Głos Załogi Amazona: Rozmowa z pracownicą agencyjną
- Dział: Działania ogólnopolskie
- Galeria

Wywiad ukazał się w zakładowej gazecie komisji Inicjatywy Pracowniczej działającej w Amazonie pt "Głos Załogi Amazona". Gazeta wydawana jest w nakładzie 10 tys. i rozdawana jest pracownikom magazynów Amazon na międzyzmianach. Cały numer możesz pobrać w linku poniżej lub TUTAJ.
Na okres peaku Amazon zatrudnił wielu pracowników tymczasowych za pośrednictwem agencji Randstad i Adecco. Jak oceniasz zaproponowane warunki?
Po pierwsze termin „pracownicy tymczasowi” to duże uproszczenie. Wielu z nas wcześniej pracowało w Amazonie przez agencje w tym, czy innych okresach, niektórzy mają takie doświadczenie od 4 lat. To pracownicy stale tymczasowi. Na ten peak Amazon zaproponował agencyjnym wyższą stawkę niż wcześniej – 18,5 zł brutto. Nie dostajemy jednak pakietu opieki medycznej czy ubezpieczenia zdrowotnego , chociaż w tym czasie tak samo ciężko pracujemy. Niektórzy nawet ciężej, bo stali pracownicy często lepiej znają metody na oszczędzanie organizmu przed wyczerpaniem. Praca w Amazon to nie żadna czarna magia, zadania są łopatologiczne. Pomijając pewne wyjątki, po kilku dniach nawet bardzo świeży pracownicy są wystarczająco produktywni. Wszystkich tak samo bolą nogi, plecy, ręce. Powinniśmy mieć takie same możliwości powrotu do zdrowia w razie szkody.
Tej jesieni Amazon szukał ludzi z hasłem „zarób 10 tysięcy w 10 tygodni”. Dla kilkuset osób to hasło okazało się oszustwem. Znam pracowników, którzy wyrabiali ze spokojem normę i nie brali żadnych L4 czy urlopów, nie mieli N-ek, a jednak na koniec listopada nie przedłużono im umowy. Nie podano im żadnego powodu. Wielu pracowników dowiedziało się o tym ostatniego dnia miesiąca, na 30 minut przed końcem pracy. Z dnia na dzień wylądowali na bruku, choć niektórzy słyszeli jeszcze kilka dni wcześniej, że świetnie im idzie. Takie traktowanie to jeden z powodów, dla których wstąpiłam do związku.
Jak obecnie wygląda rekrutacja? Co zwróciło Twoją uwagę?
Randstad oddzwonił do mnie tego samego dnia, w którym polecił mnie kolega. Rekrutowali tylko na zmianę Back. Umówiłam się na następny dzień w siedzibie agencji. Tutaj po krótkim wprowadzeniu do pracy musiałam zdać egzamin psychologiczny na padzie. Wiele pytań dotyczyło stosunku do kradzieży, czy chciałbym zaostrzyć za nią kary w Polsce, czy będę lojalna wobec szefów, zadowolona z ciężkiej pracy i czy będę kablować na współpracowników w najróżniejszych sytuacjach.
Po egzaminie ustawiłam się w kolejce do badań lekarza medycyny pracy. Te trwały 1-2 minuty. Lekarka zbadała mi ciśnienie, zapytała o wykształcenie, przewlekłe choroby i nic więcej, może jeszcze jakiej muzyki słucham. W sumie nie dziwię się, że tej skali badania nie wykryły nic, ani nie wpłynęły na rodzaj zatrudnienia tego 27-letniego chłopaka, który umarł na zawał serca, gdy już pracowałam w Sadach. Ponoć dojeżdżał z daleka, miał nocki i nadgodziny. Amazon nie powinien mu ich przydzielać, ale zadaniem lekarzy jest tylko klepać, że każdy jest zdrów jak ryba i może wszystko.
Wracając do rekrutacji – dzień Zero i płatne szkolenie odbyło się już w Sadach. Szkolenie BHP zewnętrznej firmy pozostawiało wiele do życzenia. Powinniśmy usłyszeć o realnych zagrożeniach, przeciążeniu potwierdzonym badaniami PIP itd. W samym Amazonie zdarza się wiele wypadków, jednak instruktor nie wspomniał o ani jednym z nich ani jak powinniśmy reagować, czy jakieś kwestie wciąż odbiegają tu od konkretnych zasad BHP i powinniśmy na nie szczególnie uważać, co PIP zrobiła już na ten temat, albo czego żądać od medyka lub BHP-owca, czy warto coś zgłaszać do związku, czy tu w ogóle jakiś związek istnieje. W zamian szkoleniowiec opowiedział parę zabawnych dla niego anegdot z innych zakładów, w których pracownicy wyolbrzymiali sprawy BHP, przez co niepotrzebnie skazali szefów na dodatkowe koszty.
Myślę, że w Amazon pracownicy nie mają kontroli ani konkretnej wiedzy o tym, jak te algorytmy działają, jak są wyliczane normy. W zasadzie to, co jest w Amazonie nowoczesne, to głównie metody przykręcania śruby dla większej wydajności. Tutaj może i brygadzista nie sapie mi co chwila do ucha, ale kontroluje mnie bezprzewodowy skaner połączony przez internet z komputerem menedżera. Koniec końców praca jest tak samo męcząca co sto lat temu. System amazoński nie przewiduje zmęczenia. Choćby zrobić dwa razy więcej niż trzeba, czy dostać dwa razy cięższy towar, to oczywiście nie dostaniesz sms-a „odpocznij”i informacji o najbliższym krześle. Zresztą nie ma atmosfery, żeby przycupnąć na krześle i rzadko kiedy trafi się jakieś blisko. A menedżerowie powtarzają tylko na stendapach, żeby nie siadać na totach... Praca w tym systemie jest tak ciężka, że po czterech dniach jestem wyczerpana, boli kręgosłup, stopy, kolana. Nie dziwne, że robią tu dużą rotację. Nowoczesność nie powinna sprowadzać się do zajeżdżania pracownika.
Co Twoim zdaniem trzeba zmienić lub polepszyć?
Trzeba wiele zmienić. Nie powinno być tak ogromnych różnic w płacach między nami a kolegami w Niemczech – dłużej i ciężej pracujemy na ten sam chleb. Do tego trzeba tak zorganizować pracę na zakładzie, żebyśmy mogli bez strachu odpocząć, usiąść, pójść do toalety, napić się. Zwiększyć liczbę krzeseł to ludzie nie będą siadać na totach, co bardzo nie pasuje tym na górze. Toalet też powinno być więcej – na wieży B na trzecim piętrze nie ma żadnej trzeba grzać z kilometr za potrzebą, a norma leci tak samo jak na innych piętrach. Menedżerom nie pasuje siadać na totach, a ja się nie zdziwię, gdy ktoś w końcu do tota walnie kupę. Dalej, koszty jakości i bezpieczeństwa nie powinny spadać na barki pracownika. Amazon twierdzi, że jego hasło to „obsesja na punkcie klienta”, trzeba dbać o wysoką jakość. Po drugie, cały czas powtarzają i piszą na lustrach w łazienkach – bezpieczeństwo jest najważniejsze. A w praktyce pracownik jest oceniany głównie na podstawie tego, jak szybko pracuje. Szybkie tempo pracy nie idzie w parze z jakością i bezpieczeństwem. Amazon raczej wie o tych sprzecznościach – wymaga dużej prędkości, a przez nią sama na siebie kręcę bata i daję powód, aby mnie zwolnić, bo jakość zła, zbyt mało „uśmiechów klientów”.
Co Ty i Twoi koledzy robią, żeby poprawić sytuację?
Walczymy z wyczerpaniem jak się da, widzę sporo osób przysiadających choć na chwilę i gdziekolwiek – na totach, poręczach, w toaletach. Mimo że nie można i nie ma gdzie. Menedżerowie często podkreślają, że odejście od stanowiska pracy to złamanie regulaminu. Słyszę, że wszystkie „nielegalne” sekundy i minuty odpoczynku sumują się na wielotysięczne „straty” pana Bezosa i spółki. Ale nie da rady nieustannie pracować przez trzy godziny, wykonując te same monotonne ruchy na stojąco, lub chodząc w kółko bez korzystania z toalety. Kiedy kobieta ma okres, ciężko nie zmieniać tampon lub podpaski w ciągu 3 godzin ruchu. Małe przerwy robi każdy kto musi, w niektóre intensywne dni inaczej się nie da pracować. Niektórzy idą na kantynę niezależnie od oficjalnych przerw po leki od bólu, masaż nóg czy zwykłą kawę. W tym zakresie mało kto poważnie traktuje zakazy menedżerów, bo te zakazy są wbrew zdrowiu. Inna rzecz to programowe przerwy i koniec pracy. Amazon chciałby, żeby pracownicy zeszli ze stanowiska w sekundzie, gdy zabrzmi gong. Nawet jeśli miejsce pracy znajduje się na 3. piętrze. Cieszę się, że trudno znaleźć pracownika, który się do tego stosuje, chyba że bardzo liczy na jakiś awans przed wyczerpaniem. Wszyscy wiemy, że stanowisko pracy musimy opuścić odpowiednio wcześniej, żeby ścić odpowiednio wcześniej, żeby w pobliżu wyjścia. Staramy się szybko zorientować na czym polega norma, aby w miarę kontrolować tempo i nie zwariować. Jak liczona jest norma to tajemnica Amazona, liderzy czasem mówią, że to „wyższa matematyka i trzeba po prostu zaufać”. W odpowiedzi staramy się wypracować własny sposób wyczucia w miarę zdrowego tempa. Oszczędzamy siebie, bo nas się nie oszczędza. Pracownicy chętnie dzielą się strategiami, jak sprawniej omijać system, jeśli zagraża zdrowiu. Menedżerowie i liderzy w odpowiedzi robią naloty na kantyny, stosują blokady przy wyjściu, wprowadzają kary, ale i tak nie są w stanie zmusić wszystkich do pracy na złamanie karku.
Dziękujemy za rozmowę!
Inne artykuły w gazecie Głos Załogi Amazona:
- Ciężka praca nie popłaca - o akcji Bezpieczna Paczka, opinii biegłych i rozprawie sądowej przeciwko Amazon
- Porady prawne: zmiana wymiaru czasu pracy, zapomoga losowa
- IP Amazon solidarnie z pracownikami LOT
- Potrzeby i opinie pracowników Wrocławia
- "Przeciwko skanowaniu" - stanowisko na temat skanowania przez managerów 5 minut przed końcem pracy
- Rozmowa o rolach krytycznych
- "Bezczynność?" na temat "time off task" czyli rzekomych dodatkowych przerw
- Wypadki przy pracy - co robić?
- Informacje dot. transportu pracowniczego, ubezpieczenia grupowego i in.
- Krzyżówka
- Nowy wzór deklaracji członkowskiej
- Informacje dotyczące składek, spis osób reprezentujących związek