W Krakowie w manifestacji pod hasłem : „Bez nas nie ma demokracji”wzięło udział 200-300 osób, głównie z FA, IP, krakowskich, warszawskich, mińskich organizacji lokatorskich oraz ZSP. W proteście udział wzięli przedstawiciele także innych organizacji lewicowych i zawodowych.. Marsz przeszedł spod Dworca Głównego PKP na Wawel. Z jednego z domów przy trasie demonstracji, przy ul. Gertrudy aktywiści zwiesili duży baner o treści „Nasz głos liczy się nie tylko w wyborach”. Rozdawano specjalnie z tej okazji przygotowana „Gazetę Strajkową”.

Przemawiali m.in.:
- P. Ikonowicz (Inicjatywa Pracownicza, Nowa Lewica, Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej) mówiący o polityce jako towarze na sprzedaż i podkreślający, że spadkobiercami idei Solidarności nie są rządzący, ale ci co się organizują i walczą o sprawiedliwość społeczną
- A. Smosarski (Lewicowa Alternatywa), który przypomniał postulaty Solidarności z 1980 r, zwłaszcza postulat nr 19 - o skróceniu czasie oczekiwania na mieszkania) i nr 1 - o wolności zrzeszania się w związki zawodowe. Niemal 30 lat później realizacja tych postulatów jest równie odległa jak w latach 80.;
- Jacek Rosołowski  (Inicjatywa Pracownicza – dwukrotnie zwolniony z zakładów Impel- TOM i TRANS w Kostrzyniu po ujawnieniu się jako przedstawiciel komisji zakładowej IP), mówiący o tym, że za zakładanie związków zawodowych w prywatnych firmach traci się obecnie pracę;
- A. Żebrowski (Pracownicza Demokracja) wystąpił  z hasłem: "Opór społeczny zamiast obietnic!". Wg niego najlepszą alternatywą dla obecnego systemu jest demokracja bezpośrednia;
- P. Ciszewski (z Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów) władza chowała się kiedyś za ZOMO, dziś chowa się za oddziałami prewencji.
- Przemówienia zakończyło wystąpienie R. Górskiego z krakowskiej Federacji Anarchistycznej i Inicjatywy Pracowniczej, który mówił m.in o tym, że demonstrację zorganizowano po to, by walczyć o prawdziwą partycypację i udział ludzi w podejmowaniu dotyczących ich decyzji.

Gdańsk. Dziś w rocznicę uzyskania "wolności" na wiecu Solidarności pod pomnikiem poległych stoczniowców w Gdańsku pojawili się studenci (OKUPE ), z transparentem „Precz z Partiami Politycznymi”. Transparent nawiązywał do loga solidarności oraz do tego co dziś stało się z niegdyś niezależnym związkiem zawodowym i jego ideałami. Prawda tak bardzo kolia w oczy, że niezidentyfikowani rozjuszeni partyjniacy rzucili się z pięściami na studentów trzymających transparent. W wyniku demokratycznej szarpaniny częściowo zniszczono baner i połamano jeden trzpień (kij). Coraz większa agresja tłumu i brak reakcji służb ochrony zmusiła protestujący, do zmiany miejsca, ale nadal pozostania na placu dzięki posiłkom anarchistów i działaczy Inicjatywy Pracowniczej. Protest nadal był kontynuowany przy akompaniamentach gitary i śpiewania niewygodnych pieśni. Na wiecu pojawił się poseł Cymański i doszło do poważnej „przepychanki słownej” między nami i politykiem wspieranym przez fanatycznych zwolenników. Wyzwano nas od żydów oraz pedałów, i że pewnie PO nam płaci za te zamieszanie. Jednak tym razem obyło się bez fizycznej przemocy. Około godziny po oficjalnym zakończeniu wiecu zakończyliśmy naszą akcje.

Relacje przygotowali
Kraków: na podstawie http://poland.indymedia.org opracował JU
Gdańsk: Bartek Kantorczyk