Oszczędzanie na pracownikach – budżet państwa na rok 2014
- Dział: Gospodarka

13 grudnia ub. r. Sejm uchwalił ustawę budżetową na 2014r. Zgodnie z założeniami przygotowanymi przez rząd, jej głównym celem pozostaje (podobnie jak w latach ubiegłych) „zlikwidowanie nadmiernego deficytu sektora instytucji rządowych i samorządowych”. Czeka nas więc dalsze ograniczanie wydatków państwowych, przy jednoczesnym wzroście podatków.
Podobnie jak w latach ubiegłych, także w 2014 r. koszty dyscyplinowania finansów publicznych poniosą przede wszystkim uboższe gospodarstwa domowe i klasa pracująca – dochód większości z nas utrzyma się na poziomie z ubiegłego roku, podobnie jak stopa bezrobocia; zmniejszy się zatrudnienie i wzrosną podatki, które w największym stopniu obciążają osoby o niskich i średnich dochodach. Na rządowe reformy nie będą składać się jedynie przedsiębiorcy i najbogatsi obywatele - w stosunku do tych grup nie są planowane żadne „plany oszczędnościowe”.
Prywatne zamiast publicznego
Budżet państwa opiera się na założeniu, że w bieżącym roku nastąpi poprawa koniunktury gospodarczej w Unii Europejskiej, co przełoży się na większy wzrost gospodarczy w Polsce. Dodatkowym bodźcem stymulującym krajową gospodarkę mają być środki unijne. Przyjęto zatem założenie, że trwający kryzys gospodarczy zostanie zażegnany głównie przy pomocy czynników zewnętrznych, a znaczenie działań państwa w gospodarce będzie systematycznie malało. Przyjęta ustawa budżetowa zakłada, że w zasadzie jedynym zadaniem rządu jest podejmowanie działań w celu zmniejszenia deficytu sektora finansów publicznych. Założenie to wymusza z kolei ograniczanie wydatków publicznych, przy jednoczesnym zwiększaniu wpływów do budżetu (głównie z tytułu podatków).
Prognozowane wydatki z budżetu państwa w br. wyniosą 324,63 mld zł i będą o ponad 10 mld niższe niż w ubiegłym roku. Rząd kontynuuje więc politykę z poprzednich lat, która prowadzi do systematycznego spadku udziału spożycia publicznego w PKB (patrz słowniczek na końcu artykułu). W 2014 r. prognozowany udział spożycia publicznego w PKB wyniesie 17,4% i będzie (jak określił to były minister finansów Jacek Rostowski) na „historycznie niskim poziomie” – od roku 2010, kiedy wynosił on 18,9% PKB, udział spożycia publicznego systematycznie spadał; tendencja ta ma się utrzymać dzięki m.in. zamrożeniu płac w sferze budżetowej i ograniczeniu inwestycji publicznych.
Od reguły ograniczania wydatków państwa przewidziano jeden wyjątek – aktywną rolę władz we wspieraniu inwestycji sektora prywatnego, które mają zastąpić inwestycje publiczne. W „Założeniach projektu budżetu państwa na rok 2014” przyjęto spadek udziału inwestycji publicznych w PKB z poziomu 3,8% w 2013 r. do 3,5% w roku bieżącym. Spadek ten trwa zresztą nieprzerwanie od 2011 r., kiedy to inwestycje publiczne stanowiły 5,7% PKB. W tym samym czasie udział inwestycji prywatnych w dochodzie narodowym rośnie: w 2010 r. wynosił on 14,2%, w 2012 wzrósł do 14,8, a w 2014 r., według założeń budżetu, odsetek ten zwiększy się do 16,2%.
Impulsem dla inwestycji prywatnych ma być program „Inwestycje Polskie”. Jego zamysłem jest ułatwienie małym i średnim przedsiębiorstwom dostępu do środków finansowych na bieżącą działalność oraz powołanie spółki Polskie Inwestycje Rozwojowe S.A., która ma inwestować w spółki celowe, odpowiedzialne za projekty infrastrukturalne.
Poprawa koniunktury bez wzrostu płac i zatrudnienia
Zakładana poprawa koniunktury nie przełoży się jednak na spadek bezrobocia. Prowadzona przez Platformę Obywatelską polityka rynku pracy stawia sobie za cel przede wszystkim wzrost współczynnika aktywności zawodowej, głównie poprzez wydłużenie wieku emerytalnego i ograniczanie prawa do przechodzenia na wcześniejszą emeryturę. Celem tych zmian jest zmniejszenie liczby osób korzystających ze świadczeń emerytalnych oraz wydłużenie czasu pracy. Polityka ta jest kontynuowana, mimo iż w „Założeniach projektu budżetu” wskazano, że „rosnąca [w wyniku polityki rządu – JG] podaż pracy napotyka silną barierę po stronie popytu na pracę”. Efektem jest wzrost liczby osób bezrobotnych – według prognoz Ministerstwa Finansów stopa bezrobocia na koniec br. nie ulegnie zmianie i będzie wynosić (podobnie jak w grudniu 2013 r.) 13,8%. O 0,1% obniży się natomiast przeciętne zatrudnienie w gospodarce narodowej.
Wysokie bezrobocie wpłynie na ograniczenie wzrostu płac – przedsiębiorcy będą mogli wybierać spośród większej liczby potencjalnych pracowników pozbawionych prawa do uzyskiwania dochodu z emerytur i zasiłków. Wynagrodzenia będą także hamowane przez świadomą politykę zamrożenia płac w instytucjach rządowych i ograniczenia podwyżek w instytucjach samorządowych do poziomu inflacji. Pracowników i pracownice sektora publicznego czekają więc obniżki lub stagnacja płac realnych. Ogółem, realne wynagrodzenia w skali całej gospodarki mają w 2014 r. wzrosnąć o niewiele ponad 1% – nominalnie ich wysokość zwiększy się o 3,5%, jednak prognozowana inflacja wyniesie 2,4%.
Pomimo ograniczenia dochodów gospodarstw domowych, a tym samym i popytu wewnętrznego, rząd prognozuje, że PKB w br. wzrośnie o 2,5%. Wzrost ten ma nastąpić przede wszystkim na skutek „poprawy koniunktury u naszego głównego partnera handlowego [UE]” , która „osłabi wpływ ograniczenia popytu publicznego”. Wzrost gospodarczy ma więc być oparty na eksporcie i inwestycjach prywatnych firm (wspieranych hojnie przez państwo) jako czynnikach równoważących spadający popyt ze strony państwa i (coraz biedniejszych) pracowniczych gospodarstw domowych.
Wyższe podatki, ale nie dla bogatych
Dążąc do redukcji deficytu budżetowego oraz zachowania równowagi finansów publicznych, rząd szuka nowych źródeł dochodu i ogranicza wydatki. Ciężar tej polityki ponoszą jednak głównie uboższe gospodarstwa domowe – wzrost dochodów państwa w bieżącym roku (w stosunku do roku 2013) będzie bazować głównie na rosnących wpływach z podatku VAT i podatku dochodowego.
Najważniejsze konsekwencje, zarówno dla budżetu państwa, jak i społeczeństwa, ma decyzja o utrzymaniu do 2016 r. wyższej stawki podatku VAT (wynoszącej od 2011 r. 23%). Podatek od towarów i usług jest faktycznie płacony w cenie towaru lub usługi przez klienta/klientkę, a jego wysokość najdotkliwiej uderza w uboższe gospodarstwa domowe, które przeważającą część swoich dochodów wydają na bieżącą konsumpcję. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku akcyzy: w bieżącym roku akcyza na wyroby tytoniowe wzrośnie o 5%, a na wyroby spirytusowe – aż o 15%; od listopada 2013 r. zniesiono także zwolnienie od akcyzy na gaz ziemny używany dla celów opałowych i napędowych. Większy udział podatków pośrednich w dochodach budżetu państwa (od wielu lat są one dużo wyższe niż wpływy z podatku dochodowego osób fizycznych – PIT, oraz przedsiębiorstw – CIT) oznacza, że ten ostatni jest w większym stopniu finansowany z dochodów mniej zamożnych gospodarstw domowych.
Rząd planuje również wzrost opodatkowania dochodów poprzez zamrożenie progów podatkowych, ustawowych zryczałtowanych kosztów uzyskania przychodu oraz kwoty wolnej od podatku. Zamrożenie tych parametrów oznacza, że wzrost dochodu automatycznie będzie skutkował wzrostem opodatkowania – co ważne, podobnie jak w przypadku podatków pośrednich, taki wzrost obciążeń dotyka w większym stopniu osoby i rodziny o niższych dochodach (najbogatsi nie korzystają z kwoty wolnej od podatku, a wobec zaledwie dwóch stawek podatku PIT, wzrost ich dochodów nie powoduje przejścia do kolejnego progu opodatkowania).
Kryzys nie zmotywował jednak rządu do zwiększenia opodatkowania dochodów najbogatszych obywateli. Wręcz przeciwnie, w roku 2009 zyskali oni na wprowadzeniu dwóch progów podatkowych1 w miejsce obowiązujących uprzednio trzech2. Jak wskazuje raport fundacji CenEA3, ta reforma oraz pozostałe obniżki podatków i składek na ubezpieczenie społeczne przeprowadzone w latach 2005-2011 (m.in. obniżenie wysokości składki rentowej), łącznie spowodowały spadek dochodów państwa z tytułu składek na ubezpieczenie społeczne o 20%, a z tytułu podatku dochodowego i składki na NFZ – o 12%. Najwięcej korzyści z tych zmian odniosły najzamożniejsze gospodarstwa domowe (najbogatszy 10% zwiększył swoje dochody o prawie 10%, podczas gdy najuboższe 10% zyskało niespełna 6%).
Obecne podwyżki podatków mają więc zapełnić dziurę budżetową, która powstała m.in. na skutek obniżek podatków z lat ubiegłych, ale w większym stopniu ich ciężar jest przerzucony na najuboższe gospodarstwa domowe.
Oszczędności – czyim kosztem?
Wbrew deklaracjom Donalda Tuska o jego „socjaldemokratycznym zwrocie”, budżet państwa na rok 2014 jest kontynuacją neoliberalnej polityki z lat ubiegłych: zwiększenie wpływów podatkowych dokonuje się w pierwszej kolejności kosztem gospodarstw domowych o najniższych i średnich dochodach; władze państwowe i samorządowe ograniczają działal-
ność inwestycyjną i świadomie zamrażają płace w sferze budżetowej; na pomoc ze strony rządu mogą liczyć przede wszystkim przedsiębiorcy (wspierani programami takimi jak „Inwestycje Polskie” czy też otrzymujący zwolnienia od podatków z tytułu działalności w Specjalnych Strefach Ekonomicznych), natomiast pracownicy i pracownice są zmuszani do coraz dłuższej pracy za płace należące do najniższych w Europie.
Polityka ta faktycznie ogranicza deficyt sektora finansów publicznych, ale dokonuje tego kosztem jakości życia większości społeczeństwa, przy jednoczesnym zachowaniu przywilejów, z których korzystają najbogatsi obywatele. Przy tak skonstruowanym budżecie pracownicy, w tym związki zawodowe, zyskują jedynie kolejne powody do protestów.
Słowniczek:
Budżet państwa:
plan finansowy państwa na dany rok budżetowy uwzględniający planowane dochody i wydatki oraz rozchody i przychody. Jest ustalany w ustawie budżetowej.
Dochody budżetu państwa:
środki pieniężne pobierane przez państwo (lub organy samorządu terytorialnego) od gospodarstw domowych i podmiotów gospodarczych. Do dochodów nie wlicza się m.in. wpływów z prywatyzacji spółek skarbu państwa, czy przychodów funduszy celowych (takich jak PFRON) – stanowią one natomiast przychód budżetu państwa.
Wydatki budżetu państwa:
środki pieniężne pochodzące z budżetu przeznaczone na finansowanie zadań państwa, jednostek samorządu terytorialnego oraz związków publicznoprawnych.
Deficyt budżetowy:
ujemne saldo budżetu państwa, czyli sytuacja, gdy wydatki przewyższają dochody.
PKB – produkt krajowy brutto:
zagregowana (dla całej gospodarki danego państwa) wartość finalna dóbr i usług wytworzonych na terenie danego kraju w danej jednostce czasu (najczęściej w ciągu roku kalendarzowego). Jest obliczany albo poprzez zsumowanie konsumpcji gospodarstw domowych, wydatków inwestycyjnych, wydatków rządowych, nadwyżki (lub deficytu) w handlu zagranicznym i zmian w stanie zapasów albo poprzez zsumowanie dochodów z pracy, kapitału, dochodów państwa i amortyzacji.
Stopa wzrostu PKB:
zwiększenie się wartości rocznej produkcji dóbr i usług w danym kraju, w stosunku do roku poprzedniego.
Udział inwestycji publicznych w PKB:
stosunek wydatków rządowych i samorządowych na inwestycje do wielkości PKB.
Udział spożycia publicznego w PKB:
stosunek wydatków rządowych i samorządowych na usługi świadczone na rzecz ludności (oświata, kultura, zdrowie, opieka społeczna) oraz spożycie ogólnospołeczne (administracja publiczna, nauka, obrona narodowa) do wielkości Produktu Krajowego Brutto.
Inflacja:
proces ogólnego wzrostu cen. Stopa inflacji dla danego roku jest wskaźnikiem wzrostu ogólnego poziomu cen w danym roku, w stosunku do roku ubiegłego.
Współczynnik aktywności zawodowej:
stosunek liczby osób aktywnych zawodowo (pracujących oraz niepracujących zainteresowanych podjęciem pracy - czyli bezrobotnych) w wieku 15 lat i więcej do ogólnej liczby ludności w tym wieku.
Jakub Grzegorczyk
Przypisy:
1. 18% od dochodów nie przekraczających 85 528 zł minus kwota wolna od podatku i 32% - od rocznych dochodów przekraczających 85 528 zł
2. 19% od dochodów nie przekraczających 44 490 zł minus kwota wolna od podatku, 30% - od rocznych dochodów wyższych niż 44 490 zł, ale niższych niż 85 528 zł oraz 40% od rocznych dochodów przekraczających 85 528 zł
3. Raport CenEA „Dystrybucyjny wpływ reform podatkowo-świadczeniowych wprowadzonych w latach 2006-2011” (Adrian Domitrz, Leszek Morawski, Michał Myck, Aneta Semeniuk), źródło: http://www.cenea.org.pl/images/stories/pdf/Microsimulation_Reports/CenEA_MicrosimulationReport_MR0112.pdf (data dostępu; 20 stycznia 2014 r.)
Artykuł Jakuba Grzegorczyka ukazał się pierwotnie w 39 numerze biuletynu "Inicjatywa Pracownicza".