Strajki w sektorze publicznym wielu krajów
- Dział: Zagranica
18 sierpnia rozpoczął się w Republice Południowej Afryki strajk generalny pracowników sektora publicznego. Protestują lekarze i pielęgniarki, nauczyciele i urzędnicy. Kraj jest sparaliżowany, w szpitalach od wczoraj pracują żołnierze. Strajkujący zapowiedzieli, że zakończą protest dopiero po uznaniu ich żądań przez rząd. Protestują także pracownicy tego sektora w Chile, a w Polsce na wrzesień zapowiadane są demonstracje.
W minioną środę pracownicy sądowi, lekarze, pielęgniarki, nauczyciele i celnicy opuścili swoje miejsca pracy. Nastąpiło to po zerwaniu przez stronę rządową czterodniowych rozmów w sprawie podwyżki wynagrodzeń dla pracowników sektora publicznego. Koalicja kilkunastu związków zawodowych, skupiająca wspólnie około 1,3 miliona członków, domaga się zwiększenia wynagrodzeń o 8,6 proc. i miesięczny dodatek mieszkaniowy w wysokości 1000 randów (ok. 108 euro). Strona rządowa zaoferowała odpowiednio 7 proc. i 700 randów. Według przywódców związków to zbyt mało.
Sąd w Pretorii uznał strajk za nielegalny i nakazał protestującym powrót do pracy. Nakaz ten został zignorowany przez strajkujących. Przywódcy związkowi szacują, że w strajku bierze udział około 90 proc. ludzi zrzeszonych w związkach biorących udział w proteście. Oznajmili oni także, że strajk zostanie odwołany dopiero po podpisaniu umowy z rządem na ich warunkach.
O postępującym paraliżu całego kraju świadczy mobilizacja sił wojska i policji. Jak podaje Al-Dżazira, prawie 3 tysiące żołnierzy zostało wysłane do 37 szpitali na terenie całej Afryki Południowej, jako zastępstwo za nieobecnych pracowników. Oddziały policji pilnują wejść do szpitali i innych budynków publicznych, aby nie dochodziło w nich do ataków na tych, którzy stawili się do pracy.
Tymczasem górnicy w RPA mają zamiar dołączyć do strajku pracowników sektora publicznego. Ogłosili to w ubiegły piątek przedstawiciele National Union of Mineworkers.
W ubiegłym tygodniu rozpoczęło strajk także 80 000 pracowników sektora publicznego w Chile, protestacyjnych przeciwko redukcjom zatrudnienia prowadzonym przez administrację konserwatywnego prezydenta Sebastiana Pinery.
Również w Polsce planowane są protesty pracowników sfery budżetowej. Jeden z nich ma się odbyć 22 września w Warszawie. Tysiące związkowców i pracowników budżetówki zaprotestują przeciwko zamrożeniu płac. Udział w demonstracji zapowiedzieli związkowcy m.in. ze straży pożarnej, Służby Celnej, administracji centralnej, służby zagranicznej, egzekucji administracyjnej.
Protesty te są następstwem kryzysu i trudnej sytuacji finansowej wielu budżetów wielu państw. Redukuje się zatem zatrudnienie i/lub zamraża wynagrodzenia.
Na podstawie: www.libcom.org. www.lewica.pl. PAP