EN/DE/FR УКР/РУС KONTAKT
tik tok
Administrator

Administrator

Nie dzielimy załogi, gdyż wszyscy mamy te same postulaty.

Oświadczenie Międzyzakładowej Komisji OZZIP przy Volkswagen Poznań

Volkswagen to jedna z największych i najbogatszych firm w Wielkopolsce. To dzięki nam może ona wciąż działać, zwiększać inwestycje i osiągać zyski. Pomimo że Volkswagen się rozwija, to my wiele z tego nie mamy. Musimy być coraz bardziej elastyczni i wydajni. Jak długo mamy czekać na korzyści wynikające z naszej wytężonej pracy? Czy na życie w dobrobycie zasługuje jedynie zarząd firmy?

W tym miesiącu postanowiliśmy wziąć sprawy we własne ręce. Zaczęliśmy głośno mówić o wyższych płacach i lepszych warunkach pracy. Szefostwo próbuje nas zastraszyć. W zeszłym tygodniu na początku rannej zmiany ochrona wyrzuciła z hali wieloletniego pracownika. Ta pokazowa akcja była demonstracją siły, że zarząd nie cofnie się przed niczym. Miała zamknąć nam usta. Zwolniono jeszcze dwójkę naszych kolegów, co i tak nie powstrzymało nas od założenia związku. Dzięki temu odnieśliśmy już pierwsze sukcesy. W reakcji na założenie przez nas komisji zakładowej Inicjatywy Pracowniczej związek “Solidarność” w końcu odważył się postawić postulaty ważne dla nas wszystkich. „Solidarność” przez lata wmawiała nam, że podwyżki są niemożliwe, bo musimy być konkurencyjni, kluczyła i prowadziła bezowocne dyskusje z zarządem. Wystarczyło założyć komisję Inicjatywy Pracowniczej a „Solidarność” od razu zażądała podwyżki płacy zasadniczej o 1000 zł, dodatków wakacyjnych i świątecznych, nadgodzin wypłacanych pod koniec miesiąca... i premii nie niższej niż 12 tys. zł. W końcu oficjalnie zanegowała też uruchomienie 18 i 21 (w odlewni) zmianowego systemu czasu pracy. Znacząca część pracowników od dawna pragnie tych zmian – niektórzy od pięciu lat nie dostali podwyżki, bądź zbyt długo zatrudnieni są na umowach śmieciowych.

Jako komisja Inicjatywy Pracowniczej w całości popieramy żądania wysunięte przez „Solidarność”. Są to również nasze postulaty, o których dyskutujemy pomiędzy sobą już od długiego czasu. Do ich wysunięcia od lat załoga namawiała „Solidarność”. Dlaczego dopiero po zwolnieniu trzech pracowników i założeniu nowego związku można było wysunąć żądania, które wyrażają potrzeby większości pracowników?

Poza postulatami nareszcie podniesionymi przez „Solidarność” domagamy się również PRZYWRÓCENIA DO PRACY TRÓJKI NASZYCH KOLEGÓW ZWOLNIONYCH ZA WALKĘ O PRAWA PRACOWNICZE! To oni jako piersi podnieśli żądania, które obecnie są również żądaniami „Solidarności”, to oni zostali zwolnieni, aby „Solidarność” zaprzestała swojej ugodowej polityki. Zarząd będzie zmuszony do podjęcia negocjacji i my, jako nowy związek zawodowy Inicjatywa Pracownicza, będziemy uczestniczyć w tych negocjacjach. Obok „Solidarności” lub bez jej udziału, jeżeli znowu zdradzi interesy naszej załogi.

Media informują, że „Solidarność” nie zamierza pomagać zwolnionym pracownikom. Czy to znaczy, że w sporze pomiędzy załogą a zarządem stawia się po stronie zarządu? Czy w takim razie jest to jeszcze związek zawodowy czy może kolejna agencja pracy? To my, Inicjatywa Pracownicza, kontynuujemy tradycję walki, w której niezależnie od przynależności związkowej wspólnie stajemy w obronie wszystkich ludzi pracy.

Andrzej Sobok, Sebastian Humski oraz Łukasz Jasiński słono zapłacili, nagłaśniając problemy dotyczące nas wszystkich. W związku z tym należy im się pomoc i poparcie reszty załogi. Musimy zachować jedność w walce o nasze wspólne postulaty i przywrócenie do pracy naszych nielegalnie zwolnionych kolegów.

Informujemy, że 20 sierpnia o godz. 15 w centrum Poznania odbędzie się spotkanie naszej  komisji, na które zapraszamy wszystkich naszych członków jak i tych którzy pragną się do nas przyłączyć. O szczegółach spotkania poinformujemy wkrótce.

Komisja Międzyzakładowa OZZIP przy Volkswagen Poznań

Etyka Volkswagena to nie nasza etyka

W zeszłym tygodniu Volkswagen Poznań zwolnił z pracy trzech pracowników za próbę założenia związku zawodowego. Wczoraj (10 sierpnia) pod odlewnią firmy znajdującej się na Wildzie miała miejsce konferencja prasowa z udziałem wyrzuconych pracowników. Zgodnie z oświadczeniem rzeczniczki prasowej firmy, Dagmary Prystackiej, powodem zwolnień były “nieetyczne komentarze w mediach społecznościowych, które godzą w dobre imię pracowników i przedsiębiorstwa”. Volkswagen za naruszenie etyki uważa wpisy wzywające do samoorganizacji pracowników, której celem jest zakończenie ciągłego pogarszania warunków pracy. Wpisy pracowników w ramach powszechnie przyjętych norm etycznych w żadnym razie nie są jednak nieetyczne. To Volkswagen kieruje się zdegenerowanymi zasadami etycznymi. Jego jedynym priorytetem jest zwiększanie zysków kosztem pracowników, a tych którzy walczą o godność pracy, wyrzuca na bruk. Pomimo że rzeczniczka odmówiła mediom przytoczenia treści wpisów, które są podstawą zwolnienia, my nie ukrywamy naszych opinii dotyczących firmy i poniżej publikujemy skany owych „nieetycznych” wpisów.

Załoga Volkswagena: oni nas zwalniają, a my zakładamy nowy związek zawodowy

W zeszłym tygodniu w poznańskiej fabryce samochodów Volkswagen OZZ Inicjatywa Pracownicza powołała organizację zakładową. Jednocześnie zwolniono trzy osoby, jedną dyscyplinarnie. Powodem zwolnień były wpisy na Facebooku mówiące o konieczności założenia związku zawodowego w obliczu pogarszających się warunków pracy. Oficjalnie firma uznała to za naruszenie dóbr osobistych koncernu. W rzeczywistości chodziło o to, aby w zakładzie nie powstała organizacja, która faktycznie będzie reprezentowała interesy załogi. Do tej pory monopol posiadała NSZZ „Solidarność”.

W DZIEŃ MATKI walczymy o prawa kobiet! Dość wyzysku w żłobkach!

26 maja Inicjatywa Pracownicza i jej sympatycy zorganizowali w kilku miastach akcje informacyjne dotyczące aktualnej sytuacji żłobków publicznych. Protest zainicjowała Komisja Międzyzakładowa OZZ IP przy Zespołach Żłobków w Poznaniu, która od wielu lat walczy o poprawę warunków opieki oraz pracy w publicznych placówkach dla dzieci.

W Poznaniu kilkadziesiąt osób pikietowało pod Urzędem Wojewódzkim, skandując m.in: „Chcemy kasy na bobasy”, „Więcej siana w żłobkach”, „Dość arogancji państwa wobec kobiet”, „Nic o nas bez nas”. Obecne na pikiecie opiekunki złożyły wojewodzie Z. Hoffmanowi pismo z postulatami mającymi na celu wzmocnienie sektora opieki. Akcję wsparło środowisko organizujące poznańską Manifę.

W Rzeszowe rozdano ulotki z żądaniami pracownic żłobków oraz wezwaniem do wspólnego organizowania się. Rozdawano je w centrum miasta oraz pod Żłobkiem nr 12, gdzie mieści się zarząd Miejskiego Zespołu Żłobków. Osoby otrzymujące ulotki często wyrażały swoje poparcie dla działań na rzecz poprawy warunków pracy w żłobkach oraz wspominały o tym, że praca opiekunek jest niedoceniana.

Ulotkowania odbyły się także w Bydgoszczy, Bytomiu, Gdańsku, Szczecinie, Toruniu i Warszawie.
Wszystkim, którzy wsparli protest dziękujemy. Mamy nadzieję, że uda nam się kontynuować wspólne działania dążące do przeorganizowania stosunków społecznych w taki sposób, aby opieka stała się priorytetem.

Odezwa pracownic żłobków:


Miesiąc temu rząd przedstawił projekt zmian w tzw. “ustawie żłobkowej”. Zakładał on m.in. zwiększenie dopuszczalnej liczebności dzieci pod opieką jednej opiekunki z 8 do 10. Skazywało to dzieci na złą opiekę a opiekunki na pracę ponad siły. Aktualnie władze uginają się pod naporem nacisków społecznych twierdząc, że “nie chcą pogarszać jakości opieki”. Pytamy kiedy w końcu ulegnie ona poprawie? Choć rząd wycofał się z niektórych zapisów swojego projektu, my nie wycofamy się z walki o rozwój sektora opieki. Jako Komisja Międzyzakładowa OZZ Inicjatywa Pracownicza przy Zespołach Żłobków w Poznaniu:
 
• ŻĄDAMY maksimum 5 dzieci na jedną opiekunkę;
• ŻĄDAMY maksymalnie 25 dzieci w grupie;
• ŻĄDAMY zwiększenia ilości miejsc w żłobkach poprzez zwiększenie finansowania sektora opieki;
• ŻĄDAMY doprecyzowania pojęcia: „dziecko wymagające szczególnej opieki”;
• ŻĄDAMY skrócenia czasu pracy;
• ŻĄDAMY zmiany nazewnictwa: z opiekun dziecięcy na opiekunka dziecięca.
 
Nie po raz pierwszy kosztem pracownic planuje się zwiększyć ilość miejsc w żłobkach. W 2011 r. rząd wprowadził zmiany zwiększające wymiar czasu pracy opiekunek. Wówczas żłobki przekazano samorządom, z których część podjęła decyzję o ich prywatyzacji.
Prywatyzację zwaną „uspołecznieniem” planowano przeprowadzić m.in. w Poznaniu, jednak dzięki wspólnym działaniom opiekunek udało się zablokować ten szkodliwy projekt. W ramach związku zawodowego Inicjatywa Pracownicza od 2011 r. walczymy także o lepsze warunki pracy i płacy oraz dowartościowanie całego sektora opiekuńczego.

Nasza aktywność doprowadziła nie tylko do utrzymania publicznego charakteru poznańskich placówek, ale także do wzrostu płac o 30%, zwiększenia wydatków z budżetu miasta przeznaczanych na opiekę i powstrzymania wzrostu opłat za żłobki dla rodziców.
Obecnie znów musimy ogłosić mobilizację. Nasze doświadczenia pokazują, że musimy działać razem, utrzymywać ze sobą kontakt, dzielić się doświadczeniami. Od lat 90. (kiedy zamknięto wiele placówek opiekuńczych dla najmłodszych) nie było rządu, który realnie doceniłby wagę naszej pracy. Politycy tylko przerzucali na nas koszty swoich projektów, pogarszając warunki pracy oraz sytuację dzieci i ich rodziców.

Domagamy się zwiększenia ilości miejsc w żłobkach poprzez zwiększenie wydatków na sektor opieki, a nie poprzez zwiększanie obciążenia pracą i pogarszanie bezpieczeństwa dzieci!

Nasz głos jest szczególnie ważny, bowiem zmiany dotyczące opieki nie kończą się na warunkach pracy w żłobkach. Wyznaczają sposób myślenia o opiece w ogóle, która wpływa na jakość życia nas wszystkich. Brak dostępu do instytucji opieki powoduje wzrost darmowej domowej pracy kobiet i negatywnie wpływa na dalszy rozwój dzieci. Dlatego walka o to, by lepiej działały instytucje opiekuńcze, dotyczy nas wszystkich! Jeśli chcesz nawiązać z nami kontakt, wymienić się doświadczeniami i działać na rzecz zmian w sektorze opieki, skontaktuj się z nami.
 
Komisja Międzyzakładowa
OZZ Inicjatywa Pracownicza
przy Zespołach Żłobków w Poznaniu

Stanowisko OZZ IP przy Zespołach Żłobków w Poznaniu w związku z nowelizacją ustawy o opiece nad dziećmi do lat 3.

Pod koniec kwietnia br roku resort rodziny, pracy i polityki społecznej skierował projekt nowelizacji niektórych ustaw związanych z systemami wsparcia rodzin w tym ustawy o opiece nad dziećmi do do lat 3 do konsultacji społecznych. Poniżej publikujemy uwagi do projektu rządu.  

1. Proponowana nowelizacja rodzi z naszej strony szczególny sprzeciw wobec zmian zapisów dotyczących liczby dzieci przypadających na jedna opiekunkę. 10 dzieci na jedną opiekunkę - co proponuje nowelizacja ustawy - stwarza zagrożenie dla życia i zdrowia dzieci, jak również obniżenia poczucia bezpieczeństwa, a co się z tym wiąże, uniemożliwia dziecku prawidłowy, harmonijny rozwój. 

Już dziś 8 dzieci przypadająca na jednego opiekunkę rodzi wiele problemów. Mówimy tutaj o dzieciach od 1 r.ż. do 3 r.ż.. Są to dzieci niesamodzielne, nie potrafią się najeść, ubrać, rozebrać, już nie mówiąc o załatwianiu potrzeb fizjologicznych. 75% dzieci używa pieluch. Wyobraźcie sobie Państwo co np. z wyjściem na spacer? Jedna opiekunka zanim ubierze 10 dzieci minie pół godziny, pierwsza piątka dzieci będzie już spocona, a na drugi dzień chora i nie przyjdzie już do żłobka. Tak samo jest z porą drzemki. Trzeba rozłożyć leżaki, rozłożyć pościel, rozebrać dzieci i ubrać je w piżamy. A jak się obudzą trzeba zdjąć dzieciom piżamy (żadne 2 letnie dziecko nie przeciągnie samodzielnie bluzki przez głowę), założyć rzeczy, zwinąć pościel, schować, poskładać leżaki. Nawet jeżeli dziecko np. 2,5 letnie potrafi założyć skarpety, spodnie i buty, to nie złoży pościeli, nie poskłada leżaków i nie zmieni sobie pieluchy.

W przedszkolu dzieci nie korzystają z pieluch, same chodzą do toalety, same myją sobie ręce i buzie, samodzielnie spożywają posiłki, nikt dzieci nie czesze, nie poprawia koszulek, nie podciąga spodni. W żłobku dziecku we wszystkich czynnościach musi towarzyszyć opiekun. 

Inną kwestią jest konieczność poświęcenia uwagi indywidualnie każdemu dziecku, co przy zaproponowanym wzroście liczby dzieci na opiekunkę będzie utrudnione. Każde małe dziecko wymaga szczególnej opieki. Jedne dzieci są nadpobudliwe, nadaktywne ruchowo, inne wycofane, nieśmiałe, nie rozumieją i nie wykonują poleceń. Dzieci mają różnego rodzaju alergie, diety pokarmowe, mają choroby genetyczne, upośledzenia, bywają dzieci z niedorozwojem, z rozszczepem wargi i podniebienia. Bardzo często bywają to zaburzenia jeszcze nie zdiagnozowane. Często dopiero opiekun zgłasza rodzicom, że coś go niepokoi w zachowaniu, czy w rozwoju dziecka. Często są to złożone problemy i trudne do wychwycenia. Tylko przez poświęcenie uwagi każdemu z dzieci można problem zdiagnozować. Nie nakarmi się szybko dziecko z rozszczepem wargi i podniebienia trzeba mu poświęcić czas i skupić się w tym momencie tylko na nim. 

Uważamy zatem przeciwnie, że liczba dzieci przypisywanych jednej opiekunce powinna być mniejsza, dla polepszenia opieki nad nimi. Powinno to być maksymalnie 5 dzieci na opiekunkę.

2. Kolejna sprawa to liczba dzieci w grupie. Trzeba zaznaczyć, że w żłobkach nierzadko grupy są przepełnione, sięgają nawet do 40 dzieci. Jest czasami bardzo głośno, przez co dzieci są rozdrażnione, opiekunowie również. Nabór do żłobka trwa cały rok, co miesiąc jest przyjmowane nowe dziecko, któremu trzeba poświęcić więcej czasu. Przy tak małych dzieciach powinna być jasno określona maksymalna liczba dzieci w grupie i  nie powinna ona przekroczyć 25 dzieci. Liczba 40 dzieci w grupie jest niedopuszczalna. W klubie dziecięcym chce się wprowadzić liczbę 30 dzieci na cały klub dziecięcy, aby były bardziej kameralnymi instytucjami. A żłobki publiczne mają być przechowalniami?

3. W związku z tym co zostało napisane w pkt. 1 i 2 trzeba stwierdzić, iż zmiana dąży do zwiększenia liczby dzieci przypadających na opiekunkę jak też w grupie, a tym samym zwiększy obciążenia personelu, nie licząc się ze stanem jego zdrowia. Już dziś wiele opiekunek choruje na kręgosłup. Jesteśmy też narażone na choroby zakaźne i częściej chorujemy np. na grypę. Nasz zawodów wymienia się jako jeden z najbardziej narażonych na szereg chorób zawodowych. Wzrost liczby dzieci tego stanu na pewno nie poprawi. Czasami argumentuje się, że realna frekwencja dzieci jest niższa i wynosi 60%. Problem polega na tym, iż wraz ze spadkiem frekwencji dzieci spowodowanej głównie chorobami, spada też frekwencja opiekunek, które zarażają się od dzieci. Wzrost liczby dzieci tego stanu z pewnością nie poprawi.

Dodatkowo pracownice sfery opiekuńczo-wychowawczej są bardzo nisko wynagradzane, zdecydowanie poniżej średniej płacy w gospodarce narodowej i innych grup zawodowych. Tymczasem nasze warunki pracy się pogarszają, a czas pracy wydłuża np. w wyniku zmian ustawowych w 2011 roku, został on wydłużony o 25 minut na zmianę, a ustawodawca nie przewidział z tego tytułu żadnej rekompensaty finansowej.

4. Kolejną kwestią jest rezygnacja z podziału funkcjonalnego pomieszczeń. Budzi to nasze zastrzeżenia. Od lat obserwuje się, że przepisy, a przede wszystkim praktyka dotycząca funkcjonowania żłobków (szczególnie prywatnych) w kwestii rozkładu pomieszczeń, ich przeznaczenia, ergonomii itd. ulega niekorzystnym dla pracownic zmianom. Dziś wiele opiekunek z tego tytułu musi włożyć więcej siły w opiekę nad dziećmi. 

5. Wreszcie w ustawach należy skończyć z formalną fikcją w nazewnictwie. W żłobkach pracują głównie kobiety, dlatego postulujemy o zmianę nazewnictwa z opiekun dziecięcy na opiekunka dziecięca lub opiekunka/opiekun dziecięcy, zgodnie ze stanem faktycznym. Ciężką bowiem pracę opieki nad najmłodszymi dzieci wykonują przede wszystkim kobiety.

 

 

 

 

Bez walki nie licz na lepsze życie! X Krajowy Zjazd Delegatów i Delegatek OZZ IP

1 i 2 kwietnia w Poznnaiu obradował X Krajowy Zjazd Delegatów i Delegatek IP, w którym wzięło udział ponad 60 osób: delegatek i delegatów komisji IP i innych członków naszego związku, a także goście z zza granicy. Ustalono program działania na najbliższe dwa lata oraz wybrano skład nowej Komisji Krajowej i Krajowej Komisji Rewizyjnej.

PROGRAM X OGÓLNOPOLSKIEGO ZJAZDU DELEGATÓW I DELEGATEK

PROGRAM X OGÓLNOPOLSKIEGO ZJAZDU DELEGATÓW I DELEGATEK OZZ IP

1-2 kwietnia 2017 r. Teatr Ósmego Dnia ul. Ratajczaka 44

Sobota 1 kwietnia 2017 r.

10:00 – 10:30 Rejestracja uczestników i uczestniczek

10:30 – 11:00 Oficjalne rozpoczęcie zjazdu, wybór Prezydium Zjazdu i Komisji Skrutacyjnej, stwierdzenie ważności Zjazdu

11:00 – 12:00 Sprawozdanie finansowe i merytoryczne Komisji Krajowej za lata 2015-2017, Sprawozdanie Komisji Rewizyjnej oraz głosowanie absolutorium

12:00 – 12:30 Dyskusja nad zmianami w Statucie związku część 1

12:30 – 12:50 Przerwa kawowa

12:50 – 13:50 Wybory do Komisji Krajowej i Krajowej Komisji Rewizyjnej

13:50 – 14:30 Dyskusja nad zmianami w Statucie związku część 2 – Koordynacja Terytorialna

14:30 – 15:30 Przerwa obiadowa

15:30 – 16:30 Co robić gdy Kodeks Pracy nie wystarcza? Dyskusja jak organizować się w miejscu pracy gdy konflikt znacznie przybiera na sile lub wychodzi poza zakład (np. spory z lokalnymi władzami w przypadku pracowników sektora publicznego; strategie zakładów, które należą do większych sieci) 

16:30 – 17:30  Spotkanie z gośćmi zza granicy (delegaci i delegatki z zaprzyjaźnionych związków z Niemiec, Francji i Hiszpanii opowiedzą o swoich organizacjach, kluczowych branżach, aktualnych kampaniach oraz odpowiedzą na pytania)

17:30 — 18:00 Dyskusja o przyłączeniu się do kolejnych sieci międzynarodowych

18:00  Zakończenie pierwszego dnia Zjazdu

20:00 – Część nieoficjalna Klubokawiarnia Meskalina Stary Rynek 6

Niedziela 2 kwietnia 2017 r.


Teatr Ósmego Dnia

11:00 – 12:00 Dyskusja nad programem związku na lata 2017-2019

12:00 – 12:30 Dyskusja o działaniu i powołaniu grup roboczych

12:30 – 12:50 Przerwa Kawowa

12:50 – 13:30 Dyskusja o sytuacji w komisjach środowiskowych oraz ich możliwościach
 
13:30- 14:00 Dyskusja nad Deklaracją Ideową Inicjatywy Pracowniczej

14:00 – Zakończenie Zjazdu

O co walczymy?

Przeciwko czemu protestujemy? Przeciwko wszelkim formom ucisku kobiet. Przeciwko niskim płacom, ciężkim warunkom pracy, cięciom zabezpieczeń socjalnych, niewydolnej służbie zdrowia, ograniczaniu dostępu do mieszkań, niedofinansowaniu opieki i edukacji, nadmiernemu obciążeniu pracą w domu, głodowym emeryturom, przyzwoleniu na przemoc, ograniczaniu praw migrantek i migrantów, zmuszaniu nas do bycia posłusznymi obywatelkami, pracownicami, matkami i żonami.

Czego chcemy? Całkowitego opłacenia naszej pracy, bez względu na to, czy wykonujemy ją w fabryce, w szkole, w biurze czy we własnym domu. Rozwoju publicznych instytucji opiekuńczych dla dzieci i osób starszych, dostępu do środków utrzymania, których potrzebujemy na co dzień, powszechnej opieki medycznej, bezpieczeństwa socjalnego, wpływu na wszystkie dziedziny naszego życia, wyzwolenia się z roli taniej siły roboczej.

Przez ostatnie 27 lat w Polsce żaden rząd nie kwestionował neoliberalnego kursu prywatyzacji i cięć socjalnych. Ograniczanie wydatków na szkoły, szpitale, przedszkola, stołówki, świetlice itd. wciąż powoduje pogorszenie warunków życia wielu kobiet i rodzin pracowniczych. Między 1990 a 2005 r. liczba publicznych przedszkoli spadła o 38%, a żłobków o 74%. Odsetek dzieci uczęszczających na zajęcia pozalekcyjne zmniejszył się z 50% (w podstawówkach) oraz 70% (w liceach) do jedynie 10%. Państwo, uchylając się od obowiązku opieki nad osobami starszymi i dziećmi, przerzuca go na barki kobiet. Jednocześnie utrata lub obniżanie płac i wzrost cen środków utrzymania spowodowały „renesans” wielopokoleniowej rodziny z mężczyzną jako jej głową.

Demokracja bez dobrobytu

Polskie rządy postulat powszechnego dobrobytu dla wszystkich traktują jako niebezpieczną utopię blokującą rozwój prawdziwej demokracji, której podstawą ma być społeczeństwo obywatelskie. Społeczeństwo obywatelskie staje się natomiast synonimem demontażu państwowych instytucji opiekuńczych i zastępowania ich organizacjami pozarządowymi. W Polsce rozkwitowi trzeciego sektora towarzyszyło wprowadzenie pakietu antykryzysowego, cięcia socjalne, wydłużenie wieku emerytalnego, rozpowszechnienie umów śmieciowych, zniesienie 8-godzinnego dnia pracy, wprowadzenie rocznego okresu rozliczeniowego, kolejna fala zamykania szkół i przedszkoli, próba prywatyzacji żłobków, masowe eksmisje na bruk, sprzedawanie miejskich parków deweloperom itd. Obywatele uczestniczący w życiu publicznym mają amortyzować rezultaty liberalnej polityki zorientowanej na maksymalizację zysków, przywileje dla przedsiębiorców i rozwój indywidualnych karier dla wybrańców.

Wymownym tego przykładem były działania poznańskich władz, które w 2011 r. sporządziły projekt prywatyzacji miejskich żłobków określany jako „uspołecznienie”. Zakładał on przekazanie zarządu nad nimi stowarzyszeniom lub fundacjom wyłonionym na drodze konkursu. Radni przekonywali wówczas opiekunki, aby „przejmowały swoje zakłady pracy”, odwołując się do idei samorządności i demokracji. Opiekunki zdawały sobie jednak sprawę, że politycy próbują w ten sposób uniknąć odpowiedzialności za niedorozwój sektora opieki. Partycypacja sprowadzać się miała do zarządzania biedą i współdecydowania o tym, w jaki sposób obniżać niezbędne wydatki urzędu. Nie zakładano zwiększenia wpływu pracownic żłobków na miejski budżet i wzrostu wydatków na sektor opieki – o tym w dalszym ciągu decydować mieli jedynie radni. W odpowiedzi na zakusy polityków pracownice wstąpiły do związku zawodowego, zablokowały „uspołecznienie” (czyli prywatyzację) żłobków i plany podniesienia czesnego dla rodziców, a ponadto wywalczyły podwyżkę swoich skrajnie niskich płac. Społeczeństwu obywatelskiemu na modłę liberalną przeciwstawiły solidarność pracowniczą.

Feminizm liberalny?? 

Rozwój instytucji demokratycznych w ciągu ostatnich dekad szedł w parze z dramatycznym wzrostem nierówności społecznych. Nie dziwi więc fakt, że dla znaczącej części ubożejącego społeczeństwa, które słono płaci za wyczyny władz, demokracja jest pustym sloganem. Zamiast państwa demokratycznego i obywatelskiego woli ono posiadać dostęp do chociażby minimalnych zabezpieczeń socjalnych. Z perspektywy pracownic liberalne środowiska skupione wokół PO, Nowoczesnej i KOD-u są równie antydemokratyczne jak prawica spod znaku PiS czy kościół katolicki. Różnica między jednymi a drugimi polega obecnie na tym, że liberałowie w walce o utracone stołki, próbują wykorzystać niezadowolenie społeczne do własnych celów.

Od kwietnia 2016 r. mieliśmy do czynienia z falą protestów przeciwko projektowi Ordo Iuris delegalizującemu dostęp do aborcji. Demonstracje z 3 października były punktem kulminacyjnym kilkumiesięcznych mobilizacji. „Strajk kobiet” był z kolei hasłem mobilizacyjnym, które służyło wyrażeniu gniewu i podkreśleniu jego ekonomicznego tła. Nie była to żadna sformalizowana organizacja. Strajk jest formą nacisku stosowaną przez pracowników, w tym wypadku kobiety odmawiające wykonywania narzuconych im obowiązków. Strajk zwraca uwagę na podporządkowanie naszego życia regułom pracy, także pracy reprodukcyjnej. Od października kwestia dostępu do legalnej aborcji przestała być jedynie problemem wolnego wyboru i zaczęła dotyczyć miejsca kobiet w kapitalistycznym podziale pracy. Przez wiele miesięcy mówiły one o problemach, jakie wynikają z braku zabezpieczeń socjalnych, żłobków, przedszkoli, opieki zdrowotnej, tanich mieszkań. Poruszały kwestie umów śmieciowych i pracy w szarej strefie, co umożliwiały działania obecnego i wszystkich poprzednich rządów. To odróżniało ruch kobiet od ruchu kierowanego przez liberalne elity, którego jedynym celem jest przejęcie władzy obecnie sprawowanej przez PiS. Protesty przeciwko zaostrzeniu prawa do aborcji przez długi czas organizowane były w sposób niehierarchiczny, z udziałem bardzo wielu różnych środowisk i osób, bez liderek.

Ich sukces obecnie starają się wykorzystać środowiska liberalne. Kolejny Strajk Kobiet, organizowany, dwa tygodnie po pierwszym, przez środowisko związane z KOD-em, stawiał na jedną liderkę z Wrocławia. To samo środowisko stworzyło stowarzyszenie Ogólnopolski Strajk Kobiet, próbując wtłoczyć hasło mobilizacyjne w wąskie ramy własnej organizacji. Liberalne działaczki reprezentujące interesy klasy średniej próbują obecnie skanalizować czarny protest, aby ograniczał się jedynie do krytyki partii rządzącej, tak jak czynił to KOD. Środowiska liberalne usiłują wykorzystać niezadowolenie kobiet do ponownego zdobycia władzy po tym, jak utraciły ją w skali krajowej i w skali globalnej. Sytuacja ta zmusza nas do postawienia pytania, czy feminizm w ogóle ma coś wspólnego z liberalizmem, jakiego od dekad doświadczamy na własnej skórze? Czy feminizm polega na zasiadaniu kobiet w radach nadzorczych przedsiębiorstw lub na wysokich stanowiskach w instytucjach państwowych? Co jest przyczyną niskich płac kobiet, cięć zabezpieczeń społecznych, zakazu aborcji – brak kobiet w parlamencie czy system gospodarczy, który wzmaga nierówności społeczne?

Nasz feminizm

Walka z opresją kobiet musi iść w parze ze zmianami organizacji naszych społeczeństw. Krytykę tylko jednej konserwatywnej partii politycznej, odgórnie narzucone postulaty i zacieranie problemu nierówności ekonomicznych występujących pomiędzy kobietami, pozostawmy liberałkom – polityczkom, businesswomen, prezeskom organizacji pozarządowych. Ich „feminizm” pomija fakt, że żyjemy w społeczeństwie wzrastających podziałów klasowych. Ruch feministyczny nie zdobędzie uznania wśród tych, które go naprawdę potrzebują, dopóki nie zakwestionuje kapitalistycznego podziału pracy i wyzysku stosowanego również przez kobiety na uprzywilejowanych stanowiskach wobec reszty kobiet.

Nierzadko odpowiedź kobiecych grup na ucisk ekonomiczny sprowadza się do postulatu równości płac kobiet i mężczyzn zatrudnionych na tych samych stanowiskach. Choć to ważne żądanie, dotyczy ono często stanowisk kierowniczych i lepiej opłacanych zwodów. Kobiety i mężczyźni zatrudnieni przy pracach prostych, w lokalach gastronomicznych czy w instytucjach opiekuńczych są przeważnie równie nisko opłacani. Bardziej efektywne pod względem znoszenia nierówności społecznych jest przekierowanie środków publicznych na opiekę, służbę zdrowia i edukację (włączając w to finansowanie stołówek) – nie tylko rozwijanie działalności instytucji opiekuńczych, ale także podnoszenie płac zatrudnionych w nich osób. Zwiększenie świadczeń socjalnych i skrócenie długości dnia roboczego przy jednoczesnym podniesieniu płac to zasadnicze sposoby uzyskania niezależności przez kobiety, które obecnie są przykute do domów i miejsc pracy, gdzie niepodzielnie panuje patriarchat. 

Żądania ekonomiczne wiążą się ze wszystkimi sferami życia kobiet utrzymujących się z pracy. Materialne warunki naszego życia wpływają bowiem chociażby na naszą seksualność. Dopóki jedyną regułą działania obecnego systemu gospodarczego pozostaje maksymalizacja zysków osiąganych przez elitę, tak długo nie będziemy miały wpływu na to, kiedy i w jakich warunkach urodzimy nasze potomstwo. Wciąż wmawia się nam, że spadek liczby urodzeń nie służy gospodarce, nikt jednak nie pyta, czy my i nasze dzieci chcemy jej służyć. Wyzwolenie kobiet polega na wyzwoleniu od konieczności podporządkowania naszego życia pracy.

 

Tekst pochodzi z gazetki STRAJK KOBIET TRWA dostępnej na https://issuu.com/manifa2017/docs/manifa_2017_web

Globalny strajk kobiet

W całej Europie i w innych częściach świata kobiety doznają ciągłych ataków. Instytucjonalny rasizm i ograniczenia dotyczące przekraczania granic UE, cięcia zabezpieczeń socjalnych wzmagające wyzysk kobiet w domach, w instytucjach edukacyjnych, w instytucjach opiekuńczych czy w służbie zdrowia. Dzięki intensyfikacji pracy kobiet i obniżaniu ich płac rosną zyski, z których korzystają nieliczni. Ograniczanie praw reprodukcyjnych sprawia, że kobiety są w coraz większym stopniu uzależnione od mężczyzn czy ogólniej rzecz biorąc, podlegają patriarchatowi.

 Na całym świecie kobiety podejmują jednak walkę z atakami patriarchatu i neoliberalizmu, a jako narzędzie swojego oporu przeciwko opresji i wyzyskowi wybierają strajk. Dzięki kobietom działania strajkowe nabrały wymiaru międzynarodowego. Dzieje się tak, gdyż w ostatnim czasie podjęły one strajki w ponad 40 krajach. Jeżeli ich walka byłaby jedynie progresywną walką z katolickim fundamentalizmem, to niedawny strajk polskich kobiet nie miałby tak potężnego wpływu na kobiety w innych krajach. Jeżeli wezwanie argentyńskich kobiet do protestów, byłoby tylko odpowiedzią na krajową anomalię związaną z masowym kobietobójstwem, to nie usłyszałby jego cały świat. W rzeczywistości są to przypadki dotychczas odosobnionych walk przeciwko neoliberalnej formie patriarchatu, który podporządkowuje kobiety w różny sposób lecz wszędzie z taką samą brutalnością.

 Kobiety swoim wystąpieniom strajkowym nadały charakter społeczny. To sygnał dla związków zawodowych, które starają się utrzymać monopol na „prawdziwą” i legalną praktykę strajku, które twierdzą, że strajk jest po prostu uregulowanym sposobem negocjacji określonych warunków pracy. Kobiety pokazują, że strajk jest czymś znacznie więcej. Niższe płace i szykany w miejscach pracy są częścią kobiecego doświadczenia wyzysku, a on jest tylko jedną z form dyskryminacji i nie ogranicza się jedynie do miejsc pracy. Wyzysk kobiet dotyczy również obowiązków związanych z pracą reprodukcyjną – urodzenie i wychowanie potomstwa, opieka nad starszymi, organizowanie pożywienia i dachu nad głową itd. – które w znacznym stopniu spoczywają na ich barkach. Te społeczne warunki określające położenie kobiet mają wymiar globalny i umożliwiają ciągłe istnienie neoliberalnego porządku. W takiej sytuacji strajk musi obejmować również domy, szkoły, szpitale i inne usługi opiekuńcze. Strajk kobiet ma charakter społeczny, gdyż kwestionuje działanie całej organizacji społeczeństwa.

Strajk kobiet nie jest jedynie krokiem na rzecz politycznej reformy. Zmiany prawa postulowane przez różne podmioty, mogą wzmocnić kobiety doświadczające wszelkich form przemocy. Strajk kobiet jest jednak czymś więcej niż kampanią na rzecz powszechnego prawa. Nie jest on wymierzony w ten bądź inny zapis prawny, lecz w prawnie uzasadnianą neoliberalną władzę, która domaga się całkowitej kontroli nad kobiecymi ciałami, życiem i czasem. Strajk kobiet ma znaczenie polityczne, gdyż kobiety żądają dla siebie siły umożliwiającej podejmowanie decyzji i wyborów, mając świadomość, że bez walki jej nie uzyskają. W ten sposób wskazują drogę tym, które/którzy nie zgadzają się na przydzielone im role społeczne i płciowe.

Strajk kobiet nie jest podejmowany przez określoną kategorię pracownic. Kobiety za pomocą strajku podejmują walkę o poprawę położenia ogółu klasy pracowniczej – o poprawę warunków pracy i płacy, o zabezpieczenia społeczne, o wolność i możliwość przekraczania granic. Przyjmując perspektywę swojego szczególnego położenia, ich doświadczenie oporu splata się również z doświadczeniem mężczyzn – wszystkich tych, którzy stawiają opór wobec neoliberalnego porządku. Sprzeciw wobec kolejnych wyrzeczeń, który przyjmuje formę strajku, ukazuje, że strajk może mieć charakter ponadnarodowy i zarazem społeczny, to globalna masowa praktyka walki z obecnie panującym systemem wyzysku.  

 

Oświadczenie Platformy na rzecz Ponadnarodowego Strajku Społecznego 

Więcej informacji http://www.transnational-strike.info

Subskrybuj to źródło RSS

OZZ Inicjatywa Pracownicza
Komisja Krajowa

ul. Kościelna 4/1a, 60-538 Poznań
514-252-205
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
REGON: 634611023
NIP: 779-22-38-665

Przystąp do związku

Czy związki zawodowe kojarzą ci się tylko z wielkimi, biurokratycznymi centralami i „etatowymi działaczami”, którzy wchodzą w układy z pracodawcami oraz elitami politycznymi? Nie musi tak być! OZZIP jest związkiem zawodowym, który powstał, aby stworzyć inny model działalności związkowej.

tel. kontaktowy: 514-252-205
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Kontakt dla prasy

tel. kontaktowy: 501 303 351
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

In english

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.