Sprawa Dominika Sawickiego
- Dział: Zachodniopomorskie
Dziś miała odbyć się pierwsza rozprawa Dominika Sawickiego, uczestnika Federacji Anarchistycznej i Inicjatywy Pracowniczej w sprawie o „namawianie do sabotażu”. Dominik był stoczniowcem i gdy jeszcze pracował w Stoczni Szczecińskiej wydawał biuletyn, w którym zachęcał pracowników do obrony swoich praw, do stawiania oporu wyzyskowi. Tak, w wydawanym przez Dominika Biuletynie Robotniczym „Stoczniowiec” ukazał się artykuł na temat sabotażu, ale czy jest to rzeczywiście powód do składania oskarżeń w prokuraturze?
Oczywiście był to jeden ze środków podjętych przez kierownictwo by zastraszyć innych pracowników przed jakimkolwiek działaniem, przecież w 2001 roku, kiedy sprawa trafiła do prokuratury, sytuacja w Stoczni była już bardzo trudna i kierownictwo wprowadziło specjalny „program naprawczy”, który zakładał zwiększoną eksploatację pracowników. Jednym ze świadków jest były prezes i członek Grupy Przemysłowej Arkadiusz Goj. Jak wiarygodny może być człowiek, który przyczynił się do upadku Stoczni? Dominik piszący o technikach sabotażu zaiste nie umywa się do praktycznego sabotażysty, pana Goja. Co do nieczystych interesów zarządu stoczni nikt nie ma wątpliwości, warto przytoczyć jednak fragment artykułu z „Rzeczpospolitej” (09.07.02) : „Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że zastrzeżenia urzędu kontroli skarbowej i prokuratury budzą wielomilionowe pożyczki udzielane przez zarząd stoczni w latach 1999 i 2000 Grupie Przemysłowej, czyli praktycznie samym sobie. Prokuratura zakwestionowała także co najmniej siedem transakcji kupna-sprzedaży akcji. Grupa Przemysłowa kupowała akcje spółek, a Stocznia Szczecińska Porta Holding SA odkupywała je potem od niej po cenie o wiele wyższej.” Oskarżyciele nie cofnęli się przed wyciąganiem nawet najbardziej absurdalnych wniosków, byle tylko znaleźć sobie kozła ofiarnego - w akcie oskarżenia czytamy: „W ostatnim okresie odnotowano pogorszenie jakości i wydajności pracy w Stoczni, co w ocenie jej kierownictwa powiązać należy z ukazaniem się przedmiotowej publikacji”. Jak widać kierownictwo woli widzieć przyczynę powolnego upadku Stoczni w jednym artykule niż w swoim złym, kryminalnym zarządzaniu.
W tej sprawie pojawia się też inny aspekt : kwestia wolności słowa. Dominik nie namawiał nikogo bezpośrednio do przestępstwa, po prostu wyraził swoje poglądy we własnej gazetce. Podobno każdy ma prawo wyrażać swoje myśli, odczucia; podobno to gwarantuje Konstytucja i Deklaracja Praw Człowieka. Mamy nadzieję, że tak uważa też sąd i że Dominik zostanie uniewinniony, dlatego prosimy o wsparcie i nagłaśnianie tej sprawy. Nie pozwólmy ograniczać naszych myśli, przeciwstawmy się coraz większej państwowej i ekonomicznej kontroli!
Wróćmy teraz do samej sprawy, która nie odbyła się dziś, bo w sądzie pomylono godziny (inna godzina na wezwanie i inna na wokandzie). Sprawa została przeniesiona na 21. marca. Przy okazji wizyty w sądzie Dominik miał wgląd do akt sprawy, zarzuty są nam znane, jednak nie byliśmy pewni czy listy były dołączane do akt sprawy. Miło zaskoczył nas fakt, że przyszło bardzo dużo listów od różnych organizacji i związków zawodowych z całej Europy i USA, za co Dominik bardzo dziękuje.
Listy i faksy protestacyjne można słać na adres :
Sąd Rejonowy
70-952 Szczecin, ul. Kaszubska 42
woj. zachodniopomorskie
tel. (091) 448-00-02 fax. (091) 433-35-28