Na uczelniach bez zmian - niskie podwyżki, niepewna przyszłość
- Dział: Walki pracownicze

W listopadzie 2020 roku minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek ogłosił, że uczelnie dostaną środki na ok. sześcioprocentowe podwyżki. Podwyżki miały być wypłacone z wyrównaniem za okres od 1 października 2020. Minister chwalił się, że rządy obozu Zjednoczonej Prawicy podniosły wynagrodzenia na uczelniach w sumie o 20% w stosunku do roku 2016. Rzeczywistość jest jednak bardziej skomplikowana, a okrągłe procenty niewiele mówią o tym, jak się żyje za pensję na uczelni wyższej. Warto przypomnieć, że średnie wynagrodzenia na uczelniach w stosunku do średnich wynagrodzeń w przedsiębiorstwach jest obecnie niższe niż w 2005 roku.
Ponadto od 1 stycznia 2021 roku wynagrodzenie minimalne wzrosło do poziomu 2800 zł brutto, czyli o 7,7% w stosunku do roku 2020. Biorąc pod uwagę fakt, że wiele pracowników i pracownic na uczelniach otrzymuje wynagrodzenie minimalne, sześcioprocentowe podwyżki dla uczelni po prostu wyrównają najniższe pensje do poziomu w okolicach pensji minimalnej. Należy więc mówić nie tyle o podwyżkach na uczelniach, co raczej o waloryzacji związanej z inflacją.
Środki w ramach wspomnianych podwyżek dla uczelni, ogłoszonych komunikatem Ministra Edukacji i Nauki z dnia 25 listopada 2020 r. (link), mają zasilić pulę subwencji przeznaczonej dla uczelni. W związku z tym pod koniec roku rektorzy uczelni, które otrzymały dodatkowe środki, mieli obowiązek zwrócić się do związków zawodowych, by zawrzeć porozumienie w sprawie ich rozdysponowania.
Za dużo uznaniowości na Uniwersytecie Warszawskim
Efektem negocjacji w sprawie podwyżek prowadzonych przez Komisję Zakładową OZZ Inicjatywa Pracownicza przy Uniwersytecie Warszawskim z innymi komisjami uczelnianymi jest gwarantowany wzrost wynagrodzenia zasadniczego każdego pracownika i pracownicy objętych podwyżką o następujące kwoty: 180 zł dla pracowników i pracownic obsługi, 207 zł dla pozostałych pracownic i pracowników niebędących nauczycielami akademickimi i 230 zł dla nauczycielek i nauczycieli akademickich.
Niestety nie udało się zrealizować postulatu komisji Inicjatywy Pracowniczej, aby zwiększyć kwotę gwarantowanej podwyżki poprzez zmniejszenie kwoty pozostawionej do dyspozycji dziekanów – a na ten cel przeznaczono 25% procent kwoty bazowej. Nie ma powodów, by tak dużą część środków zostawiać w gestii dziekanów, którzy mogą przeznaczać je np. na dodatki motywacyjne, szczególnie w przypadku pracowników obsługi, którzy należą do grup najniżej wynagradzanych. To właśnie w przypadku pracownic i pracowników obsługi najtrudniej o wypracowanie transparentnych zasad przyznawania dodatków motywacyjnych, dlatego w przyszłości nasza komisja nadal będzie dążyć do poprawy warunków ich zatrudnienia i bezwarunkowych podwyżek.
Sprawnie i sprawiedliwie na Uniwersytecie Jagiellońskim
Inne wnioski nasuwają się po negocjacjach na Uniwersytecie Jagiellońskim. Tu wszystko przebiegło sprawnie. Dzięki wspólnemu stanowisku związków zawodowych – Solidarności, ZNP i Inicjatywy Pracowniczej – udało się nam doprowadzić do tego, aby podwyżki procentowo były najwyższe dla osób najmniej zarabiających. Rozwiązania, na które wszystkie strony się zgodziły, są nieco odmienne w dwóch głównych grupach pracowniczych - tj. w grupie nauczycielek i nauczycieli akademickich oraz osób, które nie są nauczycielami.
Wszystkie osoby w grupie nauczycielek i nauczycieli otrzymały 6% podwyżki od uśrednionego wynagrodzenia nominalnego w danej grupie stanowisk. Celem takiego rozwiązania jest wyrównanie różnic w wynagrodzeniach pomiędzy wydziałami. Przy okazji tych negocjacji zostały ustalone minimalne kwoty wynagrodzenia zasadniczego dla osób zatrudnionych na stanowisku asystenta ze stopniem naukowym doktora na 3650 zł, a z tytułem zawodowym magistra, magistra inżyniera lub równorzędnym 3500 zł.
Jeśli chodzi o grupę pracowników i pracownic administracji, technicznych i obsługi, wszystkim podniesiono wynagrodzenia nominalne o 6%. Co jednak ważne, kwota ta nie może być mniejsza niż 210 zł dla pracownic i pracowników obsługi i 230 zł w pozostałych grupach pracowniczych. Realnie, dla osób najmniej zarabiających była to procentowo wyższa podwyżka niż dla osób lepiej zarabiających. Wedle naszej wiedzy tego typu rozwiązanie doprowadzi do tego, że nikt na Uniwersytecie Jagiellońskim na etacie nie będzie pracował za wynagrodzenie minimalne.
Spór zbiorowy na Uniwersytecie Wrocławskim trwa
Negocjacje na Uniwersytecie Wrocławskim przebiegły sprawnie. Punktem wyjścia zaproponowanym przez pracodawcę był wybór między dwoma rozwiązaniami: podwyżkami kwotowymi lub procentowymi. Na uczelni działa obecnie 5 komisji związkowych (Solidarność, ZNP, Związek Zawodowy Nauczycieli Akademickich, Związek Pracowników Administracji i Bibliotek oraz Inicjatywa Pracownicza). Wszystkie związki opowiedziały się za podwyżkami kwotowymi, najkorzystniejszymi dla najmniej zarabiających. Najwyższą podwyżkę wynagrodzenia zasadniczego spośród nauczycieli akademickich otrzymały osoby na stanowisku adiunkta z habilitacją – 330 zł. Średnia podwyżka wynagrodzenia zasadniczego wśród nauczycielek i nauczycieli akademickich wyniosła 262 zł, natomiast wśród pracownic i pracowników niebędących nauczycielami akademickimi – 218 zł. Najmniej wpadło osobom zatrudnionym na wyższych stanowiskach kierowniczych (150 zł). Zasady dobre, ale kwoty ciągle niskie i nie gwarantują szerszej grupie pracownic i pracowników pensji istotnie wyższych od minimalnego. Związki wystąpiły też z propozycją dodania zapisu, który w przypadku wątpliwości w zakresie przypisania do danej grupy pracowniczej daje możliwość odwołania.
Tłem podpisanego porozumienia było jednak wiele spornych kwestii na linii związki i władze uczelni. Przeciąga się batalia sądowa o jawność wynagrodzeń (stroną skarżącą są wszystkie związki oprócz ZNP), ciągle trwają negocjacje regulaminu wynagradzania, a nowe władze uczelni nie do końca dotrzymują obietnic, w tym głównej obietnicy zakończenia sporu zbiorowego i wypłacenia zaległych podwyżek. Dla przypomnienia: w spór zbiorowy w 2019 weszły wszystkie związki oprócz ZNP. Wydaje się więc, że porozumienie z końca 2020 roku było raczej wyjątkiem, a nie regułą w wciąż trudnych relacjach strony społecznej z pracodawcą.
Na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu zamiast podwyżek – zwolnienia
Uniwersytet Artystyczny w Poznaniu (od 1 stycznia 2021 Uniwersytet Artystyczny im. Magdaleny Abakanowicz) nie znalazł się na liście uczelni, które zostały objęte podwyżkami. Na uczelni działa Komisja Międzyzakładowa OZZ Inicjatywa Pracownicza przy Teatrze Ósmego Dnia. Zwolnienia trwają tu od 2016 roku. W czasie pierwszej kadencji (lata 2016-2020) obecne władze uczelni zwalniały głównie osoby z pionu administracji. Na ich miejsce przyjmowano nowych. Mieliśmy zatem do czynienia z wymianą kadr.
We wrześniu 2020 roku, w trakcie obchodów stulecia istnienia uczelni, nasza komisja została powiadomiona o zamiarze wypowiedzenia umowy o pracę dwudziestu pracownikom i pracownicom, zarówno administracji, jak i badawczo-dydaktycznym (asystentom, adiunktom, doktorom habilitowanym oraz profesorom). Okazało się, że UAP to jedyna w Polsce uczelnia wyższa, która w trakcie trwającej pandemii koronawirusa zwalniała, motywując redukcję zatrudnienia sytuacją ekonomiczną związaną właśnie z pandemią: „Przyczyną zamierzonego wypowiedzenia jest – informował rektor UAP, prof. dr hab. Wojciech Hora – konieczność redukcji zatrudnienia, wynikająca z trudnej sytuacji ekonomicznej pracodawcy (istotnie zmniejszona subwencja, istotnie zmniejszone przychody własne ze względu na COVID-19, wzrost kosztów funkcjonowania Uczelni)”. Sprawą zainteresowały się lokalne media, m.in. „Gazeta Wyborcza”. Solidarność ze zwalnianymi pracownikami UAP-u wyraziły Związek Zawodowy Nauczycieli Akademickich Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, Związek Zawodowy Nauczycieli Akademickich Akademii Sztuki w Szczecinie, a także Komisja Międzyzakładowa OZZ Inicjatywa pracownicza przy PAN i ASP w Warszawie. W obronie pracowników studenci i studentki wystosowali list otwarty do rektora, a stu absolwentów napisało petycję. Ostatecznie, dzięki wysiłkom komisjom Inicjatywy Pracowniczej oraz Solidarności (drugiego działającego przy UAP związku zawodowego), jak również wsparciu innych organizacji związkowych, a także protestom studentów oraz absolwentów, przede wszystkim zaś dzięki nagłośnieniu sprawy w mediach – wiele pracowników i pracownic udało się uchronić przed zwolnieniem. Niestety, należy się spodziewać, że pracodawca podejmie kolejne działania wymierzone w pracowników.
Artykuł powstał na podstawie raportów i informacji przygotowanych przez komisje zakładowe OZZ Inicjatywa Pracownicza na uniwersytetach: Warszawskim, Jagiellońskim, Wrocławskim oraz Artystycznym w Poznaniu.
Opracowanie: Robert Reisigová-Kielawski / KZ na Uniwersytecie Wrocławskim