Czas rozliczeń: Co dalej z 50% kosztami uzyskania przychodu na uczelniach?
- Dział: Dolnośląskie

Jak co roku, zbliża się termin rozliczeń podatkowych z fiskusem, a nauczyciele akademiccy wciąż nie mają jasnej sytuacji, jeśli chodzi o zasady naliczania podwyższonych kosztów uzyskania przychodu (KUP) z tytułu praw autorskich. Sprawa w szczególny sposób dotyka pracowników Uniwersytetu Wrocławskiego, którego władze już ponad rok temu postanowiły schować głowę w piasek, udając że nie jest to problem systemowy tylko indywidualny, tj. między podatnikiem a danym urzędem skarbowym. W rzeczywistości to Uniwersytet Wrocławski jest płatnikiem zaliczek na podatek dochodowy i tym samym, chcąc nie chcąc, również jest stroną w sprawie. Niestety robi wszystko, aby właśnie jako płatnik nie wziąć na siebie przypadkiem żadnej odpowiedzialności.
Wierzchołek góry lodowej
W styczniu 2018 roku pracownicy dydaktyczni zatrudnieni na Uniwersytecie Wrocławskim ze zdziwieniem odkryli, że na ich konta wpłynęły pensje niższe niż zazwyczaj. Nikt ich o tym nie uprzedził, nikt też nie rozesłał wyjaśnień już po uszczupleniu wynagrodzeń netto. Po nitce do kłębka pracownikom udało się ustalić, że niższe przelewy wynikają ze zmian w przepisach podatkowych dotyczących prawa do stosowania 50% kosztów uzyskania przychodu, a dokładniej z jesiennej nowelizacji ustawy podatkowej. Uniwersytet zinterpretował nowelę na niekorzyść pracowników dydaktycznych, uznając że od stycznia 2018 stracili oni prawo do stosowania podwyższonych KUP, choć z samych przepisów niekoniecznie to wynika. Art. 22 ust. 9b wyraźnie mówi bowiem, że prawo do stosowania 50% KUP zachowują nauczyciele zajmujący się działalnością naukowo-dydaktyczną. Tak właśnie jest w przypadku wielu osób tylko formalnie zatrudnionych na stanowiskach dydaktycznych, a de facto prowadzących jeszcze badania, piszących artykuły naukowe, a więc zajmujących się działalnością, o której mowa w nowelizacji, i tym samym spełniających wymogi. Sformułowanie „stosuje się do przychodów uzyskiwanych z działalności…” jest więc tutaj kluczowe. Uczelnia uznała jednak, że przyjmie kryterium inne niż w przepisach podatkowych i nie będzie roztrząsać takich niuansów. Od stycznia 2018 kryterium Działu Płac jest proste: Jeśli zatrudniono cię na stanowisku dydaktycznym, to znaczy, że tylko uczysz i nie przysługuje ci prawo do 50% KUP. A jeżeli uczysz i (w ramach hobby?) pracujesz naukowo, to ewentualnie spróbuj odzyskać nadpłacony podatek na własną rękę w swoim urzędzie skarbowym, składając roczne zeznanie podatkowe. Ta, delikatnie mówiąc, niezbyt solidarna postawa pracodawcy wprawia w konsternację tym bardziej, że Uniwersytet jednocześnie podjął decyzję o nieaneksowaniu umów o pracę. A w nich wszyscy nauczyciele akademiccy, w tym zaszeregowani na stanowiskach dydaktycznych, mają zapisy odgórnie ustalające, jaki procent ich działalności stanowi praca o charakterze twórczym („wynagrodzenie zasadnicze pracownika dydaktycznego składa się z: 1. honorarium z tytułu chronionego prawem autorskim przygotowania i wygłoszenia wykładów oraz opracowania programów zajęć dydaktycznych stanowiących 60% wynagrodzenia zasadniczego, 2. pozostałej części za pracę […] nieobjętą ochroną wynikającą z prawa autorskiego”). Umowy pozostają niezmienione do dziś, mimo że zdążyła wejść w życie tzw. Ustawa 2.0, która miała uporządkować tę kwestię raz na zawsze. Jak się okazuje, niczego nie uporządkowała, a pracownicy Uniwersytetu Wrocławskiego właśnie dostali swoje informacje o dochodach oraz o pobranych zaliczkach na podatek dochodowy (PIT-11) sporządzone tak, jak gdyby Ustawa 2.0 nie istniała i jak gdyby w ich umowach o pracę nie było żadnej wzmianki o honorarium z tytułu treści chronionych prawem autorskim.
Ciąg dalszy serialu
Niejasna sytuacja pracowników Uniwersytetu Wrocławskiego w kontekście 50% kosztów uzyskania przychodu nie jest wcale niczym nowym. Problem ma głębsze dno i tak naprawdę dotyczy wszystkich nauczycieli akademickich zatrudnionych w polskich uczelniach. Od lat obserwujemy przeciąganie liny pomiędzy różnymi instytucjami i organami państwowymi takimi jak szkoły wyższe, Urząd Skarbowy, Zakład Ubezpieczeń Społecznych czy wreszcie Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Spór wynika z mało precyzyjnych zapisów Ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. To, że same odkrycia naukowe (fakty, idee, ustalenia) w myśl ustawy nie stanowią twórczości, jest – na chłopski rozum – w miarę oczywiste. Wszak naukowiec ma odkrywać, a nie wymyślać prawdę o świecie. (Zostawmy przemyślenia natury epistemologicznej na boku). Wojna interpretacyjna toczyła się wokół opracowań wyników badań naukowych, a te już jednak wymagają twórczego wkładu naukowca. Instytucje nie były zgodne na przykład co do tego, na ile wykład akademicki może być potraktowany jako utwór (bywało tak, że ZUS twierdził, iż wykład to zwykła usługa, i domagał się odprowadzania składek od umów cywilno-prawnych). Po serii orzeczeń i wyroków Sądu Najwyższego oraz Sądu Administracyjnego (jak choćby orzeczenie SN z 27 sierpnia 2013 r., II UK 26/13 czy wyrok SN z 3 października 2013 r., II UK 103/13) sytuacja nadal pozostawała daleka od klarownej. W gąszczu przepisów, wyroków i orzeczeń łatwo było się pogubić nawet najbardziej doświadczonym pracownikom administracji. Wątpliwości nie rozwiała też najnowsza nowelizacja Ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych (art. 22, ust. 9b); zrodziła za to kolejne.
„Miała być canzona, a jest stara śpiewka”
Z pomocą postanowił przyjść minister Jarosław Gowin, który odpowiedział na apele środowiska akademickiego i dodał do Ustawy 2.0 artykuł 116 ust. 7: „Wykonywanie obowiązków nauczyciela akademickiego stanowi działalność twórczą o indywidualnym charakterze, o której mowa w art. 1 ust. 1 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. z 2018 r. poz. 1191 i 1293)”. Przepis ten oznacza ni mniej, ni więcej, że podwyższone (do 50%) koszty uzyskania przychodu powinny być stosowane do całości wynagrodzenia wszystkich nauczycieli akademickich, niezależnie od tego, czy pracują na stanowiskach dydaktycznych czy naukowo-dydaktycznych. (Przy okazji ciśnie się na usta pytanie o status naukowców zatrudnionych na stanowiskach typowo badawczych. Czy oni też są „nauczycielami akademickimi”, mimo że nie uczą, tylko prowadzą badania?) Według przepisów wdrażających Ustawę 2.0 ten konkretny zapis o charakterze pracy nauczycieli akademickich miał wejść w życie 1 września 2018, czyli z dniem następującym po dniu ogłoszenia ustawy. Tak się jednak na Uniwersytecie Wrocławskim nie stało. Dział Płac nadal nalicza pensje netto po staremu – z tą różnicą, że od września grono zmuszanych przez pracodawcę do nadpłacania podatku jest większe. Obejmuje ono bowiem już nie tylko nauczycieli na stanowiskach dydaktycznych, ale też zatrudnionych na stanowiskach naukowo-dydaktycznych. (Adiunktom 50% KUP powinny być naliczanie do całego wynagrodzenia, a nie do 80%, jak w czasach sprzed wejścia w życie art. 116 ust. 7 Ustawy 2.0).
Związki zawodowe działające przy Uniwersytecie Wrocławskim, w tym Inicjatywa Pracownicza, wystosowały do rektora UWr, prof. Adama Jezierskiego, wspólne pismo w tej sprawie, apelując o odwołanie zarządzenia, które w świetle nowej ustawy straciło rację bytu, i o bezpośrednie stosowanie art. 116 ust. 7. Tym bardziej, że wszystko wskazywało na to, iż uczelnia całkowicie zignorowała oficjalną wykładnię Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego rozesłaną do rektorów polskich uczelni (pismo z 17 grudnia 2018). Jej celem było rozwianie wszelkich wątpliwości co do tego, jak należy rozumieć i stosować nowe przepisy o kosztach uzyskania przychodu. Rektor Uniwersytetu Wrocławskiego w odpowiedzi na pismo związków zawodowych, stwierdził jednak, że „nasze Ministerstwo nie jest w tej sprawie decyzyjne” oraz że „Ministerstwo Finansów […] organizuje konsultacje społeczne w tej sprawie”. Tym samym „odbił piłeczkę”, zachowując status quo w oczekiwaniu na dalszy przebieg wydarzeń.
De te fabula narratur
Komisja Zakładowa IP przy Uniwersytecie Wrocławskim zapoznała się z projektem interpretacji ogólnej Ministerstwa Finansów i wzięła udział w konsultacjach społecznych. Komisja przesłała ministerstwu swoją opinię, w której podkreśliła, że projekt nie uwzględnia sytuacji grupy zawodowej nauczycieli akademickich, a fakt nabycia przez nią prawa do stosowania 50% kosztów uzyskania przychodu do całości wynagrodzenia zbywa całkowitym milczeniem. Zdaniem komisji taka wersja interpretacji ogólnej stałaby w jawnej sprzeczności z istniejącym stanem prawnym (tj. wdrożoną już Ustawą 2.0) i tym samym łamałaby prawa pracownicze nauczycieli akademickich gwarantowane w art. 116 ust. 7. Konsultacje Ministerstwa Finansów zakończyły się w drugiej połowie stycznia i 15 lutego 2019 wiceminister finansów Filip Świtała wysłał pismo do Jarosława Gowina zawierające wyjaśnienia wątpliwości. Powołując się na cytowane tu już akty prawne (Ustawa 2.0 oraz Ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych), a także na uwagi zgłoszone podczas konsultacji, wiceminister jednoznacznie stwierdza, że 50% koszty uzyskania przychodu należy stosować do całości wynagrodzenia nauczyciela akademickiego. Wydawać by się mogło, że wreszcie decyzyjne ministerstwo wydało interpretację i dalsze uprawianie ekwilibrystyki, by tylko nie przyjąć rozwiązania korzystnego dla pracowników, nie ma już sensu. Nic bardziej mylnego. Na posiedzeniu Senatu Uniwersytetu Wrocławskiego 20 lutego, powołując się na własną ekspertyzę, władze uczelni uznały wnioski z konsultacji i pismo wiceministra za pozbawione mocy prawnej. Trudno o bardziej kuriozalną i zarazem nieprzychylną pracownikom decyzję. Wniosek jest jasny: obojętny pracodawca umywa ręce i zostawia nas bez żadnego wsparcia. Nie mamy jednak zamiaru biernie się temu przyglądać, ponieważ obecna postawa władz Uniwersytetu jest dla nas zaprzeczeniem idei wspólnoty akademickiej oraz wartości deklarowanych przez uczelnię w Strategii Rozwoju Uniwersytetu Wrocławskiego 2013-2020: „Kadra naukowo-dydaktyczna tworzy najważniejszą i najcenniejszą część wspólnoty akademickiej Uniwersytetu Wrocławskiego. […] Władze Uczelni […] dokładają również starań o zapewnienie im wynagrodzenia umożliwiającego koncentrację na pracy naukowej i dydaktycznej”. Tym bardziej nie może być naszej zgody na dalsze, świadome odprowadzanie błędnie naliczonych zaliczek na podatek dochodowy, uszczuplające comiesięczne przelewy z tytułu wynagrodzenia.
Oprócz dalszych zdecydowanych działań, które zamierzamy podjąć wobec władz uczelni, apelujemy zarówno do Ministra Finansów, jak i do Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego o jak najszybszą interwencję oraz kontrolę na uczelniach wyższych w celu wyeliminowania nieprawidłowości przy wdrażaniu art. 166 ust. 7 Ustawy 2.0.. Oczekujemy też, że Ministerstwo Finansów jednoznacznie wypowie się w sprawie rozliczeń podatkowych za rok 2018. Sprawa jest pilna, ponieważ urzędy skarbowe w całej Polsce powinny otrzymać jasną instrukcję, jak traktować roczne zeznania podatkowe nauczycieli akademickich. W przeciwnym razie będzie tak, że pracownicy szkół wyższych zostaną skazani na indywidualne potyczki z naczelnikami lokalnych urzędów skarbowych, w dodatku bez instytucjonalnego wsparcia ze strony pracodawcy oraz bez żadnej gwarancji, że uda im się samotnie wywalczyć zwrot nadpłaconego podatku. Jak widać, problem jest systemowy i – jako taki – powinien zostać rozwiązany na szczeblu ministerialnym. Dotyczy on wszystkich nauczycieli akademickich zatrudnionych na polskich uczelniach, a nie tylko na Uniwersytecie Wrocławskim. Dlatego też jednocześnie zachęcamy całe środowisko akademickie do bacznego monitorowania tej sprawy i do solidarnego upominania się o nasze wspólne prawa. Pamiętajmy, że o nas wszystkich jest ta bajka.
Komisja Zakładowa OZZ Inicjatywa Pracownicza
przy Uniwersytecie Wrocławskim