Pracownicy a koronawirus. Lekcje z Włoch podczas pandemii COVID-19
- Dział: Walki pracownicze

W obliczu rosnącego kryzysu epidemiologicznego należy zadać zasadnicze pytanie: kto płaci za kwarantannę? Ostatnie cztery tygodnie pokazały włoskim pracownikom krzywdzącą prawdę. To właśnie oni wzięli na swoje barki cały ogrom kryzysu. Dotyczy to pracowników wszystkich branż, ze szczególnym uwzględnieniem ochrony zdrowia.
Jeżeli prawo do bezpiecznej pracy nie może zostać zapewnione, to każda zbędna aktywność powinna zostać zawieszona. Robotnicy nie mogą być zmuszani do wyboru pomiędzy zdrowiem a koniecznością zdobycia środków do życia. Mimo to włoscy pracownicy tracą pracę, narażają swoich bliskich na ryzyko, protestują przeciwko warunkom bezpieczeństwa i higieny pracy, a nawet stosują samoorganizację, aby nadrobić brak aktywności państwa. W niniejszym artykule postaramy się przedstawić główne wnioski i problemy powstałe we wczesnym okresie kryzysu we Włoszech. Tym samym mamy nadzieję, że publikacja ta będzie cennym źródłem dla pracowników z innych miejsc na świecie, w których rozwija się kryzys.
Utrzymanie własnej pracy
Pracownicy muszą być pewni, że nie zostaną bez wypłat. Przede wszystkim w przypadku złego samopoczucia muszą mieć możliwość pozostania w domu. Należy wprowadzić zasadę czternastu odpłatnych dni chorobowego, bez zaświadczenia lekarza. We Włoszech kryzys dotknął najbardziej narażone na niego grupy społeczne. Pracownicy gastronomi i opieki społecznej z dnia na dzień utracili zatrudnienie. W ten sposób doszło do wzrostu zagrożenia związanego z ograniczeniem prawa do zasiłków chorobowych dla pracowników w Europie. Obecnie nie występują zabezpieczenia przysługujące osobom wykonującym wolne zawody czy choćby pracownikom prowadzącym własną działalność gospodarczą. Dekret wydany przez włoski rząd 16 marca przyznaje jednorazowo 600 euro osobom, które wykonują wolne zawody lub prowadzą własną działalność gospodarczą i z powodu kryzysu straciły dochód. Jest to stanowczo za mało. Prowadzący własną działalność gospodarczą uzyskali możliwość zawieszenia zapłaty podatku dochodowego, co dotyczy również dużych i małych firm. Włoscy pracownicy domagają się moratorium na zwolnienia z pracy. Ruchy społeczne optują za rozszerzeniem podstawowego dochodu gwarantowanego na wszystkich pracowników tymczasowych i freelancerów. Przykładowo w realiach kanadyjskich oznaczałoby to natychmiastowe rozszerzenie ubezpieczenia zdrowotnego na wszystkich pracowników w kraju.
Pracę zdalną wprowadzono z łatwością. Oczywiście firmy początkowo były temu przeciwne, gdyż uważały, że pracujący w domu będą mniej wydajni. Powszechne zastosowanie takich zmian podczas kryzysu ujawniło, że tak nie jest, ponieważ przeniesienie pracy do sfery Internetu odbywa się bez większego problemu. Równocześnie praca zdalna ma swoje zasadnicze minusy. Dużym problemem jest wymiar klasowy takiego rozwiązania. Pracownicy fizyczni czy opieki społecznej nie są w stanie pracować zza komputera tak jak pracownicy biurowi czy umysłowi. Ponadto pracownicy tak zwanych branż kreatywnych od lat wiedzą, że technologia cyfrowa umożliwia rozszerzenie ram miejsca pracy na miejsce zamieszkania i rozszerza jej ograniczenia czasowe. Włoscy pracownicy zgłaszają, że przedsiębiorcy korzystają ze zdalnej pracy, aby zmuszać do wykonywania zadań w czasie wykraczającym poza stałe godziny pracy. Warto pamiętać o tym, że pracujący w domu często są obciążeni opieką nad innymi osobami, szczególnie dziećmi, które również znajdują się w domu z powodu zamknięcia szkoły czy choćby starszymi lub niepełnosprawnym członkami rodziny.
Wzajemna troska
Zamykanie szkół generuje oczywisty problem opieki nad dziećmi w domu. We Włoszech dziadkowie zostali zmobilizowani, aby zastąpić rodziców, którzy muszą pracować. Zwiększyło to ryzyko zarażenia wirusem w najbardziej narażonej grupie seniorów. W wielu innych przypadkach rodzice (zazwyczaj matka) zmuszeni są do podjęcia trudnej decyzji: czy mogę zrezygnować z pracy w niepełnym wymiarze godzin lub pracy o niskich dochodach w celu zapewnienia opieki swoim dzieciom? Osoby niepełnosprawne, starsi wymagający opieki, osoby z obniżoną odpornością lub wymagające opieki w przypadku wcześniej zaistniałych schorzeń również potrzebują zwiększonej opieki w domu. Rodziny pracujące domagały się specjalnych urlopów rodzicielskich i większego dostępu do usług świadczonych przez opiekunów. Pracowników nie można prosić o wykorzystywanie urlopu wakacyjnego w celu zajęcia się utrzymaniem rodziny. Pracujący na czarno i ci bez dochodów, nie mają jednak wyboru.
Kryzys wywarł także nieproporcjonalnie większy wpływ na kobiety. Pracownice opieki, przynajmniej w regionach najbardziej dotkniętych wirusem, to zazwyczaj migrantki. Praca naraża ich na zwiększone ryzyko zachorowania, a wiele z nich ma obowiązki opiekuńcze także w domu. Ponadto pracownice te doświadczają skrajnego stresu. Opiekunki do dzieci, czy pomoce domowe mają zwykle niestabilne zatrudnienie i mogą być pozbawione dostępu do płatnego zwolnienia chorobowego, mimo tego że ich praca jest bardziej niebezpieczna. Kolejnym przykładem grupy wysokiego ryzyka są pracownicy społeczni. Według lokalnych spółdzielni w Lombardii (region najbardziej dotknięty kryzysem ekonomicznym) obecnie do 30 proc. pracowników społecznych jest chorych lub poddanych kwarantannie. To bezpośrednio wpływa nie tylko na ich życie, ale także na ludzi, którym pomagają, co z kolei wywiera presję na ich rodziny lub oznacza, że pozostają oni bez opieki. Na dłuższą metę taki stan rzeczy wywiera presję na cały system społeczny, wykraczając poza sferę opieki społecznej, która i tak już jest osłabiona cięciami.
Łagodzenie ryzyka
Konieczność ograniczenia ryzyka dla tych, którzy muszą kontynuować pracę, jest sprawą najwyższej wagi. Oznacza to, w miarę możliwości, zachowanie dystansu pomiędzy pracującymi w zakładach. W przeciwnym razie wszelakie środki ochrony osobistej takie jak maski na twarz, środki dezynfekujące ręce i powierzchnie, mydło, ręczniki papierowe, muszą być dla pracowników szeroko dostępne. Nie jest to jednak strategia właściwa do zastosowania we wszystkich miejscach pracy. Na przykład, sprzątaczki zwykle zatrudnione są przez małe firmy, które świadczą usługi dla większych organizacji, takich jak urzędy publiczne, firmy i szpitale. Co więcej, wzmożone stosowanie detergentów w połączeniu z brakiem wyposażenia ochronnego i wydłużonymi godzinami pracy ze szkodliwymi inhalatorami i dużymi ilościami innych toksycznych chemikaliów narażają pracownice na znacznie większe ryzyko zarażenia wirusem.
Siła którą dysponują pracownicy, jest zasadniczym czynnikiem w walce z tego rodzaju sytuacjami. Przez Włochy obecnie przetacza się fala spontanicznych i nielegalnych strajków w fabrykach, magazynach, supermarketach i portach. Pracownicy w branżach, które nie zostały zamknięte, takich jak produkcja czy logistyka, protestują przeciwko utrzymywaniu zbyt bliskich kontaktów w miejscu pracy lub lekceważącej postawie ze strony pracodawców. To szczególnie ważne problemy w sektorach, które mogą rozszerzyć swoją działalność w trakcie powszechnego zastoju, takich jak handel elektroniczny realizowany przez Internet lub dostawy do domu. Włoscy pracownicy przemysłu metalurgicznego, organizowani przez związki zawodowe USB i FIOM podejmują walkę.
W pewnych przypadkach protesty odbywały się z pominięciem związków zawodowych, ponieważ pracownicy nie czekali na przeprowadzenie negocjacji i natychmiast podejmowali działania. Dobrym przykładem są tu pracownicy Amazona. Dla nich rytm pracy nie uległ spowolnieniu, ponieważ klienci wskutek kwarantanny i pozostawania w domach chętniej kupują za pośrednictwem Internetu. Centra Amazona są jednymi z najbardziej gęsto zatłoczonych miejsc pracy na półkuli zachodniej. Magazyny firmy zatrudniają setki pracowników na jednej zmianie, do działania wymagają ciągłej fizycznej obecności i bliskości. Petycja wystosowana w centrum realizacji zamówień w Nowym Jorku szybko rozpowszechniła się we Włoszech, a związki kwestionowały potrzebę utrzymania pełnej wydajności Amazona. W związku z tym powstaje pytanie, co jest podstawą działalności gospodarczej? Popularny film krążący za pośrednictwem aplikacji WhatsApp, przedstawia pracownika Amazona w rękawiczkach chirurgicznych i masce na twarzy mówiącego: „Nie martw się, nadal będziesz otrzymywać swoją pieprzoną obudowę Hello Kitty na iPhone'a!” Czy zakłady produkcyjne i sprzedaż wysyłkowa powinny zostać zatrzymane lub powinny przynajmniej radykalnie ograniczyć swoją działalność? Do tej pory decyzja ta pozostała w gestii poszczególnych firm. Największy magazyn Amazona we Włoszech znajduje się w epicentrum wirusa COVID-19 czyli w mieście Piacenza. 17 marca związki zawodowe rozpoczęły strajk pod hasłem „Nie ma bezpieczeństwa, nie ma pracy”, potępiając w firmie brak zabezpieczeń wymaganych przez rząd.
Samoorganizacja
Pracownicy nie czekali, aż państwo zareaguje na ich potrzeby, ani na związki, by uzyskać ustępstwa. Zarówno indywidualna odmowa niebezpiecznej pracy, jak i zbiorowa samoorganizacja odradzają się na poziomie, jakiego kraj nie widział od dziesięcioleci. Przejawia się do w absencji, taktycznym wykorzystaniu zwolnień lekarskich, nowych formach samoorganizacji i oddolnych interwencjach społecznych. Skala tych zjawisk gwałtownie rośnie, szczególnie w reakcji na szereg działań rządu ukierunkowanych raczej na pomoc korporacjom niż ludziom. Związki donoszą o zwiększonej absencji pracowników, ponieważ ludzie wykorzystują wszelkie sposoby, aby zmniejszyć narażenie na przebywanie w niebezpiecznym otoczeniu. Setki osób zatrudnionych w magazynach Amazona we Włoszech i innych europejskich krajach korzystają ze zwolnień lekarskich, aby uciec od niebezpiecznego miejsca pracy. Te formy indywidualnego oporu nie są jedyną formą samoorganizacji. W Piacenza, czyli w epicentrum włoskiej pandemii, radykalny związek SiCobas szybko podjął skoordynowane wysiłki, aby zrekompensować niezdolność państwa do zapewnienia ochrony zdrowia i bezpieczeństwa pracownikom w określonych krytycznych obszarach. Organizuje on większość pracowników magazynów w regionie, gdzie sektor logistyczny przybrał ogromne rozmiary. Związek dokonuje zakupów, gromadzi zapasy i dystrybuuje środki ochrony osobistej, takie jak maski na twarz, wśród wolontariuszy Czerwonego Krzyża i pracowników prywatnych placówek opiekuńczych, gdzie występuję niedobory zasobów higienicznych. Skłoty oferują usługi takie jak opieka nad dziećmi, korepetycje, zakupy spożywcze i dostawa środków potrzebnych do życia. Inne organizacje otworzyły infolinie, aby zapewnić prawne wsparcie pracownikom, którzy stracili pracę lub stoją w obliczu problemów związanych z bezpieczeństwem i higieną w ośrodkach usługowo-produkcyjnych. W Mediolanie i w innych miastach powstały lokalne inicjatywy, które pomagają osobom starszym, słabszym i na kwarantannie, zapewniając podstawową opiekę domową oraz dostarczając artykuły spożywcze lub leki.
Przyszłość jest trudna do przewidzenia
Nie wiemy, jaki będzie wynik tego kryzysu. Infekcje COVID-19 wciąż nasilają się we Włoszech, a wiele innych krajów wchodzi obecnie w fazę, której doświadczyły Włochy zaledwie trzy tygodnie temu. Wyczucie czasu i organizacja wydają się najważniejsze, aby pracownicy z innych miejsc uniknęli tych samych dramatycznych problemów, które dotknęły Włochy. Warto wspomnieć, że ta niespokojna sytuacja jest dla pracowników szansą na zmianę stosunków sił. Dotyczy to wszelkich kwestii takich jak demokracja w miejscu pracy, płace, opieka społeczna i oczywiście środki bezpieczeństwa oraz higieny pracy.
Pracownicy wyobrażają sobie uniwersalne rozwiązania oparte na innej redystrybucji czasu, zasobów, pieniędzy i władzy. Jest to przeciwieństwo tymczasowych, częściowych i niesprawiedliwych rozwiązań, którymi państwo łata kryzys. Prawo do bezpiecznego miejsca pracy, które w obecnym stanie wyjątkowym ma znaczenie kluczowe, powinno stać się wszędzie normą. Przyszłość trudno przewidzieć, ale wielu włoskich pracowników ma nadzieję, że niektóre z pomysłów, z które zmuszeni byli wprowadzać w życie, pozostaną na stałe.
17 marca 2020
Beatrice Busi, Alessandro Delfanti, Erika Biddle
Tłumaczenie: Szymon Gams