Będzie powtórka z Ożarowa?
- Dział: Walki pracownicze
Jeszcze miesiąc temu pracowali na trzy zmiany. Pracownicy bronią maszyn przed wywózką. Zarząd straszy użyciem siły. Fabryka Mebli Forte w Przemyślu ma zniknąć. O planach likwidacji zakładu pracownicy dowiedzieli się... z Internetu. Zdesperowani pracownicy pilnują bramy zakładu by nie dopuścić do wywiezienia maszyn i materiałów niezbędnych do produkcji. Zarząd "negocjuje" ze związkowcami i straszy, że rozbije blokadę za pomocą ochroniarzy...
Urządzenia i materiały produkcyjne mają trafić do innych oddziałów spółki. Komisja Zakładowa "Solidarności" zażądała cofnięcia decyzji o likwidacji zakładu, a o próbach wywiezienia majątku produkcyjnego powiadomiła prokuraturę, są one bowiem naruszeniem przepisów o sporach zbiorowych, a taki trwa właśnie w przemyskiej Forte. Zarząd chce przy okazji "wyrolować" pracowników na odprawach, przewidując jedynie wypłacenie średniej z ostatnich trzech miesięcy. Tymczasem ci od grudnia zarabiali o wiele mniej niż wcześniej. Postulaty zakładowego związku poparł Zarząd Regionu "Solidarności" Ziemia Przemyska. Związkowcy, którzy spotkali się z przedstawicielami zarządu spółki Forte zażądali natychmiastowego wstrzymania decyzji o likwidacji zakładu i przystąpienia do jego restrukturyzacji. W wyniku tej ostatniej od 1 lipca z firmy odeszłoby 40 osób, 140 utrzymałoby miejsca pracy. Zarząd pozostaje jednak nie ugięty. Związkowcy żądają także odpraw dla zwalnianych pracowników wysokości półtorarocznych zarobków, umorzenia pożyczek mieszkaniowych oraz zapomóg z Funduszu Świadczeń Socjalnych dla wszystkich pracowników. Dotychczasowe negocjacje nie przyniosły żadnych efektów.
Mimo iż większość załogi wysłano na przymusowe urlopy, bramy zakładu wciąż "rotacyjnie" pilnuje kilkunastu pracowników. - Będziemy walczyć o swoje miejsca pracy wszelkimi dostępnymi środkami - mówią zdesperowani ludzie. - Nie wykluczamy strajku głodowego - dodaje Andrzej Zajączkowski, szef zakładowej "Solidarności". Tymczasem zarząd Forte grozi, że do "odblokowania zakładu" użyje ochroniarzy. To nie jedyny duży protest w Przemyślu, do jakiego doszło w ostatnim czasie. Niedawno w Rynku i na sali obrad Rady Miasta pikietowali pracownicy domów opieki społecznej, żądający podwyżki skandalicznie niskich płac.
(rk)
