EN/DE/FR УКР/РУС KONTAKT
tik tok

Jesteśmy po to, aby wspierać i być wspieranymi – wywiad z Rocío i Gabrielem z Komisji Pracowników i Pracownic z Ameryki Łacińskiej w Polsce

Wywiad pochodzi z 62 numeru biuletynu Inicjatywy Pracowniczej.


Komisja Pracowników i Pracownic z Ameryki Łacińskiej w Polsce powstała jesienią 2023 roku i jest integralną częścią Inicjatywy Pracowniczej. Zrzesza ona osoby pracujące w logistyce, przetwórstwie żywności, obróbce drewna i przemyśle lekkim. W grudniu 2024 należało do niej ponad 100 osób, a liczba członków i członkiń wciąż rośnie. Baza członkowska znajduje się w województwie dolnośląskim (głównie we Wrocławiu i okolicznych miejscowościach). Coraz większe zainteresowanie związkiem zawodowym daje się również zaobserwować w województwach pomorskim, zachodniopomorskim i mazowieckim, gdzie pracuje wiele osób z Ameryki Łacińskiej. Komisja prowadzi hiszpańskojęzyczny profil na Facebooku, wydała pilotażowy numer czasopisma skierowanego do społeczności latynoamerykańskich w Polsce oraz książkę z relacjami z życia i pracy w Polsce. Jako Inicjatywa Pracownicza, od początku naszego istnienia deklarowaliśmy otwartość na wszystkich pracowników i wszystkie pracownice, niezależnie od ich narodowości i kraju pochodzenia. Jest dla nas oczywiste, że miejsce migrantów i migrantek jest w związkach zawodowych. 

 

Tak na rozgrzewkę, przedstawcie się i powiedzcie kilka słów o sobie.

G: Nazywam się Gabriel, pochodzę z Kolumbii i mieszkam w Polsce od prawie dwóch lat. Przyjechałem tutaj, aby poprawić swoją sytuację życiową i chciałbym zostać w Polsce na dłużej.

R: Nazywam się Rocío, pochodzę z Meksyku i jestem tu od półtora roku. Przyjechałam do Polski, ponieważ chciałam znaleźć jakieś bezpieczeństwo, a w moim kraju jest to bardzo trudne. Pracuję tutaj w logistyce.

Co robiliście przed przyjazdem do Polski? 

G: W Kolumbii pracowałem jako grafik-freelancer i barista. Miałem też niezależny projekt poświęcony kulturze rowerowej. Postanowiłem wyjechać za granicę, moim największym marzeniem była Kanada, ale wyjazd tam był dla mnie zbyt drogi. Znalazłem możliwość wyjazdu do Polski i pomyślałem, „a właściwie czemu nie, w końcu to Europa”

R: Pracowałam w Meksyku jako wsparcie techniczne klienta i zdecydowałem się pojechać do Europy jakieś cztery lata temu. Zaczęłam poszukiwania i najpierw chciałam spróbować w Portugalii. Rozważałam również Maltę, ponieważ chciałam mieszkać i pracować legalnie, a w tych krajach istnieje możliwość rozpoczęcia legalnej pracy, a następnie uzyskania statusu rezydenta, czy czegoś w tym rodzaju.  Ostatecznie zdecydowałam się na Chorwację, to było w zeszłym roku, ale nie podobało mi się tam zbytnio, więc zaczęłam szukać w grupach na Facebooku. Zaczęłam kontaktować się z kilkoma agencjami pracy. Przyjechałam do Lublina, ale zostałam tam tylko na 15 dni. Potem pojechałam do Sieradza. Zabrano mnie na fermę kurczaków, tam byli już Kolumbijczycy. Pracowaliśmy od 6 rano do chyba 23. Było bardzo ciężko, nigdy sobie czegoś takiego nie wyobrażałam. W naszych krajach mówimy, że możemy spokojnie pracować przez 12 godzin, ale kiedy przyjeżdżasz tutaj, to zdajesz sobie sprawę, że to nie jest to samo. Byliśmy bardzo zmęczeni i moi znajomi zaczęli narzekać. Postanowiliśmy tam nie zostawać. 

Czy dostałaś jakąś umowę?

R: Nie, to było na zasadzie, „może później, może później”.

Ile osób tam pracowało i skąd one były? 

R: Byli tam głównie Ukraińcy, ale zidentyfikowałam też kilku Polaków, Filipińczyków i Kolumbijczyków. w sumie około 500 osób, w tym około 20 Kolumbijczyków. 

A jak znalazłaś się we Wrocławiu?

R: Przyjechałam do Wrocławia, ponieważ tutaj działa Stowarzyszenie Nomada, które zorganizowało dla mnie zakwaterowanie i inne wsparcie.  

G: Ja znalazłem ofertę pracy online, na platformie, która publikuje ogłoszenia o pracy za granicą.  Było to o tyle łatwe, że nie wymagano żadnego doświadczenia, tylko chęci do pracy i tyle. Znalazłem dwie oferty pracy w Polsce. Jedna z nich dotyczyła produkcji okien, a druga produkcji drewnianych palet. Wybrałem firmę produkującą okna.  Kiedy przyjechałem do Polski, poznałem 14 Kolumbijczyków. Pojechaliśmy do Wrocławia z tymi 14 Kolumbijczykami. Mieszkaliśmy razem w jednym domu niedaleko Oleśnicy. Mieszkaliśmy tam przez dwa miesiące i zorientowaliśmy się, że agencja nie udzielała nam pełnych informacji dotyczących naszego statusu pobytowego i związanych z tym formalności. Miałem wypadek, jeden z drewnianych odłamków utkwił mi w oku, poszedłem do lekarza i nie mogłem pracować przez pięć dni i nie zapłacono mi za ten czas. Sam też kupowałem wszystkie leki. Zrezygnowałem z tej pracy, ponieważ zaczęliśmy zauważać, że nie płacą nam w całości, że odliczają nam koszty transportu, benzyny, które nie powinny być odliczane od pensji.

A co było napisane w umowie? 

G: Była stawka godzinowa, 17,5 za godzinę netto. Na szczęście miałem trochę oszczędności z Kolumbii i nie wydałem tak dużo, trochę i zaoszczędziłem trochę pieniędzy na opłacenie mieszkania na przyszłość. Co ważne, kiedy tu przyjechaliśmy, wszyscy wierzyliśmy, że mamy pozwolenie na pracę. Otrzymaliśmy oficjalne pismo z Polski, więc zaufaliśmy tej firmie, ale oni nigdy nie dostarczyli naszych dokumentów do urzędu wojewódzkiego [gdzie wyrabia się dokumenty pobytowe dla cudzoziemców – przyp. red.].  Musieliśmy potem sami o to zadbać.  

Czy zakwaterowanie zostało zapewnione przez agencję lub pracodawcę, czy też musiałeś sam go szukać?

G: Zapewnili zakwaterowanie, ale obiecywali coś zupełnie innego. Tam było 10 osób w jednym pokoju, kolejne cztery osoby w innym pokoju, a na drugim piętrze byli Ukraińcy, więc mieliśmy tylko jedną kuchnię, jedną pralnię, jedną lodówkę dla 25 lub 26 osób w jednym domu — Kolumbijczyków i Ukraińców. Nawiasem mówiąc, pracowałem również z Ukraińcami, ale nie z tego domu. Pracowałem też z Gruzinami,  Mołdawianami, Rosjanami.

Na czym dokładnie polegała twoja praca? 

G: Pracowałem na 11-godzinnej nocnej zmianie, od 20:00 do 7:00 rano, od poniedziałku do piątku. Było mi bardzo zimno, ponieważ po raz pierwszy pracowałem zimą na zewnątrz. Byliśmy przemarznięci i pracowaliśmy z ciężkimi, niebezpiecznymi narzędziami. Nie dali nam żadnych specjalnych środków ochronnych, ani odpowiednich rękawic czy gogli. Każda paleta ważyła ponad 32 kilogramy.

Gdzie się udałeś po opuszczeniu tego miejsca?

G: Kolumbijczyk, który ze mną pracował, znalazł w Internecie inną agencję. Jest to agencja, dla której obecnie pracuję. Potem na Facebooku znaleźliśmy mieszkanie do wynajęcia.

A teraz oboje pracujecie przez agencję w magazynie z elektroniką we Wrocławiu, tak?

R: Zgadza się. Jedyny problem z tą agencją polega na tym, że obiecali nam pozwolenie na pracę w ciągu trzech miesięcy, a otrzymaliśmy je dopiero po siedmiu miesiącach. Wielu Kolumbijczyków, Meksykanów, Filipińczyków, Afrykańczyków, Bangladejczyków pracuje z tą samą agencją i wszyscy mają ten problem.

Powiedzcie coś więcej o pracy.

G: Magazyn znajduje się w Kątach Wrocławskich. Firma pochodzi z Chin, a kadra zarządzająca to Chińczycy. Moja praca od początku polegała na pracy w  magazynie części zamiennych do trzech marek: maszyn czyszczących, telefonów komórkowych i celowników myśliwskich. Zarządzałem inwentaryzacją, więc była to bardziej praca biurowa. Potem przydzielili mnie do obsługi klienta w zakresie celowników myśliwskich i pracuję tam już od sześciu miesięcy. 

R: Robię praktycznie to samo, to znaczy jestem odpowiedzialna za obszar odbioru. Większość dnia spędzam przed komputerem, czasami muszę coś spakować lub odebrać. Pracujemy od poniedziałku do piątku od 8 rano do 16:30, ponieważ mamy 30 minut na lunch, który nie jest płatny. Mamy możliwość pracy w nadgodzinach, ale nie chcemy pracować dodatkowo, ponieważ jesteśmy zaangażowani w związek zawodowy i w działalność stowarzyszenia Nomada.

Jaka jest obecnie wasza stawka godzinowa?

G: W tej chwili jest to 22 złote za godzinę. Neto. Na początku było to 18,5. 

A jak doszło do założenia związku zawodowego?

G: Związek założyliśmy 11 listopada 2023 roku. Byłem na pierwszym spotkaniu.  Mieliśmy już wcześniej spotkania integracyjne naszej społeczności, chcieliśmy się spotykać. To chyba był pomysł osób z Nomady. Stwierdziliśmy, że jak najbardziej możemy to zrobić, możemy spróbować. Na początku nic o tym nie wiedzieliśmy. Właściwie to wy nam wszystko wyjaśniliście, zwłaszcza w kwestii roboty papierkowej. 

Kim są członkowie waszej komisji, z jakich krajów pochodzą?

G: Większość pochodzi z Kolumbii, są osoby z Meksyku, Wenezueli, Kuby. Są pojedyncze osoby z innych krajów, ale większość to Kolumbijczycy. Większość z nas pracuje w przemyśle spożywczym, restauracjach, rolnictwie, przetwórstwie drewna, logistyce.

Jak wyglądają wasze spotkania

G: Zazwyczaj daty spotkań wyznaczamy z wyprzedzeniem, staramy się robić te spotkania osobiście. Staramy się nie robić tego tylko online, ponieważ mamy możliwość korzystania z przestrzeni Nomady we Wrocławiu [spotkania mają charakter hybrydowy, gdyż nie wszyscy są w stanie stawić się osobiście, coraz większe jest również zainteresowanie związkiem w innych regionach Polski – przyp. red.]. Mamy listę tematów do dyskusji, czasem łączymy to  z innymi działaniami, z pokazem filmów latynoamerykańskim, kolacją, czasem łączymy to z wydarzeniami Nomady. Czasami wykorzystujemy te wydarzenia, aby przyciągnąć do nas ludzi, żeby się o nas dowiedzieli.  Nawet jeśli nie są Latynosami. To nie ma znaczenia, ponieważ każdy jest u nas mile widziany.

Więc jakie są główne problemy, z którymi się stykacie?

G: Myślę, że chodzi o procesy prawne, ale także, co może być nawet ważniejsze, o bezpieczeństwo w pracy, ponieważ wiele osób pracuje bez żadnych środków bezpieczeństwa i nawet nie wie, co to jest bezpieczeństwo w pracy. 

R: Dla mnie najważniejsze jest zezwolenie na pracę, ponieważ większość agencji zatrudnia bez zezwolenia. To jest główny problem, z którym chcielibyśmy walczyć, chcemy to zatrzymać, nie można zatrudniać ludzi w ten sposób.  Będzie to wymagało dużo pracy z agencjami i wywierania na nie dużej presji. Oni na tym zarabiają, jest to dla nich tańsze.

Rocío, rozmawialiśmy kiedyś o kwestiach kobiecych i pomyśle na rozwój kobiecej grupy w ramach związku zawodowego, czy kobiety napotykają inne rodzaje problemów niż mężczyźni?

R: Zdarza się, że kobiety przyjeżdżają z partnerem lub z rodziną. Nie ma dla nich oddzielnych miejsc. Dochodzą do nas słuchy o przypadkach molestowania seksualnego. Mieliśmy też przypadki przemocy domowej. Nie wiemy ile jest takich przypadków, albo innych niepożądanych sytuacji. Musimy o tym rozmawiać w naszej społeczności, kobiety powinny wiedzieć, że mają tutaj grupę wsparcia. Nie chcemy tutaj być w takiej samej sytuacji jak w swoim kraju. Tak więc kobiety potrzebują wsparcia, jest to jeden z tematów, które chciałybyśmy też z wami omówić, zwłaszcza z kobietami z Inicjatywy Pracowniczej. 

A czy latynoamerykańskie kobiety w Polsce wykonują inne rodzaje prac niż latynoamerykańscy mężczyźni?

R: Nie, to jest to samo. Czasami przydzielana kobietom praca może być trochę lżejsza, zazwyczaj nie dają kobietom do noszenia dużych lub ciężkich rzeczy, ale ogólnie jest to ta sama praca.

Czy jest jeszcze coś, co chcielibyście powiedzieć na koniec?

R: Zależy nam na integracji. Chcemy tu być, chcemy tu zostać, więc tworzymy tę społeczność i związek zawodowy właśnie po to. Znajdziemy więcej osób, które są tym zainteresowane. Jesteśmy tutaj, aby nas wysłuchano. Jesteśmy tu, by pomagać. Jesteśmy tutaj, aby wspierać i być wspieranymi.

G: Chciałbym zostać tu na dłużej i bardziej udzielać się w związku zawodowym, aby pomagać innym ludziom, którzy chcą tu mieszkać i którzy mają swoje marzenia. Chcemy również bardzo podziękować Inicjatywie Pracowniczej i Stowarzyszeniu Nomada. Otrzymaliśmy od was duże wsparcie i dzięki temu jesteśmy teraz bardziej zauważani.

 

Rozmawiał Ignacy Jóźwiak, Komisja Krajowa

Czytaj dalej...

„W tej firmie jesteście tylko kosztem” Wywiad z Inicjatywą Pracowniczą w Ricoh Business Services Polska

20 lutego 2024 r. w Ricoh Business Services Polska w Gdańsku powstała komisja zakładowa naszego związku. Po niemal roku istnienia pytamy jej reprezentantów o codzienne obowiązki, zadania oraz motywację. Poruszamy także kwestie podejścia pracodawcy do utworzenia komisji, nastrojów panujących w firmie i dotychczasowych osiągnięć związanych z polepszeniem warunków pracy.

Wywiad zostaje przedrukowany w 62 numerze biuletynu Inicjatywy Pracowniczej.

 

Dlaczego zdecydowaliście się na założenie związku zawodowego w Ricoh Business Services Polska?

Myśl o stworzeniu związku dojrzewała w nas już od dłuższego czasu. Głównym impulsem były kwestie płacowe. Wielu z nas odczuwało brak odpowiednich podwyżek, duże różnice w wynagrodzeniach na podobnych stanowiskach i ogólny brak działań mających na celu poprawę sytuacji oraz zachęcania pracownika do lepszej pracy. Sam zetknąłem się z problemem, kiedy źle naliczono mi wynagrodzenie za nadgodziny. Zgłaszałem to zarówno do przełożonych, jak i HR, ale nikt nie chciał się tym zająć. Ostatecznie musiałem wystosować przedsądowe wezwanie do zapłaty, co dopiero zmusiło firmę do działania. Choć wyrównano moje wynagrodzenie, nie przyznano się do błędu. Do dziś ten incydent jest mi wypominany w rozmowach z pracodawcą.

 

Czy podobne problemy były powszechne wśród pracowników?

Tak, z czasem coraz więcej osób dzieliło się swoimi trudnościami, co potęgowało poczucie niesprawiedliwości. Były to różne kwestie – od nieuczciwego traktowania w kwestii płac, udzielania urlopów po brak dialogu ze strony pracodawcy. Najbardziej irytowało nas ignorowanie zgłaszanych przez nas problemów i traktowanie nas po macoszemu. Pracodawca zawsze miał przygotowaną jakąś odpowiedź lub historyjkę, którą próbował nam mydlić oczy. Oczywiście bez skutku. Najlepszym przykładem są odpowiedzi, kiedy poruszamy kwestie płacowe. Nie traktuje się nas poważnie. Każde nawet przebąknięcie o potrzebie zmian w wynagrodzeniach jest kwitowane stwierdzeniami: „wy jako pracownicy tego oddziału jesteście tylko dla firmy kosztem, nie przynosicie nam żadnych przychodów ”, „na podwyżki nie ma pieniędzy”, czy też, że „zarząd w Londynie nie widzi potrzeby zwiększania wynagrodzeń”. 
Z mojego działu odeszło wielu wartościowych pracowników. Powód? Wiele. Pieniądze, złe zarządzanie, niekompetencja przełożonych, narastający mikro management. Znam sporo niepokojących historii. Z kilkoma można zapoznać się na stronie naszej firmy na gowork.pl. Opinie dotyczą nie tylko mojego działu, ale całej firmy. W końcu nastał dzień 20 lutego. Dojrzeliśmy do decyzji, że musimy działać razem i założyliśmy komisję zakładową. Związek zawodowy dał nam możliwość prowadzenia rozmów z pracodawcą jak równy z równym.

 

Minął niemal rok od założenia komisji. Jakie były Wasze najważniejsze osiągnięcia?

To był intensywny okres. Udało nam się doprowadzić do wyrównania wynagrodzeń w jednym z działów – Data Governance – podczas dorocznej rewizji płac. Pracodawca oficjalnie nie przyznał, że miało to związek z naszymi działaniami, ale uważamy, że sama obecność związku miała kluczowe znaczenie. Szkoda tylko, że te zmiany nie objęły innych działów.

Latem zmierzyliśmy się z trudną sytuacją, gdy pracodawca – wykonując decyzję „z góry” – zdecydował się zwolnić trzech pracowników. Prawo zobowiązuje firmę do konsultacji takich decyzji ze związkiem, lecz, jak mogliśmy się spodziewać, nie miało to żadnego wpływu na ostateczną decyzję o zwolnieniu. Zwolniono ostatecznie 3 osoby. Dwie z nich prosiły, aby reprezentant związku był obecny podczas ich rozmowy z przedstawicielką HR. Prośby tej nie uszanowano. W jednym przypadku pracownik został zmuszony do podpisania niekorzystnego porozumienia, w wyniku którego zrzekł się odprawy, skrócono jego okres wypowiedzenia i wymuszono zrzeczenie się jakichkolwiek roszczeń wobec firmy. To był skandaliczny przykład nadużycia pozycji firmy i sytuacji, w jakiej znajdował się pracownik.

Następnie był połączony przypadek mobbingu i de facto „zwolnienia” w jednym. Pracownik zgłosił mobbing, ale zamiast rozwiązania problemu, został, delikatnie mówiąc, namówiony  do wycofania skargi. W wyniku tego ofiara była obrażana i poniżana, brak reakcji HR był szokujący. W końcu pracodawca zwolnił tego ofiarę mobbingu nieprzedłużający jej umowy i zwolnienie z obowiązku świadczenia pracy, zastępując go kimś nowym. To jedna rzecz, ale druga sprawa to to, że bardzo starano się, żebyśmy jako związek nie mogli nic zrobić w tej sprawie. Bardzo utrudniano nam jakiekolwiek działania. Więcej piszemy o tym na naszej stronie na Facebooku.

Jak wyglądają Wasze plany na przyszłość?

Naszym priorytetem jest dalsza walka o sprawiedliwe regulacje płacowe, szczególnie dla osób na najgorzej wynagradzanych stanowiskach oraz system premiowania. Na ten moment wydaje się on skrajnie niesprawiedliwy. Szeregowi pracownicy mogą liczyć na premię roczną 10-krotnie niższą niż karda kierownicza. Argumenty pracodawcy za utrzymaniem status quo są absurdalne. Więcej o nich również na naszym Facebooku. Oprócz tego będziemy też naturalnie nadal wspierać pracowników w ich indywidualnych sprawach. 

Co najbardziej utrudnia Wasze działania?

Na pewno przedmiotowe traktowanie przez firmę, umniejszanie naszym kompetencjom, ignorowanie naszych działań oraz rozsiewanie złego PRu. Potrafiliśmy usłyszeć, że dążąc do równości, idziemy śladami Lenina. Na szczęście w ostatnim czasie kontaktuje się z nami głównie dyrektor oddziału, a nie przedstawiciele z HR.  Dzięki niemu dowiedzieliśmy się jakie mniemanie miała o nas poprzednia ekipa oraz jakie opinie przekazywała o nas innym. Poza tym związki zawodowe w korporacjach wciąż są traktowane z rezerwą. Ale widzimy, że to się zmienia – coraz więcej osób dołącza do naszej inicjatywy.

 

Co chciałbyś powiedzieć swoim kolegom i koleżankom z pracy?

Że razem mamy siłę, by coś zmienić. Jako pracownicy nie możemy pozwolić na przedmiotowe traktowanie. Związek zawodowy daje narzędzia, które pozwalają walczyć o nasze prawa i lepsze warunki pracy. Dzięki członkostwu w związku ma się gwarancję ochrony swoich praw. Pamiętajmy też o jednym: im jest nas więcej, tym więcej możemy.

 

Czytaj dalej...

Sprawa poznańskich portierek i portierów. Odzyskaliśmy pierwsze 11 tys. zł

Rok temu informowaliśmy was, że w kancelarii adwokackiej Marcina Czachora ostatnie dni 2023 roku upłynęły pod znakiem przygotowania 15 pozwów przeciwko poznańskiemu Zarządowi Komunalnych Zasobów Lokalowych i firmie Vision Group. Sześć lat temu portierki i portierzy strzegący budynków miejskich nie otrzymali należnego wynagrodzenia pomimo, że w ich sprawach zapadły prawomocne wyroki sądu pracy, potwierdzające ich roszczenia. Inicjatywa Pracownicza uważała, że odpowiedzialność za to ponosi solidarnie ZKZL i Vision Group (firma która wygrała przetarg na ochronę mienia). Pracowników i pracownice zatrudniały „firmy słupy”.

Czytaj dalej...

Inicjatywa Pracownicza Kurierów i Kurierek — stop platformowemu wyzyskowi!

Tekst został opublikowany w 61 numerze biuletynu związkowego, który znajdziecie tutaj.

 

Praca platformowa, to nowy wytrych pracodawców do jeszcze większego outsourcingu kosztów i wyzysku ludzi pracy. Cyfrowe, międzynarodowe giganty zawłaszczają ogromne zyski, równocześnie przerzucając większość ryzyka z funkcjonowania na swoich pracowników; pracowników, którzy w świetle prawa nawet nimi nie są.

Kurierzy firm, takich jak Glovo, Wolt czy Uber Eats rozpoczęli wiosnę ogólnopolskim strajkiem 21 marca. W poznaniu pojawili się w czwartek przed siedzibą firmy Glovo, by zaprotestować przeciwko pogarszającym się warunkom pracy i spadkom wynagrodzeń, mimo stale zwiększających się kosztów życia. W ostatnich latach ich zarobki spadły o około 10-20%. Mimo że pracują coraz więcej, to zarabiają coraz mniej. Zażądano listownej odpowiedzi na postulaty od przedstawicieli Glovo. Protesty połączone ze skoordynowanym wstrzymaniem się od pracy miały miejsce w wielu miastach w całej Polsce.

Już niecały miesiąc później — bo 13 kwietnia — inicjatorzy owych protestów zdecydowali się powołać do życia związek zawodowy w ramach struktur Inicjatywy Pracowniczej. Liczą na to, iż zrzeszenie się w związku zawodowym, zapewni rzeczywistą szansę na dalsze negocjacje oraz wywalczenie lepszych warunków materialnych. Jak mówi jeden z członków komisji — Ivan Strzelbicki — sformalizowanie ruchu protestacyjnego, było konieczne, by w tej strukturze móc działać bardziej konstruktywnie.

Podstawowym żądaniem związkowców jest uporządkowanie kwestii ich zatrudnienia. Kurierzy wykonują pracę, są pracownikami — jednak nie podlegają pod kodeks pracy. Strzelbicki stwierdza, iż zatrważająca większość kurierów jest powiązana ze swoimi pracodawcami jedynie poprzez dziwaczne umowy na wypożyczenie sprzętu, czy wynajem pojazdu. Nie przysługują im zatem żadne prawa pracownicze, a pracodawca — mimo odnoszenia jednoznacznej korzyści z ich pracy — nie jest w żaden sposób wobec nich zobowiązany. „Nie jesteśmy w ogóle pracownikami, mimo to, że pracujemy!” — oburza się Strzelbicki. Oprócz kwestii uregulowania stosunku zatrudnienia domagają się zwiększenia stawek wynagrodzeń.

 

Związek jest otwarty na wszystkie osoby pracujące platformowo. Choć ich pracodawcy się różnią, warunki pracy i brak jej poszanowania, wszędzie są niemalże identyczne. Komisja Kurierów na ten moment zrzesza szesnaścioro osób, z czego znaczną część stanowią osoby ukraińskiego pochodzenia. Praca platformowa to zajęcie, którego często podejmują się migranci zarobkowi. Spychani przez kapitał do roli „taniej siły roboczej” narażani są na największy wyzysk i ryzyko.

 

Kurierze, kurierko — powiedz dość żerowaniu na Twojej ciężkiej pracy! Dołącz do związku zawodowego kurierów i kurierek przy OZZ Inicjatywa Pracownicza!

Mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Facebok: Inicjatywa Pracownicza Kurierów



Aleksandra Taran

Czytaj dalej...

Pracy kobiet nie ma końca. Przemówienie z Socjalnej Manify 2024

Miałam być na Socjalnej Manifie z bardzo ważną dla mnie kobietą. Jest odrobinę starsza ode mnie, ale to ja muszę otaczać ją opieką.

Miałam być tutaj z Asią, która ma dziecięce porażenie mózgowe. Asia jest jak dziecko uwięzione w ciele dorosłej, albo dorosła uwięziona w ciele dziecka. Szykując się z nią na podróż, muszę mieć ze sobą jedzenie, którym się nie zadławi, i butelkę z wodą, z której będzie w stanie pić. Muszę być gotowa na to, że w każdej chwili może dostać okresu i będę musiała szukać z nią toalety i założyć jej podpaskę. Wszystko to jest związane z pchaniem niewygodnego i ciężkiego dla mnie wózka. Wejście do toalety w barze oznacza rozwiązanie zabezpieczeń wózka, wyciągnięcie Asi z wózka, pomoc w wejściu po schodach, usadowienie Asi w bezpiecznym miejscu, wniesienie wózka oraz ponowne osadzenie jej w wózku. Podobnie jest z samym wejściem do toalety, która najczęściej jest za mała, aby swobodnie poruszać się po niej z wózkiem, nawet jeśli ma oznaczenie, że jest odpowiednia dla osób z niepełnosprawnościami. Muszę być przy tym wszystkim gotowa na to, że Asia może dostać ataku agresji, może się czegoś przestraszyć, może też być tak szczęśliwa, że ciężko będzie jej wytłumaczyć powrót do domu. Może też dostać ataku padaczki. Najcięższym dla mnie są wszystkie niewielkie przeszkody architektoniczne takie jak krawężniki, wybrakowane płytki i remonty, które składają się na trasę niemal nie do pokonania. Najgorzej jest zimą, kiedy trzeba przejechać z wózkiem po nieodśnieżonym chodniku. 

Życie z Osobami z Niepełnosprawnościami to angażowanie całej rodziny, nie tylko rodziców czy opiekunów, ale przede wszystkim to angażowanie kobiet. Osobą ubezwłasnowolnioną lub z niepełnosprawnościami opiekują się matki, babki, siostry, ciocie, kuzynki. To praca, która rozpoczyna się jeszcze przed pierwszą diagnozą i która kończy się wraz ze śmiercią opiekowanej lub opiekującej. Myślę często o tym jak mówi się, że kobiety są słabe i delikatne. Ja natomiast widzę, że wykonują one jedną z najcięższych prac, jaka istnieje. Potrafią samodzielnie umyć unieruchomione dziecko, zmienić mu pieluchę, nawet gdy ma już prawie trzydzieści lat, wieźć wózek i nosić zakupy jednocześnie, pomagać w zjedzeniu obiadu, myciu zębów, otworzeniu paczki chusteczek, umyciu rąk, włączeniu telewizora. Tak jakby żyły dwoma życiami — swoimi i swoich podopiecznych. Kobiety, które znam, są zajebiście silne i zmęczone. Moją Asią opiekowała się wpierw jej mama, potem jej siostra, a moja babcia, a teraz jej siostra. Wszystkie poprzednie kobiety opiekowały się nią do końca życia.

Myślę też dużo o naszym mieszkaniu komunalnym, w którym mieszkaliśmy wraz z Asią. Mieliśmy jeden pokój, kuchnię i łazienkę na pięć, a przez moment na siedem osób. Chodziłam z moją babcią rąbać drewno do pieca, a spałam z nią na rozłożonym na podłodze oparciu kanapy. Ja, moja mama i babcia na pół roku zamykałyśmy okna w mieszkaniu, zaklejałyśmy je pianką montażową, taśmą klejącą, kładłyśmy koce i ręczniki na parapet, a i tak w mieszkaniu było przez większość czasu chłodno. Większość przestrzeni była podporządkowana Asi i jej niepełnosprawnością, jednak wieczorem, gdy nasz pokój zmieniał się w powierzchnię zajętą w całości przez materace, miała trudność z pójściem do łazienki, aby się załatwić.

Wiem, że takich kobiet jak w mojej rodzinie jest więcej. One nie wyjdą na ulicę walczyć o swoje prawa, bo każdego dnia wykonują ogrom pracy, ponad własne siły, aby ich dzieci mogły samodzielnie pokonać trasę z pokoju do łazienki. Są niewidzialne przez większość czasu, aż do momentu, gdy będąc ze swoją podopieczną na spacerze, nie dostanie ona napadu śmiechu. Albo jak poplują się w kolejce do sklepu. Wtedy ludzie świdrują wtedy spojrzeniem. Wtedy są nadwidzialne.

Te kobiety i same osoby z niepełnosprawnościami nie wyjdą tłumnie na ulicę i my musimy zacząć ich słuchać. Nie odbierać im głosu, bo one nie potrzebują górnolotnych haseł, ale konkretnych rzeczy, aby zacząć żyć, a nie trwać. Potrzebujemy asystencji osobistej, potrzebujemy wakacji wytchnieniowych, tańszych butów ortopedycznych, możliwości podjęcia pracy zarobkowej, niskopodłogowych tramwajów i autobusów, ogólnodostępnej rehabilitacji, więcej placówek dydaktycznych, świetlic środowiskowych, zajęć integracyjnych. Potrzebujemy tego wszystkiego na już, musicie być naszym głosem. 

Weronika Dąbrowicz,

Łódzkie Koło Młodych Inicjatywy Pracowniczej

Czytaj dalej...

Zaproszenie na Socjalny Kongres Kobiet – 11 i 12 marca w Łodzi

11-12 marca 2023 r. w Łodzi odbędzie się kolejna edycja Socjalnego Kongresu Kobiet. Zapraszamy działaczki związków zawodowych, stowarzyszeń lokatorskich oraz organizacji socjalnych! Zapisy na wydarzenie TUTAJ.

[English below]

Jako powstał Socjalny Kongres Kobiet?

I Socjalny Kongres Kobiet odbył się w 2018 r. pod hasłem “O wyższe płace i niższe czynsze”. Zainicjowały go opiekunki ze żłobków, pracownice instytucji kultury, lokatorki z Warszawy i Poznania. Organizatorki pisały: “Nie jesteśmy przedstawicielkami biznesu, czy polityki. Nie chcemy występować w roli ekspertek, liderek czy businesswomen. Działamy w związkach zawodowych, stowarzyszeniach lokatorskich i innych grupach walczących z wyzyskiem, biedą i brakiem wpływu na otaczającą nas rzeczywistość. Kongres ma być otwartą przestrzenią umożliwiającą zabranie głosu i wymianę doświadczeń niezależnie od pozycji społecznej osób w nim uczestniczących. Zamiast typowego panelu proponujemy otwartą dyskusję o problemach, z którymi borykamy się w naszych miejscach pracy i w miejscach zamieszkania. Chcemy przedyskutować, na jakie przeszkody organizacyjne natrafiamy w codziennej działalności i o co musimy walczyć.” [więcej].

Pierwszy kongres stworzył listę postulatów, które wynikały z walk socjalnych kobiet, które zostały doprecyzowane na kolejnych wydarzeniach. Ich celem było też powiązanie walk pracowniczych i lokatorskich, które toczą się w różnych miastach. Wydarzenie powstało w kontrze do liberalnych wydarzeń feministycznych, na których głos podejmują jedynie mężczyźni i uprzywilejowane kobiety [więcej].

Zapraszamy na kolejną edycję Socjalnego Kongresu Kobiet!

Kolejny kongres odbędzie się 11 i 12 marca w Łodzi. Chcemy odejść od tradycyjnej formuły prowadzonych paneli, gdzie pojedyncze kobiety wypowiadają się z pozycji ekspertek o naszych doświadczeniach. My wszystkie tworzymy Socjalny Kongres i jesteśmy na nim prelegentkami. Nie ma feminizmu bez sprawczego udziału w ruchu pracownic oraz lokatorek!

Program

SOBOTA - Mediateka Memo, ul. Moniuszki 5

Godz. 9:00 - 10:30 Rejestracja
Godz. 10:30 - 11:30 Oficjalne otwarcie Kongresu
Godz. 11:30 - 13:30

  • BLOK 1 - Dość niskich płac w sektorach sfeminizowanych i opiekuńczych! Postulaty kobiece w miejscach pracy, walki pracownicze kobiet - Sala warszatowa

  • BLOK 2 - Pracując na trzy etaty: opieka nad członkiem rodziny, a działalność społeczna i praca - aspekty prawne i wymiana doświadczeń oraz budowanie strategii wokół urlopu macierzyńskiego, możliwości pracy przy zasiłku pielęgnacyjnym i organizacji procesu pracy. - Sala Cinemo

Godz. 13:30 - 15:00 Przerwa obiadowa

Godz. 15:00 - 17:00

  • BLOK 3 - Stop represjom wobec działaczek związkowych! Nigdy nie będziesz szła sama! - kontynuacja dotychczasowych działań podejmowanych po zwolnieniach działaczek związkowych i utrudnianiu działalności związkowej, spojrzenie na problem z perspektywy kobiecej (zwalniają nas też nasze szefowe!). - Sala Warsztatowa

  • BLOK 4 - Mieszkania dla kobiet! Działaczki lokatorskie w walce o prawo do dachu nad głową. Budowanie ruchu lokatorskiego przez kobiety, wymiana doświadczeń między pokoleniami, budowanie strategii w walce. - Sala Cinemo

Godz. 17: 00 - 17:20 Przerwa

17:20 - 19:00 Polityczne podsumowanie Kongresu

19:00 - 19:30 Oficjalne zakończenie

NIEDZIELA - Mediateka Memo, ul. Moniuszki 5

Godz. 10:30 - 11:30 Warsztat dla młodych związkowczyń na temat niebezpieceństw na rynku pracy

Godz. 11:30 - 13:00 Dalsze podsumowania paneli i kongresu

Podczas dwudniowego wydarzenia będziemy mówić o naszej walce na zakładach, a także o represjach, jakie nas w związku z tym spotykają. Podejmiemy temat niskich płac w zawodach sfeminizowanych, szczególnie tych związanych z pracą opiekuńczą, a także kwestię dyskryminacji spotykającej matki. Będziemy miały okazję wymienić się doświadczeniami z walk pracowniczych z pracownicami DPS-ów, nauczycielkami czy pielęgniarkami, ale również kobietami pracującymi w handlu, w magazynach czy w NGO-sach. Jeśli chcecie budować strategie działania oraz współtworzyć postulaty polityczne pracownic, koniecznie przyjeżdżajcie do Łodzi!

Poza obszarami związanymi z pracą zarobkową, będziemy również pochylać się nad sytuacją kobiet w ich gospodarstwach domowych. Pracownice aktywne w związkach zawodowych działają często na trzy etaty - zarobkowo, w domu oraz w organizacji związkowej. O pracy opiekuńczej w życiu prywatnym będziemy mogły porozmawiać z działaczkami, które walczą nie tylko z wyzyskiem kapitalistycznym, ale również z patriarchatem za drzwiami swoich domów. O sytuacji opiekunek oraz opiekunów osób z niepełnosprawnościami będziemy mogły usłyszeć od działaczek Protestu OzN i ich opiekunek, które walczą o możliwość pracy zarobkowej bez utraty świadczenia pielęgnacyjnego przyznanego rodzinie osoby z niepełnosprawnością.

Socjalny Kongres Kobiet tworzą również działaczki ruchów lokatorskich, w tym działającego lokalnie Łódzkiego Stowarzyszenia Lokatorów. Podczas wydarzenia odbędzie się panel poświęcony sytuacji mieszkaniowej kobiet. Spróbujemy zdiagnozować problemy mieszkaniowe kobiet, z jakimi spotykają się grupy lokatorskie z całej Polski. Kobiety ze stowarzyszeń lokatorskich są bowiem często pierwszą linią wsparcia samotnych matek z dziećmi, opiekujących się osobą starszą czy z niepełnosprawnością, migrantek czy emerytek, gdy dochodzi do konfliktu z właścicielem mieszkania. Ważnym aspektem jest również coraz aktywniejsza młodzież, która chce tworzyć ruch lokatorski, a przy tym ma swoje własne specyficzne problemy mieszkaniowe. Będziemy mówić więc o różnicach pokoleniowych, ale przy okazji tworzyć wspólne strategie w walce o niskie czynsze i dostęp do mieszkań socjalnych!

Zapisy na Socjalny Kongres Kobiet

Zgłoszenia do 19 lutego są przyjmowane poprzez formularz, pod linkiem: https://forms.gle/f5d8suqF2EBkix5a8

Informacje praktyczne

Socjalny Kongres Kobiet odbędzie się w Mediatece MeMo na ulicy Stanisława Moniuszki 5. Jest to nowo powstałe miejsce kultury znajdujące się w odnodze jednej z głównych ulic Łodzi. Niedaleko można znaleźć sklepy oraz aptekę, a w samej Mediatece funkcjonuje kawiarnia. Na miejscu zapewniona będzie przestrzeń oraz opieka dla dzieci. W sobotę oprócz przekąsek będzie serwowany obiad. Budynek jest przystosowany dla osób z niepełnosprawnościami. Mediateka MeMo znajduje się 10 minut pieszo od dworca Łódź Fabryczna oraz 25 minut komunikacją miejską od dworca Łódź Kaliska.

Socjalny Kongres Kobiet będzie z pewnością intensywny, więc chcemy zadbać również o wspólny odpoczynek po sobotniej dyskusji. Integracja odbędzie się w klubokawiarni Niebostan na ulicy Piotrkowskiej 17. Nocleg zapewniony jest w Schronisku Młodzieżowym na ulicy Legionów 27. Mediateka MeMo, Klubokawiarnia Niebostan oraz Schronisko Młodzieżowe na Legionów znajdują się w centrum miasta, w niedalekiej odległości od siebie.

W niedzielę chcemy jako Socjalny Kongres Kobiet wesprzeć corocznie organizowaną Manifę. Wyjdźmy na ulicę z wypracowanymi przez nas postulatami - szczególnie po tym, jak niedawno miasto stłumiło strajk pracownic i pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łodzi, wokoło postępuje gentryfikacja, sprzedawany jest zasób miejski, a lokatorki z dziećmi są eksmitowane do jednoizbowych mieszkań bez dostępu do WC. Niech głosy działaczek związkowych i ruchów lokatorskich z Łodzi i całej Polski zostaną usłyszane!

W razie jakichkolwiek pytań bądź wątpliwości możecie kontaktować się z Weroniką Dąbrowicz - koordynatorką ds. kobiet w Ogólnopolskim Związku Zawodowym Inicjatywa Pracownicza: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Do zobaczenia w marcu!


Invitation to the Social Congress of Women - March 11-12, 2023, Lodz (Poland)

The Social Congress of Women is organised by the female activists from IP / Workers’ Initiative union and Tenants Association to mark the International Women’s Day. The aim of the Congress is to build action strategies and co-create political demands of women workers. 

During the two-day event, we will talk about our struggles at the workplaces, as well as the repressions we face as a result. We will take up the subject of low wages in feminized professions, especially those related to care work, as well as the issue of discrimination faced by mothers. We will have the opportunity to exchange experiences of labour struggles with female care workers, teachers and nurses, but also women working in trade, in warehouses or in NGOs. If you want to build action strategies and co-create political demands of women workers, be sure to come to Lodz!

In addition to the areas related to wage labour, we will also lean into the situation of women in their households. Women workers who are active in trade unions often work three jobs – wage labour, work at home and in a trade union organization. We will talk about care work with female activists who fight not only against capitalist exploitation, but also against patriarchy outside of their homes. We will hear about the situation of caregivers of people with disabilities, who are fighting for the possibility of paid employment without losing the nursing benefit granted to the family of a person with a disability.

The Social Congress of Women is also made up of activists from tenant movements, including the locally active Lodz Tenants Association. The event will feature a panel on the housing situation of women. We will try to diagnose women's housing problems faced by tenant groups from all over Poland. After all, women from tenant associations are often the first-line support for single mothers with children, those caring for an elderly or person with disability, migrant or retired women when there is a conflict with the landlord. An important aspect is also the increasingly active youth, who want to create a tenant movement, and at the same time have their own specific housing problems. So we will talk about generational differences, but at the same time create common strategies in the fight for low rents and access to social housing!

Saturday, March 11 - Mediateka Memo, Moniuszki 5 street, Lodz

9:00 - 10:30 Registration
10:30 - 11:30 Opening of the Congress
11:30 - 13:30 Panels and discussions:

  • Enough of low wages in feminized and care sectors! Women's demands in the workplace, women's labor struggles (Workshop Room)
  • Working three jobs: caring for a family member, social and work activism - legal aspects and exchange of experiences, as well as building
    strategies around maternity leave, the possibility of working with nursing benefits and organizing the work proces (Cinem0 Room)

13:30 - 15:00 Lunch break
15:00 - 17:00 Panels and discussions:

  • Stop the repression of female union activists! You will never walk alone! - A continuation of previous actions taken after the dismissal of female
    union activists and obstruction of union activities, looking at the problem from a female perspective (Workshop Room)
  • Housing for women! Women tenant activists in the fight for the right to a roof over their heads. Building the tenant movement by women, sharing
    experiences between generations, building strategies in the struggle (Cinemo Room)

17: 00 - 17:20 Break
17:20 - 19:00 Summary of the First Day of the Congress


Sunday, March 12 - Mediateka Memo, Moniuszki 5 street
10:30 - 11:30 Workshop for young female unionists on the dangers of the labour market
11:30 - 13:00 Closing of the Congres

Please let us know and register by February 19 so we can arrange translation and accommodation: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Czytaj dalej...

Kryzys humanitarny na granicy z perspektywy pracowniczej

Od ponad dwóch miesięcy w Polsce trwa kryzys humanitarny. Wobec osób przebywających na granicy władza sięgnęła po cały repertuar drastycznych i nielegalnych środków: Straż Graniczna nie przyjmuje wniosków o azyl, stosuje wywózki i przemoc wobec uchodźców, nie dopuszcza do udzielania im pomocy medycznej, czy przekazania wody i pożywienia. Wzdłuż granicy wzniesiono ogrodzenia z drutu kolczastego, a wprowadzenie stanu wyjątkowego uniemożliwia jakąkolwiek kontrolę społeczną nad działaniami służb. Przy okazji ułatwia stosowanie szykan wobec lokalnych mieszkańców, starających się tej pomocy udzielić. W momencie pisania tego tekstu wiadomo o dziewięciu przypadkach śmierci. Biorąc pod uwagę warunki, ta liczba na pewno nie oddaje rzeczywistej skali tragedii.

Czytaj dalej...

Kradzież płacy jako model biznesowy? Interwencje IP ws. imigrantów i imigrantek

Wśród osób zgłaszających się, do naszego związku, coraz więcej jest pracowników i pracownic z innych krajów. Najczęściej zgłaszanym problemem jest niepłacenie za pracę i obciążanie pracowników i pracownic kosztami ponoszonymi przez pracodawcę lub pośrednika. Poniżej omawiamy przypadki, w sprawie których interweniowaliśmy w ostatnich miesiącach. Należy podkreślić, że jest to zaledwie wierzchołek góry lodowej wyzysku, z jakim stykają się osoby przyjeżdżające do Polski w poszukiwaniu lepszego życia.

Czytaj dalej...

ZKZL nie podjął rozmów w sprawie ugody. Poznańskie portierki ciągle bez pieniędzy

7 września w Poznaniu miało dojść do rozprawy sądowej dotyczącej ewentualnej ugody w sprawie o odszkodowania za utracone zarobki portierek i portierów strzegących budynków administrowanych przez Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych. ZKZL odmówił stawienia się przed sądem. „Wynika z tego – pisze w swoim oświadczeniu Poznańska Komisja Międzyzakładowa – że szefostwo ZKZL nie miało odwagi spojrzeć poszkodowanym w oczy i wytłumaczyć, dlaczego 235 tys. zł należnych poborów nie trafiły do ich rąk?”.

Czytaj dalej...

Kolejny protest w sprawie portierek i portierów

Dziękujemy wszystkim za udział w poznańskim proteście, jaki odbył się 30 lipca pod Urzędem Miasta. Domagamy się, aby miejski zarząd budynków (ZKZL) wypłacił portierkom odszkodowania w wysokości utraconych zarobków za prawie 20 tysięcy godzin nieopłaconej pracy. ZKZL wypycha portierki na outsourcing, co naturalnie kończy się właśnie takimi dramatami jak darmowa praca. Firmy podwykonawcze wzięły miejskie pieniądze i rozpłynęły się. W Urzędzie złożono Apel do władz miasta:

Czytaj dalej...

OZZ Inicjatywa Pracownicza
Komisja Krajowa

ul. Kościelna 4/1a, 60-538 Poznań
514-252-205
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
REGON: 634611023
NIP: 779-22-38-665

Przystąp do związku

Czy związki zawodowe kojarzą ci się tylko z wielkimi, biurokratycznymi centralami i „etatowymi działaczami”, którzy wchodzą w układy z pracodawcami oraz elitami politycznymi? Nie musi tak być! OZZIP jest związkiem zawodowym, który powstał, aby stworzyć inny model działalności związkowej.

tel. kontaktowy: 514-252-205
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Kontakt dla prasy

tel. kontaktowy: 501 303 351
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

In english

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.