Chcemy mniej pracować, abyśmy mogli więcej żyć! – list solidarnościowy od pracowników Amazona z USA
- Dział: Zagranica

Przy okazji demonstracji w dn. 24 kwietnia w Berlinie przed budynkiem, w którym szef korporacji Amazon otrzymał nagrodę za „innowacyjny model biznesowy” (relacja wkrótce), odczytaliśmy list od pracowników firmy Amazon pracujących w Stanach Zjednoczonych:
Pracownicy magazynowi z USA przekazują wyrazy solidarności z pracownikami Amazona na całym świecie. Przekazujemy „feedback” dla Jeffa Bezosa na temat innowacji w naszych miejscach pracy. Mamy do nich sporo zastrzeżeń.
W Stanach Zjednoczonych jesteśmy zmęczeni tym, że „potrzeby biznesowe” są ważniejsze niż potrzeby ludzi. W sortowniach i centrach dostaw pracujemy za głodowe stawki i w niepełnym wymiarze: od 3 do 5 godzin dziennie, przez 5 dni w tygodniu, za niskie stawki. Nie ma uzasadnionej potrzeby, aby praca była świadczona w niepełnym wymiarze godzin. Dzięki temu firma Amazon nie musi obejmować nas ubezpieczeniem zdrowotnym, które jest niezwykle ważne dla wszystkich amerykańskich pracowników.
Amazon również w inny sposób udowadnia, że nie traktuje nas jak ludzi: do naszej sortowni dojeżdżamy autobusami przez nawet dwie godziny. Pracujemy, aby zarobić na nasze rachunki. W dni, w których „potrzeby biznesowe” są mniejsze, to na nas przerzuca się koszty. Mamy „obowiązkowy” dobrowolny czas wolny. Powtórzmy: „obowiązkowy” dobrowolny czas wolny! Stawiamy się w pracy tylko po to, aby usłyszeć, że mamy iść do domu bez wynagrodzenia – co jest nie do przyjęcia. Wielu naszych kolegów i koleżanek odmawia opuszczenia sortowni. Pozostali ich wspierają, potwierdzając, że nie muszą wychodzić. Domagamy się w ten sposób tego, aby potrzeby ludzi były ważniejsze niż potrzeby biznesu.
W magazynach (FC), sortowaniach i centrach dostaw obowiązują normy, których nikt nie jest w stanie wykonać. Zmusza się nas, abyśmy w celu wykonania normy rywalizowali z naszymi kolegami i koleżankami. Ci, którzy odmawiają konkurowania ze współpracownikami, dostają pisemne upomnienia. Mówi się nam w kółko, że bezpieczeństwo jest najważniejsze. Jednak to środowisko pracy nastawione na konkurencję nie jest bezpieczne: prowadzi do intensywnego stresu psychicznego i nieludzkich warunków, które stawiają konkurencję ponad współpracę. Prowadzi do fizycznego zużycia. Powracający stres i urazy są częste, ciała ulegają zużyciu. Naszego głosu nikt nie słucha. Kiedy nas coś boli, boimy się mówić, obawiając się o naszą pracę. Większość sama się zwalnia. Czujemy się jak zmielone i wyplute koła zębate w maszynie.
Ale żądamy zmiany. Pomagamy sobie wzajemnie, dzieląc się paczkami i kopertami, aby upewnić się, że wszyscy w grupie wyrabiają normę. W sortowaniach wspieramy się i razem foliujemy i budujemy palety, upewniając się, że ci, którzy mają normy do wyrobienia, są w stanie to zrobić, a ci, którzy nie mają norm, pomagają reszcie. Chcemy pracować razem, w bezpiecznych warunkach dla wszystkich. Nie będziemy występować przeciwko sobie. Mamy wiele żądań, ale wszystkie wynikają z prostej rzeczy: domagamy się traktowania nas jak istoty ludzkie. Z szacunkiem. Chcemy mieć głos na temat tego, jak zorganizowana jest nasza praca oraz mieć prawo do bezpiecznego miejsca pracy. I w końcu żądamy takich wynagrodzeń i świadczeń, które pozwolą nam mniej pracować, po to, abyśmy mogli więcej żyć.
Warehouse workers in the US stand in solidarity with Amazon workers worldwide. We want to offer our ‘feedback’ to Jeff Bezos about the innovations shaping our workplace. Our current concerns are many.
In the United States, we are tired of ‘business needs’ put above ‘human needs’. In sortation and delivery centers, we are paid poverty wages and given insufficient hours. In sortation centers nationwide, we are given 3 to 5 hour work days, 5 days a week at low wages. There is no justified need for these jobs to be part time. At part-time hours, Amazon refuses to offer health care benefits, a crucial need facing all American workers.
The denial of our humanity extends far beyond part-time hours. In our sortation center, we drive long commutes and sit on buses for up to two hours to get to work. We show up to work to make money to pay our bills. On days when ‘business needs’ leads to less work, this falls on us. We are given ‘mandatory’ voluntary time off. Let’s say that again: ‘mandatory’ voluntary time off! Showing up to work, only to be told that we must go home, without pay, is unacceptable. Many of our coworkers refuse to go. Their coworkers stand with them, telling them they don’t have to leave. When we do this, we are demanding that their human needs come before business needs.
In Fulfillment, Sortation and Delivery Centers, rates are set at a pace nobody can sustain. We are forced to compete against our coworkers to make rate. Those that refuse to scrap and compete against coworkers face write ups. We are told over and over that safety is paramount. Yet this competitive work environment hurts. It leads to intense mental stress, and inhuman conditions that put competition above cooperation. This also physically wears us down. Repetitive stress and injuries are common, and bodies get worn down. Our voice is never heard. When hurt, workers are scared to speak out, fearing for their jobs. Most leave. We feel like cogs in the machine, ground to a pulp.
But we demand change. Workers bond together, sharing packages and jiffies to make sure everyone in their group makes rate. In sort centers we pitch in together to wrap and build pallets, making sure that those on rate can make it, while those of us aren’t support that effort. Our will is to work together, to work safely for each other. We will not be torn apart. Our demands are many, but rooted simply in one thing: we demand to be treated as human beings. To be treated with respect. To have a voice about how our work is organized. And to have the right to a safe workplace. And ultimately, we demand wages and benefits that allow us to work less, so we can live more.