Puste supermarkety. Łańcuchy dostaw z perspektywy pracowniczej
- Dział: Walki pracownicze

Publikujemy kolejny artykuł brytyjskiego kolektywu Angry Workers nt. sytuacji klasy pracującej podczas epidemii koronawirusa - tym razem skupiony na sytuacji w branży handlowej i łańcuchach dostaw.
Wszędzie słychać narzekania na puste półki w supermarketach. Wielu zastanawia się, w jaki sposób da się je w ogóle zapełnić. Histeryczne zakupy i gromadzenie zapasów są jednak względnie pobocznym problemem. Organizacja produkcji „just-in-time” powoduje, że gdy wydamy od 6 do 10 funtów więcej niż zwykle na zakupy, to półki w marketach świecą pustkami. Nawet jeżeli ludzie zaczęli więcej kupować, to obecna sytuacja nie wynika z zachowania pojedynczych „egoistów”. Należy przyjrzeć się polityce, która od dziesiątek lat wzmaga indywidualizm wśród pracowników i racjonalnym odpowiedziom na 14-dniową kwarantannę zaleconą przez rząd w wypadku wystąpienia objawów u któregoś z członków rodziny. Przede wszystkim jednak należy opisać strukturalne ograniczenia w łańcuchu dostaw żywności. Poniżej przedkładamy nasze przemyślenia na ten temat.
Każdy nagły wzrost popytu stanowi potężny problem dla i tak przeciążonego łańcucha dostaw w sektorze spożywczym. Dlaczego łańcuchom tym grozi niewydolność w trakcie obecnego kryzysu? Oto przyczyny:
1. Uzależnienie od globalnych dostawców żywności
Na początku lat 80. farmy w Wielkiej Brytanii produkowały ok. 78 proc. podstawowych produktów żywnościowych w kraju. Dziś Wielka Brytania importuje prawie połowę żywności z zagranicy, przede wszystkim z krajów Unii, lecz nie tylko. Kapitalizm wytworzył kuriozalne realia, w których żywy drób i surowe owoce morza eksportowane są z UE do regionów z niższymi płacami. W nich żywność jest przetwarzana i zamrażana, a następnie odsyłana. Większe zyski wiążą się tym samym z wydłużeniem pracy i wzrostem zanieczyszczenia.
2. Przeciążony system transportu
Od początku lat 90. ilość żywności transportowanej samolotami wzrosła o 140 proc., co oznacza, że w 2000 r. ponad 13 proc. z towarów importowanych do Wielkiej Brytanii drogą powietrzną stanowiły produkty spożywcze. Duże ilości tych produktów przechowywano w samolotach pasażerskich. Kryzys spowodowany koronawirusem uziemił wiele samolotów, wobec czego ta gałąź importu żywności znalazła się pod dużą presją. Problem jednak nie wynika jedynie z zamykania granic, lecz przede wszystkim z ustawicznego niedoboru kierowców ciężarówek, czego przyczyną są złe warunki pracy [1]. zachowanie przez nich ciągłości pracy nie wynika z „heroizmu”, lecz z tego, że jako prowadzący własną działalność gospodarczą nie mają wyboru. Statystyczny kierowca w Wielkiej Brytanii to 53-latek, ponad 13 proc. z nich ma ponad 60 lat, a jedynie 2 proc. mniej niż 25. W wypadku rozprzestrzenienia się zachorowań taka demograficzna charakterystyka branży może spotęgować na załamanie.
3. Przestrzenna koncentracja rolnictwa
Wielka Brytania koncentruje produkcję w ośrodkach rolniczych, takich jak tereny wokół Spalding czy Thanet Earth, kompleks szklarniowy w hrabstwie Kent [2], produkujący 225 mln pomidorów na 259 hektarach ziemi. Ośrodki te pracują z pełną wydajnością i nie ma możliwości jej zwiększenia. Brexit częściowo przyczynił się do okrojenia ilości pracowników i mimo wcześniejszego uporu rządu w kwestii wpuszczania do kraju „niewykwalifikowanej siły roboczej”, został on zmuszony do podpisania dodatkowych umów m.in. z Ukrainą, by nie zabrakło ludzi do pracy [3].
4. Przepełnione magazyny
Już wcześniej histeria wokół „Brexitu bez umowy” ujawniła poważne braki w ilości chłodni w Wielkiej Brytanii [4]. Magazyny stały się potężną częścią deweloperskiej bańki, m.in. przez firmy spekulujące ziemią, jak np. Segro. Chłodnie bywają cztery razy droższe niż zwykłe magazyny, a ich ilości nie da się prędko zwiększyć.
5. Koncentracja zachodząca w przetwórstwie żywności
Od wielu lat trwa proces niespotykanej dotąd koncentracji produkcji w jak najmniejszej ilości zakładów. Ilość rzeźni spadła z 1022 w 1985 r. do 380 w 2000 r. W całym kraju zostały 3 lub 4 młyny zbożowe. Dwie firmy stanowią 55 proc. całości rynku chleba w Wielkiej Brytanii, a jedna czwarta wszystkich gotowych kanapek pochodzi od jednego producenta. Firmy te działają na pełnych obrotach nawet w „normalnych” okresach. Mimo powszechnego zachwytu automatyzacją przetwórstwo żywności jest branżą wymagającą wielkich nakładów pracy. Przy liniach produkcyjnych zakładów, w których pracowaliśmy, jest zawsze tłoczno i brakuje miejsca dla dodatkowych pracowników, a tych bywa zbyt mało nawet w takich miejscach, jak centrum dystrybucyjne Tesco w londyńskim Greenford.
6. Problemy z zaopatrzeniem
Wielka Brytania importuje nie tylko gotową żywność. Przetwórstwo żywności opiera się także na półproduktach. Braki amoniaku i dwutlenku węgla w 2018 r. wskazują na stopień skoncentrowania produkcji żywności w całej Europie. Dwutlenek węgla powstaje przy produkcji nawozów. Saturuje się nim napoje gazowane, służy do otępiania kur i świń przed ubojem. Jednoczesne, nieskoordynowane zamknięcie trzech firm nawozowych w Europie poważnie zakłóciło działanie brytyjskich rzeźni i firm produkujących napoje [5].
7. Słaba logistyka
Większość supermarketów drastycznie zmniejszyła ilość swoich centrów dystrybucji, w wielu przypadkach na rzecz outsourcingu do firm logistycznych. Zmniejszono nie tylko zakres bezpośredniej kontroli nad codziennym działaniem logistyki, ale również ilość wielkich magazynów, co zwiększa ryzyko załamania w łańcuchach dostaw. Tesco obsługuje 3,7 tys. swoich sklepów przez jedynie 25 centrów dystrybucyjnych, które (jak wskazują częste zastoje w logistyce) już teraz pracują na najwyższych obrotach [6]. Proces ten jest jeszcze wyraźniejszy w przypadku dostaw zakupów spożywczych do domów. Firma Ocado prowadzi tylko 4 centra w całym kraju. Przy wyższym stopniu automatyzacji każda usterka techniczna powoduje ogromne problemy [7].
8. Zmonopolizowana sprzedaż żywności
Sprzedaże i dystrybucja do klienta końcowego spoczywają w gestii kilku wielkich firm. Udział supermarketów w ogólnej sprzedaży produktów spożywczych wzrósł z 44 proc. w 1971 r. do kolejno 60 i 80 proc. w 1980 i 1990 r. Dziś stanowi on 90 proc. Rynek jest praktycznie zdominowany przez Tesco i Walmart, a łańcuch dostaw pozostaje napięty cały czas. Na dodatek firmy te pełnią funkcję „centralnego kierownictwa”, którą już kilkukrotnie wykorzystywały rządy w czasach kryzysów, np. w trakcie epidemii pryszczycy w 2001 r. lub podczas ogólnokrajowego strajku kierowców cystern paliwowych w 2012 r. Niedawno rząd Chin użył baz danych platformy handlowej Alibaba, by efektywniej inwigilować obywateli.
9. Prześladowanie w miejscu pracy i pracowniczy gniew
Największe systemowe ograniczenie stanowi brak zaangażowania pracowników w pracę. Branżę logistyczną i przetwórczą dręczy zamordystyczne zarządzanie, a miernie opłacani pracownicy zmuszani są do powtarzalnej pracy, więc mają wszystko w dupie. Nie tylko nie angażują się w cele określone przez firmy i w pracę, ale też nie traktują poważnie ich tzw. „przedstawicieli”. Tym, którzy zostali w pracy w trakcie epidemii, Tesco zaczęło wypłacać „premie” w wysokości 10 proc. podstawy pensji. Ruch ten wywołał zachwyt związku zawodowego USDAW, po tym jak latami związki godziły się na cięcia rocznych, nocnych i weekendowych premii.
W systemie nastawionym na zyski koncentracja produkcji i dystrybucji pożywienia nie zostawia miejsca na jakiekolwiek błędy. Oznacza to jednak również, że pracownicy mogą dysponować większą zjednoczoną i skoncentrowaną siłą. Zamiast snuć marzenia o powrocie rzemiosła i drobnych sklepikarzy, powinniśmy się przygotować na przejęcie tych firm i pracowniczą kontrolę nad nimi. To jednak wiąże się z ciężką pracą, której nie załatwi żadna ustawa i żaden rząd.
Angry Workers of the World
Przypisy:
[1] Angry Workers of the World, Messing with the drivers, [LINK]
[2] "Thanet Earth" - hasło na portalu Wikipedia [LINK]
[3] Abi Kay, Michael Gove looking to Ukraine for agricultural workers, portal Farmers Guardian, [LINK]
[4] Angela Monaghan, No-deal Brexit: Amazon blamed for lack of food warehouse space, Guardian,[LINK]
[5] Anna Mikhailova, What caused the UK's carbon dioxide shortage? The Telegraph [LINK]
[6] Su-San Sit, KFC was 'warned DHL would fail', portal Supply Management [LINK]
[7] Alan Cox, Ocado warehouse fire: The questions that need answers, portal IFSEC GLOBAL [LINK]