O co walczą pracownicy socjalni w Łodzi? [wywiad]
- Dział: Walki pracownicze

Strajk pracowników socjalnych w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Łodzi trwa od 26 kwietnia. Poniżej publikujemy wywiad z Sylwestrem Tonderysem, przewodniczącym Związku Zawodowego Pracowników Socjalnych, przeprowadzony podczas blokady Ronda Marszałków 14 czerwca.
Jak widać, na strajk cały czas przychodzi około połowy załogi. Druga połowa jest na zwolnieniach lekarskich i urlopach. Kilkunastu łamistrajków zawsze się w każdej grupie zawodowej znajdzie, są to głównie członkowie „Solidarności”, więc pozdrawiamy związek zawodowy „Solidarność”, ale gros pracowników w terenie nie traci ducha. My mamy taką sytuację, że nie ma na nasze miejsce nikogo. Jak my rzucimy tą pracę, nie będzie miał kto z klientami pomocy społecznej pracować.
Jakie są w tej chwili główne postulaty?
Postulaty się nie zmieniły. Postulaty są takie, że pracownik socjalny przychodząc do pracy na pierwszym stopniu awansu powinien zarabiać 105 procent średniej krajowej, na drugim stopniu awansu 115, na trzecim 125 i na czwartym, najwyższym, 135 procent średniej krajowej. Ponadto w postulatach jest wyrównanie, żeby nie było dysproporcji, które powstały lata temu z uwagi na podział na dzielnice, ponadto oczekujemy odpowiedniego premiowania naszej grupy zawodowej na poziomie kierownictwa tego ośrodka i pozostałej administracji. Nie tak jak w tej chwili, że my jesteśmy okradani, dostajemy 10 procent premii, tak jakbyśmy źle pracowali, a cała reszta sobie przyznaje premie na poziomie 25, 30 procent.
Ile obecnie zarabiają pracownicy?
Przeciętnie pracownik socjalny ma między 3000 płacy zasadniczej a 3600.
Pojawiają się także opinie, że miasto nie radzi sobie ze zorganizowaniem pomocy dla uchodźców z Ukrainy.
Od początku sobie nie radziło. My to wzięliśmy jako grupa zawodowa, która jest doświadczona w pracy z osobami po traumach, z ofiarami przemocy domowej, ofiarami handlu ludźmi i tak dalej. Więc my nie mieliśmy problemu, żeby pracować z obywatelami Ukrainy. Byliśmy też odporni na ich stany emocjonalne, bo to było od wdzięczności po złość, po płacz, my sobie z tym radziliśmy, ponieważ to jest nasza praca. Taka jest praca pracownika socjalnego, to jest też praca z osobą w kryzysie. W tej chwili nie radzi sobie administracja, nie radzą sobie też z pomocą dla obywateli Polski. Zawsze sobie nie będą radzili, jeżeli my nie wykonamy tej pracy, a my wykonujemy znacznie więcej pracy, niż to wynika z ustawy, my robimy decyzje administracyjne, których nie powinniśmy robić. Ponieważ nas nie ma, więc administracja musi robić to sama i w tej chwili mamy taką sytuację a nie inną, że cała pomoc społeczna leży, no i kwiczy.
Jak wygląda solidarność ze strony innych związków zawodowych?
Popierają nas związki zawodowe, które nie są politycznie uwiązane w Urzędzie Miasta Łodzi, tak jak jest to ze związkiem NSZZ „Solidarność”. Inne związki, takie jak Sierpień’80, Inicjatywa Pracownicza, popierają nas i przychodzą z nami. Będziemy w następny piątek [24 czerwca] w Warszawie, razem z górnikami ze Śląska, wręczać petycję do ministerstwa, żeby ministerstwo w końcu zajęło się problemem niefunkcjonującej pomocy społecznej i łamania prawa w tym kraju, bo ustawa o samorządzie lokalnym jest przez prezydent Hannę Zdanowską uporczywie łamania i to od dwóch miesięcy.
Rozmawiał WO