Alma Market wprowadza cenzurę w TVP
- Dział: Działania ogólnopolskie
4 stycznia na antenie TVP Lublin miał ukazać się reportaż o naruszaniu praw pracowniczych i przepisów sanitarnych w lubelskim dyskoncie spożywczym „Alma". Ostatecznie nie ukazał się, bo telewizja wystraszyła się groźby wypłaty z tego tytułu odszkodowania.
Zapytają Państwo jak to możliwe, że w wolnej Polsce podmiot prywatny wprowadza cenzurę w państwowych mediach? Otóż okazuje się, że „Alma" działa w tej materii zgodnie z prawem (sic!). Artykuł 755 paragraf 2 kodeksu postępowania cywilnego o zabezpieczeniu powództwa w sprawie o ochronie dóbr osobistych mówi bowiem, że do czasu rozpoznania sprawy i uzyskaniu wyroku sądu, wstrzymuje się rozpowszechnianie informacji i materiałów w tej sprawie. W wypowiedzi dla lubelskiej „Wyborczej" Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka stwierdził, że wstrzymanie programu przed jego emisją jest cenzurą prewencyjną, ale w majestacie prawa.
W reportażu zrobionym przez dziennikarzy TVP Lublin występują byli i obecni pracownicy „Almy", którzy, co zrozumiałe, występują tam anonimowo, a cześć materiału została nakręcona ukrytą kamerą. Dziennikarze kierując się zawodową rzetelnością i bezstronnością wysłali do dyrekcji marketu część materiałów z prośbą o skomentowanie i odniesienie się do przedstawianych tam nieprawidłowości (między innymi działania na szkodę pracowników i łamania przepisów higienicznych w kwestii przechowywania żywności). Market uznał, że program był od samego początku robiony pod z góry ustaloną tezę i jest nierzetelny. Tak się zastanawiam, skoro materiał był nieobiektywny to dlaczego „Alma" nie odniosła się do tego bezpośrednio w reportażu, a od razu pobiegła z tym do sądu? Czy nie jest to przypadkiem ucieczka do przodu pozwalająca jeszcze bardziej „zdyscyplinować" swoich niepokornych pracowników i posprzątanie tu i ówdzie?
Jeśli informacje lubelskich dziennikarzy się potwierdzą, nie będzie to pierwszy przypadek łamania praw pracowniczych w tej sieci handlowej. Już wcześniej opisywałem na swoim blogu sprawę Piotra Krzyżaniaka, który wyleciał z pracy w „Almie" dzień po tym jak złożył w kadrach firmy wniosek o założenie związku zawodowego. Skoro jest tak super w tym markecie, to dlaczego zabrania się pracownikom zrzeszania w organizacjach związkowych? Jest jeden pozytywny aspekt tego zamieszania. Prokuratura w Lublinie prawdopodobnie już bada zarzuty przedstawione w materiale i weryfikuje fakty. Szkoda tylko, że opinia publiczna nie dostała możliwości oceny tego reportażu i wyrobienia sobie o nim własnego zdania.
Rok temu Jerzy Mazgaj, prezes zarządu „Alma Market" został uhonorowany przez Konfederację Pracodawców Polskich statuetką „Wektora" za „zapewnienie rynkowego sukcesu sieci delikatesów „Alma" łączących w harmonijną całość tradycję z nowoczesnością, oferujących najwyższej jakości produkty z rynków całego świata". Szkoda tylko, że sukces ten, jeśli zarzuty okażą się prawdziwe, po raz kolejny został osiągnięty kosztem zwykłych pracowników, których prawa nic nie znaczą i cenzury, która jak widać ma się świetnie w wolnej Polsce.
Krzysztof Miśkiewicz
PS. Ostatecznie sąd odrzucił wniosel Alma Market SA o wstrzymanie emisji reportażu. Został on wyemitowany 21 stycznia w TVP Lublin.
Tekst pochodzi z autorskiego bloga Krzysztofa Miśkiewicza: http://krzysztof-miskiewicz.blog.onet.pl