraktu ani powstrzymać gniewu oszukanych pracownic i pracowników, którzy nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.
Nie tylko zachodniopomorskie
W marcu 2021 Inicjatywa Pracownicza wraz z Wielkopolskim Stowarzyszeniem Lokatorów oraz Federacją Anarchistyczną interweniowały w sprawie grupy trzydziestu pracowników z Rwandy, Kenii i Etiopii, zatrudnionych przez agencję pracy tymczasowej w fabryce przetwórstwa żywności Spa Food w Śmiglu pod Poznaniem. Nie otrzymawszy wynagrodzenia za jeden miesiąc, przerwali oni pracę. W odpowiedzi na protest, przedstawiciele agencji nakazali im natychmiastowe opuszczenie kwater, zapewnianych przez pośrednika, a obydwie strony sporu wezwały policję. W wyniku determinacji samych pracowników oraz wsparcia od osób z zewnątrz, udało się wynegocjować zaliczki dla pracowników, zobowiązanie do wypłaty zaległości oraz prawo do pozostania w kwaterach.
W lipcu 2021 otrzymaliśmy również zgłoszenie, znów za sprawą ukraińskiego związku zawodowego Solidarność Pracownicza, w sprawie kierowców ciężarówek pracujących dla międzynarodowej firmy spedycyjnej pod Poznaniem. Firma zatrudnia kierowców z Polski, Ukrainy, Białorusi, Rosji, Mołdawii i Rumunii, którzy są wysyłani w trasy po całej Europie.
Chociaż większość kierowców posiadała umowy o pracę, od pewnego czasu firma zaczęła je oferować wyłącznie Polakom i innym obywatelom UE, zaś wobec „obywateli państw trzecich” preferowała umowy zlecenia. Dodatkowo skłaniano ich do podpisywania deklaracji o rezygnacji ze swoich praw wynikających z „pakietu mobilności”, a więc 24-godzinnego odpoczynku przed tygodniem pracy lub 48 godzin przed dwoma tygodniami. Chociaż wynagrodzenie było wypłacane na czas, często spóźniano się z wypłatą dniówek za wyjazdy. Odmawiano również dopłat za kursy do Wielkiej Brytanii, trudniejsze ze względu na lewostronny ruch, inne jednostki miar i różnice w przepisach drogowych. Kierowcy mieli też zastrzeżenia do organizacji „zjazdów” do domu oraz częstych zmian w grafikach pracy.
Za najbardziej palący temat uznano odejmowanie od wynagrodzenia kosztów wiz i ich rzekomej obsługi administracyjnej. Jeden z kierowców stracił w ten sposób ponad 6 000 PLN! Ze względu na specyfikę branży (częste wyjazdy i utrudniony kontakt z innymi kierowcami) oraz fakt, że wiele osób zniechęconych do warunków pracy, zrezygnowało z niej, jak dotąd nie powołano komisji zawiązki zawodowego. Inicjatywa Pracownicza zaangażowała się jednak w sprawę zwrotu 6 tys. zł potrąconych „za wizę”. W tym przypadku także po pisemnej interwencji Grupy ds. prawnych IP, poszkodowany pracownik odzyskał swoje pieniądze.
Problem obciążania migrujących pracowników i pracownic kosztami (także fikcyjnymi) wyrabiania niezbędnych dokumentów dotknął również pochodzącą z Ukrainy Ninę, pracownicę magazynu logistycznego firmy Rhenus Logistics pod Poznaniem. We wrześniu 2021 dzięki interwencji poznańskich struktur Inicjatywy Pracowniczej udało się jej odzyskać całą niesłusznie odebraną sumę.
Związek zawodowy jako bezpieczna przystań dla osób z zagranicy
Przedstawione powyżej przykłady to zaledwie wierzchołek góry lodowej wyzysku jakim padają migrujący pracownicy i pracownice. Możemy założyć, że podobnych przypadków są setki, o ile nie tysiące. Pracodawcy i pośrednicy wykorzystują brak znajomości przepisów, brak rozeznania w realiach rynku pracy w Polsce oraz determinacje migrantek i migrantów do znalezienia pracy lepiej płatnej niż w krajach pochodzenia. Sytuację dodatkowo pogarsza fakt, że zagraniczna siła robocza wykorzystywana jest w szczególnie ciężkich i mało uregulowanych branżach, takich jak budownictwo, rolnictwo, praca domowa, przetwórstwo żywności, logistyka czy praca platformowa (usługi transportowe i dostawa żywności). W poszczególnych komisjach zakładowych i międzyzakładowych Inicjatywy Pracowniczej już teraz są osoby pochodzące z innych krajów.
Dostępne dane wskazują, że w Polsce wciąż przybywa pracowników i pracownic z zagranicy. Są to nie tylko obywatelki i obywatele Ukrainy, ale również Gruzja, Armenii, Indii, Nepalu, Bangladeszu i innych. Jako związek zawodowy powinniśmy być przygotowani na wspólne działania z tymi osobami. Na pracowniczych demonstracjach często słychać hasło „Solidarność naszą bronią!”. Solidarność, niezależnie od kraju pochodzenia.
Opracowanie: Ignacy Jóźwiak / Warszawska Komisja Środowiskowa