Warszawa: pamięci Robotniczej Brygady Obrony Warszawy
- Dział: Mazowieckie
- Film
- Galeria

We wtorek 6 września o godzinie 18:00, Warszawska Komisja Środowiskowa OZZ IP zorganizowała demonstrację pod hasłem “Nigdy więcej wojny, nigdy więcej nacjonalizmu!” poświęconą upamiętnieniu działaczy i działaczki związków zawodowych oraz członków i członkinie przedwojennych organizacji lewicowych, którzy we wrześniu 1939 roku bronili Warszawy przed agresją III Rzeszy. Poniżej prezentujemy relację organizatorów i organizatorek akcji.
“W pierwszych dniach września z inicjatywy Polskiej Partii Socjalistycznej powstała ochotnicza Robotnicza Brygada Obrony Warszawy, która skupiła ok. 6 tys osób z różnych lewicowych i związkowych środowisk. Dziś to zapomniany epizod zarówno historii lewicy jak i wrześniowych wydarzeń. Chcemy, aby ta rocznica znów stała się okazją do przypomnienia zbrodni hitleryzmu, rasizmu, wyniszczenia, wojny totalnej”
Wydarzenie nie miało tylko historycznego charakteru. W kontekście tragiczniej rocznicy wybuchu II Wojny Światowej chcieliśmy zwrócić uwagę na niepokojące tendencję w Polsce i Europie: gwałtowny wzrost nacjonalistycznych tendencji oraz coraz częstszą w mediach i na politycznych salonach retorykę wojenną.
“Straszenie wojną podsyca nacjonalizm i wzmacnia podziały. Atmosfera strachu upowszechnia przemoc, także tę codzienną, między zwykłymi ludźmi. Chcemy przypomnieć, że to kapitalizm, ze swoim egoizmem, nastawieniem na zysk, koniecznością ekspansji - wywołuje wojny.” mówiła Katarzyna Rakowska, przedstawicielka Inicjatywy Pracowniczej.
Głos zabrała także przedstawicielka partii Razem - Julia Zimmermann: “Do walki stawali nie wielbiciele broni i chłopcy bawiący się w wojnę, ale zwykli mieszkańcy Warszawy, różnych wyznań i narodowości, robotnicy, inteligenci, działacze związkowi i członkowie PPS-u. Tych właśnie ludzi odsądza się dzisiaj od czci i wiary, władze obwieszczają triumfalnie dekomunizację ulic, która w praktyce ma doprowadzić do usunięcia z pamięci społecznej ludzi lewicy i ich wizję Polski. Ta pamięć jest szczególnie istotna teraz, kiedy władze kolejny raz pozwala brunatnej fali zalewać nasze ulice”.
Antoni Wiesztort z kolektywu Syrena przypomniał, że II wojna światowa była nie tyle zesłaniem diabła na ziemię, co kulminacją kryzysu społecznego. "W Warszawie przedwojennej był m.in. dramatyczny głód mieszkaniowy. Gdy 97% miasta leżało w rękach prywatnych, najmniejsze klitki kosztowały krocie, a na pokój przypadały 3-4 osoby. Lewica i anarchiści walczyły z wyzyskiem opartym na własności prywatnej, nacjonaliści zaś głosili hasła „żydzi na Madagaskar!”. „Rozwiązania” nacjonalistów ostatecznie wcielił w życie Hitler, pozostawiając Warszawę zniszczoną w 87%. Stolicę odbudowano społecznym kosztem, a dziś po reprywatyzacji publicznego majątku, nacjonaliści milczą o wzbogacaniu się przez potomków szmalcowników i utrudniają organizowanie się anarchistom i lokatorom przeciwko prywatnym zyskom, bredząc w zamian o Żydach, „komuchach” i potrzebie zbrojeń. Jeśli chcemy żyć w domach, a nie w koszarach lub trumnach, musimy wydać walkę przepaściom społecznym".
Głos zabrał także przedstawiciel Pracowniczej Demokracji.
Między przemówieniami uczestnicy skandowali “Nigdy więcej wojny i nacjonalizmu!” oraz “Wojna klasowa nie narodowa”.
Podczas wiecu przytoczono również lewicową poezję związaną z agresją III Rzeszy na Polskę m.in fragment wiersza autorstwa Teofila Głowackiego: “Ale nasza robocza sprawa / Wymagała, by chwycić karabin / Pokazała czerwona Warszawa / Twarde pięści brunatnym drabom”. Natomiast obecny z nami Warszawski Chór Rewolucyjny "Warszawianka" wykonał przedwojenne pieśni robotnicze: “Czerwony Sztandar” oraz “Warszawiankę”
Było nas ponad 60 osób. Trzymaliśmy czarno-czerwone flagi Inicjatywy Pracowniczej oraz czerwone flagi z antyfaszystowskim symbolem - trzema ukośnymi strzałami.
Złożyliśmy kwiaty pod tablicą upamiętniającą Robotniczą Brygadę Obrony Warszawy. Zapowiedzieliśmy, że o cywilnej obronie Warszawy oraz ofiarach wojny i nacjonalizmu będziemy przypominać 6 września co roku.