Ciąża w czasach prekariatu
- Dział: Społeczeństwo
Kilka tygodni temu księgowy mojego zleceniodawcy zażartował przez telefon „No to teraz musi Pani pracować pełną parą”. W tym niewinnym żarcie kryło się celne zalecenie dla mnie i wszystkich innych prekariuszek na śmieciówkach, które zaszły w ciążę: jeśli spodziewasz się dziecka i pracujesz na umowach cywilno-prawnych oraz masz prawo do zasiłku macierzyńskiego (czy w ogóle masz – o tym poniżej), będzie on liczony tylko od jednej umowy zlecenia. Zatem pracuj ile wlezie w ramach tego zlecenia przed porodem, bo od tego zależy za ile będziesz ty i twój berbeć żyła przez kolejny rok. Wskazówka zgoła sprzeczna z tym, co rekomendują lekarze i położne (wypoczynek, a przede wszystkim unikanie stresu), ale cóż, dobrostan człowieka sobie, a ekonomia wyzysku (kobiet) sobie... Ta ekonomia to także setki tysięcy kobiet pracujących na śmieciówkach, często podejmujących kilka umów zlecenie i o dzieło w ciągu miesiąca, żeby jakoś „uszyć” miesięczny budżet. Tak jak ja.