EN/DE/FR УКР/РУС KONTAKT
tik tok

Świat pracy po pandemii

Świat pracy po pandemii

Atak koronawirusa spowodował, że zwiększyło się światowe ubóstwo, a wojna pogłębia ten proces. Gospodarcze skutki COVID-19, konfliktów zbrojnych i zmian klimatycznych nie są jednakowe dla wszystkich krajów i klas społecznych. Bogatsi nie tylko nie tracą, ale nawet zyskują.

Konsekwencje pandemii

Mija pół roku od chwili, kiedy WHO (Międzynarodowa Organizacja Zdrowia) oznajmiła o zakończeniu pandemii COVID-19. Trwała ona ponad 3 lata – od marca 2020 roku do maja 2023. Prócz tego, że koronawirus kosztował życie ok. 20 mln mieszkańców i mieszkanek globu, to – jak wynika z najnowszego raportu Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) – dodatkowo przyniósł pogorszenie położenia materialnego wielu grupom społecznym. Jednym z najbardziej wyraźnych efektów pandemii był wzrost liczby osób żyjących w skrajnym ubóstwie – nawet o 95 milionów. „Ogólnie rzecz biorąc – czytamy w raporcie – globalne występowanie niedożywienia jest znacznie wyższe niż przed pandemią”. Co więcej, MFW przekonuje, że pandemia, wojna na Ukrainie (obecnie też w Palestynie, a także w Syrii i Jemenie) i pogłębiający się kryzys klimatyczny przyczyniły się do odwrócenia trwających od kilkudziesięciu lat trendów ograniczania ubóstwa na świecie.

Ekonomiści zaczęli także liczyć, jakie szkody COVID-19 przyniósł gospodarce światowej. Doliczono się strat w wysokości 3,6 bln dolarów. Nie jest chyba zaskoczeniem, że pandemia, jak też wojny i klimatyczne katastrofy nie uderzyły we wszystkie kraje w jednakowym stopniu. Państwa o najniższym dochodzie (LIDCs), w stosunku do wcześniejszych przewidywań uzyskały produkt krajowy brutto (PKB) niższy aż o 6,5%. Państwa nieco bogatsze, o tzw. rozwijającym się rynku i gospodarce (EMDEs), straciły 5%; Chiny – 4,2%; kraje rozwinięte gospodarczo (AE) – 2,2%; strefa euro (EA) – tylko ok. 1%. Świat jako całość stracił 3,4%. Stany Zjednoczone wyszły na mały, ale jednak plus (patrz wykres poniżej). Zyskały więcej, niż planowały – pomimo pandemii, wojny, inflacji i dewastacji środowiska naturalnego. Amerykańska konsumpcja indywidualna wzrosła, kiedy na całym świecie – w stosunku do zakładanych wielkości – spadła!

wykres covid

Nieekwiwalentna wymiana

Odpowiedź na pytanie, dlaczego Stany Zjednoczone, a także część krajów europejskich, jawią się jako beneficjenci obecnej sytuacji, jest oczywista. Gwarantuje to im tzw. wymiana nieekwiwalentna, kiedy jedna ze stron, czyli kraje centrum kapitalizmu, w tym oczywiście USA, mają pozycję uprzywilejowaną i odnoszą w jej wyniku większe korzyści kosztem krajów biedniejszych, peryferyjnych. Kraje bogate mogą się też po prostu łatwiej i bezkarnie zadłużać. Dług publiczny Unii Europejskiej w okresie przed atakiem koronawirusa wynosił ok. 77% PKB, w okresie szczytu pandemii 92% PKB, a obecnie ok. 85% PKB. (Obecnie dług publiczny w Polsce to ok. 50% PKB). Dzięki temu UE – a przede wszystkim takie kraje jak Niemcy, Francja czy Włochy – mogła stymulować gospodarkę, kompensować spadek konsumpcji i łatwiej przełamać negatywne konsekwencje pandemii i innych kryzysów. Stany Zjednoczone zadłużyły się jeszcze bardziej. Do czasów kryzysu finansowego z 2008 roku dług utrzymywał się tam na poziomie 60% PKB, przez dekadę poprzedzającą wybuch pandemii wynosił ok. 100% PKB, aby w szczytowym momencie pandemii wrosnąć do 136% PKB (obecnie ok. 120%).

Wzrost konsumpcji i podtrzymanie popytu w Stanach Zjednoczonych odbył się zatem m.in. za cenę wzrostu długu publicznego. Wszyscy oczekują w związku z tym bankructwa USA. Jednak koszty tego zabiegu są umiejętnie eksternalizowane na inne, biedniejsze kraje. Jak mówią niektórzy ekonomiści, to raczej problem nie Stanów Zjednoczonych, ale rządów (a przede wszystkim społeczeństw) pozostałych państw na naszym globie. Na przykład trzymają one w swoich sejfach coraz więcej dolarów (60% rezerw walutowych), za które Stany Zjednoczone kupiły konkretne towary, a także ich papiery dłużne. Inaczej mówiąc, inne państwa są wierzycielami USA. Dzięki temu Biały Dom może finansować różne rzeczy – od programów socjalnych, po nowe zbrojenia i wojny. „Dopóki dolar amerykański pozostanie dominującą walutą światową, dopóty USA nie muszą martwić się o wielkość swojego zadłużenia” – pisał jeden z holenderskich ekonomistów. Czerpią z niego siłę – dlatego zacięcie walczą o zachowanie status quo.

Powrót protekcjonizmu

Światowy kryzys, który obserwujemy już na wielu płaszczyznach, powoduje, że rządy nastawiają się na bardziej protekcjonistyczną politykę. To jeden ze sposobów obrony obecnego stanu rzeczy. Ten trend nazwać możemy deglobalizacją. Zaczął się on krótko po kryzysie finansowym w 2008 roku, a w czasach pandemii nabrał szczególnego znaczenia. Jego empirycznym przejawem jest np. spadek eksportu i zagranicznych inwestycji bezpośrednich – wyrażonych w stosunku procentowym do światowego PKB. O ile w latach 80. i na początku 90. było to 20% globalnego PKB, to tuż przed kryzysem finansowym z 2008 roku – aż 35% PKB. Od tego momentu, pomimo wahnięć, udział ten systematycznie spadał. Po drugie, świadczy o tym wzrost liczby podejmowanych przez rządy protekcjonistycznych unormowań przez subsydiowanie krajowej produkcji, kontyngenty celne, sankcje, którym państwa obkładają się nawzajem itp. Wybuchły „wojny” handlowe, przy czym państwa bogate, z centrum kapitalizmu, które w przeszłości domagały się liberalizacji międzynarodowej wymiany, obecnie same coraz bardziej chronią swój rynek i produkcję.

Tym sposobem pojawia się sprzeczność. Z jednej strony ograniczona zostaje swoboda przepływu kapitału, towarów i usług oraz siły roboczej, czyli coś, co do tej pory definiowało globalizm i neoliberalny kapitalizm. Z drugiej strony elity polityczne i biznesowe, ratując się w obliczu poważnego kryzysu, chcą w dalszym ciągu zapewnić sobie prawo nieograniczonej podaży pieniądza, dostęp do tanich nośników energii i deficytowej siły roboczej. Jeżeli w dzisiejszych post-pandemicznych czasach nie można sobie zapewnić tego wszystkiego dzięki narzędziom ekonomicznym, jakie dawała globalizacja, to państwom i ich korporacjom pozostaje przymus – środki militarne, agresja i okupacja. Okazują one w całej jaskrawości swój zbrodniczy charakter.

Deficyt siły roboczej?

Być może najbardziej zaskakujące wydają się skutki pandemii dla rynku pracy. Pamiętamy, jak na początku zarazy ekonomiści snuli pesymistyczne przewidywania co do skutków gospodarczych, ale jeszcze bardziej, jeżeli chodzi o czekającą nas falę zwolnień. Bezrobocie miało np. w Polsce sięgnąć nawet 30%. Tymczasem zatrudnienie w okresie pandemii nie tylko nie spadło, ale ostatecznie wzrosło. W wielu krajach na całym świecie pojawił się tym samym deficyt siły roboczej. Przyczyniły się do tego różne czynniki m.in. o charakterze demograficznym, ale też politycznym. Wspomniany przeze mnie wyżej raport MFW podaje, że w najbliższych latach poziom bezrobocia w większości, choć – jak zobaczymy niżej – nie we wszystkich krajach, jest i będzie na niskim, a nawet bardzo niskim poziomie. Dotyczy to Europy (np. Niemcy 3,1%, Rosja 3,9%), oby Ameryk (np. USA 3,6%), części Azji (np. Japonia 2,6%, Chiny 5,5%) i Australii (3,7%). Deficyt siły roboczej jest równoznaczny z umocnieniem strukturalnej siły przetargowej pracowników i powinien skutkować nie tylko nominalnym wzrostem płac, ale także udziału wynagrodzeń w stosunku do PKB.

Z innej strony, narastające konflikty zbrojne i kryzysy ekologiczne destabilizują sytuację w wielu regionach świata. Według MFW bezrobocie w Ukrainie wynosi 25%, pomimo mobilizacji do armii znacznej części mieszkańców kraju. W Gazie jeszcze przez wybuchem obecnej wojny sięgało ono poziomu 45% (wraz z Zachodnim Brzegiem 24%), w Jordanii – 23% (w Izraelu jedynie 3,8%). Dla wielu innych krajów jak Afganistan, Syria, Jemen itd. MFW nie jest w stanie oszacować poziomu bezrobocia. Przekłada się to na rosnącą liczbę uchodźców wojennych i migrantów ekonomicznych starających się dostać do Europy, która zamyka przed nimi granice.

Wyłania się z tego obraz globalnego apartheidu i upadku internacjonalizmu pracowniczego, co Beverly Silver historycznie wiązała z procesami, które „uzależniały bezpieczeństwo bytowe robotników od rządów państw narodowych…”, w tym przypadku należących do centrum i ewentualnie półperyferii. Jednocześnie coraz bardziej izolowane i uciskane peryferia dogorywają – w sensie niemal dosłownym.

Jarosław Urbański

Ważniejsze źródła wykorzystanych w artykule danych:
• „World Economic Outlook. Navigating Global Divergences”, International Monetary Fund, Washington 2023.
• R.A.Abdulov, D.B.Dzhabborov, O.O.Komolov, G.A.Maslov, T.D.Stepanova, „Deglobalizatsiya: krizis neoliberalizma i dvizheniye k novomu miroporyadku”, Moskva 2021.
• „Mapa długów i deficytów w UE. Są najnowsze dane”, forsal.pl z dn. 24.01.2023, https://forsal.pl/gospodarka/finanse-publiczne/artykuly/8644669,dlug-publiczny-deficyt-budzetowy-w-ue-dane-eurostat.html
• B.Berłowska, J.Jabłecki, „Zarządzanie rezerwami dewizowymi NBP”, www.obserwatorfinansowy.pl z dn. 28.04.2022, https://www.obserwatorfinansowy.pl/bez-kategorii/rotator/zarzadzanie-rezerwami-dewizowymi-nbp,
• K.Kolany, „Dług Stanów Zjednoczonych przekroczył 30.000.000.000.000 dolarów”, bankier.pl z dn. 2.02.2022, https://www.bankier.pl/wiadomosc/Dlug-Stanow-Zjednoczonych-przekroczyl-30-000-000-000-000-dolarow-8270843.html.

OZZ Inicjatywa Pracownicza
Komisja Krajowa

ul. Kościelna 4/1a, 60-538 Poznań
514-252-205
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
REGON: 634611023
NIP: 779-22-38-665

Przystąp do związku

Czy związki zawodowe kojarzą ci się tylko z wielkimi, biurokratycznymi centralami i „etatowymi działaczami”, którzy wchodzą w układy z pracodawcami oraz elitami politycznymi? Nie musi tak być! OZZIP jest związkiem zawodowym, który powstał, aby stworzyć inny model działalności związkowej.

tel. kontaktowy: 514-252-205
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Kontakt dla prasy

tel. kontaktowy: 501 303 351
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

In english

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.