ZOO Centrum przed sądem
- Dział: Wielkopolskie
12 kwietnia miała miejsce kolejna rozprawa w Sądzie Pracy w Poznaniu przeciwko ZOO Centrum S.A. o wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych. Pozywająca, była pracownica ZOO Centrum, domaga się blisko 20 tys. zł. W charakterze świadka zeznawał m.in. działacz Inicjatywy Pracowniczej, były pracownik ZOO Centrum w M1 w Poznaniu.
Inicjatywa Pracownicza wielokrotnie podnosiła kwestię tego, że pracownicy ZOO Centrum są przymuszani do brania nadgodzin. Wskazują na to również zeznania świadków podczas procesu: zeznawali, że comiesięczny grafik, na stałe zakładający większą liczbę godzin niż wynika to z etatów pracowników, jest ustalany z góry. W konsekwencji pracownicy pracują 180-200 godzin w każdym miesiącu, a każdy z nich ma taką samą liczbę nadgodzin do przepracowania. Nadgodziny zdarzają się we wszystkich sklepach i mają charakter permanentny. Pracownicy formalnie wyrażają zgodę na pracę w nadgodzinach, dlatego że dostają co miesiąc do podpisania gotową prośbę o nadgodziny w określonych dniach i godzinach, której sami jednak nie sporządzają ani nie konsultują jej treści. Jeden ze świadków zeznał, że na początku pracy otrzymał nieoficjalnie informację, że w ZOO Centrum pracuje się 200 godzin miesięcznie, za które łączne wynagrodzenie wynosi 1200 zł na rękę, w co wliczone są również nadgodziny. Pracownicy po otrzymaniu takiej informacji podpisują podsuwaną prośbę o nadgodziny w obawie przed utratą pracy.
Tymczasem kodeks pracy wyraźnie wskazuje, że praca w nadgodzinach nie może być czymś powszechnym i można ją polecać tylko w w przypadkukonieczności prowadzenia akcji ratowniczej w celu ochrony życia lub zdrowia ludzkiego, ochrony mienia lub środowiska albo usunięcia awarii, oraz w przypadku szczególnych potrzeb pracodawcy (według Sądy Najwyższego, są to potrzeby specjalne, niecodzienne, odróżniające się od zwykłych potrzeb związanych z prowadzoną przez pracodawcę działalnością). Nie może być więc wliczone w nadgodziny wykonywanie normalnych zadań pracowniczych, a praca w godzinach nadliczbowych nie może być stałym elementem organizacji pracy i może być zlecona tylko w sytuacjach wyjątkowych i niezaplanowanych.
Działacz IP zeznał, że po tym, jak wstąpił do związku, został poinformowany przez pracodawcę, że nie będzie więcej pracować w nadgodzinach, bo pracodawca "stracił do niego zaufanie", a jego płaca została zmniejszona o 160 zł do wysokości płacy minimalnej. Po próbie wręczenia mu dwóch nagan, w akcie sprzeciwu wobec szykan i braku poprawy warunków pracy i płacy, pracownik na własne życzenie odmówił w marcu 2012 r. dalszej pracy w firmie.
Kolejna rozprawa przeciwko ZOO Centrum odbędzie się 9 sierpnia, na której będzie zeznawać właściciel firmy, Andrzej Walczak. Niektórzy świadkowie, których chciała pozwać powódka, nie zgodzili się zeznawać, gdyż boją się represji ze strony pracodawcy.
Od lipca 2011 r., odkąd ZOO Centrum weszło na giełdę, wartość akcji firmy nieustannie spada i jeszcze nigdy nie była tak niska, jak obecnie. W momencie wejścia na giełdę w prospekcie emisyjnym właściciel ZOO Centrum stwierdził, że "emitent nie jest Stroną postępowań przed organami rządowymi, postępowań sądowych lub arbitrażowych. Ponadto Emitent, według swojej najlepszej wiedzy, nie uważa aby istniały jakiekolwiek przesłanki mogące stanowić podstawę do wszczęcia i prowadzenia przeciwko Emitentowi tego typu postępowań w najbliższej przyszłości". Jednak już jest jasne, że przesłanki się znalazły: jest nimi sposób, w jaki w ZOO Centrum traktuje się pracowników.