EN/DE/FR УКР/РУС KONTAKT
tik tok

Komisja Krajowa wobec rządowego projektu zmian w ustawie o związkach zawodowych – stanowisko

STANOWISKO

KOMISJI KRAJOWEJ

OGÓLNOPOLSKIEGO ZWIĄZKU ZAWODOWEGO

INICJATYWA PRACOWNICZA

z dnia 22.03.2016 r.

W SPRAWIE RZĄDOWEGO PROJEKTU ZMIAN

W USTAWIE O ZWIĄZKACH ZAWODOWYCH

 

Rządowy projekt nowelizacji Ustawy o związkach zawodowych i niektórych innych ustaw (w szczególności ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych), ma na celu dostosowanie przepisów do dwóch wyroków Trybunału Konstytucyjnego (TK). Nowszy, z 2 czerwca 2015 r. (o sygn. K 1/13), zobowiązał ustawodawcę do rozszerzenia prawa tworzenia i wstępowania do związków zawodowych oraz bycia przez nie reprezentowanym (prawo koalicji związkowej) o wszystkie osoby wykonujące pracę zarobkową, niezależnie od stosunku prawnego. Do tej pory taką możliwość posiadali jedynie pracownicy zatrudnieni na umowę o pracę. Zdaniem TK pracownikami w rozumieniu Konstytucji są jednak „wszystkie osoby, które – po pierwsze – wykonują określoną pracę zarobkową, po drugie, pozostają w stosunku prawnym z podmiotem, na rzecz którego ją świadczą, oraz – po trzecie – mają takie interesy zawodowe związane z wykonywaniem pracy, które mogą być grupowo chronione”. Wcześniejszy wyrok TK, z 13 maja 2008 r. (o sygn. P 50/07) dotyczy przepisów karnych, które nakładają sankcję na związkowców, działających wbrew ustawie nie precyzując konkretnych czynów zabronionych, co jest oczywiście niezgodne z konstytucyjną zasadą oznaczoności przestępstwa. Ustawodawca musi tak opisać znamiona czynu zabronionego w ustawie, by można było go jednoznacznie odróżnić od tych czynów, które zabronione nie są – ogólne brzmienie art. 35 ust. 2 ustawy o związkach zawodowych nie dawało takiej gwarancji. Przepis ten utracił moc już 2008 r. i obecnie ustawa o związkach zawodowych nie zawiera regulacji w tym zakresie.

Nie ulega wątpliwości, iż zmiany idące w kierunku rozszerzenia prawa były konieczne już od dawna. Reakcja ustawodawcy względem długoletniej i coraz bardziej powszechnej praktyki nadużywania umów cywilnoprawnych przez przedsiębiorców przychodzi jednak o kilkanaście lat za późno.

Konieczną zmianą ujętą w projekcie jest odejście od ściśle rozumianego PRACODAWCY na rzecz PODMIOTU ZATRUDNIAJĄCEGO, który będzie obejmował także np. usługodawców. Takie podejście jest znacznie bardziej adekwatne do obecnych realiów gospodarczych, w których zatrudniający przedsiębiorca konsekwentnie stara się uciec od obowiązków pracodawcy. Zgodnie z tym projektem zmiana ta dotyczyć ma również ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, tak więc po jego wprowadzeniu możliwy będzie legalny strajk w przedsiębiorstwie, które nie zatrudnia pracowników lecz na przykład korzysta z usług osób samozatrudnionych.

Ustawodawca warunkuje jednak prawo „osób wykonujących pracę zarobkową” do koalicji związkowej 6-miesięcznym nieprzerwanym stażem pracy u jednego podmiotu zatrudniającego (w przypadku osób niebędących „kodeksowymi” pracownikami). Stanowczo sprzeciwiamy się takiej regulacji! Osoby wykonujące pracę na umowach cywilnoprawnych lub samozatrudnione często nie spełniają takiego wymogu, a nawet jeśli tak jest, to w przyszłości łatwo będzie go ominąć. Zapis ten w praktyce może uniemożliwić „niekodeksowym” pracownikom zrzeszanie się w związki zawodowe i dochodzenie swoich praw. Pracodawcy często omijają regulacje prawne, nawet te dotyczące osób zatrudnionych na podstawie umowy o pracę, np. wprowadzając okresowe przerwy w zatrudnieniu, co uniemożliwia przekształcenie trzeciej umowy o pracę zawartej na czas określony w umowę zawartą na czas nieokreślony (to częsta praktyka stosowana na gruncie art. 25 index 1 Kodeksu pracy).

Znacznie lepszymi rozwiązaniami, są te obowiązujące w Niemczech. Tam zbiorowe prawo pracy regulowane jest przeważnie nie przez ustawodawcę lecz przez strony układów zbiorowych pracy, dlatego o prawie do koalicji związkowej decyduje posiadanie tzw. zdolności układowej. Tamtejsze prawo pozwala więc na zawiązanie układu zbiorowego pracy dotyczącego osób, które pracują na własny rachunek, jeżeli ponad 50 proc. ich dochodów (30 proc. w sektorze mediów) pochodzi od jednego klienta. Osoby spełniające to kryterium mogą powołać związek zawodowy, który będzie formalnie stroną obejmującego je zbiorowego układu pracy. Zależność od jednego źródła dochodu byłaby lepszą podstawą dla przyznania prawa do zrzeszania się w związkach zawodowych niż staż pracy zaproponowany w polskim projekcie ustawy. Takie rozwiązanie prawne nie rozstrzygnęłoby jednak wszystkich problemów. Należałoby dodatkowo uznać, że praca świadczona dla różnych podmiotów zatrudniających ale powiązanych ze sobą stanowi jedno (to samo) źródło dochodu. Taka norma znajdowałaby zastosowanie np. wtedy gdy wspólnicy spółki cywilnej wymienialiby się swoimi usługobiorcami. Zabezpieczyłaby ona prawo do koalicji związkowej zatrudnionych.

Innym rozwiązaniem jest objęcie prawem do koalicji wszystkich osób, które zarobkowo wykonują pracę na podstawie umowy cywilnoprawnej lub samozatrudnienia o ile nie są pracodawcami, (z wyłączenie konkretnych zawodów, np. adwokatów, których realia zawodowe nie pozwalają na przynależność do związku zawodowego). Niedawno Rada Dialogu Społecznego uzgodniła wytyczne do zmian w prawie, takie jak zagwarantowanie specjalnej płacy minimalnej osobom zatrudnionym na podstawie umów zlecenie i na podstawie umów o świadczenie usług, do których stosuje się przepis o zleceniu (często wykorzystywane w zatrudnieniu „pozakodeksowym” umowy starannego działania). Wytyczne te nie uzależniają gwarantowanej płacy minimalnej od długości zatrudnienia. Nie ma zatem uzasadnienia, by prawodawca w świetle jednych przepisów traktował „pozakodeksowo” zatrudnione osoby raz jak pracowników (zgodnie z definicją przyjętą przez TK), a innym razem dzielił ich na tych, którzy mogą i na tych, którzy nie mogą korzystać z praw związkowych. Dlatego uważamy, że konsekwentnie należałoby wszystkim tym osobom (którym będzie przysługiwać specjalna płaca minimalna) przyznać równe prawo do koalicji związkowej.

Niepokojący i zupełnie nieuzasadniony na gruncie wcześniej wspomnianych orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego jest pomysł podniesienia progów reprezentatywności zakładowej i jednoznacznego powiązania jej z 6 miesięcznym okresem przynależności do zakładowej organizacji związkowej. Trybunał Konstytucyjny w swoim orzeczeniu zobowiązuje do rozszerzenia prawa do koalicji, te zmiany zaś prawo to ograniczają.

Ze statusem reprezentatywności wiąże się liczba ochron trwałości zatrudnienia dla członków związku, nieodzownych w początkowej fazie działania organizacji zakładowej, gdy jest ona jeszcze niedoświadczona, a pracodawca nie pogodził się z jej powstaniem. W tym okresie najczęściej pracodawcy próbują się pozbyć „niepokornych” pracowników, którzy założyli związek. Dotychczasowe przepisy nie precyzują jednoznacznie czy okres 6 miesięcznej przynależności członkowskiej, stosuje się także do reprezentatywności zakładowej (w rozumieniu przepisów ustawy o związkach zawodowych) tak jak przy reprezentatywności w rozumieniu przepisów o układach zbiorowych. Uważamy, że ustawodawca rozstrzygnął związane z tym spory w orzecznictwie i w doktrynie na niekorzyść związków zawodowych.

Ponadto zwiększenie progów reprezentatywności w znacznym stopniu utrudni i ograniczy możliwość korzystania z praw związkowych wszystkim pracownikom należącym do mniejszych organizacji niż trzy główne centrale. Małe związki zawodowe powstają często w opozycji do dużych central, ponieważ chcą być niezależne od ich hierarchicznej i zbiurokratyzowanej struktury. Dotychczasowi potentaci polskiego ruchu związkowego jak Solidarność są nierzadko krytykowani przez pracowników za swoje powiązania z partiami politycznymi i aktualną władzą. Co ważniejsze często pomijają postulaty niektórych grup zawodowych. Nie są na przykład zainteresowane zrzeszaniem pracowników zatrudnionych na tzw. umowach śmieciowych czy przez agencje pracy tymczasowej. Planowane zmiany uderzają w pluralizm związkowy, prowadzą do ugruntowania dominacji dużych central i uniemożliwiają rozwój nowych organizacji, które chcą reprezentować interesy zatrudnionych „pozakodeksowo”.

Do nowelizacji ustosunkowujemy się z dużą rezerwą, ponieważ wady tego projektu mogą przekreślić jego zasadnicze intencje.

 

Czytaj dalej...

Dość wyzysku na budowach

W dniu 4 listopada, w Poznaniu odbyła się pikieta w obronie członka Komisji Operatorów Żurawi Wieżowych przy OZZIP. Pracował on przy budowie biurowca na ul. Dominikańskiej. Jak większość jego kolegów zatrudniony był na umowie śmieciowej. Ostatecznie za swoją pracę nie otrzymał wynagrodzenia.

Czytaj dalej...

Francis Tuulaskorpi - Dodatek do posiadania penisa

Historia pochodzi ze zbioru autorki – 35 opowiadań o różnych miejscach pracy pt.: „Hopsnackat” (z języka szwedzkiego „W zmowie” „Zmówieni” )
Link do oryginału: http://www.folkrorelselinjen.nu/bokindex.html

Razem protestujemy przeciw niesprawiedliwym płacom i dyskryminacji. Trzymamy się razem i twardo obstajemy przy swoich prawach. To się opłaca.

Pracowałam w domu opieki przez około półtorej roku, większość czasu na tym samym stanowisku, na zastępstwo. Poszczęściło mi się, dostałam etat i stosunkowo stały grafik. Moja płaca była regulowana przez zbiorowy układ pracy, dzięki czemu  od momentu zatrudnienia wzrosła o parę stówek. Byłam zadowolona, pomimo że dostawałam najniższa pensję na oddziale, no ale wiedziałam też, że pracuję  najkrócej ze wszystkich.

Nie myślałam o swojej pensji do momentu, kiedy w czerwcu  zaczęły pojawiać się nowe pracownice zatrudnione tylko na okres letni. Wszystkie byłyśmy zatrudnione  na umowach tymczasowych. Zaczęłyśmy dyskutować o swoich płacach, okazało się , że zarabiamy mniej więcej tyle samo. Co najwyżej można było mówić o różnicy dwustu lub trzystu koron miesięcznie. W połowie czerwca dołączył do nas nowy kolega. Pierwszy i jedyny facet, jaki pojawił się w pracy tego lata. Zaczął pracę ze mną na naszym oddziale i to ja go szkoliłam. Zmienialiśmy pieluchy, sprzątaliśmy i zmywaliśmy. Uczyłam go jak używać podnośnika i tego kto jakie leki przyjmuje. 

Po tygodniu zapytałam go jego zarobki i okazało się, że dostawał tysiąc koron miesięcznie  więcej niż to, co ja widziałam  na swoim pasku płacowym. Byłam na prawdę wkurzona na moją szefową. Przez niespełna rok okradziono mnie z 12 000 koron pensji, jaką dodatkowo zarabiał mój kolega! Nie chciałam być dla niego surowa. To nie była jego wina ze mamy szefową, która dawał w kopercie z wypłatą dodatek od posiadania penisa.

On też zapytał mnie o moje zarobki, a ja owijałam w bawełnę. Podczas przerwy przeszłam się po piętrach i wypytałam ludzi ile dostają jako pracownicy tymczasowi. Wszyscy dostawali okło tysiąc koron mniej niż on. Kiedy opowiedziałam im o tym, wszyscy byli wkurzeni. Zaczęłam zastanawiać się, w jaki sposób sposób możemy dostać wyższe pensje.

Po południu, kiedy wróciłam  do domu po pracy, zadzwoniłam do przyjaciela i zapytałam o numer do gościa z SAC [oddolny, radykalny szwedzki związek zawodowy], o którym wiedziałam ze miał do czynienia z służbą zdrowia. Zadzwoniłam do tego gościa. Byłam dociekliwa i chciałam wiedzieć  czy jest coś co można zrobić. Pytałam go o negocjacje z szefostwem i o dyskryminację płacową. Odpowiedział, że może wcale nie musimy negocjować z szefami i zapytał czy mogłabym zorganizować spotkanie w poniedziałek o drugiej po południu. Pomyślałam - „W czasie pracy?”.  Powiedział, że to najlepsze rozwiązanie, by na spotkaniu pojawiło się możliwie najwięcej osób. No a z jego doświadczenia najwięcej ludzi na spotkania przychodzi właśnie w czasie pracy. Usłyszałam: „Jeśli zatrudnieni na stałe nie mogą was zastąpić, to przecież możecie zrobić przerwę”.

To był czwartek. W piątek poinformowałam ludzi, że powinniśmy się spotkać wszyscy razem w poniedziałek. Wyjaśniłam też sytuację koledze, którego szkoliłam. Mówiłam  mu, że  chcielibyśmy, aby był na tym spotkaniu i że to dobrze, że ma wyższą pensję. Bo przecież to znaczy, że inni też mogą taką dostawać. Przytakiwał, ale był lekko zdenerwowany. Tłumaczyłam, że nie chodzi przecież o to, żeby pogorszyć jego sytuację , czy żeby mniej zarabiał. . Powiedziałam, że szefowa nie może obniżyć jego płacy – przecież podpisali umowę.

Gość z SAC przyszedł na spotkanie, a my zapytałyśmy go czy mamy skontaktować się z naszym związkiem. Odpowiedział, że nie musimy włączać związku w tę sprawę i że to lepiej, gdy sami coś zrobimy. W rzeczowy sposób  odradzał mieszanie w to biurokracji związkowej i powiedział, że to nie jest tutaj konieczne, ponieważ może to zabrać więcej czasu. Zaproponował, żeby zamiast tego spisać listę zawierającą informacje o: wykształceniu, doświadczeniu zawodowym i wysokości pensji i żeby z tą listą pójść do szefowej. W ten sposób  podkreślimy niesprawiedliwość obecnego wynagrodzenia i możemy uzyskać sprawiedliwe wynagrodzenia. Powiedział, że możemy do niego zadzwonić, jeśli pojawią się problemy. Ale żegnając się, stwierdził też  że nie będziemy do więcej potrzebować. Spisaliśmy listę oraz zadzwoniłyśmy do pracownic tymczasowych, które nie były  na spotkaniu, by mieć też informacje od nich.

Razem poszłyśmy do szefowej, pokazałyśmy listę i wyjaśniłyśmy, że nie jest to  okej, że nasz kolega dostaje więcej pieniędzy. Szefowa była naprawdę  zdenerwowana. Dodałyśmy, że mamy prawo do równej płacy. Próbowała wyłgać się tym, że gmina indywidualnie ustala płace i że to była kryzysowa sytuacja, bo byli potrzebni ludzi do pracy. Nie dałyśmy za wygraną, odparłyśmy, że to wciąż dyskryminacja. Zaoferowała nam indywidualne rozmowy płacowe, podczas których miałybyśmy przedstawić nasze doświadczenie i świadectwa pracy, a ona podwyższy nam pensje, gdy dostanie na to zielone światło od swoich przełożonych. Zgodziłyśmy się na to. W ten sposób wszystkie dostałyśmy 500 koron podwyżki od czerwca.

Później uznałyśmy to za głupotę i stwierdziłyśmy, że powinniśmy były stać twardo przy swoim, wtedy może dostałybyśmy więcej. Jednak, dzięki temu, że zorganizowałyśmy się razem tego popołudnia, dostałyśmy tego lata łącznie 1500 koron więcej.

Czytaj dalej...

Powstrzymajmy wyścig do dna

Być może trudno sobie wyobrazić, że na „zielonej wyspie” może być jeszcze gorzej niż teraz i w związku z tym TTIP niczego już w naszej prekarnej doli nie zmieni. Wystarczy jednak spojrzeć na sytuację pracowniczą w krajach globalnego Południa czy prawa świeżo upieczonych matek w USA (12 tygodni bezpłatnego „urlopu”) żeby zrozumieć, jak wiele wciąż mamy do stracenia.

Czytaj dalej...

Warszawa: demonstracja przeciw TTIP

W dniu 18 IV 2015 r. odbyła się demonstracja mająca na celu wyrażenie sprzeciwu wobec negocjowanych przez Komisję Europejską umów handlowych z USA i Kanadą oraz nagłośnienie oddolnej ogólnoeuropejskiej inicjatywy przeciwko tym umowom. Pikieta posłużyła także do przyciągnięcia uwagi demonstrujących tego dnia  pracowników zrzeszonych w OPZZ, wśród których zbierano podpisy pod inicjatywą mającą zablokować zawarcie tych umów. W ramach przygotowań do pikiety uzgodniono z organizatorami marszu OPZZ, że jedno z ramion marszu gwiaździstego OPZZ (część zrzeszająca pracowników przemysłu metalowego, usług budowlanych i administracji) zmieni trasę i przejdzie obok przedstawicielstwa KE w Polsce, a nasza demonstracja dołączy do marszu i przejdzie z nim pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.

Organizatorami demonstracji oprócz Inicjatywy Pracowniczej, byli: Fundacja Greenpeace Polska, Instytut Globalnej Odpowiedzialności, Fundacja Strefa Zieleni oraz partia Razem. Wydarzenie rozpoczęło się o godzinie 11:00 przemową prezeski zarządu Fundacji Strefa Zieleni i członkini partii Zieloni Ewy Sufin-Jacquemart, która przedstawiła cel zgromadzenia, zarys istoty porozumień: TTIP (porozumienie UE-USA), CETA (porozumienie UE-Kanada) oraz ISDS (umowa multilateralna). Podczas pikiety głos zabrała także posłanka Anna Grodzka mówiąc o zagrożeniach politycznych płynących z istoty ISDS, TTIP i CETA. Marcin Wojtalik, współtwórca i członek zarządu IGO z koalicji uwagaTTIP.pl, opowiadał z kolei o szkodach jakie wyrządza arbitraż państwowo-korporacyjny państwom słabszym od USA (bo tylko USA w arbitrażach nigdy nie przegrywa). Gdy zakończył głos zabrała nasza towarzyszka związkowa Maria Świetlik. Mówiła o zagrożeniach jakie płyną dla praw pracowniczych i ładu prawnego. W wyniku "wzorcowej" dla TTIP umowy NAFTA zniknęło ponad milion miejsc pracy. To samo przewidują niezależne badania dla umowy miedzy Unią Europejską a Stanami. Niepokoi nas także, to że różnice w prawach pracowniczych i związkowych między Stanami a Europą są ogromne - widać to dobrze po sytuacji młodych matek, które w USA mają jedynie prawo do 12-tygodniowego bezpłatnego "urlopu". Stany ratyfikowały zaledwie 2 z 8 fundamentalnych konwencji Międzynarodowej Organizacji Pracy - jakakolwiek próba "ujednolicenia" musi zakończyć się ograniczeniem naszych europejskich wolności i gwarancji. Niezwykle groźne jest arbitraż i Ciało Współpracy Regulacyjnej, które będą mogły nie dopuścić do pozytywnych zmian prawnych w przyszłości albo - po ich przyjęciu - skutkować obciążeniem budżetu państwa odszkodowaniami na rzecz korporacji. Przykładem działania tego mechanizmu jest sprawa Veolia contra Egipt (82 mln euro za ustalenie wysokości płacy minimalnej), czy Argentyna, pozwana ponad 40 razy na miliony dolarów za zamrożenie opłat za prąd, wodę i gaz w okresie najcięższego kryzysu.

Na końcu wezwała do podpisywania się pod petycją do Komisji Europejskiej www.stop-ttip.pl.

Oś pikiety stanowiły happeningi, wypełniające czas między przemowami. Najpierw przy dźwiękach „Marszu Imperialnego” ubrani w garnitury – jak na członków establishment-u przystało - ludzie wprowadzili 3 metrowego drewnianego konia trojańskiego, symbolizującego ukryte zagrożenie kryjące się za negocjowanymi za naszymi plecami porozumieniami.  Następnie na scenę wydarzeń wkroczyły „korporacyjne roboty” które radośnie zdeptały i zjadły pudła symbolizujące demokrację, prawa pracownicze i zdrową żywność, po czym na komendę człowieka w garniturze ustawiły się w szpaler broniący drewnianego konia. Naprzeciw nich stanął „mur” skandujących osób z transparentami sprzeciwiającymi się TTIP, CETA, ISDS. Po kilku szarżach robotów, zostały one pokonane  przez przeciwników TTIP. Po tych – jakże dramatycznych – wydarzeniach przemówił Adrian Zandberg, z partii Razem na temat makroekonomicznych skutków krytykowanych porozumień dla państw UE, a w szczególności dla krajów naszego regionu, które wedle przytaczanych prze niego analiz mają być szczególnie katastrofalne. Ostatni etap fabularny happening-u - którym było pojawienie się „politycznej ośmiornicy”- nastąpił o 12:00 i nałożył się na nadejście demonstracji OPZZ, do której się przyłączyliśmy. Osoby reprezentując pikietę wygłosiły z platformy przemówienia na temat TTIP, skierowane do demonstrujących pracowników. 

Gdy około godziny 12:45 dotarliśmy do celu demonstracji OPZZ, pod Kancelarię Premiera RP, reprezentanci naszego zgromadzenia ruszyli, aby agitować na rzecz podpisywania Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej skierowanej przeciw dalszemu negocjowaniu porozumień ISDS, TTIP oraz CETA. Według przepisów Traktatu z Lizbony regulujących funkcjonowanie takich inicjatyw potrzeba zdobyć 1mln podpisów we wszystkich krajach Unii Europejskiej, z czego w siedmiu z nich należy uzyskać kworum (wynoszące liczbę deputowanych do Parlamentu Europejskiego pomnożoną prze 750) . Jak dotąd zgromadzono ok. 1.65mln podpisów w całej Unii, a kworum uzyskano w 12 krajach. Parlament Europejski podważa jednak prawomocność tej inicjatywy, odwołując się do przepisów proceduralnych. Skarżący decyzję PE wierzą jednak, że zebranie jak największej liczby podpisów poparcia i uzyskanie kworum w jak największej liczbie państw pomoże uchylić nieprzychylną decyzję. Dlatego konieczny jest dalszy wysiłek w zbieraniu dowodów poparcia dla inicjatywy na terenie Polski, gdyż nie uzyskano jeszcze w naszym kraju kworum wynoszącego 38 250 podpisów. W momencie rozpoczęcia demonstracji brakowało ok. 28 000 podpisów.

ev548j0

Creative Commons License

Czytaj dalej...

18.04.2015 - Dzień akcji przeciw umowom handlowym TTIP, CETA, TISA

18 kwietnia na całym świecie odbędą się protesty i akcje uliczne przeciwko umowom o wolnym handlu TTIP, CETA i TISA. Do globalnego ruchu sprzeciwu wobec neoliberalnych traktatów handlowo-inwestycyjnych dołączają organizacje z Polski, w tym OZZ Inicjatywa Pracownicza.

Główna demonstracja w ramach mobilizacji pod hasłem "Budujemy mur przeciwko TTIP" odbędzie się w Warszawie pod przedstawicielstwem Komisji Europejskiej [wydarzenie na facebooku]. Temat TTIP pojawi się także podczas demonstracji przeciwko Europejskiemu Kongresowi Ekonomicznemu w Katowicach. W obydwu akcjach udział zapowiedziały komisje OZZ IP.

Przeczytaj stanowisko Komisji Krajowej wyrażające poparcie dla protestów przeciwko TTIP: [czytaj stanowisko]

Podpisz internetową petycję przeciwko TTIP: [podpisz petycję]

Dowiedz się więcej o TTIP: [strona TTIP - nie, dziękuję!]

Poniżej publikujemy globalny apel wzywający do akcji 18 kwietnia.

Czytaj dalej...

OZZ Inicjatywa Pracownicza
Komisja Krajowa

ul. Kościelna 4/1a, 60-538 Poznań
514-252-205
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
REGON: 634611023
NIP: 779-22-38-665

Przystąp do związku

Czy związki zawodowe kojarzą ci się tylko z wielkimi, biurokratycznymi centralami i „etatowymi działaczami”, którzy wchodzą w układy z pracodawcami oraz elitami politycznymi? Nie musi tak być! OZZIP jest związkiem zawodowym, który powstał, aby stworzyć inny model działalności związkowej.

tel. kontaktowy: 514-252-205
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Kontakt dla prasy

tel. kontaktowy: 501 303 351
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

In english

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.