Poznań: Liberałowie znowu w ofensywie
- Dział: Wielkopolskie
20 grudnia odbyła się pikieta pod Urzędem Miasta Poznania w której wzięło udział 25 uczestników i uczestniczek Federacji Anarchistycznej s. Poznań oraz związku zawodowego Inicjatywa Pracownicza. Protest odbył się pod hasłami walki z planami drastycznych podwyżek cen usług komunalnych, w tym przede wszystkim cen biletów komunikacji miejskiej. Dziś rada miasta miała zadecydować, czy akceptuje 45 procentowy wzrost cen biletów miesięcznych. Dodatkowo miano dokonać cięć budżetowych na dodatki mieszkaniowe i rodzinne. Akcja najpierw odbyła się pod Urzędem Miasta, a potem pikieta przeniosła się pod Salę Sesyjną Rady Miasta. Wszystkim radnym wręczono ulotki.
Prezydent Ryszard Grobelny nie przedstawił żadnych sensowych argumentów dotyczących wprowadzenia tak drastycznych podwyżek. Na pytania radnych twierdził m.in., że nie spowodują one np. utraty klientów i zwiększenia ruchu kołowego. Powtarzał w kółko, że konieczność podwyżek podyktowana jest względami prowadzonej "prorozwojowej polityki w mieście", nie precyzując co konkretnie ma na myśli. Podawał też dane, że obecnie najpopularniejsze bilety sieciowe są najtańsze (obok Warszawy) w kraju, ignorując jednocześnie uwagi radnych, że koszty innych usług komunalnych są w Poznaniu - na tle innych miasta - bardzo wysokie (np. woda i kanalizacja) i że trzeba spojrzeć na wszystkie koszty obciążające budżety mieszkańców. Koszty utrzymania w Poznaniu są coraz wyższe, dowodzono, a podwyżki cen biletów MPK jeszcze ten proces pogłębią.
Najbardziej przekonywująco przeciwko podwyżkom wypowiedział się Tomasz Lewandowski (LiD). Stwierdził m.in. że nieprawdą jest, iż miasto musi wprowadzić podwyżki z uwagi na pogorszającą się sytuację finansową MPK. Roczny koszt funkcjonowania MPK jest dziś większy niż kilka lat temu o 25 mln. złotych - przekonywał Lewandowski - ale zapomina się jednocześnie dodać, że wpływy do kasy miasta są większe o ponad 600 mln. złotych. Zatem - konkludował - stać miasto na dopłacenie do MPK 25 mln. Jest to kwestia decyzji rady i obrania kierunków prospołecznej polityki miasta. Odrzucił też argumentację PO, zaprezentowaną przez Wojciecha Kręglewskiego, który podwyżkę cen biletów uzasadniał tym, że na przestrzeni od 2004 roku średnia płaca wzrosła o ok. 27 proc., zatem podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej mogą mieć podobne rozmiary. Średnia płaca wzrosła - mówił Lewandowski - ale nie wszystkim w takim samy stopniu, na przykład w tym samym czasie pracownikom MPK płace wzrosły o 11 proc. Z komunikacji miejskiej korzystają przede wszystkim gorzej sytuowani i w nich podwyżki uderzą w pierwszym rzędzie, nie tylko komunikacji miejskiej, ale wody (o 7 proc.), czynszów (koszt wywozu śmieci wzrósł o 40 proc.) itd. - podsumował.
W związku z przegłosowaniem podwyżek o 25 proc. OZZ Inicjatywa Pracownicza i Federacja Anarchistyczna s. Poznań zapowiadają dalsze protesty, łącznie z wezwaniem mieszkańców Poznania do kampanii obywatelskiego nieposłuszeństwa.