Odezwa operatorów żurawi wieżowych do pracowników i pracownic budowlanki
- Dział: Strategie związkowe

Odezwa operatorów żurawi wieżowych do zbrojarzy, cieśli szalunkowych, murarzy i innych grup zawodowych pracujących w budownictwie
Komisja Międzyzakładowa Operatorów Żurawi Wieżowych OZZ IP [strona www] [Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.]
Operatorzy żurawi wieżowych założyli własny związek zawodowy. Jest to wydarzenie (mamy nadzieję) przełomowe, gdyż w polskim budownictwie od bardzo dawna nie działają żadne związki zawodowe. Jednak o prawdziwym przełomie będziemy mogli mówić dopiero wtedy, gdy w ślad za operatorami pójdą inne grupy zawodowe zatrudnione w budownictwie.
Brak związków w sektorze budowlanym ułatwił pracodawcom budowlanym odejście od wielu zasad, chroniących życie, zdrowie i komfort pracowników, faktyczne wyłączenie budownictwa spod jurysdykcji prawa pracy, a także wydłużenie dnia pracy do 10 godzin. Jak dobrze wiemy, nawet 10-godzinny dzień pracy nie jest w polskim budownictwie przestrzegany. Brak związków przyczynił się również (pośrednio) do kompletnej zapaści systemu szkolenia zawodowego, co znacznie zwiększa ryzyko wypadków na budowach. Pogoń deweloperów i firm wykonawczych za zyskami – przy braku przeciwwagi w postaci związków – przekształciła polskie budowy w teren działania zasad tzw. wolnej amerykanki.
Zakładając swój związek kierowaliśmy się nie tylko chęcią obrony specyficznych interesów naszej grupy zawodowej, ale także dążeniem do gruntownych zmian w budownictwie jako takim, zgodnych z interesami wszystkich zatrudnionych w tym sektorze. Interesy pracowników budownictwa są bowiem w podstawowych punktach jednakowe. Ponieważ żadna grupa zawodowa – działając w izolacji od innych – nie zmieni polskiego budownictwa, apelujemy do wszystkich budowlańców o organizowanie się w związki i podjęcie wspólnych działań mających na celu przeciwdziałanie obecnej wolnej amerykance.
Za jeden z podstawowych celów naszej walki powinniśmy uznać powrót do 8-godzinnego dnia pracy (przy podniesieniu stawek godzinowych o co najmniej 25%). 10 godzin pracy – jeżeli doliczyć do tego czas dojazdów i powrotów (który w budownictwie jest statystycznie wyjątkowo długi) – oznacza, że budowlańcom pozostaje na normalne życie zaledwie kilka godzin w ciągu doby. Czy budowlańcy są ludźmi z gorszej gliny i nie mają mieć prawa do normalnego życia?
Budowlańcy wszystkich grup zawodowych, łączcie się!
Osiem godzin pracy i ani minuty dłużej!
Bezpieczeństwo i komfort człowieka – cenniejsze niż zawartość betoniarki!