EN/DE/FR УКР/РУС KONTAKT
tik tok
Agnieszka

Agnieszka

Amazon Polen: Über 2000 Beschäftigte wollen streiken

Restriktive polnische Arbeitsgesetze verbieten jedoch einen Streik

Schon seit 2013 streiken Beschäftigte des Onlineversandhandels Amazon in Deutschland regelmäßig für bessere Arbeitsbedingungen und höhere Löhne - die weltweit ersten und einzigen offiziellen Streikaktionen gegen das globale Unternehmen überhaupt. Beschäftigte polnischer Amazon-Versandzentren, die in erster Linie den deutschen Markt beliefern, versuchen seit über einem Jahr, eine weitere Streikfront zu eröffnen.

Komisja NGO: Solidarnie z pracownikami i pracownicami gastronomii

Solidarni i solidarne z pracownikami i pracownicami gastronomii!

Moralność ponad wszystko… Taka moralność, jaką zdefiniują wegańscy biznesmeni oraz bardzo podobni do nich włodarze wielu organizacji pozarządowych. Ta moralność ma przyćmiewać prawa pracownicze i pozwalać zwolnić kogoś z dnia na dzień. W imię „budowania relacji” i „rodzinnej” atmosfery za pieniądze. Choć czasem bez pieniędzy, w końcu lepiej jest ograniczać koszty…

Wyniki referendum w Amazonie: Ponad 2 tys. pracowników za strajkiem!

Stanowisko Komisji Międzyzakładowej OZZ Inicjatywa Pracownicza przy AMAZON Fulfillment Poland Sp.z o. o.
z dn. 23 czerwca 2016 r.

Ponad 2 tys. pracowników za strajkiem w Amazonie!

Koleżanki i koledzy!

Jako związek zawodowy OZZ Inicjatywa Pracownicza działający w Amazonie dziękujemy wszystkim, którzy zagłosowali w referendum, bez względu czy głosowali na „tak” czy „nie”. Wyrażenie własnego zdania jest dla nas ważniejsze niż obojętność i podążanie za wytycznymi z góry. Jesteśmy dumni, że mimo nacisków tak wiele osób odważyło się zagłosować i powiedzieć: „jesteśmy z wami”.

Pokazaliśmy siłę: ponad 2 tys. osób wypowiedziało się ZA strajkiem. Mimo to restrykcyjna ustawa nie daje nam obecnie możliwości podjęcia legalnej akcji strajkowej.

Jest nas wiele! – aż 2101 osób ZA strajkiem

Na przełomie maja i czerwca 2016 r. przeprowadziliśmy w trzech magazynach Amazona (jednym pod Poznaniem i dwóch pod Wrocławiem) referendum strajkowe w sprawie: 1. Podwyżki godzinowej stawki podstawowej do co najmniej 16 zł brutto. 2. Wprowadzenia dodatków stażowych. 3. Wprowadzenia akcji pracowniczych. 4. Wprowadzenia rocznych grafików pracy. 5. Wprowadzenia regulaminu przerw urealniającej ich czas trwania. Pracownicy agencyjni głosowali też za umowami o pracę na czas określony nie krótszych niż 3 miesiące i klarownym rozliczaniem płac.

Zagłosowało 2159 pracowników i pracownic: 1644 z Amazona oraz 506 łącznie z trzech agencji pracy. Frekwencja dla Amazona wyniosła 28,8%. Niemożliwe jest obliczenie frekwencji dla agencji pracy, gdyż w trakcie referendum agencje (Adecco i Randstad) rekrutowały dziesiątki osób. Manpower w trakcie referendum przestał świadczyc usługi dla Amazona. Oddano 9 nieważnych głosów. W Poznaniu (POZ1) jest mniej zatrudnionych niż w dwóch magazynach pod Wrocławiem (WRO1 i WRO 2), stąd w Poznaniu łącznie zagłosowało mniej osób, ale frekwencja w Poznaniu była o kilka procent wyższa:

ILE OSÓB GŁOSOWAŁO?
Poznań (POZ1) Wrocław (WRO1+WRO2) Razem
Amazon 711 933 1644
Adecco 132 188 320
Randstadt 72 104 176
Manpower 10 0 10
Głosy nieważne   9
Razem 925 1225 2159

 Z wszystkich głosujących 97,3%, czyli 2101 osób, opowiedziało się za strajkiem. 49 osób było przeciwko:

WYNIKI -
ILE OSÓB:
ZA strajkiem PRZECIW
Amazon 1605 39
Adecco 311 8
Randstadt 175 2
Manpower 10 0
Razem 2101 49

 

Za mało na legalny strajk? – to tylko początek!

W głosowaniu wzięło udział za mało pracowników, abyśmy mogli przeprowadzić legalny strajk. Ustawa wymaga 50% frekwencji, czyli musiałaby zagłosować połowa z 5724 osób zatrudnionych (na pierwszy dzień referendum) stałych pracowników i pracownic Amazona (niebieskich badży). Jest według nas kilka powodów niskiej frekwencji:

1. Do frekwencji wlicza się wszystkie osoby na urlopach oraz zwolnieniach lekarskich, a w Amazonie jest to spory procent stałej załogi (mówi się o 20%).

2. Wliczane są osoby na 3-miesięcznych umowach próbnych – wielu z nich mówiło, że boi się zagłosować. Wciąż strach, a nie własna wola, jest silniejszy – co jest niepokojące i wiele mówi o atmosferze w firmie.

3. Mieliśmy przeciwko nam dyrekcję: dyrektorzy generalni we wszystkich trzech magazynach zorganizowali zebrania, na których zniechęcali do wzięcia udziału w głosowaniu. Ponadto pracowników agencji błędnie zapewniano, że nie mogą głosować.

4. Kadra kierownicza, czyli liderzy i menadżerowie, odmówiła (poza wyjątkami) wzięcia udziału w głosowaniu, zgodnie z wytycznymi z góry.

5. Druga organizacja związkowa „Solidarność” w żaden sposób nie wsparła referendum. Jednak jej niektórzy członkowie wzięli w nim udział. Tak jak reszta wrocławskiej załogi z dużym zainteresowaniem odnosili się do naszych działań w Poznaniu.

6. Mimo że referendum trwało 3 tygodnie, był to zbyt krótki okres, by dotrzeć do wszystkich: jest nas dużo, pracujemy na różne zmiany, w różne dni tygodnia. Głosowanie odbywało się głównie na palarni i dolnej kantynie, gdzie nie wszyscy docierali. Zabrakło czasu w trakcie krótkich przerw (ludzie muszą odpocząć) i po pracy (tylko kilkanaście minut przed odjazdem autobusów).

Restrykcyjne prawo

Gdyby referendum odbyło się w Niemczech, mielibyśmy prawo do strajku. Tam związek zawodowy może podjąć decyzję o strajku bez referendum. Jeśli już zdecyduje się na głosowanie, to biorą w nim udział tylko członkowie związku, z czego 75% musi zagłosować za strajkiem. Podczas referendum strajkowego w Amazonie w Lipsku (LEJ) w 2013 r., związek zrzeszał ok. 25% załogi (na ok. 2 tys. zatrudnionych). 97% związkowców zagłosowało za strajkiem, który się wkrótce odbył.

W Polsce „Ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych”, która formalnie daje nam prawo do strajku, jest bardzo restrykcyjna. Przed strajkiem musi się odbyć cała sformalizowana procedura: rokowań, mediacji i referendum między wszystkimi zatrudnionymi. W ten sposób prawo służy temu, by stłumić nasze niezadowolenie. Często nasze prawo do strajku pozostaje więc „na papierze”.

Amazon wystawia agencyjnych: „nas to nie dotyczy”. Naprawdę?

Związek zawodowy umożliwił głosowanie pracownikom i pracownicom agencji. Weszliśmy w spory zbiorowe również z agencjami obsługującymi Amazona. Amazon często podkreśla, że agencyjni traktowani są tak samo, jak pracownicy stali. Tymczasem w 25 maja 2016 r. związek otrzymał następujące pismo od firmy: „Protestujemy przeciwko prowadzeniu na terenie naszego zakładu pracy referendów strajkowych w sporach zbiorowych, które prowadzą Państwo z podmiotami trzecimi [tj. agencjami]. (...) Nie znajdujemy podstawy prawnej do tego, aby być zmuszonym do znoszenia dolegliwości wynikających z prowadzenia na naszym terenie referendów strajkowych w sporach, które nas nie dotyczą. Prosimy o natychmiastowe zaprzestanie prowadzenia na terenie Amazon referendów w sporach z podmiotami trzecimi”.

Twierdzimy, że problemy naszych kolegów i koleżanek z agencji dotyczą przede wszystkim Amazona! To nieprawda, że firma potrzebuje pracowników sezonowych tylko na okres przedświąteczny – tysiące z nich pracuje w Amazonie przez cały rok, wykonując tą samą pracę, co stali pracownicy. Pracują do pół roku na miesięcznych umowach i nie mają pewności jutra. Również dzięki ich wysiłkowi Amazon zbija fortunę. Nasz związek zrzesza też pracowników i pracownice agencji i domaga się, aby mogli oni brać udział w referendum strajkowym tam, gdzie realnie pracują.

I tak wygraliśmy!

Referendum było dla nas testem, co myśli załoga i szkołą wspólnego działania. Zdeterminowanie ponad 2 tys. osób jest dla nas ważniejsze niż prawne paragrafy, według których nie możemy obecnie legalnie zastrajkować! Jeśli nasze warunki pracy będą się pogarszać, niezadowolenie to łatwo może wzrosnąć. Związkowcy z innych zakładów mówią nam, że pierwsze referendum nie zawsze wychodzi.

Dzięki referendum Inicjatywa Pracownicza była przez trzy tygodnie obecna na kantynach. Pracownicy mogli oddać głos, bezpośrednio porozmawiać i zapisać się do związku. Jest to ważne, bo do tej pory Amazon zakazywał związkowcom obecności na terenie zakładu pracy w trakcie godzin związkowych.

Ogromne znaczenie miała dla nas wizyta na Bielanach Wrocławskich, gdzie nasz związek dopiero się rozwija. Jechaliśmy tam z pewnymi obawami, ale okazało się, że pracownicy (zwłaszcza we WRO1) chętnie głosowali. Do związku zapisały się nowe osoby.

Co dalej?

Czekamy na wynik przeglądu wynagrodzeń. Amazon musi na poważnie wziąć pod uwagę to, że aż jedna trzecia załogi głosowała za strajkiem. Zarząd wykorzystuje różne argumenty przeciwko nam: twierdzi nawet, że i tak będą podwyżki z inicjatywy firmy, więc po co było głosować. Rzeczniczka Amazona stwierdziła: „Zakończenie referendum – bez względu na jego wynik – nie wpłynie na nasze bieżące działania ani sposób pracy”. Nie jesteśmy naiwni i rozumiemy, że skoro firma stosuje te wizerunkowe zabiegi, to znaczy, że czuje presję.

Będziemy dalej budować siłę na zakładzie i grupy zdeterminowane do działania. Są wciąż działy i zmiany, do których jeszcze nie dotarliśmy. Znamy już ograniczenia prawa do legalnego strajku w naszym zakładzie. Ale strajk nie jest naszym celem sam w sobie. Jest tylko jednym ze środków wywierania presji po to, by wywalczyć wymierne korzyści. Są też inne sposoby: petycje, zadawanie niewygodnych pytań na stand-upach, zaprzestanie harowania jak wół na komendę menadżerów, rozwijanie kontaktów z Amazończykami z innych krajów, protesty uliczne – i wiele innych!

Dołącz do nas!

Komisja Międzyzakładowa OZZ Inicjatywa Pracownicza
przy AMAZON Fulfillment Poland Sp.z o. o.
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript., 721-852-897

W sądzie przeciwko Amazon

W sądzie pracy w Poznaniu odbyła się 31 maja rozprawa Łukasza, byłego pracownika, przeciwko firmie AMAZON Fulfillment Poland Sp. z o. o. Obecni na sali rozpraw związkowcy z Inicjatywy Pracowniczej przynieśli plakaty z hasłami: „Solidarnie z Łukaszem”, „Wszystkich nas nie zwolnicie”, „Łukasz jesteśmy z Tobą!”, „Wyższe płace – niższe normy” oraz „Referendum strajkowe trwa”.

Trwa referendum strajkowe w Amazonie – aktualizacja

Aktualizacja:

Inicjatywa Pracownicza z Amazona jest po pierwszych dwóch dniach referendum strajkowego. Szacunek dla każdego, kto oddał głos!!! Związkowcy będą czekać z urnami na załogę w Amazonie pod Poznaniem jeszcze w piątek, niedzielę i w poniedziałek. Na obu zmianach, w palarni i kantynie. Pokażmy, że skoro potrafimy wysyłać rekordowe ilości paczek, to potrafimy też pokazać naszą siłę i zagłosować za strajkiem. W pierwszych tygodniach czerwca referendum odbędzie się w magazynach Amazon pod Wrocławiem.


 

W magazynie Amazon pod Poznaniem rozpoczęło się zbieranie głosów w referendum strajkowym. W Sadach potrwa ono do końca maja. Związkowcy z Inicjatywy Pracowniczej w kamizelkach związkowych przebywają z urnami na palarni oraz w kantynach. Z pierwszych relacji wynika, że referendum cieszy się sporym zainteresowaniem załogi.

Praca na czarno i na umowach cywilnoprawnych

  • Dział: Prawo

Zatrudnianie „na czarno” oraz na podstawie umowy cywilnoprawnej (umowa zlecenie bądź umowa o dzieło) nie jest dla pracodawcy bezkarne.

Mimo że w dzisiejszych, trudnych dla pracowników, czasach może się wydawać, że pracodawcy mogą ze swoimi podwładnymi robić co zechcą, przy odrobinie determinacji można takiego nieuczciwego szefa/szefową pociągnąć do odpowiedzialności, a nawet wyegzekwować należne sobie prawa w postaci umowy o pracę.

Pojęcie pracy „na czarno”

Przede wszystkim należy wyjaśnić pojęcie pracy „na czarno”. Zostało ono określone w ustawie o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. W ustawie praca „na czarno” została dokładnie nazwana pracą nielegalną, którą jest:

Strajki w pomocy społecznej

Pomimo że pracownice i pracownicy pomocy społecznej należą do najniżej wynagradzanych grup zawodowych, strajki i protesty w ośrodkach pomocy społecznej czy powiatowych centrach pomocy rodzinie należą do rzadkości. Pomoc społeczna była też pozbawiona silnych organizacji związkowych, mogących przeciwstawić się kolejnym „oszczędnościom”. Za sprawą podjętych nieomal równocześnie, strajków w ośrodkach w Łodzi i Wierzbicy, rok 2016 może zapoczątkować koniec tego spokoju

Strajk i lokaut w Wierzbicy

29 grudnia 2015 r. cztery pracownice Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Wierzbicy (powiat radomski, woj. mazowieckie) odmówiły świadczenia pracy rozpoczynając strajk. Celem protestujących była podwyżka wynagrodzeń wszystkich zatrudnionych w GOPS-ie o 400 zł brutto. Strajk zainicjowały pracownice socjalne, wspierane przez opiekunki środowiskowe, które jednak zdecydowały się dalej świadczyć pracę, aby nie narażać swoich podopiecznych na niedogodności.

Wierzbicki ośrodek zatrudnia w sumie 12 osób, w większości kobiet: 6 pracownic socjalnych, 2 opiekunki środowiskowe, 1 asystenta rodziny, księgową, kierownik oraz pomoc administracyjno-księgową. Większość z nich otrzymuje wynagrodzenie na poziomie płacy minimalnej (1850 zł brutto miesięcznie), płace pozostałych – z wyjątkiem kierownik – są niewiele wyższe (np. 2100 zł brutto). W ubiegłym roku poprzednia kierowniczka GOPS-u ujęła się za pracownicami i starała się uzyskać od władz gminy obietnicę zabezpieczenia w budżecie odpowiednich środków, pozwalających także na podwyżki. W odpowiedzi, wójt Wierzbicy – Zdzisław Dulias, zwolnił ją w trybie dyscyplinarnym i zastąpił Haliną Janiszek. Janiszek wcześniej była dyrektorką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Radomiu, którą odwołano ze stanowiska oficjalnie z powodu „utraty zaufania”, ale najprawdopodobniej przyczyną zwolnienia było niewłaściwe traktowanie podwładnych, którzy założyli jej sprawę o mobbing.

Niezależnie od zawirowań kadrowych, pracownice wierzbickiego ośrodka, zrzeszone w Polskiej Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej rozpoczęły spór zbiorowy przechodząc wszystkie jego obowiązkowe etapy: rokowania, mediacje, referendum strajkowe oraz ogłoszenie strajku. Pomimo tego, nowa kierowniczka GOPS-u od samego początku groziła protestującym zwolnieniem z pracy. Swoje groźby zrealizowała w styczniu, zapowiadając zwolnienie dyscyplinarne strajkujących z powodu „ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych”. Według kierowniczki ośrodka, pracownicom nie przysługuje prawo do strajku, ponieważ – zgodnie z Ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych – „Prawo do strajku nie przysługuje pracownikom zatrudnionym w organach władzy państwowej, administracji rządowej i samorządowej, sądach oraz prokuraturze”. Ostatecznie, w styczniu zwolniono 2 osoby: przewodnicząca i wiceprzewodniczącą związku. Sankcje dyscyplinarne zostały zastosowane, pomimo że prokuratura nie stwierdziła jeszcze ewentualnej „nielegalności” strajku – Halina Janiszek samodzielnie przyznała więc sobie prawo do decydowania czy strajk jest legalny, czy nie. Zwolnione osoby zostały zastąpione przez nowe pracownice, które zatrudniono już na podstawie umów zleceń za wynagrodzenia niższe od płacy minimalnej.

Odpowiedzią Federacji na działania kierowniczki GOPS-u i władz gminy było rozpoczęcie kolejnego sporu zbiorowego – tym razem w obronie „praw i wolności związkowych”. Spór utknął jednak na wstępnym etapie, ponieważ pracodawca nie podjął rokowań blokując tym samym całą procedurę. Federacja złożyła także zawiadomienie do prokuratury i skargę do Inspekcji Pracy przeciwko utrudnianiu prowadzenia sporu zbiorowego i działalności związkowej.

Walka pracownic GOPS-u wzbudziła zainteresowanie poza Wierzbicą: Solidarność ze strajkującymi wyraziły m.in. Warszawska Komisja Środowiskowa i Komisja Pracujących w Organizacjach Pozarządowych, protest był też relacjonowany na łamach „Codziennika Feministycznego”. W styczniu strajkujące pracownice ośrodka odwiedziła delegacja komisji IP z Warszawy.

Obecnie ani działania prawne prowadzone przez Federację, ani wsparcie dla strajkujących wyrażane przez inne organizacje nie skłoniły wójta Wierzbicy i kierowniczki GOPS-u do zmiany stanowiska. Konflikt trwa, ale jest bardzo prawdopodobne, że bez bardziej zdecydowanych działań jego finałem będą tylko zwolnienia strajkujących i trwała zamiana umów o pracę na umowy cywilnoprawne.

Strajk w Łodzi

11 stycznia 2016 r., w niecały tydzień po tym, jak w Wierzbicy kierowniczka GOPS-u zapowiedziała zwolnienie strajkujących pracownic, do strajku przystąpiło prawie 200 osób zatrudnionych w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej. Protest był finałem sporu zbiorowego, w którym Związek Zawodowy Pracowników Socjalnych domagał się przede wszystkim podwyżek pensji rekompensujących wcześniejsze obcięcie premii, respektowania wolności związkowych (w zakresie korzystania z „godzin związkowych”) oraz zwiększenia stanu zatrudnienia do poziomu wymaganego przez Ustawę o pomocy społecznej. Strajkujący żądali także ekwiwalentu za pranie odzieży roboczej, poprawy warunków pracy biurowej (zapewnienie wszystkim miejsc do pracy z samodzielnym biurkiem w pokojach z dostępem do światła dziennego) oraz dostosowanie zasad rozliczania czasu pracy do specyfiki pracy socjalnej wykonywanej „w terenie”.

13 stycznia, strajkujących odwiedziła delegacja Łódzkiej Komisji Środowiskowej IP, przekazując wyrazy solidarności od naszego związku oraz przeprowadzając krótkie wywiady na temat warunków pracy w pomocy społecznej w Łodzi. Wynikiem tych rozmów jest dość przygnębiający obraz problemów, z jakimi borykają się zatrudnieni w łódzkim MOPS: głównym problemem jest obciążenie psychiczne związane z „wychodzeniem w teren” do bardzo różnych osób i regularny kontakt w przemocą. Pracownicy i pracownice nie mają zapewnionego żadnego wsparcia psychologicznego. Często w pojedynkę są wysłane do domów osób objętych pomocą. Pracownice pracują w pomieszczeniach bez okien, po trzy osoby przy jednym biurku. Według ustawy, na jednego pracownika socjalnego, przypadać powinno maksymalnie 50 gospodarstw domowych, tymczasem w Łodzi, współczynnik ten wynosi ponad 100 do 1. Jak mówią pracownicy MOPS-u, tak zwanej papierkowej roboty ciągle przybywa, dlatego niejednokrotnie zabierają swoją pracę do domu. Dodatkowo różne ośrodki administracyjne i dyrektorzy cedują na nich pracę, która nie należy do ich obowiązków. W efekcie pracownicy i pracownice socjalne stają się zarazem psychologami, pedagogami, pracownicami administracji i osobami działającymi bezpośrednio w terenie. Sytuacja płacowa w każdym wypadku jest inna, zależnie od odpowiedzialności i funkcji, ale dla przykładu, pracownica ze stażem 25 lat, po studiach wyższych oraz studiach podyplomowych pracująca w pełnym wymiarze godzin, otrzymuje 1700 zł na rękę.

W odróżnieniu od Wierzbicy, strajk w Łodzi szybko przybrał masowy charakter i pracy odmówiła większość zatrudnionych w łódzkich instytucjach pomocy społecznej. Protest organizowano na parterze budynku MOPS-u przy ul. Kilińskiego, a po dwóch tygodniach delegacja strajkujących przeprowadziła protest podczas sesji Rady Miasta. Mimo że początkowo władze odmawiały jakiejkolwiek rozmowy na temat podwyżek płac, rosnące zainteresowanie mediów i utrzymująca się duża frekwencja strajku skłoniły je w końcu do negocjacji. 25 stycznia, kiedy to ZZPS poinformował o wynikach spotkania z wiceprezydentem Łodzi, Tomaszem Trelą, władze miasta złagodziły swoje stanowisko i zgodziły się na rozmowę na temat wynagrodzeń. Potrzeba było jednak jeszcze 18 dni, aby 11 lutego strajkujący i władze miasta podpisały porozumienie kończące strajk. Ostatecznie, pracownikom i pracownicom łódzkiego MOPS-u udało się wywalczyć:

• Podwyżki o 300 zł brutto od 1 lipca 2016 r. i o kolejne 200 zł od 1 stycznia 2017 r.;

• Gwarancję pracodawcy do „dochowania wszelkich starań […] w celu zapewnienia sprawnego wykonywania przysługującym związkom zawodowym kompetencji”;

• Zobowiązanie pracodawcy do usprawnienia stanu technicznego pomieszczeń, w których wykonywana jest praca do końca 2017 r.;

• Wprowadzenie bardziej przyjaznym pracownikom i pracownicom zasad ewidencjonowania czasu pracy;

• Wypłacenie kwot zaległych dodatków za pranie odzieży roboczej w 2016 r.;

• Zobowiązanie ze strony pracodawcy do niewyciągania wobec strajkujących pracowników i pracownic konsekwencji za udział w strajku.

Determinacja strajkujących przyniosła więc faktyczne zrealizowanie wszystkich postulatów, które były przyczyną sporu zbiorowego. Strajk w łódzkim MOPS-ie odniósł sukces przede wszystkim ze względu na wytrwałość załogi, która strajkowała równo przez miesiąc, nie ulegając presji wywieranej przez władze miasta, które stosowały standardowe sposoby mające zmniejszyć frekwencję: mgliste obietnice podwyżek „w przyszłości”, obwinianie strajkujących o „paraliż pracy ośrodka” i próby nastawienia podopiecznych OPS przeciwko pracownikom i pracownicom.

Perspektywy konfliktów w pomocy społecznej

Strajki w Łodzi i Wierzbicy łączy to, że centralnym problemem, o który walczyli pracownicy i pracownice były podwyżki płac, które w wielu wypadkach były na poziomie równym lub niewiele wyższym od wynagrodzenia minimalnego. Zgodnie z danymi GUS za okres pierwszych trzech kwartałów 2015 r., przeciętne miesięcznie wynagrodzenie w opiece zdrowotnej i pomocy społecznej wynosiło 3582,03 zł, dane te jednak uwzględniają także zarobki kadry kierowniczej i lekarzy oraz „mieszają” pomoc społeczną i ochronę zdrowia. Pomimo tego, przeciętna płaca w pomocy społecznej i ochronie zdrowia i tak jest niższa o ponad 350 zł od przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce (3933,51 zł). Traktowane łącznie pomoc społeczna i ochrona zdrowia zatrudniają łącznie ponad 600 tys. osób, z czego pół miliona jest zatrudniona w sektorze publicznym. Dla kadry pomocy społecznej niekorzystnie wygląda także dynamika płac – w porównaniu z rokiem 2014 wzrost wynagrodzeń w pomocy społecznej i ochronie zdrowia wyniósł zaledwie 2,2%, co sprawia, że jest to jedna z branż o najniższym wzroście wynagrodzeń.

Dokładniejsze i ograniczone wyłącznie do pomocy społecznej roczne sprawozdania Ministerstw Pracy i Polityki Społecznej wskazują, że poziom płac w OPS-ach jest jednak niższy niż wynikałoby to ze statystyk GUS: średnie wynagrodzenie pracowników i pracownic mieści się w przedziale 2760–5297 zł brutto miesięcznie, przy czym tak duża rozpiętość wynika z faktu, że kwota 5297 zł to przeciętne wynagrodzenie personelu kierowniczego. Dla innych grup zawodowych w pomocy społecznej średnia wygląda już dużo gorzej: pracownicy socjalni zarabiają średnio 3118 zł, a pozostały personel – 2342 zł. Przykłady z Łodzi i Wierzbicy dowodzą natomiast, że średnia w wielu wypadkach jest niemiarodajna dla stwierdzenia jak dużo zarabia „przeciętny pracownik socjalny”.

Tak niskie płace i niewielka dynamika wzrostu wynagrodzeń powinny tworzyć dogodne warunki do strajków i protestów. Specyfika pracy w pomocy społecznej polega jednak na tym, że – podobnie jak w przypadku ochrony zdrowia – odmowa pracy jest tu szczególnie trudna. Z jednej strony władze samorządowe używają straszaka w postaci ustawowego zakazu organizowania akcji strajkowych przez pracowników administracji samorządowej, argumentując, że personel OPS-ów stanowi jej część. Z drugiej, pomoc społeczna – podobnie jak ochrona zdrowia – jest branżą sfeminizowaną, w której funkcjonuje silny etos „opieki” a wszelkie protesty postrzegane są jako uderzające w osoby korzystające z pomocy. Nie oznacza to jednak, że pracownicy i pracownice pomocy społecznej nie protestują – w ubiegłym roku, przed strajkami w Wierzbicy i Łodzi, w całym kraju personel pomocy społecznej prowadził symboliczną akcję protestacyjną pod hasłem: „Ogólnopolski Dzień Czarnej Podkoszulki” mającą zwrócić uwagę na problemy pracowników OPS-ów. Akcja polegająca na przychodzeniu do pracy w czarnych strojach odbyła się 20 listopada, w przeddzień Dnia Pracownika Socjalnego. Udany przykład łódzkiego strajku i rozgłos, jaki zyskał protest w Wierzbicy mogą stać się jednak tymi wydarzeniami, które zachęcą pracowników i pracownice socjalne do aktywniejszego dopominania się o wyższe płace i godne warunki pracy.•

Fot. http://federacja-socjalnych.pl

Jakub Grzegorczyk

Subskrybuj to źródło RSS

OZZ Inicjatywa Pracownicza
Komisja Krajowa

ul. Kościelna 4/1a, 60-538 Poznań
514-252-205
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
REGON: 634611023
NIP: 779-22-38-665

Przystąp do związku

Czy związki zawodowe kojarzą ci się tylko z wielkimi, biurokratycznymi centralami i „etatowymi działaczami”, którzy wchodzą w układy z pracodawcami oraz elitami politycznymi? Nie musi tak być! OZZIP jest związkiem zawodowym, który powstał, aby stworzyć inny model działalności związkowej.

tel. kontaktowy: 514-252-205
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Kontakt dla prasy

tel. kontaktowy: 501 303 351
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

In english

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.