Kolejna sądowa wygrana z Amazonem. Nie bój się chorować!
- Dział: Wielkopolskie

Mikita, członek Inicjatywy Pracowniczej, ostatecznie wygrywa z internetowym gigantem. Amazon zwolnił go za nieobecności spowodowane chorobą. Wygrana daje pracownikom i związkowi narzędzia do walki z naciskami na chorujących, które stosuje Amazon. 11 października 2019 r. poznański Sąd drugiej instancji potwierdził korzystny dla Mikity wyrok z 21 lutego Sądu Rejonowego, który zasądził odszkodowanie w wysokości 7056 zł. Z doświadczeń związku wynika, że w bieżącym roku Amazon przestał wypowiadać umowy na podstawie arbitralnych zarzutów polegających na przekroczeniu określonego procentu nieobecności.
W toku procesu Piotr Krzyżaniak – pełnomocnik Inicjatywy Pracowniczej – argumentował, że między nieobecnościami powoda a nadgodzinami i zatrudnieniem pracowników agencyjnych nie ma żadnego związku w firmie takiej jak Amazon, która stale korzysta z usług agencji pracy i stawia na czasowe zatrudnienie, permanentnie nie przedłużając umów, by za chwilę znów rekrutować kolejne osoby. Sąd w ustnych motywach wyroku wskazał, że indywidualne nieobecności tego pracownika spowodowane chorobą nie narażały interesów pracodawcy oraz że nie można stwierdzić, że pracownik miał negatywny stosunek do pracy.
Inicjatywa Pracownicza jest przeciwna naciskom, jakie wywieranie są na chorujących pracowników. Pracownicy po powrocie ze zwolnienia chorobowego są przepytywani przez managerów i HR o stan zdrowia i związek choroby z pracą. Amazon cały czas współpracuje z firmą Conperio, która nachodzi chorujących w domach. Inicjatywa Pracownicza wielokrotnie wspierała członków związku w odwołaniach od kontroli oraz w korespondencji z ZUS, po tym, gdy Amazon wstrzymał wypłatę świadczenia chorobowego. Zawsze sprawy kończyły się korzystnie dla pracowników. Podkreślamy też, że nie należy się uginać, jeśli wezwą Cię do HR-ów i zaproponują porozumienie stron i dobrowolne odejście z pracy, bo rzekomo zbyt dużo się choruje. Znamy swoje prawa i będąc w związku zawodowym nie zostaniemy sami!
Mikita poproszony o komentarz dotyczący wygranej sprawy mówi: „Nie spodziewałem się wygranej. Jestem mile zaskoczony tym, w jaki sposób związek mnie wsparł, bo ja sam bym się nie podjął, po prostu odszedłbym i znalazł coś innego. Na Białorusi, skąd pochodzę, związki są fasadowe, jestem więc wdzięczny za wsparcie. Sama praca w Amazon na początku wydała mi się w miarę w porządku, jako obcokrajowiec nauczyłem się nie wybrzydzać. Jednak po pewnym upływie czasu praca zaczęła mi się odbijać na zdrowiu, do dziś leczę niektóre choroby, których nabawiłem się w Amazonie. Praca była wyczerpująca, cały czas pod nadzorem, w pogoni za normą, cały czas dociskają ludzi, czułem się jak w więzieniu i nie chciałbym tego po raz kolejny przeżyć."