EN/DE/FR УКР/РУС KONTAKT
tik tok
Administrator

Administrator

Szefowie, policja i prokurator atakują lidera SI Cobas. Aldo Milani został uwolniony w sobotę 29 stycznia.

Aldo Milani - krajowy koordynator SI Cobas, włoskiego bazowego związku zawodowego, został aresztowany w czwartek, 27 stycznia 2017 r., i oskarżony o wymuszenie finansowe od przedsiębiorstwa Levoni Group, jednej z największych spółek zajmujących się ubojem i przetwórstwem mięsnym we włoskiej Modenie. Interwencja jest częścią zmowy mającej na celu oczernić nas i inne walczące związki zawodowe, stanowi także atak na prawo do strajku. Po uwolnieniu Aldo postanowiliśmy ujawnić fakt istnienia porozumienia zawartego przeciwko nam, ale tylko podjęcie walki robotniczej może udaremnić burżuazyjne ataki. 

Zwolnienia setek strajkujących pracowników, policyjne pałki przeciwko biorącym udział w strajkach, mandaty czy rozprawy sądowe wytaczane robotnikom i aktywistom oraz kryminalizacja pikiet nie są w stanie powstrzymać organizowania się pracowników i strajków w sektorze logistycznym, przeprowadzanych przez SI Cobas i ADL Cobas. W naszym przypadku szefowie nie odnoszą też sukcesów stosując jedną z najbardziej wypróbowanych metod walki ze związkowcami – korupcję –  która zwykle działa w dużych centralach związkowych jak CGIL, CISL i UIL.


W ostatnim roku SI Cobas rozpoczął organizowanie robotników w centrum rejonu Modena, w którym pracują głównie imigranci - w dużo gorszych warunkach niż pracownicy logistyki, gorszych od tych, które mieli zagwarantowane pracownicy w chicagowskich rzeźniach na początku XX wieku. Po strajku w grupie Levoni, 55 członków SI Cobas zostało zwolnionych. SI Cobas zorganizował więc szereg strajków w należących do firmy zakładach, tak by pracownicy, którzy utracili pracę zostali na powrót zatrudnieni i odprowadzono za nich zaległe składki dla bezrobotnych, bez których nie mogli otrzymać zasiłku dla bezrobotnych. SI Cobas pozwał także Levoni Group na prawie milion euro za zaległe wynagrodzenia, składki i szkody osobiste.
W zakładzie Bellentani (który jest częścią grupy Citterio) SI Cobas zawarło porozumienie, które zdecydowanie poprawiło warunki pracy i wysokość płac oraz doprowadziło do wprowadzenia tam Ponadzakładowego Układu Zbiorowego Pracy w Przemyśle Spożywczym, powodując prawie 40% wzrost płac. 


Szefowie Levoni, wiedzieli, że nie mogą przekupić SI Cobas i przejąć związku, tak jak dużych central, które już dawno stały się ślepe na problemy pracowników. Chcąc przerwać strajki i uniknąć "efektu domina" zaaranżowali więc spisek, mający zniszczyć reputację SI Cobas. W tym celu zaakceptowali negocjowanie żądań przez mediatora (który przynależy do „podziemia szefów” tzw. „kooperatywy”; po spędzeniu 18 miesięcy w więzieniu za oszustwa podatkowe zaczął pracę jako konsultant dla Lenovi Group i jest związany z tą grupą innymi stosunkami biznesowymi). Firma zwołała „stół negocjacyjny” 27 stycznia, na którym zaprosiła policję zapewniając jej miejsce do umieszczenia kamer. Policjanci nagrali wówczas jednego z szefów przedsiębiorstwa w momencie, gdy ten wręczał kopertę mediatorowi; Aldo rozmawiał w tym czasie z innym szefem firmy. Koperta zawierająca 5.000 euro została odnaleziona później przez policję w holu budynku, co było powodem aresztowania obu mężczyzn oraz Alda, którego oskarżono o „wymuszenie”. Oskarżenie brzmiało: żądanie 90.000 euro za uniknięcie dalszych strajków... Nagranie ujawnione przez policję rozprzestrzeniło się w mediach społecznościowych i w telewizji.  


Istotnymi kwestiami poruszanymi przy negocjacjach było przywrócenie zwolnionych pracowników do pracy i opłacenie składek dla bezrobotnych. Wciąż musi zostać wyjaśnione czy mediator zwrócił się o 90.000 euro chwaląc się, że jest w stanie wyhamować protesty SI Cobas lub jaką cenę zapłacił za wzięcie udziału w pułapce (w filmie, ujawnionym przez policję jako „dowód”, po wręczeniu koperty krzyżuje swoje nadgarstki dwukrotnie naśladując tym kajdanki). 

Wszystkie gazety, kanały telewizyjne i media społecznościowe opublikowały infirmację: dwoje przywódców SI Cobas zostało aresztowanych za próbę wzięcia łapówki, po to, by sprzedać robotników. Miliony ludzi zobaczyło policyjny film i usłyszało tę interpretację. Nawet dzień później, kiedy było już jasne, że dwoje ludzi, którzy brali pieniądze byli powiązani z Levoni Grooup, a nie z SI Cobas, gazety wciąż dawały czerwone nagłówki „Aresztowano dwóch członków SI Cobas".

Choć nie ma dowodów na to, że Aldo Milani miał coś wspólnego z zawartością koperty, a  pieniądze odebrane wcześniej przez mediatora nie zostały zarejestrowane na jego koncie, wiadomość przekazywana przez media jest taka, że Aldo Milani wykorzystuje walki robotników w celu wymuszania pieniędzy, by następnie powstrzymywać strajki. Ten atak jest bardziej niebezpieczny niż policyjny gaz łzawiący i pałki (użyte w ubiegłym tygodniu do rozpędzenia ostatniej pikiety w Levoni Alcar 1) lub kryminalizacja strajków, ponieważ ich celem jest zniszczenie wizerunku SI Cobas i znaczenia walk pracowniczych, rzekomo prowadzonych po to, by działacze związkowi mogli się wzbogacić. Unika się natomiast informacji o zmianach warunków pracy w magazynach, w których pracownicy zorganizowani w SI Cobas lub ADL Cobas (zaprzyjaźniony związek zawodowy) podnieśli głowy podejmując walkę. Jak mawiał Goebbels, kłamstwa powtarzane wielokrotnie stają się prawdą.

Ta sztuczka nie zadziałała z SI Cobas: gdy tylko wieść o aresztowaniu Aldo rozprzestrzeniła się w kilkudziesięciu magazynach, pracownicy spontanicznie przerwali pracę w Mediolanie, Piacenzie, Turynie, Ankonie, Rzymie i innych miejscach; Interporto w Bolonii i tysiące magazynów zostało zablokowanych przez pracowników zrzeszonych w ADL Cobas, co sparaliżowało region Veneto. Demonstracja pod hasłami uwolnienia Aldo, która odbyła się w piątek pod bramami więzienia w Modenie, została wznowiona w sobotę. Nie ma żadnych dowodów jakiegokolwiek zaangażowania Aldo w sprawę (fakt ten stanie się jasny, gdy policja ujawni zawartość swojego wideo). Sędzia zwolnił Aldo Milani z więzienia zastrzegając, że nie może on opuszczać Mediolanu. Musi także informować policję, o każdym swoim wyjściu z domu. Oskarżenia nie zostały cofnięte.


Atak na SI Cobas jest atakiem na bojowe związki zawodowe we Włoszech, prawo do strajku oraz
pikiety blokujące transport materiałów i produktów. SI Cobas będzie prowadzić kampanię zadającą kłam przekazom mediów, demaskować intrygę opierającą się na fałszywych oskarżeniach i
szerzyć prawdę. SI Cobas będzie kontynuować organizację walk robotniczych w taki sposób, by ataki na związek odbijały się jak bumerang w stronę tych, którzy je powodują. 


Roberto Luzzi
SI Cobas Komitet Wykonawczy

 

 

Zwycięstwo. Starbucks Polska wycofuje się z rekrutowania łamistrajków!

Inicjatywa Pracownicza przeprowadziła w Poznaniu i Warszawie akcje informujące o protestach w Niemczech, wzywając do solidarności ze strajkującymi pracownikam. 

W Poznaniu pikietę pod kawiarnią Starbucks organizowała zawiązana niedawno Poznańska Międzyzakładowa Komisja Pracujących W Gastronomii. Wydarzenie motywowane było ostatnimi działaniami sieci Starbucks, która oferowała polskim pracującym wyjazd do Niemiec na okres od 1 do 4 dni i pracę za niemiecką stawkę minimalną, celem zastąpienia na stanowiskach tamtejsze pracownice i pracowników, którzy w przypadku ewentualnego strajku mieliby opuścić stanowiska pracy.

Gewerkschaft Nahrung-Genuss-Gaststätten (NGG)- Związek zawodowy zrzeszający pracujących w gastronomii, hotelarstwie i branży spożywczej, ze względu na opór ze strony niemieckich pracodawców prowadzi strajk przygotowawczy. Niemieccy pracownicy i pracownice walczą o 6% podwyżki płac, które w tej chwili kształtują się na poziomie płacy minimalnej 8,84 euro za godzinę pracy.

Związkowcy zaznajomili przybyłych ze stanowiskiem związku odnośnie próby złamania protestów niemieckich pracowników i zadeklarowali swoją solidarność z protestującymi. Zaznaczyli, iż nie można pozwolić na równanie płac w dół do polskich norm. Należy walczyć aby tendencja była odwrotna, doprowadzić do znacznych podwyżek płac.

Po zakończeniu pikiety pod lokal przybyła wezwana grupa interwencyjna w postaci wynajętej ochrony, kiedy jednak dowiedzieli się, że pikieta się zakończyła oddalili się z miejsca.

Następnie działacze udali się do wszystkich kawiarni sieci w mieście celem zaznajomienia pracowników z obecna sytuacją i zachęcenia do wstępowania w szeregi związku.

Firma AmRest, która jest operatorem sieci kawiarni Starbucks w Europie Środkowej, Wschodniej i w Niemczech, przesłała wczoraj do mediów następujące oświadczenie podpisane przez przez Iwonę Sarachman, dyrektorkę PR AmRest Holdings:

"Jest nam bardzo przykro, że cel oferty dobrowolnej pracy czasowej w Niemczech, jaką złożyliśmy naszym pracownikom w Polsce, został mylnie zinterpretowany przez część opinii publicznej. Podkreślamy, że naszą jedyną intencją było zapewnienie prawidłowego funkcjonowania naszych kawiarni i niezakłócona obsługa odwiedzających nas gości. Informujemy również, że nie podjęliśmy żadnych działań związanych z realizacją tej oferty dla pracowników i nie zamierzamy ich podejmować".

Jak burmistrz Wąbrzeźna z nauczycielami o reformie (nie) rozmawiał

(Kontynuacja tekstu „To świństwo, że panią wylali”)

Dyrektor gimnazjum w imieniu burmistrza Wąbrzeźna (województwo kujawsko-pomorskie) zaprosiła nauczycieli na spotkanie, które odbyło się w środę 4 stycznia 2017 r.

Nauczyciele byli przekonani, że odbywa się ono w związku z planowaną reformą edukacji. Pan burmistrz miał świadomość tych oczekiwań, ponieważ rozpoczął spotkanie od słów, że zapewne nauczyciele sądzą, że przyszedł w sprawie reformy.

Ku zaskoczeniu zebranych burmistrz przeczytał jakiś anonim, który przekazała mu dyrekcja. Anonim ten napisała rzekomo grupa nauczycieli gimnazjum. Oburzeni nauczyciele tak relacjonują przebieg zdarzenia: „Burmistrz oskarżył nas i oczernił. Powiedział, że jesteśmy nauczycielami, którzy mają złą opinię i jego zdaniem konfliktujemy się z dyrekcją. Stwierdził, że mówi się o tym w mieście. Wypowiadał się w tonie umoralniającym. Dodał, że żaden dyrektor szkoły podstawowej w mieście i powiecie nie będzie chciał nas zatrudnić. Podkreślił także, że nie wyobraża sobie współpracy z takimi nauczycielami. Po tych słowach, nie dopuściwszy nas do głosu, wyszedł. Była to kolejna sytuacja, kiedy burmistrz apodyktycznie oznajmił nam swoje stanowisko i nie zamierzał podjąć dialogu”. Nauczyciele próbowali zabrać głos, ale było to bezskuteczne. Część nauczycieli oburzonych zachowaniem burmistrza wyszła. Natomiast pozostali zaszokowani tkwili w sali, próbując zrozumieć sytuację. 

Słowa „manipulacja” i „prowokacja” pojawiają się teraz często w rozmowach nauczycieli. Jedna z nauczycielek podsumowała wizytę burmistrza słowami: „Oskarżył nas, negatywnie ocenił, obraził, postraszył i wyszedł”. Nauczyciele głośno mówią, że burmistrz swoim zachowaniem uwłaczał ich godności. 

Należy dodać, że do tej sytuacji doszło w czasie, kiedy aktywna i solidarna postawa członków Rady Pedagogicznej zaczęła być coraz bardziej niewygodna dla burmistrza i dyrekcji. Nauczyciele niejednokrotnie odczuli nakazowy sposób komunikowania się stosowany zarówno przez dyrekcję, jak i burmistrza. Jest to postawa nieznosząca sprzeciwu, która traktuje zabieranie głosu zadawanie pytań jako wystąpienie przeciwko władzy,jako konfliktowanie się.  

 Szkoda, że burmistrz nie uznał za stosowne wysłuchać głosu zebranych. Kryzys ten mógłby wówczas posłużyć do oczyszczenia i poprawy relacji międzyludzkich. Jak widać strategia zamiatania pod dywan, pokrzykiwania i dyskredytowania działa tylko do czasu i niestety, przynosi fatalne skutki dla całego środowiska – akceptując to popełniamy grzech zaniechania, a jest to szczególnie niedopuszczalne, jeśli tak się dzieje w instytucjach kształcących i wychowujących młodzież. 

Zadziwiająca jest postawa burmistrza, który nie tylko upokorzył i znieważył nauczycieli gimnazjum, ale tym samym ugodził w dobre imię swojego urzędu. Sprawowane przez niego stanowisko powinno być traktowane jak służba dla społeczeństwa, a postawa powinna czynić z niego osobę zaufania publicznego. Tymczasem Burmistrz Miasta Wąbrzeźno anonimy traktuje z większym zainteresowaniem niż otwartą postawę i chęć dialogu wykazywaną przez nauczycieli gimnazjum. Kolejny raz odrzucił propozycję zapoznania się z ich stanowiskiem. 

Wiadomym jest, że pisanie anonimów czy donosów jest niegodne. Bywa także stosowane jako element manipulacji, mającej wiele ukrytych celów i tzw. drugie dno. Wobec anonimu można mieć różne podejście. Można go zignorować (czytaj: wyrzucić do kosza), przekazać organom ścigania, jeśli są tam treści wskazujące na możliwość popełnienia przestępstwa lub też zbadać prawdziwość jego treści, jeśli miałoby to posłużyć dobru społecznemu. Pan burmistrz nie wybrał żadnego z tych rozwiązań. Wykorzystał anonim do wystąpienia przeciwko nauczycielom, oskarżył ich, zademonstrował swoją władzę.

Pan burmistrz nagrywał przebieg spotkania z nauczycielami (warto dodać, że jedynie ograniczył się do poinformowania o tym, ale nie uznał za stosowne zapytać, czy zebrani wyrażają na to zgodę). Tak więc jeśli będzie miał zastrzeżenia co do dokładności podanych informacji, to może upublicznić nagranie. Ponadto burmistrz słuchany był uważne przez wielu nauczycieli i jego słowa bardzo mocno utkwiły im w pamięci.

Nauczycielom z wąbrzeskiego gimnazjum przyszło z zazdrością patrzeć na sąsiednie gminy i miasta, gdzie nie brakuje dobrej woli i troski samorządowców o sytuację zawodową nauczycieli. 

Stanowisko Komisji Zakładowej Inicjatywy Pracowniczej przy Uniwersytecie Gdańskim w sprawie protestu studentów i studentek 25.01.2017 r.

Komisja Zakładowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza przy Uniwersytecie Gdańskim wyraża poparcie dla ogólnopolskiego protestu studentów i studentek. Osoby zrzeszone w naszym związku przyłączą się do protestu środowisk studenckich i doktoranckich. 

Kierując się Kodeksem Etyki Nauczyciela Akademickiego Uniwersytetu Gdańskiego przeciwstawiamy się dyskryminacji i ze szczególnym zaniepokojeniem obserwujemy usprawiedliwianie przez władze aktów agresji i nietolerancji w stosunku do osób o innym pochodzeniu etnicznym i narodowościowym. Uznajemy sprzeciw wobec nacjonalizmu i rasizmu jako nieodłączny element uczestnictwa nauczyciela akademickiego w życiu publicznym. Doceniamy i wspieramy postawę tych studentów i studentek, którzy chcąc aktywnie kształtować życie społeczne upominają się o godność kobiet i prawa reprodukcyjne, sprzeciwiają się autorytaryzmowi, nietolerancji, oraz zamachowi na instytucje demokratycznego państwa prawa. 

Jako nauczyciele akademiccy i pracownicy Uniwersytetu odczuwamy szczególną satysfakcję z tego, że wierność ideałom humanizmu i tolerancji, nie pozostała jedynie pustym sloganem wygłaszanym w trakcie ślubowania studentów i studentek, ale jest z odwagą realizowana w działaniu, w budowaniu oporu przeciw łamaniu prawa, przeciw eskalacji agresji, przeciw dzieleniu Polaków na lepszych i gorszych. 

Do zobaczenia w trakcie protestów. 

Komisja Zakładowa OZZ Inicjatywa Pracownicza przy Uniwersytecie Gdańskim 

 

Stanowisko Komisji Krajowej OZZ IP w sprawie działań Solidarności w Teatrze Polskim we Wrocławiu

Wyrażamy nasze głębokie oburzenie działaniami Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność w Teatrze Polskim we Wrocławiu. W trwającym od kilku miesięcy konflikcie załogi zrzeszonej w Komisji Zakładowej Inicjatywy Pracowniczej z Dyrekcją Teatru władze zakładowej Solidarności konsekwentnie wspierają stronę pracodawcy. Ostentacyjnie wycofały się z poparcia postulatów płacowych dotyczących pracowników technicznych, będących członkami ich komisji. W ostatniej fazie konfliktu przedstawiciele Solidarności postanowili otwarcie wesprzeć dyrekcję.

To wszystko dzieje się w sytuacji kiedy dokonywane są kolejne bezprawne zwolnienia członków Inicjatywy Pracowniczej a zespół walczy o możliwość godnych warunków pracy oraz zachowanie wieloletniego dorobku artystycznego.

Ostatnim aktem tego żenującego spektaklu lojalności wobec pracodawcy było zorganizowanie imitacji referendum strajkowego. Bez zachowania jakichkolwiek standardów demokratycznych, w głosowaniu pytano o poparcie dla dyrektora. To wszystko działo się pod historycznym logiem solidarności.

Nie jest to pierwsze tego typu działanie, które obserwujemy z rosnącym przerażeniem. Zamiast wpierać pracowników w walce o godne warunki zatrudnienia komisje Solidarności stają po stronie szefów, podejmując kolejne inicjatywy kompromitujące ideę ruchu związkowego. Z takimi działaniami mieliśmy do czynienia m.in. w magazynach Amazona, poznańskich Zakładach HCP i Galerii Arsenał.

Mamy pełna świadomość faktu, że sytuacje te często dzieją się bez wiedzy szeregowych członków związku i odpowiadają za nie zarządy komisji kierujące się samobójczą lojalnością w stosunku do pracodawców.

Wzywamy władze NSZZ Solidarność do zajęcia stanowiska wobec opisanych zdarzeń. Obecnie możliwość zrzeszania się w związki zawodowe i obrony swoich elementarnych praw jest ciągle kwestionowana przez pracodawców i ich lobbystów. Prawo do legalnego strajku zostało ograniczone w stopniu, który jeszcze kilkanaście lat temu byłby nie do pomyślenia. Przepisy prawa pracy są często jedynie zapisem na papierze, którego nikt nie jest w stanie wyegzekwować. W tej sytuacji zachowanie lojalności pracowniczej w obliczu konfliktów, niezależnie od przynależności organizacyjnej jest według nas kwestią niepodlegającą dyskusji.

Komisja Krajowa OZZ IP

 

TEATR CZY FOLWARK?

W Teatrze Polskim we Wrocławiu trwa konflikt, którego struktura mówi więcej o rzeczywistości, w której żyjemy, niż setki scholastycznych analiz kolejnych niuansów wojny polsko-pisowskiej.

Walkę toczoną przez aktorów i pracowników teatru od kilku miesięcy bardzo ciężko dopasować do aktualnych klisz, co jest powodem dla którego warto się tej sytuacji  przyjrzeć z większym zainteresowaniem.

Represje wobec związkowców, podejrzenia o zaglądanie do prywatnej poczty, zwolnienia dyscyplinarne za krytykowanie dyrektora, wręczenie wypowiedzenia dwa dni przed Gwiazdką matce z dzieckiem na ręku – to nie scenariusz filmu historycznego zamówionego przez IPN czy MKiDN, ale rzeczywistość ostatnich dni w Teatrze Polskim we Wrocławiu.

Od września, kiedy po szeroko kwestionowanym konkursie, który wygrał najsłabszy z kandydatów, we wrocławskim teatrze narastała atmosfera nieuchronnej konfrontacji. Cezary Morawski był kandydatem co najmniej marnym. Aktor grający od dłuższego czasu głównie w farsach, z ambitniejszym epizodem w latach 80., były skarbnik ZASP odpowiedzialny za zaniedbania związane z nieudaną inwestycją środków tej organizacji w akcje jednej ze stoczni (sprawa znalazła finał w sądzie), okazał się niekwestionowanym faworytem odpowiedzialnego za kulturę w zarządzie województwa dolnośląskiego Tadeusza Samborskiego z PSL. Propozycje programowe złożone w konkursie zostały ocenione jako co najmniej skromne i w wielu miejscach zdradzające poważne braki w podstawowej wiedzy (m.in. plany współpracy z nieistniejącymi festiwalami).

Od bardzo dawna nie mieliśmy do czynienia z tak otwartą pogardą dla prawa, a właściwie z cynicznym wykorzystywaniem braku narzędzi do jego egzekwowania. Dyrektor wrocławskiego teatru bez mrugnięcia okiem w trakcie trwania sporu zbiorowego wysyła do komisji zakładowej Inicjatywy Pracowniczej pisma zawiadamiające o zamiarze zwolnienia członków związku, w tym aktorki przebywającej na zwolnieniu z powodu zagrożonej ciąży, chronionego przepisami ustawy o związkach zawodowych szefa komisji i osób uczestniczących w negocjacjach w ramach sporu zbiorowego. W tym samym czasie na jego polecenie zrywane są informacje zawieszone na tablicy związkowej, a wynajęci przez niego warszawscy prawnicy zapewniają w korespondencji przekazywanej związkowcom o całkowitej legalności wszystkich podejmowanych działań.

Prawa związkowe nie są czymś szczególnie mocno chronionym w polskim systemie prawnym. Kolejne nowelizacje ustawy o związkach zawodowych i ustawy o prowadzeniu sporu zbiorowego powodują, że przeprowadzenie legalnego strajku jest działaniem na skraju niemożliwości. Liczba kroków wymaganych przez przepisy, które należy przejść, żeby do niego doprowadzić, czynią strajk czy proste oflagowanie zakładu pracy działaniem obarczonym tak wielkim ryzykiem prawnym, że w praktyce bardzo trudnym do przeprowadzenia. W razie udowodnienia w sądzie nielegalności przeprowadzonego strajku – strajkujący są pociągani do odpowiedzialności majątkowej.

Z drugiej strony barykady rzecz wygląda lepiej – nie istnieją żadne instrumenty pozwalające powstrzymać niezgodne z prawem działanie pracodawcy. Wymówienia umów o pracę na czas nieokreślony niepoparte wymaganym prawem uzasadnieniem (likwidacja stanowisk, utrata zaufania) są ważne tak długo, jak długo nie zostaną obalone w sądzie pracy. Czyli w praktyce nawet do 2 lat, po których można uzyskać kilkumiesięczną pensję, o wiele rzadziej przywrócenie do pracy. Podobnie rzecz wygląda z zagrożonym karą grzywny lub ograniczenia wolności działaniem polegającym na „utrudnianiu prowadzenia sporu zbiorowego” – mimo złożonego w prokuraturze doniesienia o podejrzeniu popełnienia tego przestępstwa od kilku tygodni nie podjęto nawet decyzji o rozpoznaniu sprawy. W praktyce czynności zostaną podjęte dopiero po zakończeniu konfliktu, kiedy wiele osób zostanie zwolnionych, a pozostałe najprawdopodobniej nie będą chciały zeznawać przeciw pracodawcy.

Doskonale wie o tym dyrektor Morawski, który eskalując spór, liczy na wyczerpanie protestujących pracowników długotrwałym konfliktem, w którym faktycznie tylko jedna ze stron jest zmuszona do przestrzegania prawa. To bardzo uderzające post scriptum do publikowanego niedawno tekstu Andrzeja Ledera o folwarcznych relacjach pracy.

Konflikt w Teatrze Polskim jakościowo nie jest niczym nowym. Sytuacje, w których konkursy na stanowiska dyrektorów instytucji sztuki wygrywają najlepsi koledzy samorządowców, są niestety smutną normą. Część z nich poza nikłym przygotowaniem merytorycznym również na poziomie osobowościowym nie radzi sobie ze zbyt dużą odpowiedzialnością, krytyką, koniecznością konsultowania decyzji ze współpracownikami. Propozycje programowe przygotowane w ramach aplikacji konkursowych okazują się nierealistyczne, jeśli w ogóle uda się je upublicznić – gdyż zawsze w tym przypadku pada nieśmiertelny argument o konieczności zachowania tajności tych opracowań ze względu na ochronę praw autorskich.

W takich sytuacjach najczęściej mamy do czynienia z agresją i niszczeniem zespołów oraz dorobku programowego instytucji. Teatr Polski we Wrocławiu przechodzi ten sam proces destrukcji i deklasacji, który w ostatnich kilkunastu miesiącach przeszło chociażby CSW Znaki Czasu w Toruniu. Tym, co wyróżnia sytuacje wrocławską, jest duża widoczność działań nowego dyrektora i samego konfliktu – w innych przypadkach te same procesy przebiegają przy zdecydowanie mniejszym zainteresowaniu mediów.

Cezary Morawski, co bardzo ważne, nie jest namiestnikiem „dobrej zmiany”, o co bardzo często się go posądza, obserwując styl, w jakim próbuje kierować teatrem. Za jego nominację odpowiada Tadeusz Samborski z PSL, w zarządzie województwa znajdują się również politycy wywodzący się z PO i komitetu wyborczego Rafała Dutkiewicza. Wśród osób odpowiedzialnych za sytuację Teatru Polskiego nie ma żadnego członka PiS. Wydaje się, że wrocławscy decydenci postanowili zostać pasażerami na gapę dobrej zmiany – licząc, że nikt ich na dłużej nie powiąże z zaistniałą sytuacją, a odpowiedzialność spadnie na innych. Trudno temu rozumowaniu odmówić pewnego sprytu – sytuacja polaryzacji, inflacja języka i eskalacja kolejnych konfliktów na scenie krajowej bardzo sprzyja tej cynicznej strategii.

W ostatnich dniach sytuacja przyspieszyła – Cezary Morawski postanowił dokonać zwolnienia wszystkich krytykujących go aktorów i pracowników, wskazując jako przyczyny zwolnienia utratę zaufania i powody dyscyplinarne. W przypadku pracowników obsługi teatru użył argumentu o likwidacji stanowisk. W przypadku aktora Andrzeja Kłaka powód zwolnienia został dodatkowo w ciągu kilku dni zamieniony z utraty zaufania na zwolnienie dyscyplinarne. Przyczyną była nieodmiennie krytyka dyrektora, który zgodnie z folwarczna logiką zapomniał, że nie jest głową państwa i że właściwą drogą dla wymierzania sprawiedliwości za krzywdy wyrządzone mu osobiście przez słowa pracownika jest sąd cywilny.

Dlaczego ta sytuacja powinna być bacznie obserwowana przez wszystkich, niekoniecznie związanych z branżą teatralną / artystyczną? Otóż prawo do uzwiązkowienia i walki o godne warunki w miejscu pracy, jeśli nie przydało nam się w ostatnich latach, to na pewno przyda się w przyszłości. Walka załogi Teatru Polskiego pokazuje, jak dalece to fundamentalne narzędzie zostało wykastrowane przez kolejne nowelizacje, dokonywane zwykle w imię ułatwiań dla pracodawców czy działań antykryzysowych. Tym razem ta przykra prawda ujawniła się w konflikcie toczonym przez ludzi usytuowanych w okolicach klasy średniej, dysponujących dużym kapitałem symbolicznym. W wielu sytuacjach tej samej bezsilności doświadczali ludzie decydujący się na spór z pracodawcą bez podobnego wsparcia. Niezależnie od przyszłych konfiguracji politycznych konieczne jest przywrócenie sprawczości tym podstawowym prawom, które w tej chwili są mocno iluzoryczne.

W tym tygodniu ma  się odbyć kolejne posiedzenie zarządu województwa dolnośląskiego, na którym prawdopodobnie zostanie podjęta decyzja o przyszłości teatru i zespołu. W tym momencie, pomimo fali krytyki, jaka spadła na władze samorządowe, dziesiątek publikacji i fali protestów, w urzędzie marszałkowskim wciąż żywa jest nadzieja na zażegnanie konfliktu bez odwoływania dyrektora. Jeśli zapadnie decyzja o odwołaniu Cezarego Morawskiego, jest jeszcze szansa na uratowanie dotychczasowego dorobku – przywrócenie zwolnionych pracowników, wstrzymanie niszczenia dekoracji z arbitralnie wycofanych spektakli i ich przywrócenie do repertuaru, podjęcie prac nad przygotowaniem nowych premier. W przeciwnym wypadku instytucja zostanie nieodwołalnie zniszczona.

Mikołaj Iwański

Artykuł pochodzi ze strony: http://krytykapolityczna.pl/kultura/teatr/teatr-czy-folwark/

Delegaci OZZ IP na paryskim spotkaniu na rzecz Ponadnarodowego Strajku Społecznego

21–23 października delegacja Inicjatywy Pracowniczej wzięła udział wraz z innymi 150 osobami w spotkaniu „Platformy na rzecz Ponadnarodowego Strajku Społecznego”, które miało miejsce w Paryżu. Było to drugie tak liczne wydarzenie organizowane przez platformę. Pierwsze odbyło się w zeszłym roku w Poznaniu i było współorganizowane przez OZZ Inicjatywa Pracownicza. 

Dzień wcześniej zrzeszeni w IP pracownicy poznańskiego oddziału firmy Amazon mieli okazje poznać działaczy z Amazon Saran, mieszczącego się pod Paryżem. Na spotkaniu byli także obecni związkowcy z Niemieckich oddziałów firmy. Nasze kontakty z kolegami z Niemiec rozwijają się już od dłuższego czasu, jednak po raz pierwszy mieliśmy okazje porozmawiać z Francuzami zrzeszonymi w związku zawodowym „Solidàries”. To na jego zaproszenie oraz przy jego wsparciu udało nam się zorganizować wyjazd dla kilkunastoosobowej delegacji. 

W trakcie wspólnych dyskusji wymieniliśmy się informacjami o zarobkach,  warunkach pracy i pomysłach na organizowanie się. Francuzi oczywiście poza wyższymi płacami otrzymują od Amazona (tak jak i Niemcy) także akcje pracownicze. Koledzy byli zaskoczeni niskimi płacami w Polsce. Uznali, że tym bardziej należy skoordynować wspólne działania, gdyż niskie zarobki w Polsce również nie są na rękę francuskim pracownikom. Wymieniliśmy się kontaktami oraz dokumentami na temat polityki Amazona.

Poniżej publikujemy relacje i stanowisko przyjęte przez uczestników wydarzenia oraz krótką filmową prezentację spotkań.  

Stanowisko końcowe z paryskiego spotkania Ponadnarodowego Strajku Społecznego

150 osób wzięło udział w szeregu wydarzeń podczas trzydniowego paryskiego spotkania Platformy na rzecz Ponadnarodowego Strajku Społecznego odbywającego się w dniach 21-23 października. Do Paryża przybyli pracownicy i działacze z Włoch, UK, Portugalii, Słowenii, Bułgarii, Polski, Szwecji, Niemiec i Belgii. Uczestnicy francuskiego ruchu przeciwko zaostrzaniu prawa pracy (loi travail), pracownicy Amazona z Polski, Niemiec i Francji, strajkujący w Deliveroo z UK, włoscy migranci walczący z wyzyskiem i prawem imigracyjnym, niemieccy i szwedzcy pielęgniarze, działacze ze szlaku bałkańskiego, strajkujący lekarze rezydenci, słoweńscy studenci. Cały świat walczących pracowników spotkał się w Paryżu, aby wspólnie dyskutować na temat przełamywania ograniczeń swoich lokalnych inicjatyw i tego jak łączyć je we wspólny projekt.

Po ustaleniu na zeszłorocznym spotkaniu w Poznaniu, że punktem wyjścia dla opozycji wobec obecnej sytuacji w Europie powinna być walka z wyzyskiem i politycznymi warunkami wyzysku, spotkanie w Paryżu było kolejnym krokiem w stronę wzmocnienia naszej wspólnej ponadnarodowej infrastruktury. Siła ponadnarodowej koordynacji zależy od walk pracowniczych w różnych częściach Europy toczonych przez ludzi, którzy na poziomie indywidualnym i grupowym nie godzą się na własne podporządkowanie kapitalistom. Ponadnarodowa struktura nie jest odcięta od lokalnych realiów, ani nie jest jedynie sumą lokalnych walk. Nie jest też formalnym porozumieniem pomiędzy związkami i kolektywami. Jest to raczej przestrzeń organizacji, dzięki której lokalne walki mogą skierować się w stronę wspólnych wrogów w granicach Europy, co z kolei może wzmocnić każdy punkt oporu i stworzyć nowe występujące pomiędzy nimi powiązania.

Mamy świadomość, że w Europie występują strajki, lecz my zamierzamy stworzyć nowe możliwości strajku o charakterze społecznym i ponadnarodowym. Dla nas strajk jest rzeczywistym ruchem, który może zakłócić obecną równowagę sił występującą w miejscach pracy i poza nimi. Chcemy wzmocnić polityczną infrastrukturę, tak aby każdy strajk wzmacniał siłę świata pracy, a robotnicy mogli poczuć się częścią jednej walki ponad barierami branżowymi, prawnymi i granicami państwowymi. W tym celu musimy zacieśnić swoje relacje za pomocą intensywnej wymiany informacji, cyrkulacji konfliktów i określenia wspólnych celów.

Określiliśmy cztery główne zagadnienia podejmowane na warsztatach, z których sprawozdania ukażą się wkrótce: kontrola czasu za pomocą logistyki (wzmacniana w magazynach i szpitalach, platformach internetowych i fabrykach), prekaryzacja pracy (narzucana w każdym kraju za pomocą polityki europejskiej), regulacja pomocy społecznej, która wzmacnia podporządkowanie obywateli i migrantów, polityka migracyjna ujawniająca, że integracja europejska sprzyja obniżaniu kosztów pracy i zwiększaniu wyzysku, które są wzmagane szantażem zezwolenia na pobyt i zarządzaniem mobilnością. Unikanie przez szwedzkie pielęgniarki cyfrowych urządzeń, które służą do pomiaru czasu ich pracy, jest zbieżne z unikaniem tej samej metody kontroli przez pracowników Amazona. Walka przeciwko zaostrzaniu prawa pracy we Francji ma te same korzenie co wiele innych protestów przeciwko zmianom w prawie pracy wdrażanych na podstawie dyrektyw Unii Europejskiej. Strajki pielęgniarek, nauczycieli, lekarzy są częścią walki przeciwko cięciom zabezpieczeń socjalnych toczonej przez tych, którzy z nich korzystają. Przekraczanie granicy przez migrantów szlakiem bałkańskim to walka przeciwko instytucjonalnemu rasizmowi, który sytuuje migrantów spoza Unii Europejskiej jak i migrantów wewnętrznych na przegranej pozycji.  

Nasza ponadnarodowa infrastruktura uwidacznia i identyfikuje te powiązania. Nie służy jedynie szukaniu międzynarodowych kontaktów, lecz również przekraczaniu ograniczeń lokalnych inicjatyw poprzez rozwijanie wspólnej płaszczyzny. Na poziomie lokalnym doświadczamy tego, że walki które toczą się w tym samym regionie, tracą na znaczeniu z powodu odizolowania, gdyż skupiają się na indywidualnych żądaniach lub przyjmują nieaktualną strategię. Strajk przekracza jednak te instytucjonalne ramy. Poza szczególnie sformalizowanymi legalnymi strajkami, doświadczenia podobne do strajku w Deliveroo rozwinęły się dzięki oddolnemu ruchowi. Istniał on pierwotnie w dużym stopniu poza ramami związków zawodowych i włączał pracowników, którzy oficjalnie nie mają prawa do strajku. Strajk kobiet w Polsce ujawnił to, czym może być strajk społeczny, ponieważ stworzył przestrzeń masowej odmowy politycznych warunków opresji i wyzysku. Każdy strajk może być punktem skupiającym w sobie szersze problemy i może być częścią ponadnarodowego ruchu.

W celu wzmacniania naszej infrastruktury musimy zbudować naszą przestrzeń, co wymaga czasu. Chcemy przekształcić obszar Europy, z jej wewnętrznymi różnicami, w naszą przestrzeń walki mając świadomość, że jest to długotrwały proces. Wymaga on stworzenia nowego języka, nowej wyobraźni i zdolności do interwencji tak, żeby przekształcić występujące pomiędzy nami różnice w nasze mocne strony. Tym zadaniom będą poświęcone kolejne miesiące. Będziemy w Londynie, aby uczestniczyć w przygotowaniach do "dnia bez nas", strajku organizowanego 20 litego 2017 r. przez migrantów w UK, włączając naszą ponadnarodową perspektywę i doświadczenia z poprzednich strajków migrantów zarobkowych, kwestionując twierdzenia, że wyjściem z kryzysu jest uwolnienie się od migrantów. Będziemy w Lublanie, aby spotkać się z migrantami i aktywistami, którzy w poprzednich latach wraz z robotnikami i ruchami studenckimi przekształcili Bałkany w pole politycznej bitwy, potwierdzając znaczenie Wschodu w obecnych europejskich realiach. Będziemy w Polsce, gdzie planowane jest międzynarodowe spotkanie pracowników Amazona, aby wspólnie dyskutować w jaki sposób organizować ponad granicami strajki i symboliczne inicjatywy umożliwiające "karawany" pomiędzy różnymi magazynami. Rozszerzymy nasz wspólny projekt po to, aby wzmacniać ruch strajkowy w każdym wypadku, kiedy dojdzie do krytyki obecnej neoliberalnej Europy i walki z wyzyskiem. Będziemy zaangażowani w organizowanie mobilizacji mogących wyrazić i wzmocnić budowaną przez nas ponad granicami wspólną siłę.

Zostańcie z Ponadnarodowym Strajkiem Społecznym, który się zbliża!

PARIS MEETING READER: http://www.transnational-strike.info/2016/10/31/paris-meeting-reader/

Więcej na: http://www.transnational-strike.info

 

Oświadczenie komisji z branży oświaty OZZ IP ws. reformy edukacji

OZZ Inicjatywa Pracownicza solidaryzuje się z nauczycielami gimnazjów zaniepokojonymi swoją sytuacją zawodową w związku z reformą oświaty i planowanym wygaszaniem gimnazjów.

Pośpiech, z którym wprowadzana jest ta reforma powoduje brak zaufania do jej pomysłodawców.

Postulujemy, aby reforma od 2017/18 roku objęła tylko uczniów klas 4. W ten sposób uniknie się mnożenia podstaw programowych i co najważniejsze uniknie się podwójnych roczników w naborze do szkół ponadgimnazjalnych a w dalszej perspektywie do szkół wyższych.

Wbrew prezentowanej przez MEN opinii szkoły nie staną się bardziej bezpieczne, ponieważ dzieci z klas 1 będą uczyły się w jednej placówce obok młodzieży z klas 8.

Ponadto postulujemy konieczność przygotowania procedur związanych z monitorowaniem sytuacji zawodowej nauczycieli wygaszanych gimnazjów, a w szczególności samodzielnych placówek. Uważamy za konieczne wprowadzenie zapisów prawnych obligujących dyrektorów szkół do poszukiwania w pierwszej kolejności innych rozwiązań niż masowe zwolnienia nauczycieli.

Niepokoi także brak spójnej koncepcji odnośnie edukacji uczniów o szczególnych potrzebach edukacyjnych.
Jednocześnie zwracamy uwagę na problem dyskryminacji w zatrudnieniu nauczycieli dyplomowanych ze względów finansowych.

Ponadto oczywistym wydaje się fakt, że gdy reforma wejdzie w życie nastąpi opustoszenie jednych a przepełnienie innych budynków szkolnych. Z uwagi na troskę o jakość nauczania postulujemy więc określenie maksymalnej liczby uczniów w klasach do 25.

Uzasadnione obawy budzi również brak świadomości pomysłodawców reformy, z jakim ogromem kosztów wiąże się tak pośpieszne wprowadzanie zmian. Uważamy, że nakłady przeznaczone na realizację tej reformy można by lepiej zużytkować, rozwiązując wiele bieżących problemów.

Komisja Międzyzakładowa OZZ IP Sektora Oświaty Województwa Kujawsko-Pomorskiego

Komisja Zakładowa przy Centrum Opieki nad Dzieckiem w Szczecinie

Komisja Zakładowa Uniwersytet Gdański

Komisja Krajowa OZZ Inicjatywa Pracownicza


 

Jednocześnie przypominamy o demonstracji organizowanej przez Związek Nauczycielstwa Polskiego 19 listopada w Warszawie.

Przemówienie Justyny Frydrych ze Strajku Kobiet 3. października

Prezentujemy treść przemówienia Justyny Frydrych, członkini Komisji Pracujących w Organizacjach Pozarządowych, wygłoszone podczas Strajku Kobiet, 3. października na Placu Zamkowym w Warszawie.

Jako członkini związku zawodowego Inicjatywa Pracownicza chcę jasno powiedzieć, że brak dostępu do aborcji – legalnej, bezpiecznej, dostępnej bez względu na powód - to przemoc systemowa oraz ogromny problem klasowy. 

Obecnie prawie 3 mln osób w Polsce żyje w skrajnej nędzy, tj. poniżej progu ubóstwa. Ponad dwa razy więcej żyje za minimum socjalne, czyli ok. 800-900 złotych miesięcznie. Ubóstwem najbardziej zagrożone są rodziny wielodzietne oraz osoby mieszkające w mniejszych miastach i na wsi, zatrudnione na śmieciówkach, pracujące na czarno albo osoby bez szans na zatrudnienie. W skrajnej biedzie żyje co 10 dziecko w Polsce. 

Tymczasem zabieg w podziemiu aborcyjnym kosztuje kilka tysięcy złotych. Cena pigułek poronnych to około 350 złotych, ale mało kto wie, gdzie i jak takie pigułki zamówić. Na zabieg niejedna kobieta musiałaby wydać kilka miesięcznych pensji. A na pigułkę czasami 1/4 pensji. Niektóre z nas stać na takie wydatki. Inne nie.

Zakaz aborcji najsilniej uderza w te z nas, których na to nie stać. Zakaz aborcji uderza w najuboższe kobiety, czyli te, które najczęściej nie mogą pozwolić sobie ani na wychowanie kolejnego dziecka, ani na opłacenie zabiegu w klinice na Słowacji, ani nie znają sposobu na bezpieczne zamówienie leków do aborcji farmakologicznej. Zakaz aborcji uderza w kobiety z mniejszych miast i wsi, w kobiety, które mają ograniczony dostęp do informacji oraz do szybkiej pomocy.

Zakaz aborcji pozbawia nas kontroli nad własną płodnością i nad własnym życiem. Zmusza się nas, do schodzenia do podziemia aborcyjnego. Zmusza się nas do rodzenia. Zmusza się nas do rezygnowania z pracy zarobkowe. Zmusza się nas do wykonywania darmowej pracy – do opieki nad nieplanowanym potomstwem. Zmusza się nas do rezygnowania z godnego życia.

Strajkujemy, bo zakaz aborcji zagraża naszemu zdrowiu i życiu. To my ponosimy konsekwencje ciąży i porodu - i to my chcemy za siebie decydować. Strajkujemy, bo politycy nie dbają o to, aby prawa, w tym prawa pracownicze, kobiet i matek były przestrzegane. Strajkujemy, bo politycy nie dadzą naszym dzieciom jeść, nie zapewnią nam wolnego, kiedy dziecko jest chore, a my jesteśmy na śmieciówce, nie opłącą żłobków i przedszkoli, nie kupią podręczników, nie ściągną alimentów, nie zapewnią mieszkania, kiedy grozi nam eksmisja, nie spędzą czasu z naszymi dziećmi, kiedy praca i dojazdy do pracy zajmują nam kilkanście godzin dziennie, nie zagwarantują nam, że wrócimy do pracy po urodzeniu dziecka.

Politycy, którzy 23 lata temu wprowadzili zakaz aborcji, teraz forsują barbarzyńskie zaostrzenie tego prawa. Od wielu lat obserwujemy w Polsce fałszywe współczucie wobec uczłowieczonego zarodka i niezdrową fascynację macicami milionów kobiet. Wielka szkoda, że kobiety – te pracujące i te bez pracy, matki i te bezdzietne - nie zasługują w Polsce na miano człowieka.

Mimo tego nie powstrzymają nas absurdalne pomysły i agresywne ataki rządu i środowisk anty-choice. To własnie nasza solidarność przywraca nam kontrolę nad naszym życiem i daje nam siłę. I tej siły – tej, którą uosabiamy MY tu dzisiaj zgromadzone - nikt nie jest w stanie powstrzymać.

Państwo, zamiast prześladować kobiety za ich samodzielne decyzje, powinno zapewnić im podstawowe poczucie bezpieczeństwa ekonomicznego i społecznego.

Wraz z prawem do kontroli własnej płodności domagamy się możliwości utrzymania siebie i dzieci. Domagamy się godnej płacy, zatrudnienia na umowy gwarantujące prawo do emerytury i opieki zdrowotnej, równości mężczyzn i kobiet na rynku pracy, bezpiecznych warunków pracy. Domagamy się dostępu do bezpłatnych żłóbków i przedszkoli oraz efektywnego egzekwowania alimentów. A przede wszystkim domagamy się możliwości legalnego i bezpiecznego przerywania ciąży wtedy, kiedy kobiety tego potrzebują – abyśmy mogły same decydować o tym, czy i kiedy jesteśmy gotowe na macierzyństwo.

Solidarnie biorąc udział w strajku kobiet, dzisiaj pokazujemy, że o nic już nie prosimy, a żądamy!

Dołącz się do Ogólnopolskiego Strajku Kobiet! (3 października 2016)

W poniedziałek 3 października w całej Polsce odbędzie się Ogólnopolski Strajk Kobiet - seria akcji protestacyjnych przeciwko planowanemu zaostrzeniu ustawy o przerywaniu ciąży. Organizatorzy i organizatorki apelują do wszystkich kobiet o nie przychodzenie do pracy tego dnia i udział w akcjach protestacyjnych. OZZ Inicjatywa Pracownicza popiera strajk i apeluje do wszystkich członków i członkiń związku o aktywny udział w poniedziałkowych protestach. Nasz związek konsekwentnie wypowiadał się przeciwko zakazowi aborcji i brał udział w demonstracjach i pikietach w obronie praw kobiet. Teraz zachęcamy do połączenia walk, jakie toczymy w naszych miejscach pracy z walką o prawo kobiet do decydowania o własnych ciałach.

[przeczytaj stanowisko Komisji Krajowej "Strajk kobiet teraz!"] [strona akcji Ogólnopolski Strajk Kobiet]

Subskrybuj to źródło RSS

OZZ Inicjatywa Pracownicza
Komisja Krajowa

ul. Kościelna 4/1a, 60-538 Poznań
514-252-205
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
REGON: 634611023
NIP: 779-22-38-665

Przystąp do związku

Czy związki zawodowe kojarzą ci się tylko z wielkimi, biurokratycznymi centralami i „etatowymi działaczami”, którzy wchodzą w układy z pracodawcami oraz elitami politycznymi? Nie musi tak być! OZZIP jest związkiem zawodowym, który powstał, aby stworzyć inny model działalności związkowej.

tel. kontaktowy: 514-252-205
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Kontakt dla prasy

tel. kontaktowy: 501 303 351
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

In english

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.