WORKERS WILD WEST: Odzyskać siłę – przestrzeń życiową, przyjaźń i sieć wsparcia
- Dział: Walki pracownicze

Polecamy Waszej uwadze stronę https://workerswildwest.wordpress.com, gdzie znajdziecie internetowe wydania gazety WORKERS WILD WEST z zachodniego Londynu. W gazecie ukazują się również artykułu w języku polskim, skierowane do polskich migrantów. Przedrukowujemy jeden z nich:
Odzyskać siłę – przestrzeń życiowa, przyjaźń i sieć wsparcia
Żyjemy w dziwnym świecie. Więcej czasu spędzamy w pracy niż z przyjaciółmi i rodziną. W pracy tracimy większość naszego życia, ale mówimy, że potrafimy oddzielić naszą pracę od prywatnego życia. Nie chcemy poważnie traktować pracy, ponieważ nikt w pracy nas poważnie nie traktuje. Potencjał twórczy i życiowa energia miliardów ludzi marnują się ze względu na panujący sposób organizacji pracy.
Demokracja? Chyba żartujesz!
Mówią nam, że żyjemy w demokracji, lecz w miejscu gdzie spędzamy większość naszego życia, nie mamy nic do powiedzenia. Praca jest organizowana w taki sposób, aby utrudniać nawiązywanie przyjaźni albo ich rozwijanie. Maszyny są za głośne, linia montażowa za szybka (często zwraca się nam uwagę, żeby „przestać rozmawiać”), ludzie przychodzą i odchodzą więc „po co się wzajemnie poznawać?”, niektórym się wydaje, że dostaną lepsze stanowisko, gdy pokażą, że są lepszymi pracownikami niż ci „leniwi”. Pomimo opowieści o „pracy zespołowej”, wciąż wzmacnia się konkurencję pomiędzy pracownikami. Praca jest monotonna i powoduje, że ledwo żyjemy, więc jak nawiązywać kontakty z innymi?
Pewne kroki, aby odzyskać realną kontrolę!
To prawda, nie kontrolujemy tego, co dzieje się w naszej firmie, co i jak produkujemy, kto i dlaczego jest zatrudniany lub zwalniany. Możemy jednak zacząć od stworzenia warunków dogodnych dla siebie i innych, miejsca gdzie nie ma norm do wykonania, a za to są warunki umożliwiające kontakt z innymi.
* Odetchnij od presji w pracy i staraj się nie konkurować z innymi. Nie pracuj szybciej od innych, staraj się pracować wolniej i daj więcej czasu współpracownikom. Przekonaj do tego innych.
* Nie donoś kierownictwu na innych. Jeżeli masz problem, to rozmawiaj bezpośrednio z kolegami, razem znajdziecie jego rozwiązanie.
* Szanuj nowo zatrudnionych i zatrudnionych przez agencje, nawet jeżeli spodziewasz się, że nie zostaną na długo. Wytłumacz, jakie panują stosunki w zakładzie i że nie ma sensu się wykańczać za psie pieniądze.
* Pomóż innym, jeżeli kierownicy na nich krzyczą, dyscyplinują czy upokarzają. Jeżeli jest was więcej, możecie domagać się od kierownika przeprosin.
* Na przerwie, zamiast wpatrywać się w telefon komórkowy, spróbuj porozmawiać z innymi o pogodzie, pracy, życiu. Spróbuj przełamać bariery językowe, nie każdy jest dobry w angielskim, więc jeżeli ktoś się stara, to bądź cierpliwy.
* Bierz jak najmniej nadgodzin. Pomimo że każdy potrzebuje pieniędzy, to się opłaca tylko na krótką metę. W dłuższej perspektywie zmuszą ludzi do dłuższej pracy za te same pieniądze.
Możemy żądać więcej!
To małe kroki, lecz dzięki nim atmosfera w pracy się zmienia. Pomogą nam, gdy zażądamy więcej. To nie nastąpi z dnia na dzień. Możemy zacząć od najbliższych kolegów, którym ufamy.
Zawsze dochodzi do co najmniej małych konfliktów z kierownictwem o szybkość pracy, nadgodziny, kierowanie pracowników do gorszych prac lub na gorsze zmiany, o obiecywane stałe zatrudnienie, niewypłacanie dodatków, o procedury dyscyplinarne itd.
Zwykle przystajemy na te zmiany, mówimy, że nic nie można zrobić lub że inni nie chcą się dołączyć. Swój strach często usprawiedliwiamy, mówiąc, że „jedynym wyjściem jest strajk, ale nikt nie chce strajkować”. Istnieją jednak pewne rzeczy, które można zrobić i nie narażać się zbytnio na niebezpieczeństwo.
* Skup grupę kolegów lub koleżanek, wystarczy kilka osób.
* Rozmawiajcie o małych krokach, które można podjąć, aby pokazać kierownikom, że ludzie są niezadowoleni.
* Można dokładnie przestrzegać zasad bhp, wykonywać tylko te zadania, które są zapisane w kontrakcie. Takie spowolnienie ma zwykle dużą siłę oddziaływania.
* Znajdź sposoby spowodowania przestojów działania maszyn lub komputerów, tak aby nie narażać na ryzyko siebie i innych. Znajdź sposoby spowolnienia pracy, tak aby kierownicy, nie byli w stanie dowiedzieć się, kto jest temu winny.
* Innym sposobem może być nieoficjalny bojkot nadgodzin, co pokaże, że macie dosyć, ale nie narazi na duże niebezpieczeństwo. Im więcej ludzi dołączy, tym więcej zyskacie.
* Wykonuj pracę, ale nie rozmawiaj z szefostwem, nie mów im dzień dobry lub do widzenia. Jeżeli wszyscy będą się tego trzymać, kierownicy z czasem to poczują i mogą rozważyć zmiany na korzyść pracowników.
* Znajdź sposób na przedstawienie waszych żądań bez wyznaczania przedstawiciela, kierownicy go wyrzucą albo przekupią. Nie potrzebujemy bohaterów lecz wspólnych działań!
* Spróbuj porozmawiać z pracownikami z innych działów i przekonaj do podobnych działań np. podczas spotkania po pracy.
* Czasem kierownictwo nie lubi, kiedy media lub klienci firmy dowiadują się, że jej pracownicy nie są niezadowoleni albo kiedy normy mogą nie zostać zrealizowane. Możecie do tego doprowadzić lub zagrozić, że to zrobicie, ale w taki sposób, żeby się nie ujawnić kierownictwu.
Istnieje wiele sposobów wywierania presji na szefów. Im więcej ludzi dołączy tym lepiej, ale nawet mała grupa potrafi utrudnić im życie. Problem polega na tym, żeby się nie ujawniać i unikać otwartej walki, którą można przegrać.
Praca i po pracy – po co dołączyć do sieci wsparcia Workers Wild West?
Bycie biednym nie jest zabawne, szczególnie kiedy jesteś sam. Jeżeli jednak dołączysz do innych i będziemy się wspierać, to możemy się lepiej chronić. Z tego powodu założyliśmy sieć wparcia w zachodnim Londynie.
Wiele z nas często zmienia pracę, lecz jej warunki wszędzie są podobne. Problemy występują w pracy, ale często się do niej nie ograniczają. Po pracy, zamiast walczyć z kierownictwem firmy, walczymy z landlordem, urzędnikami z job center lub administracją państwową. Politycy nastawiają nas przeciwko sobie – pracownicy miejscowi przeciwko imigrantom, zwolennicy Jezusa przeciwko zwolennikom Mahometa. Chcą, żebyśmy walczyli o rzucane nam ochłapy. Musimy się temu przeciwstawić i bronić się. Nie potrzebujemy liderów. Co i jak możemy zrobić?
Spotykamy się co tydzień w różnych miejscach w Southall, Acton, Park Royal i Greenford. Jeżeli ty lub twoi znajomi macie problem przyjdźcie do jednego miejsca spotkań, napiszcie maila lub zadzwońcie. Omówimy problem i zobaczymy jak wywrzeć presję na ludzi, którzy chcą was wyrzucić z pracy lub eksmitować itd. To kilka przykładów:
* Agencja pracy ASAP z Greenford nie wypłacała pieniędzy za płatny urlop. Pracownicy dzwonili i wysyłali ponaglenia, lecz to nie przyniosło żadnego skutku. Przygotowaliśmy ulotki, w osiem osób poszliśmy do biura, zagroziliśmy, że go nie opuścimy, dopóki nie dostaniemy wypłaty i że będziemy informować nowe osoby przychodzące do biura, o tym jak działa ta agencja. W ciągu pół godziny uzyskaliśmy zaległe pieniądze.
* Wydział zajmujący się dodatkami mieszkaniowymi w Ealing odmówił wypłaty trzymiesięcznego dodatku jednemu z naszych przyjaciół, który jest imigrantem z UE i od ośmiu lat pracuje w UK. Wysłaliśmy kilka odwołań i ostatecznie pojawiliśmy się w sądzie odwoławczym w Watford, nie potrzebowaliśmy do tego prawnika. W końcu przyjaciel odzyskał zaległy dodatek.
* Pośrednik wizowy w Southall pobrał 10 tys. £ od koleżanki pracującej w magazynie. W zamian za tą sumę obiecał szkolenie IT, wizę pracowniczą i zatrudnienie. Obietnicy nie dotrzymał i odmówił zwrotu pieniędzy, kiedy koleżanka się tego domagała. Zablokowaliśmy jego biuro i zagroziliśmy, że zrobimy pikiety pod prowadzonymi przez niego trzema biurami szkoleniowymi. Stopniowo zwrócił całą sumę.
* Agencja pracy tymczasowej “Hays” nie wypłaciła ulicznemu sprzątaczowi pensji za trzy dni pracy. Wysłał ponaglenia, ale ostatecznie rozdał ulotki innym pracownikom centrali recyklingu Amey w Greenford. Zagroził również poinformowaniem o tym mediów. Ostatecznie zapłacili zaległą pensję.
* Agencja pracy tymczasowej “Templine” w magazynie Sainsbury wciąż nękała przyjaciela z powodu kilku dni chorobowego potwierdzonego zwolnieniem lekarskim. Napisaliśmy skargę, dzięki czemu dali mu spokój.
Im jest nas więcej, tym więcej osiągniemy. Tu nie chodzi jedynie o odzyskanie tego, co do nas należy. Tu chodzi o świadomość pracowników i budowanie lokalnej solidarności przeciwko nędzy, w której żyjemy!