Płaca dla artysty
- Dział: Strategie związkowe

Wywiad z dr. Mikołajem Iwańskim, ekonomistą, członkiem Obywatelskiego Forum Sztuki Współczesnej i OZZ Inicjatywa Pracownicza - Komisji Pracownicy Sztuki
Obywatelskie Forum Sztuki Współczesnej (OFSW) naciska na Ministerstwo Kultury o wprowadzenie nowych zasad przyznawania grantów – o co w tym wszystkich chodzi?
Ministerstwo co roku uruchamia dużą liczbę programów dedykowanych każdemu rodzajowi sztuki, od tańca, przez projekty kompozytorskie i teatr, po sztuki wizualne. W tym ostatnim przypadku przyznaje się około 5 mln. złotych rocznie. Podmioty z całego kraju składają wnioski na realizację przedsięwzięć, które w wyjątkowych sytuacjach mogą uzyskać nawet sto procent dofinansowania, a zwykle ok. 70%. Chodzi nam o wprowadzenie nowych zasad rozdysponowania tych funduszy.
W zeszłym roku jako ekspert reprezentowałem OFSW w komitecie sterującym w programie MKiDN Sztuki Wizualne i miałem możliwość zapoznania się z całą dokumentacją, oraz ze wszystkimi wnioskami. I to co było bardzo uderzające w tych wnioskach – wyszła na jaw pewna taka kultura planowania i budżetowania – to fakt, że honoraria artystów/ek w wielu przypadkach nie były ujmowane w budżetach, a w wielu innych były uwzględnione wraz z płacami managementu projektowego. Czyli tak naprawdę nie było żadnej gwarancji, że pieniądze trafią do artystów/ek w jakiejkolwiek przyzwoitej wysokości. Ale to był pierwszy problem.
Drugi polegał na tym, iż w momencie podpisywania umowy z instytucją zarządzającą tymi środkami, w przypadku sztuk wizualnych z Zachętą – Narodową Galerią Sztuki, dokonywana jest redukcja budżetów. Z reguły trzeba ok. 30% kosztów „obcinać”. To naturalne zjawisko, ale co się przede wszystkim redukuje? Oczywiście honoraria dla artystów/ek. Jest to bowiem tak naprawdę jedyny miękki koszt, który można obciąć bez „straty” dla zakresu projektu. Artyści/stki i tak podejmą się realizacji, gdyż w grę wchodzi coś więcej niż wynagrodzenie. Wszystkie pozostałe koszty: druku, reklamy, biurowe, księgowe, stricte produkcyjne, rzadko w tych budżetach były znacząco redukowane.
Po rozdaniu tej puli środków, sygnalizowaliśmy ten problem Zachęcie. Na szczęście dyrektorka Zachęty, Hanna Wróblewska, która śledzi prace OFSW, całkowicie się z nami zgodziła. Sama dostrzegała ten problem. Obecnie, właśnie we współpracy z Zachętą, która ma możliwość wnioskowania o zmianę regulaminu, trwają działania zmierzające do tego, by honoraria dla artystów/ek były mocniej zabezpieczone. Żeby nie było takiej sytuacji, że w przypadku projektu o wartości 100 tys. zł, opartego o pracę jednej osoby, honorarium artysty/tki wynosi ok. 2 tys. zł – co ma być wynagrodzeniem za kilka miesięcy pracy i przygotowań.
Jakie są Wasze postulaty?
Główny postulat, sformułowany przez Katarzynę Górną (przewodniczącą Forum i jednocześnie przewodniczącą Komisji Środowiskowej Pracowników Sztuki OZZ Inicjatywa Pracownicza), obejmuje wymóg, by 25% budżetu było zarezerwowane na wynagrodzenia dla artystów/ek (nie dla kierowników/czek projektów). Ich praca jest tak naprawdę sensem tych projektów. Nie jest to kwota wysoka. Projekt o wartości 50 tys. zł,
wymagający pracy 4 do 5 miesięcy jednego/ej artysty/tki, przewidywałby wynagrodzenia dla niego/niej rzędu 10 tys. zł brutto czyli, 1.800-2.000 zł brutto miesięcznie. Kiedy mamy do czynienia z projektami zbiorowymi, których budżety rzadko przekraczają 200 tys. zł kilkoro artystów i artystek ma do podziału też skromną kwotę. Ale jest to dużo, w porównaniu z tym co było to tej pory. Chodzi również o to, aby honoraria dla artystów/ek były ujmowane w osobnej rubryce, by nie dochodziło do przepłacania zarządzających projektami.
Wdrożenie tych pomysłów nie wymaga dodatkowych kosztów i jednocześnie przyczyni się do bardziej efektywnego wydawania tych środków ministerialnych. Zostaną zmniejszone, często niepotrzebnie rozdmuchane, koszty „komunikacyjne”, promocyjne i reklamowe. Pieniądze te trafią do artystów i artystek.
Co będzie, kiedy wnioskodawca nie spełni wymogu, o którym tu mowa?
Postulat ujęcia wynagrodzeń dla artystów/ek w proponowanej wysokości miałby być wymogiem formalnym. Nieuwzględnienie go skutkowałoby odrzuceniem wniosku z przyczyn formalnych.
Macie nadzieję, że regulacje te wejdą od 2015 r.?
Tak, to znaczy w programach realizowanych w 2015 roku, ale pisanych i składanych w 2014 roku.
Dodam, że mamy nadzieję, że ten model uda się też wprowadzić w innych projektach dotyczących sztuki. Z tym, że musimy pamiętać, iż różne rodzaje sztuki, funkcjonują w odmiennych warunkach i zasadach finansowych. Zasady funkcjonujące w przypadku sztuk wizualnych mogą się automatycznie nie przekładać na inne dziedziny. Na przykład filmowcy/czynie pracują w zupełnie innej rzeczywistości, na wyższych honorariach. W przypadku teatrów, istnieje duża rozpiętość wynagrodzeń autorskich, a z drugiej strony większa kultura planowania. Honoraria są bardziej usztywnione, są pewne przyjęte w teatrach minimalne stawki. One z grubsza funkcjonują, choć duża konkurencja między pracownikami/cami sztuki i tutaj prowadzi często do zmniejszania tych wynagrodzeń. Artyści/stki wizualn/ei (oprócz poetów gdzie sytuacja jest wprost dramatyczna) mają najgorzej na polu sztuki i to chcemy zmienić.
Czy sądzisz, że wprowadzenie tych rozwiązań (dotyczących projektów ministerialnych) będzie miało przełożenie na inne sytuacje i granty, np. na finansowanie projektów artystycznych przez samorządy?
W tym przypadku niedoceniana jest, moim zdaniem, rola wypracowywania dobrych praktyk. W przypadku programów ministerialnych, które są jednym z największych i najbardziej prestiżowych źródeł finansowania, mamy do czynienie z pozycją, z której potem będzie o wiele łatwiej wdrażać pewnego typu wzorce. Kreujemy pewne standardy i wzorce. Samorządy są szczególnie ciężkie do wdrażania takich rozwiązań propracowniczych. Tę presję da się jednak skutecznie wywrzeć. Dlatego prowadzimy jako Forum drugie działanie, negocjujemy rodzaj paktu z kierownictwem największych instytucji wystawienniczych. Chcemy wynegocjować minimalne kwoty wynagrodzenia za, na przykład, udział w wystawie zbiorowej, za przygotowanie wystawy indywidualnej. Niektórzy już zgodzili się na stosowanie wynegocjowanych stawek.
W istocie rzeczy negocjujecie jakieś formy taryfikatorów, taką – ze związkowego punktu widzenia - formę pewnego typu układu zbiorowego dla artystów/ek, w tym przypadku sztuk wizualnych?
Tak, ponieważ rynek pracy nie może bez czegoś takiego funkcjonować, zwłaszcza rynek pracy twórczej. O ile w przypadku tradycyjnego zakładu pracy, nie można sobie wyobrazić, że osoba mogłaby pracować kompletnie za darmo, o tyle w przypadku pracy artystów/ek dochodzi do takich absurdów. Winę za to ponosi brak koordynacji i brak świadomości wspólnego działania. Artystki i artyści pracują za obietnicę prestiżu, który ma zaowocować w przyszłości, do czego najczęściej po prostu nie dochodzi.
Rozmawiał Jarosław Urbański
Wywiad ukazał się w 39 numerze Biuletynu Inicjatywy Pracowniczej, marzec 2014 r.