Jeżeli pracownicy z różnych krajów nie utrzymują ze sobą kontaktów to łatwiej nimi manipulować – wywiad z pracownikiem fabryki VW w Brunszwiku, który ukazał się w gazecie zakładowej Komisji Inicjatywy Pracowniczej z Volkswagena. Całą gazetę możesz pobrać TUTAJ.
W jakim zakładzie pracujesz i jak wyglądają u was warunki zatrudnienia?
Pracuję 18 lat w zakładzie w Brunszwiku, to pierwsza fabryka założona przez VW. Obecnie zatrudnia ok. 8,2 tys. pracowników. Nie montujemy samochodów, lecz produkujemy podzespoły: układy kierownicze, amortyzatory, tarcze hamulcowe itd. W Brunszwiku istnieje również siedziba VW Bank, która zatrudnia ok 7 tys. pracowników. VW w Niemczech zatrudnia bezpośrednio ok. 120 tys. pracowników.
Jestem zatrudniony na umowie sprzed 2006 r. Zatrudnieni po tym roku pracują na gorszych warunkach. Mam najwyższą grupę zaszeregowania, którą można osiągnąć w moim zakładzie, zarabiam ok. 28 euro brutto na godzinę, mam umowę na czas nieokreślony, mój etat wynosi 33 godz. tygodniowo, zarabiam ok. 3900 euro brutto miesięcznie plus dodatki za zmiany. Pracownicy zatrudnieni przez spółkę córkę VW AutoVision (teraz już Volkswagen Service Group) wykonują taką samą pracę, lecz pracują 35 godz. tygodniowo i zarabiają ok. 1650 euro netto. Obecnie już 1000 osób w zakładzie w Brunszwiku zatrudniono przez AutoVision.
Co z układem zbiorowym, czy on nie obejmuje zatrudnionych przez agencję?
Zapisy układu zbiorowego obejmują jedynie zatrudnionych bezpośrednio przez VW. Obecnie nie zatrudnia się u nas przez agencje pracy tymczasowej. W 2017 r. niemieckie prawo zostało zmienione pod naciskiem Unii Europejskiej. Wcześniej pracownik agencyjny mógł zarabiać znacznie mniej niż zatrudniony bezpośrednio, teraz musi w zasadzie zarabiać tyle samo. VW ma jednak inne wyjście, żeby utrzymywać złe warunki pracy – to outsourcing. Pracownicy podwykonawców mogą legalnie zarabiać dużo mniej i pracować dłużej. VW stworzył własnego podwykonawcę, spółkę córkę Volkswagen Service Group, która wykonuje najróżniejsze prace w zakładzie. Ta forma outsourcingu zaczęła się u nas ok. 15 lat temu. Służy pogarszaniu warunków pracy wszystkich zatrudnionych. VW zatrudnia coraz więcej pracowników na gorszych warunkach i w ten sposób dzieli pracowników na lepszych i gorszych. Mimo że często obie grupy wykonują taką samą pracę, ich płace są różne. To wywiera presję na tych zatrudnionych bezpośrednio. Widzą, że zawsze może być gorzej, więc nie ma sensu żądać lepszych warunków. W ten sposób pogarszają warunki pracy ogółu załogi, nie tylko samych pracowników zatrudnionych przez podwykonawców.

Czy należysz do związku zawodowego?
W Niemczech założenie niezależnego związku zawodowego jest bardzo trudne, gdyż trzeba spełnić bardzo wygórowane wymogi prawne. Nie mam wielkiego wyboru, więc jestem w IG Metall. Monopol IG Metall w koncernie jest bardzo wygodny dla związkowych biurokratów, jak i dla zarządu firmy. Jedni i drudzy wspierają się nawzajem, gdyż łączy ich wspólny interes. Polega on na zdobywaniu przez małą grupę karierowiczów coraz lepszych stołków i coraz większych płac. Niezależny związek i pracownicy domagający się poprawy warunków pracy mogliby im w tym przeszkadzać. IG Metall od początku lat 90. bardziej zależy na interesie koncernu, a nie na interesie pracowników. Związek przyjął, że jego głównym zadaniem jest utrzymanie wysokiej wydajności, a więc konkurencyjności pojedynczych lokalizacji. Kwestie walki o lepsze płace odłożył na drugi plan.
Dążenie do obniżania kosztów produkcji oczywiście odbija się na pracownikach. Od 1990 r. związkowcy wraz z zarządem straszą nas, że Europa Wschodnia przejmie produkcję. W ten sposób napuszczają na siebie załogi z różnych krajów. Straszą nas Polakami i wmawiają, że pracownicy z innych krajów są tańsi, a my musimy z nimi konkurować. W ten sposób koncern próbuje wykorzystać różnice narodowościowe. Prawda jest taka, że Polskich i Niemieckich pracowników łączy wspólny interes. VW i IG Metall nie chcą, żeby doszło do zacieśnienia kontaktów pomiędzy tymi, którzy pracują na liniach w Niemczech i w Polsce. Jeżeli pracownicy z różnych krajów nie utrzymują ze sobą kontaktów, to łatwiej nimi manipulować.
Podobnie jest u nas. Zarząd i wspierający go związek nie chcą, aby szeregowi pracownicy z Polski i Niemiec utrzymywali ze sobą bezpośrednie kontakty. Wobec tego panuje wiele mitów, np. dotyczących waszych warunków pracy.
Zazwyczaj zmiany związane z pogarszaniem warunków pracy najpierw wprowadzane są w Niemczech. Np. zmiany weekendowe, podwykonawstwo, napuszczanie na siebie różnych zakładów, tak żeby ze sobą konkurowały o to, który wyprodukuje więcej i taniej. Związki zawodowe też dają się wciągnąć w wyścig o zwiększenie produkcji i wzajemnie się pod tym względem zwalczają. Zamiast o wyższe płace dla wszystkich, walczą o wyższą wydajność.
Przykładowo kwestia zmian. Mój dział rusza w poniedziałek rano i kończy pracę w niedzielę rano. Pracujemy w systemie czterobrygadowym. W Niemczech praca w niedzielę jest zakazana, ale VW przekonuje lokalne władze, że dział, który pracuje w niedzielę, jest na krawędzi bankructwa i uzyskuje co 3 miesiące zezwolenie na prowadzenie niedzielnej produkcji. Zarząd wprowadza skomplikowane systemy zmian po to, by produkować jak najwięcej przy minimalnej ilości ludzi, narzędzi i powierzchni. Ciężko się poznać, gdy w sąsiednich działach cały czas pracują inni ludzie. Co więcej, wprowadzenie zmian weekendowych spowodowało, że trudno się wspólnie spotkać po pracy. Taki system utrudnia prowadzenie niezależnej działalności związkowej. Jeżeli nie możesz się spotkać po pracy z kolegami, to cała działalność związkowa może być prowadzona tylko przez biurokratów, którzy są na etatach i mają czas. Wprowadzenie zmiany w weekendy wzmocniło monopol IG Metall, więc wątpię, żeby u was Solidarność skutecznie przeciwstawiła się wprowadzeniu 18 zmiany czy kolejnych zmian. Biorą przykład z IG Metall i wiedzą, że to jeszcze bardziej wzmocni ich dominację nad załogą.
Skąd wiecie, że w Poznaniu zawiązała się komisja Inicjatywy Pracowniczej?
O zeszłorocznym strajku w Bratysławie, strajku w Portugalii czy zwolnieniu pracowników z Antoninka za założenie komisji Inicjatywy Pracowniczej w ogóle się nie mówi. Góra IG Metall trzyma wszelkie kontakty i nie dopuszcza, aby szeregowi pracownicy z różnych krajów kontaktowali się między sobą. Gdy z gazety dowiedzieliśmy się o zwolnieniu pracowników z Antoninka to chcieliśmy, aby IG Metall zrobiło jakiś ruch w ich obronie. Nasz związek był pod tym względem bezużyteczny, więc nie oglądając się na nich, jako pracownicy szeregowi, nawiązaliśmy kontakt z Inicjatywą.