Panem i władcą jest maszyna - iNiewolnictwo w Foxconnie
- Dział: Walki pracownicze
- Film
- Galeria

„Panem i władcą jest maszyna” - mówi Yang, student i pracownik produkcyjny Foxconna w Chongqing w Chinach:
Normy produkcyjne i kontrole jakości dawały się pracownikom we znaki w równym stopniu jak przemoc werbalna. Najwyraźniej rzucało się to w oczy podczas porannych apeli. Na początku wyczytywano wszystkie nazwiska. Następnie kierownik linii wyjaśniał, jakie zadania są do wykonania i wskazywał na takie problemy jak brak czystości w miejscu pracy, nieporządek na stołach montażowych, rozmowy w czasie pracy i niechlujne wykonanie. Co dzień rano musieliśmy najpierw wysłuchać krytyki. (…)
Przełożeni represjonują pracowników, a maszyny odbierają im poczucie sensu i wartości życia. Praca w fabryce nie wymaga żadnego zaangażowania umysłowego. Codziennie powtarzane są takie same, proste ruchy ciała, przez co ludzie stają się z dnia na dzień coraz bardziej apatyczni i nieczuli.
Myślami są zawsze gdzie indziej, nie na miejscu. Zauważyłem, że podczas pracy coraz częściej zdarzały mi się zaćmienia umysłu. Wszystkie swoje ruchy już zautomatyzowałem, a potem nagle zrywałem się przestraszony, nie pamiętając, czy już obrobiłem poprzednią część, czy też nie. (...) Często miewałem odczucie, że maszyna jest panem i władcą, a ja niewolnikiem, który musi czesać jej włosy. Nie mogłem czesać ani zbyt wolno, ani zbyt szybko. Musiałem czesać schludnie i porządnie, nie niszczyć włosów, uważać, żeby nie upuścić grzebienia, a jeżeli nie zrobię tego tak, jak należy, zostanę ukarany. (…)
Pewnego dnia jedna z koleżanek opowiedziała mi, że w styczniu tego roku nie zapłacono im za nadgodziny i w związku z tym pracownicy odmówili dalszej pracy. (...) Niektórzy podjęli inicjatywę i tego dnia odmówili pracy w nadgodzinach. Inni pracownicy od razu się przyłączyli i na koniec normalnej zmiany większość osób, zamiast zostać na nadgodziny, opuściła halę. Pewne osoby, które wówczas tę akcję zainicjowały, opuściły potem firmę lub zostały przeniesione do innych działów.
W halach produkcyjnych często obserwowałem, jak ludzie szukali okazji, aby poleniuchować. Pewnego dnia podszedł do mnie kolega Ming. Mimo że byliśmy w dobrych, koleżeńskich stosunkach, wyraziłem zdziwienie, dlaczego Ming w czasie pracy nie ma nic do roboty. „Zepsuła się maszyna”, powiedział. Odpowiedziałem: „No to super”. Postał przy mnie chwilę, a potem wyszeptał mi do ucha: „Zepsułem ją specjalnie. Wcisnąłem tylko przycisk alarmowy i maszyna się zatrzymała. Ustawiłem wyłącznik sieciowy w pozycji wyjściowej, żeby nikt się nie zorientował, co się stało”. Inny kolega przyznał mi się, że czasem kiedy jest za dużo pracy, albo kiedy chce odpocząć, części zgodne z normą traktuje jak wadliwe i uszkadza je, żeby potem móc montować je ponownie. W ten sposób może zredukować zaplanowaną normę produkcyjną i obniżyć tempo pracy. Powiedział też: „Kiedyś mój kolega na nocnej zmianie wyrzucił całe dwa kartony dobrych części”. Istnieje oczywiście również prosta i bardzo bezpośrednia forma oporu, to jest umowa z własnymi nogami, czyli: po prostu odejść. Kiedyś po zakończeniu zmiany dostałem od kolegi SMSa: „Wypowiadam umowę! Nic się nie stało, ale mam dość nocnych tortur”. Przepracował w Foxconn zaledwie 35 dni.
Fragment książki „Niewolnicy Apple'a. Wyzysk i opór w chińskich fabrykach Foxconna”, wydanej w grudniu 2013 r. przez wydawnictwo Bractwo Trojka.
Czytaj również: 10 akapitów przeciwko jednemu zgniłemu jabłku – iNiewolnictwo w Foxconnie
Więcej tekstów o Chinach w języku polskim - gongchao.org
Polecamy też szereg filmów o walkach pracowniczych w Chinach na stronie labournet.tv (z angielskimi lub niemieckimi podpisami)