„Mięso z próbówki”. Czy polscy rolnicy podzielą los górników?
- Dział: Społeczeństwo

Agrounia, Solidarność RI, Samoobrona uważnie przyglądają się postępom w zakresie produkcji „mięsa z próbówki”. Wdrożenie z sukcesem tej metody spowoduje rewolucyjne zmiany w rolnictwie. Wielu rolników pozostanie bez rynku zbytu na swoje produkty.
Historia Polski począwszy od XV wieku pokazuje, że gospodarka oparta na eksporcie żywności, zwłaszcza jeśli realizuje ona model output oraz wiąże się z tradycyjnym, nieproduktywnym i nierzadko ekologicznie szkodliwym podejściem do rolnictwa, nie jest dobrym modelem biznesowym. Z drugiej strony dzieje Holandii i Izraela, które oparły eksport na żywności wyprodukowanej dzięki zaawansowanemu modelowi R&D (badania i rozwój), dowodzą, że może on dobrze służyć gospodarce.
Pośród produktów spożywczych takich jak owoce i warzywa czy ich przetwory, mięso produkowane w Polsce (w tym mięso wieprzowe, wołowe i drobiowe) znajduje zbyt zagranicą. Polska jest tu znaczącym graczem międzynarodowym, eksportującym wyroby mięsne – wg GUS – za sumę ok. 22 mld zł przy PKB 2,2 biliona zł. Doliczmy do tego jeszcze większy rynek wewnętrzny. Sprzedaż zwierząt przeznaczonych na ubój przynosi istotny dochód do budżetów gospodarstw rolnych. Szczególnie gdybyśmy uwzględnili powiązania z produkcją paszową. Nawet drobne zmiany w popycie na mięso mogą mieć kolosalne skutki dla polskich hodowców i producentów.
Mięso a klimat
W tekście tym nie będą rozważane problemy etyczne związane z produkcją mięsa, w tym zwłaszcza sposób, w jaki są hodowane i zabijane zwierzęta. Innym problemem jest wpływ hodowli zwierząt na zmianę klimatu. Wyliczono, że około 15% globalnej emisji gazów cieplarnianych pochodzi z hodowli zwierząt. Krowy podczas trawienia emitują metan, który uznawany jest za bardziej niebezpieczny niż dwutlenek węgla. Powód? CO2, zanim zostanie zaabsobowany przez oceany i morza, utrzymuje się w atmosferze kilkakrotnie dłużej niż metan, ale metan ma znacznie większy impakt na globalne ocieplenie. Dodatkowo proces hodowli zwierząt wiąże się z eksploatacją ponad 80% powierzchni ziemi, która nadawałby się pod rolnictwo roślinne czy zalesienie (1). Szacuje się, że nawet 60% wołowiny importowanej przez kraje UE pochodzi z farm powstałych na terenach nielegalnie wykarczowanej puszczy amazońskiej lub przy jej produkcji wykorzystywano soję pochodzącą z takich obszarów (2).
Tymczasem zmiana klimatu i ocieplenie o ponad 3°C będą nieuniknione, jeśli nie ograniczymy do zera emisji gazów cieplarnianych. Właśnie z tej przyczyny coraz głośniej słychać nawoływania do przejścia na dietę wegetariańską. Nie jest ona tak uciążliwa dla środowiska jak dieta mięsna. Niestety globalna akceptacja dla wegetarianizmu nie wydaje się możliwa. Z tej przyczyny na świecie powstają jak grzyby po deszczu nowe przedsiębiorstwa produkujące syntetyczne mięso lub inwestujące w badania umożliwiające jego produkcję. W przedsięwzięcia tego typu inwestuje Bill Gates. Być może dlatego w swojej książce popiera takie metody produkcji mięsa (3). Ale nie tylko rasowi kapitaliści są zwolennikami “steku z próbówki”. We wrześniu 2021 roku znany aktor Leo DiCaprio zainwestował bajońskie sumy w dwie spółki z tego sektora.
Także lewicowi publicyści jak Aaron Bastani sugerują (4), że w ciągu kilku lat taka produkcja może rozwiązać problem zmiany klimatu dzięki redukcji emisji gazów cieplarnianych oraz rozprawić się z problemami etycznymi w hodowli i uboju zwierząt (5).
Zagrożeni rolnicy
Inni uważają, że produkcja „mięsa z próbówki” wiąże się z zagrożeniem dla ogromnych rzesz ludności utrzymujących się z tradycyjnej hodowli zwierząt (6). Takie zagrożenie istnieje również dla polskich rolników. Scenariusz, w którym produkcja mięsa z bioreaktora odbywa się na przemysłową skalę, może pozostawić rolników znad Wisły bez rynku zbytu (7). Będzie to miało miejsce zwłaszcza, gdy wzrośnie popyt nie tylko na wołowinę, ale też wieprzowinę czy drób „z próbówki”. Z tej przyczyny – podobnie jak to miało miejsce w przypadku wprowadzenia na polski rynek mleka roślinnego – związki zawodowe i organizacje rolników, jak np. Agrounia, Solidarność RI, Samoobrona uważnie przyglądają się postępom w zakresie takiej produkcji.
Technologia ta wymaga jeszcze wielu ulepszeń, ale np. w ciągu zaledwie kilku lat i relatywnie niskiego nakładu finansowego około 14 mln dolarów, jeden z amerykańskich startupów zdołał skrócił do 14 dni czas produkcji około 500 kg mięsa. Konwencjonalna produkcja mięsa jest dużo bardziej czasochłonna. Na przykład, w Polsce cielę potrzebuje około trzech lat (8), aby stać się kilkusetkilogramową krową lub bykiem do uboju. Taka radykalna redukcja czasu oraz przestrzeni potrzebnej do produkcji tej samej ilości mięsa brzmi niemal nieprawdopodobnie (9). Jednak technologicznie jest możliwa.
Istnieje również inna zaleta. Tradycyjna produkcja zwierząt, zwłaszcza ta w nadmiernie zagęszczonych farmach przemysłowych, wiąże się z koniecznością użycia hormonów i antybiotyków. Wiedza o faszerowaniu zwierząt hormonami jest mała. Podobnie jest z wiedzą o tzw. antimicrobial resistance [antybiotykoodporności]. Podawanie zwierzętom antybiotyków prowadzi to tego, że bakterie atakujące ludzi stają się coraz bardziej odporne na tego typu leki, co zagraża przyszłości medycyny (10). Problem ten jest na tyle poważny, że od kilkunastu lat pracuje się mozolnie nad nowymi liniami antybiotyków oraz próbuje się ograniczyć ich wykorzystanie w hodowli.
Coraz taniej
Właśnie z tych przyczyn jest szansa, że w nieodległej przyszłości popyt na tradycyjną wołowinę zastąpiony zostanie tzw. wołowiną z próbówki. Takie rozwiązanie wiąże się ze znaczną redukcją kosztów produkcji – już teraz porównywalnych lub niższych niż w przypadku tradycyjnej metody. A koszty spadają w ekspresowym tempie. O ile w 2015 koszt jednej porcji szacowano na ponad 200 tysięcy dolarów, to w 2021 jest to kilka lub kilkanaście dolarów – w zależności od metody produkcji.
Czy w Polsce taki produkt ma szansę się przyjąć? Z jednej strony można się spodziewać negatywnego odbioru z uwagi na powszechny konserwatyzm, jeśli idzie o upodobania kulinarne. Choć zachowawczość ta dotyczy podobno wszystkich Europejczyków (11). Z drugiej strony, badania z 2021 r. w Polsce pokazują, że ⅓ pytanych konsumentów kupiłaby takie mięso (12). Wniosek jest jasny: będzie popyt, jeśli znajdzie się podaż.
Rozpoczęcie produkcji w Polsce wiąże się z inwestycjami w R&D. Ale mamy już pewne sukcesy na tym polu. W 2019 r. badacze na uniwersytecie toruńskim stworzyli ersatz mięsa drobiowego (13) (14). I wydaje się, że metodę podobną do tej z Torunia zastosował bostoński instytut w tym samym celu (15). W 2021 podkrakowski Instytut Zootechniki PIB pochwalił się kolejnym sukcesem (16). Czy polskim instytucjom badawczym uda się sprzedać patenty? Czy uda się je wdrożyć na skalę przemysłową? Jeśli tak, kto będzie ich beneficjentem?
Przytoczmy komentarz Stanisława Łoboziaka, biologa molekularnego i szefa laboratorium biologicznego Centrum Nauki Kopernik: „Jak umasowić tę technologię? To jest perspektywa najbliższych 5, 10, 15 lat? To nie jest kwestia czasu, tylko pieniędzy. Jeśli odpowiednie środki zostaną skierowane do tego sektora, to pewnie szybciej konsumenci będą mogli przygotować sobie obiad z czystego mięsa. Ale progres i tak jest. W ciągu ostatnich 10 lat został wykonany gigantyczny skok.”
Dla kogo profit?
Przejęcie tego sektora przez głodnych zysku kapitalistów zdaje się nieuniknione. Ale zanim to nastąpi, wypada zapytać dlaczego całe społeczeństwo nie miałoby skorzystać z kolejnej „zielonej rewolucji agrarnej”, jeśli można tu użyć tego słowa. Polskie państwo już wydało znaczne fundusze na wstępne badania. Wspomniany toruński sukces oraz krakowskie badania były finansowane z funduszy publicznych. To zaledwie projekty naukowe, które mogłyby okazać się także sukcesem przemysłowym, gdyby mogły liczyć na wsparcie.
Dalsze badania są niezbędne, aby ulepszyć konsystencję i smak takiego mięsa, ale to też tylko kwestia czasu. Jak pokazuje przykład zagranicznych startupów, kilkanaście milionów dolarów to nieraz wystarczające fundusze, aby mieć zadowalające rezultaty (17). W przypadku konsystencji, rozwiązania próbuje znaleźć się w drukarkach 3D, które umożliwiłyby łączenie różnych typów wyhodowanych komórek tak, aby strukturą przypominały tradycyjnego schabowego z kością lub żeberka. Francuzi i naukowcy z Izraela już od kilkunastu miesięcy pracują nad udoskonaleniem tej metody. Potencjalne powodzenie projektu przyniesie w zamian korzyść w postaci taniego, wolnego od cierpienia i antybiotyków źródła protein.
Z drugiej strony, jeżeli taka metoda produkcji żywności to tylko kwestia czasu, to nieunikniona zdaje się utrata przez polskich rolników pozycji czołowego producenta i eksportera mięsa.
Mateusz Żuk
Przypisy:
(1) https://ourworldindata.org/agricultural-land-by-global-diets
(2) https://www.bbc.co.uk/news/science-environment-53438680?fbclid=IwAR0MxEuJdK9IxcL_b2UeYhctJLE20lqoTBpk9Jm0-urUEuWjFU1DX5X3UOk
(3) Gates, B. (2021). How to avoid a climate disaster: the solutions we have and the breakthroughs we need. First edition. New York: Alfred A. Knopf.
(4) https://jacobinmag.com/2019/08/lab-meat-socialism-green-new-deal
(5) Aaron Bastani poświęcił w swojej książce sporo miejsca na analizę tej metody produkcji mięsa Bastani, AaronFully Automated Luxury Communism: A Manifesto (Paperback) Aaron Bastani Verso 2020.
(6) Max Ajl, A people’s green new deal, Pluto Press 2021.
(7) Na przykład sam eksport miesa i produktów miesnych z Polski do Wielkiej Brytanii to okolo 600 milionow dolarow w 2020 roku, choć z pewnoscią wartość takiego eksportu zmniejszy sie przez Brexit. https://tradingeconomics.com/poland/exports/united-kingdom/meat-edible-meat-offal
(8) https://beefshop.pl/Inspiracje/wiedza/wolowina-wolowinie-nie-rowna
(9) https://techcrunch.com/2019/10/10/lab-grown-meat-could-be-on-store-shelves-by-2022-thanks-to-future-meattechnologies/
(10) Tang, K. L., Caffrey, N. P., Nóbrega, D. B., Cork, S. C., Ronksley, P. E., Barkema, H. W., Polachek, A. J.,
Ganshorn, H., Sharma, N., Kellner, J. D., & Ghali, W. A. (2017). Restricting the use of antibiotics in food-producing animals and its associations with antibiotic resistance in food-producing animals and human beings: a systematic review and meta-analysis. „The Lancet. Planetary health”, 1(8), e316–e327
(11) https://wiadomosci.onet.pl/politico/broniatowski-europie-nie-smakuje-wyhodowane-w-laboratorium-mieso-asingapurowi-owszem/njkrzkh
(12) https://www.statista.com/statistics/1133425/poland-willingness-to-buy-cell-cultured-meat/
(13) https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/sztuczne-mieso-rozmowa-z-polskim-tworca-niechzyjeplaneta/hetemt9
(14) https://biotechnologia.pl/biotechnologia/mieso-z-laboratorium-nadzieja-na-przyszlosc-bez-cierpieniazwierzat, https://scienceinpoland.pap.pl/en/news/news%2C78881%2Cchicken-meat-grown-spinach-leaves-copernicus.html
(15) https://www.sciencedaily.com/releases/2021/03/210331085900.htm
(16) https://wyborcza.pl/7,177851,27714853,kotlet-mielony-z-bioreaktora-jak-robi-sie-sztuczne-mieso-pod.html
(17) Jan Dutkiewicz, Socialize Lab Meat, „Jacobin”, August 11, 2019.