Historia kampanii „Sprawiedliwość dla dozorców”
- Dział: Strategie związkowe

W latach 90. XX wieku amerykański związek zawodowy SEIU (Service Employees International Union) odniósł spektakularny sukces w Los Angeles: udało się mu uzwiązkowić 80% sprzątaczek i dozorców w mieście oraz wywalczyć układ zbiorowy znacznie podnoszący płace w branży. Sukces ten był efektem wieloletniej kampanii prowadzonej pod hasłem „Sprawiedliwość dla dozorców” (Justice for Janitors - JfJ). Model działania wypracowany przez SEIU przy tej okazji był na tyle nowatorski, że do dziś uznaje się go za przykład skutecznej związkowej strategii dla „trudnych branż”: gastronomii, budownictwa, sprzątania czy handlu.
Związkowa odpowiedź na podwykonawstwo i prekaryzację
Na przełomie lat 80. i 90. w całych Stanach Zjednoczonych nastąpił dramatyczny spadek poziomu uzwiązkowienia wśród personelu sprzątającego, a płace osób zatrudnionych w branży usług porządkowych obniżyły się prawie o połowę: w 1983 r., sprzątaczka w Los Angeles zarabiała 7 dolarów za godzinę; trzy lata później, jej stawka godzinowa wynosiła 4 dolary.
Zmiany te były efektem restrukturyzacji branży usług porządkowych, ściśle związanej z trwającym wówczas boomem budowalnym. Nowe inwestycje oznaczały miejsca pracy przy obsłudze budynków i lokali, ale administratorzy nieruchomości coraz częściej szukali oszczędności. Presję w tym kierunku wywierali nowi właściciele – instytucje finansowe, które coraz częściej inwestowały w nieruchomości traktując je jako lepsze źródło zysków niż np. przemysł. A praktycznie jedyną możliwością cięcia kosztów związanych z utrzymaniem nieruchomości były płace obsługi. Stąd wzięła się popularność zlecania usług porządkowych na zewnątrz podwykonawcom. O kontrakty na obsługę nowych osiedli i budynków zaczęły ze sobą konkurować firmy prywatne, których głównym atutem były niskie koszty. Te z kolei osiągano poprzez zatrudnianie nieuzwiązkowionych pracowników i pracownic, pracę „na czarno” oraz niskie stawki wynagrodzeń.
Restrukturyzacji systemu zatrudnienia towarzyszyła zmiana „profilu” typowego pracownika sprzątającego: Czarnych sprzątaczy i dozorców (zatrudnianych w sektorze publicznym w pełnym wymiarze czasu pracy) coraz częściej zastępowały imigrantki z krajów Ameryki Środkowej i Południowej (zatrudnianie na czarno w sektorze prywatnym, często na część etatu). Ta zmiana składu klasowego miała z kolei swoje źródła w sytuacji geopolitycznej: w latach 80. i 90. Kalifornia stała się punktem docelowym masowej migracji z krajów takich jak Salwador czy Gwatemala, gdzie prawicowe dyktatury wojskowe (wspierane przez USA) prowadziły brutalne wojny domowe z lewicowymi ruchami partyzanckimi.
Związki zawodowe były początkowo bezradne wobec tych zmian: próbowały tworzyć zakładowe struktury związkowe u kolejnych podwykonawców, ale administratorzy budynków radzili sobie z tym zmieniając firmę, której zlecali usługi porządkowe. Pilnie potrzebna więc była nowa strategia.
Nowa strategia: organizowanie
W 1988 r., lokalny oddział Międzynarodowego Związku Pracowników Usług (Service Employees International Union - SEIU) w Los Angeles został wytypowany przez władze krajowe związku do przetestowania nowej strategii działania. Bazowała ona na następujących założeniach: (1) celem było szybkie uzwiązkowienie odpowiednio dużej liczby pracowników z danej branży na wybranym obszarze aby wyeliminować praktykę konkurencji niskimi płacami, stosowaną przez wielu podwykonawców, (2) lokalne struktury zachęcano do skupienia się na rekrutacji nowych członków i członkiń, (3) działania lokalne były wspierane przez zatrudnianych i opłacanych profesjonalnych „organizatorów”, (4) pracowników i pracownice organizowano na poziomie terytorialnym (miasta lub hrabstwa) a nie zakładowym, (5) organizowanie miało być procesem ciągłym, angażującym jak największą liczbę osób.
Strategia organizowania zakładała także wykorzystanie nowych narzędzi działania. Dużo więcej uwagi i czasu poświęcało się w niej kontaktom z pracownikami: regularnym spotkaniom, rozmowom telefonicznym, a nawet agitacji związkowej prowadzonej „od drzwi do drzwi”. Odrębnym zadaniem było zidentyfikowanie adresatów, do których związek powinien kierować postulaty: w praktyce poziom płac narzucany był nie przez firmy sprzątające, ale właścicieli nieruchomości. Konieczne także było znalezienie postulatów wspólnych dla bardzo „rozproszonej” siły roboczej – osób zatrudnianych przez dziesiątki odrębnych firm. Więcej uwagi poświecono także pracy z opinią publiczną: zaczęto starać się o nagłośnienie w mediach przypadków wyzysku, zdobycie poparcia w społeczności lokalnej i wspólnotach religijnych oraz przeniesienie walk pracowniczych z „cienia” zakładów pracy na ulice Los Angeles.
„Strategia to atak, atak, atak”
W praktyce, kampania Justice for Janitors w Los Angeles była serią akcji skierowanych przeciwko konkretnym, kluczowym firmom z branży sprzątającej. Pierwszym celem stała się ABM (American Building Maintenance) i jej podwykonawcy, których w 1989 r. za pomocą serii pikiet i protestów udało się zmusić do zawarcia układu zbiorowego dla budynków położonych na przedmieściach.
Ten sukces dał podstawy do akcji wymierzonych w kolejne firmy: następnym celem stała się handlowa dzielnica Century City. Po nawiązaniu kontaktów ze sprzątaczami zatrudnionymi przez duńską korporację ISS w City, organizatorzy SEIU przeprowadzili serię pikiet i akcji bezpośrednich: przerywano m.in. uroczyste kolacje i turnieje gry w golfa, w których uczestniczyli właściciele firm sprzątających. Związek prowadził rekrutację nowych członków tworząc lokalne komitety w dzielnicach, gdzie były duże skupiska imigrantów. Rozrostowi organizacji towarzyszyły akcje wymierzone w wizerunek firm oraz strategiczne procesy sądowe (m.in. pozwy o dyskryminację ze względu na przynależność związkową), które miały maksymalnie zwiększyć koszty, jakie ponosił pracodawca odmawiający podpisania układu.
Punktem kulminacyjnym walki o układ zbiorowy dla pracownic i pracowników ISS był strajk generalny, który rozpoczął się 29 maja 1990 r. W trzecim tygodniu strajku demonstracja SEIU została zaatakowana i rozbita przez policję. Brutalna interwencja służb porządkowych była szeroko relacjonowana przez media i przyczyniła się do wzrostu społecznego poparcia dla kampanii. Zmusiło to ostatecznie ISS do podpisania układu zbiorowego: gwarantował on natychmiastowe podwyżki stawek godzinowych do poziomu 5,20 dolara oraz kolejne podwyżki w następnym roku do poziomu 5,50 dolara i objęcie personelu ISS ubezpieczeniem zdrowotnym.
W kolejnych latach, SEIU jeszcze dwukrotnie organizował ogólnomiejskie strajki generalne w Los Angeles (w 1995 r. i w 2000 r.) i obejmował kampanią kolejne firmy. Sukcesy kampanii w Los Angeles sprawiły, że SEIU do dziś pod tym hasłem mobilizuje do działania personel sprzątający także w innych miastach.
Blaski i cienie organizowania
Bilans kampanii „Sprawiedliwość dla dozorców” może się wydać jednoznacznie pozytywny: SEIU udało się „odzyskać” branżę usług porządkowych, podnieść poziom uzwiązkowienia, zatrzymać spadek wynagrodzeń. „Wynaleziony” w Los Angeles model działania związkowego nie jest jednak pozbawiony wad. Krytycy strategii opartych na modelu JfJ wskazują, że często to zewnętrzny, opłacany personel związku staje się w nim głównym „ośrodkiem decyzyjnym”, a potrzeby, interesy i aktywność pracowników z organizowanej branży schodzą na dalszy plan. Równie problematyczne bywa też skupienie działań związkowych na wizerunku firmy i kampanii „czarnego PR” – często zastępują one działania prowadzone przez samych zatrudnionych na poziomie zakładu pracy. Amerykańska działaczka związkowa i publicystyka Jane McAlevey pisze wręcz, że strategie bazujące na modelu JfJ często są jedynie powierzchownym i krótkotrwałym „mobilizowaniem pracowników” i nie prowadzą do budowy trwałych i silnych struktur związkowych, zdolnych narzucić pracodawcom dużo korzystniejsze warunki zatrudnienia.
Pomimo tych wszystkich ograniczeń, model działania wypracowany przez SEIU w usługach porządkowych może być dla nas dziś punktem wyjścia do dyskusji o strategii działania w sprekaryzowanych branżach (gdzie dominuje zatrudnienie śmieciowe, a pracownicy i pracownice rozproszeni są wśród wielu drobnych lub średnich pracodawców).
Jakub Grzegorczyk