Francja: To młodzież popchnęła związki zawodowe do działania
- Dział: Strategie związkowe
- Galeria

Wywiad z Sylvainem Aliasem z francuskiego związku zawodowego SUD Commerce et Services (branżowy związek pracowników i pracownic handlu i usług wchodzący w skład federacji Solidaires). Sylvain ma 40 lat i od 2014 r. jest etatowym pracownikiem Solidaires w regionie paryskim. Przed przejściem na etat związkowy pracował w księgarni Virgin Megastore, gdzie współorganizował struktury zakładowe Solidaires. Wywiad przeprowadzono 10 czerwca w Paryżu, przy okazji spotkania sieci Transnational Social Strike.
Zacznijmy może od tego na czym polega projekt reform nazywany skrótowo „Prawem pracy” (Loi travail) i czemu budzi tak duży opór społeczny?
Aby wytłumaczyć obecne poruszenie musimy zacząć od kontekstu, w którym obecny, „socjalistyczny” rząd je zaproponował (określenie socjalistyczny musimy oczywiście wziąć w cudzysłów). Od 2013 r. mieliśmy już trzy reformy prawa pracy: pierwsza dotyczyła zasad dokonywania zwolnień grupowych i ułatwiała ten typ zwolnień pracodawcom; potem tzw. „Prawo Macrona” (od nazwiska Emmanuela Macrona – ministra, który je zaproponował) obniżyło stawki dodatków za pracę w niedziele i w godzinach nocnych; mieliśmy też reformę zasad tworzenia reprezentacji pracowniczej (rad zakładowych) i liberalizację przepisów dotyczących medycyny pracy. „Prawo pracy”, czasem nazywane też „Prawem Khomri” (od nazwiska francuskiej minister pracy Myriam El Khomri) to kontynuacja tych inicjatyw – zakłada ono możliwość zawierania układów zbiorowych na poziomie zakładowym, które będą zawierały mniej korzystne niż francuski kodeks pracy zasady, a także zawiera kolejne ułatwienia do dokonywania zwolnień grupowych i zwolnień indywidualnych motywowanych sytuacją finansową przedsiębiorstwa1.
Rząd Manuella Vallsa forsuje wszystkie te reformy na żądanie szefów i pracodawców – przykładowo, duże międzynarodowe korporacje od dawna domagały się aby pracownicy nie mogli podważać sensu dokonywania zwolnień w sytuacji, gdy firma w skali międzynarodowej jest rentowna. Chcieli sprowadzić weryfikację rentowności na poziom krajowy, aby odebrać pracownikom możliwość obrony w sytuacji, gdy zwolnienia są motywowane sytuacją ekonomiczną, ale firma – w skali międzynarodowej – jest rentowna.
Ale dlaczego dopiero teraz ma miejsce tak duża mobilizacja, a w 2013 r. nie było tak masowych i radykalnych protestów?
Pierwsza z reform dotyczyła zasad dokonywania zwolnień grupowych, a tych we Francji już prawie się nie spotyka. Większość zwolnień – nawet jeśli są one motywowane względami ekonomicznymi – ma charakter indywidualny. To trochę tłumaczy opieszałość związków zawodowych w stosunku do tej konkretnej reformy.
Dodatkowo musimy pamiętać, że od 2008 r. dotąd stopa bezrobocia we Francji wzrosła z 6 do 10%, czyli przybyło 2 miliony bezrobotnych. Gabinet Jospina uzasadniał wszystkie swoje posunięcia „walką z bezrobociem”, którego wiele osób zwyczajnie zaczęło się obawiać. W warunkach francuskich, stopa bezrobocia na poziomie 10% to już jest masowe bezrobocie.
Teraz jednak ludzie widzą, że pod pretekstem „zwalczania bezrobocia” atakuje się ich pensje, zabiera wolne niedziele i zmusza do pracy w nocy – niższe stawki za pracę w nocy i w niedziele skłaniają pracodawców do korzystania z tej formy wydłużania czasu pracy. Widzą też, że ułatwiając zwolnienia rząd wcale nie ogranicza poziomu bezrobocia; dostrzegają sprzeczność w założeniu, że łatwiejsze zwalnianie doprowadzi do zmniejszenia liczby bezrobotnych.
Przejdźmy teraz do tego jak wygląda mobilizacja społeczna – poza związkami zawodowymi bierze w niej udział bardzo dużo młodzieży, co jest samo w sobie ciekawe, ponieważ w Polsce rzadko kiedy młode osoby protestują przeciwko liberalizacji prawa pracy.
Wiele młodych osób – głównie studentów i studentek – angażuje się w protesty zwyczajnie dlatego, że łączą naukę z pracą i np. niższe stawki za nadgodziny uderzają w nich bezpośrednio. Dodatkowo, w kontekście Paryża duże znaczenie mają rosnące koszty życia, które skłaniają młodzież do walki o swoje płace. To zaangażowanie jest bardzo ważne, bo to udział młodzieży, w dużej mierze, przesądził o tym, że mobilizacja nabrała tak szerokiego charakteru. Można wręcz powiedzieć, że to młodzież – studenci i studentki oraz licealiści i licealistki popchnęły związki zawodowe do działania.
W jaki sposób?
To organizacje młodzieżowe i studenckie rzuciły hasło do pierwszej mobilizacji przeciwko Loi travail, do której doszło 9 marca. Największy dotychczasowy protest2, który miał miejsce 31 marca, także był tak liczny ze względu na zaangażowanie młodych osób. 31 marca to także data, kiedy powstała inicjatywa Nuit debout („Nocne powstanie” lub „Nocne czuwanie”) – czyli nieformalny kolektyw, który skupia głównie młode osoby i prowadzi akcje uliczne, w tym okupacje placów w centrach francuskich miast domagając się wycofania „Prawa Khomri”. W Paryżu dotąd trwa okupacja Placu Republiki, którą prowadzi Nuit debout. Tymczasem ruch związkowy od początku był i jest podzielony – np. najliczniejsza centrala CFDT ma bardzo chwiejne stanowisko w sprawie reform i bardzo nieśmiało krytykuje rząd. Druga co do wielkości centrala związkowa, CGT, była przez bardzo długi czas nieufna wobec poruszenia młodzieży i inicjatyw takich jak Nuit debout – dopiero niedawno bardziej bojowa frakcja działaczy i działaczek CGT zdołała skłonić Philippe’a Martineza (sekretarza generalnego związku) do publicznego poparcia Nuit debout.
Wszystko to przypomina protesty przeciwko „Kontraktowi Pierwsza Praca” (CPE)3 w 2006 r. Nowością jest jednak skala i stopień brutalności ze strony policji. Teraz mamy masowe aresztowania, ataki policji na demonstracje, wiele osób odniosło obrażenia od granatów dymnych i hukowych, a nasz kolega z SUD Etudiant(e)s (związek studencki) stracił oko…
Jeśli dobrze rozumiem, obecne protesty łączą z jednej strony klasyczne strajki z demonstracjami ulicznymi – czy możesz powiedzieć coś więcej o tym jak się do siebie mają te dwie formy walki?
Chociaż Francja jest słynna z masowych akcji strajkowych, to jednak trzeba pamiętać, że wbrew pozorom wcale nie jest to aż tak popularna forma protestu – przede wszystkim dlatego, że pracownicy i pracownice boją się utraty pensji za czas strajku. Oczywiście są organizowane strajki poszczególnych branż – na kolei, w rafineriach, na poczcie i na lotniskach, ale nie są to akcje skoordynowane. Nie udało się do tej pory zorganizować ogólnokrajowego strajku generalnego we wszystkich branżach. Akcje strajkowe są też stosunkowo krótkie – trwają jeden lub dwa dni i nie przeradzają się w dłuższą odmowę pracy. Za to bardzo popularne stały się blokady różnych zakładów pracy.
No właśnie, obecne protesty stały się słynne głównie z powodu blokad rafinerii – czy możesz opowiedzieć nam coś więcej o tej formie walki?
Blokowane są nie tylko rafinerie (głównie w Bretanii), ale także wiele innych obiektów. Np. blokada sortowni śmieci w Ivry pod Paryżem wywiera dużą presję na władze lokalne w stolicy, ponieważ na wiele sposobów utrudnia codzienne życie w metropolii. Sporo osób wzięło tez udział w akcji blokowania Lotniska Charles’a de Gaulle’a pod Paryżem. Nasz związek (SUD Commerce et Services) razem z CGT organizował też blokady restauracji McDonald’s domagając się wzrostu najniższych stawek w gastronomii do poziomu 13 euro za godzinę pracy. W Tuluzie były też organizowane blokady dróg i transportu publicznego, a w innych miastach blokowano ciężarówki wyjeżdżające z centrów logistycznych.
Oczywiście teraz dużo się mówi o blokadach, ale ta forma walki była już wykorzystywana w 2010 r. przy okazji protestów przeciwko reformie systemu emerytalnego. Wtedy jednak była dużo ostrzejsza reakcja rządu – urzędujący wtedy prawicowy prezydent Sarkozy zapowiedział, że pracownicy poniosą finansową odpowiedzialność za blokady (co jest absolutnie nielegalne na gruncie podstawowych zasad Międzynarodowej Organizacji Pracy, według której prawo do strajku jest niezbywalne).
W jaki sposób wy w Solidaires odnosicie się do tych różnorodnych form walki? Macie jakieś stanowisko odnośnie tego jak ta mobilizacja powinna dalej przebiegać?
Oczywiście jesteśmy za całkowitym zablokowaniem projektu „Prawa Khomri”. Tradycyjnie opowiadamy się także za wspólną, szeroką mobilizacją związków zawodowych i ruchów społecznych. Wielu naszych członków i członkiń poparło apel „Blokujemy wszystko” (On bloque tout), który jest wspólną inicjatywą działaczy i działaczek z różnych central związkowych (CGT, Solidaires, CNT, CNT-SO) wzywającą do zorganizowania strajku generalnego przeciwko tej reformie.
Duże znaczenie ma dla nas także idea „strajku społecznego”, czyli takiego strajku, który prowadzi do blokady gospodarki, ale który nie ogranicza się tylko do poszczególnych zakładów pracy. „Strajk społeczny” ma być „strajkiem tych, którzy nie mogą strajkować” – osób bezrobotnych, studentów i studentek, prekariatu. Ma być poszukiwaniem i rozwijaniem nowych form walki, właśnie takich jak blokady.
Jak widzisz perspektywy na przyszłość – czy w związku z Euro2016 rząd będzie bardziej skłonny się ugiąć, czy też raczej sięgnie po środki takie jak stan wyjątkowy i będzie próbował zgnieść protesty siłą?
Stan wyjątkowy wprowadzono we Francji już po zamachach terrorystycznych w Paryżu, ale do tej pory nie udało się skutecznie wyegzekwować zakazu zgromadzeń publicznych i demonstracji i mobilizacje uliczne trwają cały czas. Optymizmem napawa to, że naprawdę widać masowy sprzeciw wobec tej reformy, na tyle duży, że rodzi to podziały wewnątrz Partii Socjalistycznej, która go forsuje – jej strategia wyborcza do tej pory opierała się na straszeniu Sarkozym, ale ich pomysły są gorsze niż to co wyprawiał Sarkozy i UMP (francuska partia prawicowa) i teraz to straszenie przestaje działać. Jest więc bardzo możliwe, że presja „ulicy” zmusi rząd do wycofania się z tej reformy.
Przypisy:
1. We francuskim prawie pracy, podobnie jak w polskim, istnieją dwa typy zwolnień „z przyczyn niedotyczących pracowników” (czyli motywowanych sytuacją ekonomiczną przedsiębiorstwa) – są to zwolnienia grupowe oraz zwolnienia indywidualne. Zasady dokonywania zwolnień ekonomicznych są inne niż w przypadku zwolnień których powody są – przynajmniej teoretycznie – związane z przyczynami leżącymi po stronie pracowników i pracownic).
2. Według różnych szacunków, 31 marca w demonstracjach ulicznych w całej Francji wzięło udział między 400 tys. a 1,2 miliona osób, natomiast 9 marca na ulicach francuskich miast protestowało ok. 500 tys. osób.
3. Kontrakt pierwsza praca (Contrat première embauche) to projekt nowego typu umowy o pracę, którą w 2006 r. chciał wprowadzić prawicowy rząd Dominique’a de Villepine’a. CPE pozwalało pracodawcom na zwalnianie pracowników w wieku do 26 lat bez podawania przyczyny podczas pierwszych dwóch lat pracy. Na skutek masowych protestów trwających od lutego do kwietnia projekt został wycofany.
Rozmawiał Jakub Grzegorczyk
Związki zawodowe we Francji
CGT (Confédération Générale du Travail – Powszechna Konfederacja Pracy) – najstarsza francuska centrala związkowa, założona w 1895 r. Obecnie zrzesza ok. 700 tys. członków i członkiń i otrzymuje największe poparcie podczas wyborów do rad zakładowych (34% w 2008 r.). Historycznie związana z Francuską Partią Komunistyczną.
CFDT (Confédération Française Démocratique du Travail – Francuska Demokratyczna Konfederacja Pracy) – centrala związkowa założona w 1964 r. licząca ok. 850 tys. członków i członkiń, druga najpopularniejsza we Francji organizacja związkowa pod względem liczby głosów w wyborach do rad zakładowych (21,8% w 2008 r. Historycznie związana z chrześcijańską demokracją i bliska Partii Socjalistycznej.
SUD lub Solidaires (Solidaires, Unitaires, Démocratiques – Solidarni, Zjednoczeni, Demokratyczni) – federacja związków zawodowych założona w 1998 r. Liczy ok. 100 tys. członków i członkiń, w wyborach do rad zakładowych z 2008 r. otrzymała niecałe 4% głosów. Solidaires określa się jako związek niezależny od partii politycznych, alterglobalistyczny, krytyczny wobec kapitalizmu.
CNT (Confédération Nationale du Travail – Krajowa Konfederacja Pracy) – anarchosyndykalistyczny związek zawodowy założony w 1946 r. Programowo nie bierze udziału w wyborach do rad zakładowych w sektorze publicznym, natomiast dopuszcza udział w wyborach w sektorze prywatnym. Nie zatrudnia także stałego personelu. Zrzesza ok. 3 tys. członków i członkiń.
CNT-SO (Confédération Nationale des Travailleurs-Solidarité Ouvrière – Krajowa Konfederacja Pracy-Solidarność Robotnicza) – anarchosyndykalistyczny związek założony w 2012 r., CNT-SO powstała na skutek rozłamu w CNT, którego osią była kwestia zatrudniania stałego personelu przez związek. CNT-SO utworzyli działacze i działaczki CNT, którzy opowiedzieli się za zatrudnianiem działaczy związkowych na etatach. Zrzesza ok. 1 tys. osób.
Wywiad ukazał się w 46 Biuletynie Inicjatywy Pracowniczej (pobierz PDF z całym numerem)