Pikieta protestacyjna u Próchnika w "Złotych Tarasach"
- Dział: Mazowieckie
- Galeria

22 listopada miała miejsce kolejna odsłona walki z Trend Fashion, podwykonawcą luksusowych marek odzieżowych (Próchnik, Wólczanka, Vistula). Tym razem uderzyliśmy w wyzyskiwaczy w głównej świątyni konsumpcji – centrum handlowym „Złote Tarasy” znajdującym się przy Dworcu Centralnym w Warszawie.
Siłami Warszawskiej Komisji Środowiskowej OZZIP przeprowadziliśmy solidarnościową akcję protestacyjną przed sklepem marki Próchnik znajdującym się wewnątrz galerii handlowej. Rozwinęliśmy transparenty, rozdawaliśmy ulotki oraz informowaliśmy przez megafon klientów o wyzysku i łamaniu praw pracowniczych w firmie Trend Fashion. Po krótkim czasie oprócz zdezorientowanej ochrony zebrało się wokół nas wiele zainteresowanych sprawą osób.
W prywatnych przestrzeniach galerii handlowych publiczne protesty zdarzają się niezwykle rzadko. Pewnie dlatego ochrona obiektu była kompletnie zaskoczona. Ochroniarze próbowali jednak zakłócić naszą akcję - szarpali nas, wulgarnie obrażali, usiłowali wyrwać megafon i straszyli policją. Po tym jak ochrona wezwała obserwujących protest przechodniów do rozejścia się, wielu z nich wyraziło z jednej strony solidarność wobec pikiety, a z drugiej oburzenie na działania ochroniarzy.
Tłem konfliktu są głodowe stawki, niejasne zasady wynagradzania i niebezpieczne warunki pracy w fabryce Trend Fashion w podkrakowskich Myślenicach. Powstaje tam luksusowa odzież, którą można znaleźć m.in. na półkach Próchnika czy Vistuli. Każdy stylowy garnitur, z czterocyfrową ceną na metce okupiony jest wyzyskiem myślenickich szwaczek. Pracownice szyją ubrania w w hali bez klimatyzacji, badania lekarskie są fikcją a urlopy zostały zakazane.
Prosząca o anonimowość pracownica dostaje niecałe 1,3 grosza za obrobienie marynarki na 2 maszynach. Za dniówkę wyciąga ok. 50 zł, z czego jakieś 7 zł z akordu – czyli ok. 1000 –1100 zł za miesiąc. Mówi, że 50–60 zł za dniówkę to standard w zakładzie.
Załoga ma akord zespołowy, ale stawki akordowe są zróżnicowane i tajne. Ludzie nie wiedzą czemu ktoś ma np. 1 grosz za czynność, a ktoś 0,62 grosza. W sumie daje to różnice w miesięcznym wynagrodzeniu netto ok. 200 zł między pracownicami. Z kolei w rozliczeniach czasu pracy stosuje się niejasną dla pracowników kategorię motogodziny.
Akcja 15 lipca była poprzedzona długimi negocjacjami. Postulat był jeden – podniesienie stawki akordowej o 1 gr. Dawałoby to szwaczkom średniomiesięczny wzrost dochodu o ok. 100 zł. W końcu niemal cała załoga na 2 godziny przerwała pracę. Wyłamało się jedynie kilka osób.
Reakcją zarządcy zakładu było wyrzucenie z pracy 7 przypadkowo wybranych kobiet, zapowiedź zwolnienia kolejnych 20 i postraszenie reszty, że „jak to nie pomoże, zwolnię wszystkie.
OZZ Inicjatywa Pracownicza wspiera walkę myślenickich szwaczek. W ubiegłym miesiącu zorganizowaliśmy protest pod zakładem Trend Fashion oraz przed centrum handlowym w Krakowie dziś wyrażamy solidarność w Warszawie. Nie ustąpimy dopóki firma nie zapewni pracownicom godnych warunków pracy i płacy oraz nie zaprzestanie represji wobec organizacji związkowych w podkrakowskim zakładzie.