EN/DE/FR УКР/РУС KONTAKT
tik tok

Spór zbiorowy w Fiege: walka trwa!

Tekst jest częścią niewydanego jeszcze 62 numeru biuletynu Inicjatywy Pracowniczej.

Powstanie komisji

W październiku minął rok od dzikiego strajku w zakładach Fiege/Zalando w Ameryce pod Olsztynem, gdy w obliczu rosnących zamówień, zarząd próbował narzucić pracujące soboty i niekorzystne zmiany w grafikach wielu pracownic i pracowników. W wielu przypadkach było to 6 tygodni z rzędu z pracującą sobotą. Dzięki mobilizacji stanęły wszystkie kluczowe działy magazynu, zatrudniającego ponad dwa tysiące osób, co pozwoliło skutecznie zmobilizować pracownice w walce o swoje prawa. Władze próbowały załagodzić konflikt, organizując fikcyjne negocjacje z załogą, proponując podwyżki, które faktycznie oznaczały wyrównanie pensji do minimalnych stawek, przewidzianych przez prawo na 2024 rok. Strajkujące jednak nie dali się zwieść mglistym zapewnieniom.

W wyniku akcji pracownic i pracowników na jaw wyszły dużo głębsze problemy. Przede wszystkim głodowe zarobki, ale także zbyt wysokie tempo pracy, szkodzące pracującym, niejasny system premii i nagród, brak zakładowego funduszu świadczeń socjalnych, a także złe warunki BHP w zakresie ochrony osobistej i nadużyć ze strony firm ochroniarskiej. 

Jednak poza podniesieniem ważnych problemów, związanych z warunkami pracy i płacami, trwałym skutkiem wspomnianego strajku w październiku 2023 roku, było powstanie komisji zakładowej OZZ Inicjatywa Pracownicza w Fiege/Zalando, która formalnie powstała miesiąc później. 

Pierwsze działania

O sprawie strajku, sytuacji pracujących oraz o powstaniu komisji zakładowej stało się głośno. Pisały o tym lokalne media. Udało się również zainteresować te o zasięgu ogólnopolskim. Jeszcze w listopadzie 2023 roku, przedstawicielka pracownic i pracowników Dorota Olszewska udzieliła wywiadu w radiu Tok FM. Wspomniany wywiad ujawnił kolejne problemy w zakładzie oraz ujawnił działania nielegalnie  antyzwiązkowe ze strony pracodawcy, gdzie przeszukiwano szafki pracownicze pod kątem ujawnienia materiałów związkowych oraz zakazano rozdawania deklaracji członkowskich dla nowych osób, chcących przystąpić do organizacji. 

W krótkim czasie komisja urosła w siłę. Związek okazał przykład wsparcia i solidarności, gdzie w akcji ulotkowania i zachęcania nowych pracownic i pracowników przed zakładem, brały udział osoby z innych miast, zrzeszonych w innych komisjach, w tym przede wszystkim związkowcy z Poznania. W międzyczasie powołano prezydium komisji, członkinie wzięły udział w XIII Krajowym Zjeździe Delegatów i Delegatek oraz w szkoleniu organizowanym przez grupę szkoleniową Inicjatywy Pracowniczej dotyczącym prawnych aspektów sporu zbiorowego. 

Spór zbiorowy

Szkolenie to pozwoliło przygotować się do dalszego działania i formalnie związkowczynie i związkowcy, zrzeszeni w komisji zakładowej Fiege/Zalando weszli w spór zbiorowy z pracodawcą. Wśród postulatów znajdują się: podwyżki wynagrodzeń o 1000 zł, sprawiedliwy system premii, utworzenie Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych, dwie wolne soboty w miesiącu oraz wolne poniedziałki dla pracowników popołudniowej zmiany w soboty, oraz waloryzacja pensji co najmniej do poziomu inflacji.

Rozmowy były długie i nie przyniosły żadnych konkretów. Pracodawca robił wszystko, aby przeciągać negocjacje. Jak możemy przeczytać w oświadczeniu wydanym przez władze zakładu, są oni zaskoczeni tempem i decyzją o spisaniu protokołu rozbieżności, mimo że dla pracownic i pracowników, biorących w nich udział jasne jest, że rozmowy nie prowadzą do żadnych konkretów i propozycji rozwiązań, a jedynie kończą się deklaracjami współpracy i kompromisu. W ciągu 4 spotkań zarząd spółki nie przygotował żadnej propozycji, dotyczącej postulatów związkowczyń i związkowców. 

Po ostatnim spotkaniu — ponownie bez jakiejkolwiek woli współpracy ze strony pracodawcy — w październiku, rok po pierwszym strajku w zakładzie, ostatecznie spisano protokół rozbieżności. Było to zakończenie kolejnego etapu sporu zbiorowego, przewidzianego przez polskie prawo, które jest jednym z najbardziej restrykcyjnych i ograniczających prawo do strajku w całej Europie. 

Kolejnym krokiem, jeśli obie strony wyrażą na to zgodę, mogą być mediacje. Jednak po działaniach zarządu spółki widać, że nie są oni skorzy do żadnych ustępstw czy realizacji postulatów załogi. Zdaniem władz zakładów są one zbyt kosztowne, mimo że warunki pracy nie uległy zmianom, a pensje oraz premie, mimo zapowiedzi podwyżek, nadal pozostają  na poziomie niepozwalającym na utrzymanie pracownic, pracowników i ich rodzin.

Kolejnym przykładem działań zarządu Fiege/Zalando jest akcja dezinformacyjna, która ma zniechęcić pracownice i pracowników do popierania przywrócenia Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych, który wciąż jest na liście postulatów komisji zakładowej. Przypominamy: fundusze są wymagane w zakładach, zatrudniających przynajmniej 50 osób. 

Działania zarządu oraz brak jakichkolwiek konkretnych propozycji, odnoszących się do postulatów związkowych, wskazują, że pracodawca nie chce rozwiązać istniejącego sporu zbiorowego w sposób polubowny, przez negocjacje. Po podpisaniu protokołu rozbieżności, spór będzie musiał wejść na kolejne etapy, zmierzające bezpośrednio do rozpoczęcia akcji strajkowej. Jeśli do tego dojdzie, pokażmy, jako związek, naszą solidarność i wsparcie dla dzielnych osób z komisji zakładowej Fiege/Zalando. Rzeczywistość pokazuje, że bardzo często nasze prawa nie są nam po prostu dane, a musimy je wywalczyć. Solidarność naszą siłą!

 

Mateusz Dyjach

Czytaj dalej...

Porozumienie albo strajk! Trwa spór zbiorowy w Jeremias

Tekst jest częścią niewydanego jeszcze 62 numeru biuletynu Inicjatywy Pracowniczej.

Wcześniejsze sukcesy komisji

Komisja IP w Jeremias powstała w lutym 2021 r. Przystąpiło od razu dużo pracowników, dzięki czemu komisja natychmiast zaczęła prężne działanie, które wkrótce przerodziło się w spór zbiorowy. W listopadzie 2021 r. udało się dojść do porozumienia z zarządem. Wywalczono wtedy 1) od 240 do 500 zł podwyżki, 2) ujednolicony i uproszczony system premii, 3) skrócenie czasu „przetrzymywania” pracowników w agencjach pracy tymczasowej do maksymalnie 12 miesięcy, 4) coroczne świadczenia urlopowe w wysokości 1000 zł, 4) korzystne zasady otrzymywania dni wolnych. 

Sukces poprawił także inne warunki pracy w firmie i potwierdził siłę komisji w Jeremias. Dalsze działania związkowczyń i związkowców utwierdziły załogę w przekonaniu, że jest to organizacja godna zaufania. Obecnie, pod koniec 2024 r., komisja cieszy się rekordową liczbą członków.

Czego żądają pracownicy Jeremias?

Po sporze w 2021 zarząd Jeremias deklarował wolę dialogu z załogą, aby zajmować się zgłaszanymi problemami. Dialog okazał się jednak pozorowany. Dyrekcja wprowadziła wyższe normy i nie waloryzowała pensji. Zignorowano petycję większości załogi o skrócenie rocznego okresu rozliczeniowego, który zmusza do pracy w soboty bez dodatkowego wynagrodzenia. W efekcie 3 października 2024 r. komisja weszła w spór zbiorowy. Związkowcy postulują: 1) 800 zł podwyżki, 2) miesięczny okres rozliczenia nadgodzin, 3) wydłużenie płatnej przerwy do 30 minut, 4) przywrócenie sprawiedliwych zasad premiowania.

Podczas zebrania na hali ze wszystkimi pracownikami dyrekcja ogłosiła, że firma jest w złej kondycji finansowej i wobec tego nie może spełnić postulatów. Jak jednak wynika ze sprawozdań finansowych spółki, zarząd w 2023 roku wypłacił sobie większe wynagrodzenia niż w 2022. W dodatku firma redukuje zatrudnienie regularnych pracowników magazynowych, a jednocześnie polega na de facto darmowej sile roboczej — zatrudnieniu skazańców z zakładu karnego w Gębarzewie. Tylko w 2024 roku zarząd otrzymał na ten cel niemal milion złotych publicznej pomocy.
Na zebraniu związkowcy skonfrontowali dyrekcję z kłamstwami i nie dali jej się uciszyć. Zarząd próbował przekonać działaczy, żeby przełożyli spór zbiorowy na listopad. Związkowcy odrzucili apel o zawieszenie sporu, uznając go za próbę „kupienia czasu”, aby zarząd bez zakłóceń przetrwał okres wzmożonej pracy.

Zamiast dialogu – sabotaż!

Podczas pierwszych rokowań dyrekcja zdecydowała się na paraliż dialogu. W tym celu zatrudniła kancelarię Littler. Koncern ten jest znany ze zwalczania związków zawodowych (tzw. union busting). Zarabia za to ogromne pieniądze. Dyrekcja innej firmy zapłaciła w zeszłym roku niemal 250 tys. zł tylko za jeden kwartał świadczenia usług! Littler jest pośrednio finansowany przez polskie państwo, które przyznaje firmom przywilej wpisywania usług prawnych w koszty prowadzenia działalności gospodarczej.

Nowy adwokat uzależnił rokowania od podpisania zobowiązania, zgodnie z którym wszystkie rozmowy między szefostwem a związkiem będą „tajemnicą spółki”. Dotyczyłoby to wynagrodzeń, regulaminów i innych kwestii omawianych na spotkaniach. To uniemożliwiłoby praktycznie działalność związkową, bo działacze nie mogliby rozmawiać o kondycji firmy nawet z załogą. Umowa miała obowiązywać pod groźbą kary 25 tys. zł za każde złamanie poufałości i przekazanie informacji określonych mianem tajemnicy przedsiębiorstwa przez pracodawcę zgodnie z jego uznaniem.

Delegaci związku nie zgodzili się na podpisanie tak absurdalnego zakazu. Próbowano więc uniemożliwić reprezentantom z komisji krajowej udziału w rozmowach, dopóki oni nie podpiszą zobowiązania. Przedstawiciele komisji Jeremias i wysłannicy komisji krajowej solidarnie odrzucili także i to żądanie — utrudnianie kontaktu z załogą i odcinanie od pomocy centrali związku to prosta droga do całkowitej zależności pracowników od woli dyrekcji.

Oprócz tego zarząd posunął się do innych prób rozbicia związku — zakazywał rozdawania ulotek, zasypywał związkowców bezpodstawnymi pismami-straszakami, rozprowadzał anonimowo petycję pracowniczą z „poparciem dyrekcji” wymierzoną w związek. 

 

Dość zwalczania związków zawodowych! Udany protest pod zakładem

W reakcji na próby zastraszania związku i paraliżu sporu, 26 października załoga fabryki zorganizowała pod siedzibą spółki w Gnieźnie największy wiec pracowniczy od początku III RP w tym mieście. Uczestniczyła w nim znaczna większość pracowników produkcji i magazynu Jeremias oraz delegacje związkowe z innych zakładów pracy, w tym czarne koty z Amazon, Volkswagen, Nielsen, Danfoss, Orlen oraz lokalne załogi z Konfederacji Pracy w Panasonic i z Solidarności w Velux. Łącznie pod zakładem zebrało się aż 250 osób. Produkcja i magazyn Jeremias dały przykład jedności oraz zaapelowały do pracowników biurowych spółki o odwagę i dołączenie do działań.

Protest był odpowiedzią na próby zastraszania komisji zakładowej przez dyrekcję Jeremias i sprzeciwem wobec działalności koncernu Littler w Polsce. Związek domagał się od dyrekcji porozumienia na rzecz poprawy warunków, nawet kosztem wyrzucenia prawników Littlera. Jak ujęło to prezydium komisji: „Niech zarząd wbije sobie do głów — nie jesteśmy frajerami. Porozumienie albo strajk”.

Co dalej?

Po proteście związek przejął inicjatywę. Kolejne dwie tury rokowań odbyły się bez udziału prawników z Littlera. Dyrekcja odpuściła również podpisanie przez związek „klauzuli poufności” jako warunku rozmów.
Mimo tego zarząd dalej „nie uznaje” sporu zbiorowego i twierdzi, że strony po prostu „spotykają się”, aby uprawiać „dialog” w jakimś nieokreślonym trybie. Dyrekcja nie złożyła żadnej poważnej propozycji w odpowiedzi na postawione żądania. Wobec tego delegacja komisji spotkała się z ministrą Agnieszką Dziemianowicz-Bąk. Związek przedstawił sztabowi ministry dokumentację z dotychczasowego przebiegu sporu oraz dowody utrudniania prowadzenia rozmów przez zarząd Jeremias.

W wyniku braku porozumienia z dyrekcją na etapie rokowań związkowa reprezentacja Jeremias uznała ten etap za wyczerpany, domagając się przejścia do kolejnej fazy — mediacji z udziałem mediatora z listy ministerstwa pracy. Firma zgodziła się na mediatora, nadal jednak nie uznając istnienia sporu. Celem dyrekcji jest zabezpieczenie się przed strajkiem w razie braku porozumienia. Związek jest pewny, że firma zamierza manipulować pracowników, wmawiając im, że wszelkie akcje protestacyjne związku i sam strajk jest nielegalny.

Mimo to związkowcy są zdeterminowani do walki o realną poprawę warunków pracy. Jeśli pracodawca dalej nie będzie uznawał sporu zbiorowego, nie spełni żądań i nie zaproponuje godnego kompromisu, związek jest gotowy przeprowadzić referendum strajkowe i, jeśli tak załoga zagłosuje, zatrzymać produkcję. Redakcja zamyka ten tekst 20 listopada w trakcie trwania sporu. Aktualne informacji o walce załogi znajdziecie na Facebooku komisji @OZZIPJEREMIAS

 

Zuzanna Jędrzejowska, Bartek Kurzyca

Czytaj dalej...

W obronie praw pracowniczych migrantów i migrantek – z wizytą w ministerstwie

W piątek, 22 listopada 2024 delegacja naszego związku spotkała się z przedstawicielami i przedstawicielkami Departamentu Rynku Pracy w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Rozmawialiśmy o warunkach pracy i prawach pracowniczych migrantów i migrantek w Polsce, ze szczególnym uwzględnieniem osób z krajów Ameryki Łacińskiej. Poruszyliśmy następujące tematy: 

  • działalność pośredników i agencji zatrudnienia specjalizujących się w „obsłudze” pracownic i  pracowników z Ameryki Łacińskiej,
  • specyfika branż, w których pracują osoby z Ameryki Łacińskiej: przetwórstwo żywności, przemysł lekki, logistyka,
  • problem outsourcingu (podwykonawstwa) i związanej z nim rozmytej odpowiedzialności za warunki pracy i obserwowane patologie,
  • problemy z wyrabianiem, przedłużaniem i aktualizacją dokumentów pobytowych, co przekłada się na stosunki pracy,
  • problem z dostępem do ubezpieczeń społecznych i opieki zdrowotnej,
  • nieświadome i niezamierzone popadanie migrantek i migrantów w „szarą strefę”,
  • uprawnienia państwowych organów kontrolnych w zakresie praw cudzoziemców i cudzoziemek,
  • konieczność zapewnienia umów o pracę i uregulowania statusu pobytowego oraz korzyści z ewentualnej abolicji dla cudzoziemców w Polsce. 

W skład naszej delegacji weszły przedstawicielki i przedstawiciele Komisji Pracowników i Pracownic z Ameryki Łacińskiej w Polsce, Komisji Krajowej oraz Grupy Szkoleniowej. Towarzyszył nam również przedstawiciel Stowarzyszenia „Nomada”, które monitoruje sytuacje migrantów i migrantek w Polsce oraz wspiera społeczność latynoamerykańską na Dolnym Śląsku. Ekspertki i Eksperci z Ministerstwa zapowiedzieli przyjrzenie się zgłaszanym przez nas patologiom. 

Od początku swojego istnienia, Inicjatywa Pracownicza deklarowała otwartość na wszystkich ludzi pracy bez względu na obywatelstwo, narodowość, pochodzenie etniczne, płeć czy orientację seksualną. Coraz więcej osób pracujących w Polsce to migranci i migrantki z różnych krajów i coraz więcej z nich zasila szeregi naszego związku. To nasze koleżanki i nasi koledzy, których miejsce jest w związku zawodowym.

Czytaj dalej...

Współtwórz Alarm Studencki!

Wraz z redakcją Alarmu Studenckiego przychodzimy z ważnym ogłoszeniem. Pełną parą trwają prace nad kolejnym, piątym już numerem Alarmu, a jego premiera planowana jest już na początek przyszłego roku. 

Na naszych uczelniach wciąż nie ma publicznych stołówek, a ciężko przecież wysiedzieć na zajęciach przez kilkanaście godzin z pustym brzuchem. Kwestia ta jest o tyle uniwersalna, że zdecydowana większość uniwersytetów nie prowadzi publicznych stołówek, zatem problemy z dostępem do taniego i zdrowego pożywienia dotykają zdecydowanej większości studentów. Władze rektorskie w całym kraju przysłowiowo odwalają studentów, każąc im „jeść ciastka”. Autorki i autorzy przyjrzą się tematyce dostępności taniego i zdrowego żywienia na polskich uniwersytetach.

To nie wszystko. Za naszymi oknami jest już szaro i ponuro, dlatego powstający właśnie numer Alarmu Studenckiego poświęcony będzie problemom trapiącym nasze pokolenie na płaszczyźnie zdrowia psychicznego oraz sprawom z nim powiązanym, w tym naszym bieżącym walkom na uniwersytetach i wobec nich. Autorzy i autorki chcą rzucić światło na myślenie o zdrowiu psychicznym, alienacji, izolacji, czy atomizacji relacji społecznych w nowy sposób — ta machina społeczna, która w taki czy inny sposób krzywdzi nas pod przykrywką oferowania wygodnych rozwiązań, na łamach najbliższego wydania Alarmu zostanie poddana bezwzględnej krytyce. Oprócz tego, autorki i autorzy będą zwracać uwagę na to, jak braki w zasobach socjalnych uniwersytetu wpływają na nasze samopoczucie, czy na to jak wyglądają nasze relacje, oraz kiedy i czy w ogóle możemy mówić o erozji pewnych form życia społecznego. Poza tym w gazecie znajdziecie sprawozdania z najnowszych działań struktur młodzieżowych Inicjatywy Pracowniczej — walka trwa na wielu frontach.

Ty także możesz włączyć się w tworzenie najnowszego Alarmu Studenckiego — żywego organu dyskusji i debat w ruchu studenckim. Przyjmujemy wszelkie formy pisane (eseje, artykuły) oraz grafiki (kolaże, rysunki, obrazy). 

Proponowane tematy artykułów:

  • Atomizacja społeczna a codzienność studiowania,
  • Stołówki na polskich uczelniach, a raczej ich brak,
  • Polityka władz rektorskich w zakresie dostępu do taniej żywności,
  • Outsourcing zapewniania żywności na uczelniach jako kolejne oblicze prywatyzacji,
  • Rola infrastruktury uniwersyteckiej/zaplecza socjalnego uniwersytetu w życiu społecznym studentek,
  • Wszechobecna depresja i popkultura zdrowia psychicznego: czy infografiki to lek na depresję?
  • Kryzys zdrowia psychicznego wśród studentek i studentów a pomoc wzajemna,
  • Wspólnotowość w czasach kryzysu zdrowia psychicznego,
  • Sezonowa chandra, czy głęboki sprzeciw wobec stanu zastanego? Geneza kryzysów w zdrowiu psychicznym młodych pracowników i studentów,
  • Jak uniknąć wypalenia w działalności związkowej/aktywizmie studenckim? 
  • Medykalizacja zdrowia psychicznego i życie ekonomiczne studentek,
  • Feministyczna krytyka popularnych narracji o zdrowiu psychicznym: jak patriarchalne społeczeństwo wpycha kobiety w kryzys zdrowia psychicznego?

Obowiązuje limit znaków od 3500 do 4000 (bez spacji).

Mile widziane są teksty autorów i autorek z całej Polski, także tych niezrzeszonych w żadnych organizacjach! Wasze teksty oraz grafiki przyjmujemy do 5 stycznia 2025 roku. Prosimy o nadsyłanie Waszych prac na Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript., tytułując mail: „Alarm Studencki 5”. Czekamy na Wasze prace! 

Poprzednie numery Alarmu Studenckiego dostępne są w formie PDF w zakładce Publikacje.

Nie możesz wesprzeć nas swoimi treściami? Wpłać na naszą zrzutkę! Zbieramy fundusze na druk numerów Alarmu Studenckiego. 

Czytaj dalej...

Jak walczyć o lepsze płace w kulturze? Bilans warszawskich sporów zbiorowych

Na początku bieżącego roku w czterech warszawskich instytucjach kultury rozpoczęły się spory zbiorowe. Pracownicy i pracownice Muzeum Warszawy, Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Muzeum Historii Żydów Polskich Polin oraz Sinfonii Varsovii zażądali podwyżek płac zasadniczych, oraz corocznej waloryzacji wynagrodzeń. Po pół roku negocjacji, demonstracji i protestów udało się zawrzeć porozumienia, na podstawie których wzrosną wynagrodzenia.

Na tle spokoju, jaki panuje na polu stosunków pracy w większości instytucji kultury, warszawskie spory zbiorowe są wydarzeniem wyjątkowym. Przyjęło się bowiem, że branża kultury w Polsce, w odróżnieniu od edukacji czy ochrony zdrowia jest tą częścią sektora publicznego, która nie strajkuje, nie demonstruje ani nie walczy w sposób zdecydowany o interesy osób zatrudnionych.

Czy tegoroczne spory zbiorowe są sygnałem zmieniających się nastrojów wśród pracowników i pracownic instytucji kultury? Na ile zawarte porozumienia spełniają żądania, które były podstawą do rozpoczęcia sporów? Jakie wnioski i lekcje na przyszłość możemy wyciągnąć z walk prowadzonych przez personel Sinfonii Varsovii i trzech stołecznych muzeów?

O tym wszystkim chcemy porozmawiać na związkowym spotkaniu dyskusyjnym w sobotę 23 listopada.

 W panelu dyskusyjnym udział wezmą:

  • Zofia Ledzion, Komisja Zakładowa Inicjatywy Pracowniczej przy Sinfonii Varsovii,
  • Melissa Czaplicka, Komisja Zakładowa Inicjatywy Pracowniczej przy Muzeum Warszawy,
  • Paweł Nowożycki, Komisja Zakładowa Inicjatywy Pracowniczej przy Muzeum Sztuki Nowoczesnej,
  • Mateusz Hędowski-Szczepaniak, Komisja Zakładowa Inicjatywy Pracowniczej przy Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN.

Prowadzenie: Jakub Grzegorczyk, Komisja Krajowa OZZ IP.

Do zobaczenia w Domu Kultury Śródmieście!

Czytaj dalej...

Nokaut! Maciej Kopczyk kontra Volkswagen Poznań

8 listopada Maciej Kopczyk zwyciężył z Volkswagen Poznań (VWP). Sąd Okręgowy w Poznaniu orzekł prawomocnie, że VWP niesłusznie zwolnił Macieja w trybie dyscyplinarnym, zarzucając mu nieusprawiedliwioną nieobecność w pracy w dniu „odróbkowym” za zwolnienie chorobowe i zasądził odszkodowanie. „Odrabianie” L4 i innych usprawiedliwionych nieobecności jest niezgodne z prawem.

Dwa lata temu VW zwolnił wieloletniego pracownika firmy za odmowę takiego polecenia. Sprawę prowadzili Piotr Krzyżaniak i Marta Rozmysłowicz z biura prawnego naszego związku. Volkswagen reprezentowany był przez kancelarie prawną Littler.

Patryk Szynkowski: Maciej, czy mógłbyś wytłumaczyć swoją sprawę?

Maciej Kopczyk: Sprawa nie była skomplikowana. Byłem na zwolnieniu chorobowym. W tym czasie zakład miał dni wolne od pracy. Te dni wolne trzeba było w późniejszym czasie odrobić albo pokryć je własnym urlopem. Po tym czasie wróciłem po L4 i dowiedziałem się, że też muszę odrobić te dni, które spędziłem na chorobowym. Postawiłem sprawę twardo, nie zgodziłem się. Trzykrotnie spotykałem się z zarządem, próbując uzyskać jakichś wyjaśnień. Poprosiłem o pisemne wyjaśnienie, dlaczego mam odrabiać dni chorobowe. Nie uzyskałem niczego zadowalającego, w kółko te same regułki na temat wewnętrznych przepisów VW, że muszę przyjść, bo to i tamto. Ja nie muszę wszystkiego rozumieć, po prostu uważam, że jest to krzywdzące i nie zgodziłem się na to. Proces odrabiania, harmonogram dni „odbrókowych” mieliśmy w informacjach wewnętrznych naszej firmy. Zasięgnąłem opinii prawników, którzy potwierdzili moje przypuszczenia, że tak robić nie wolno. Postawiłem się. Nie przyszedłem do pracy w dzień odróbkowy, w sobotę. Zostałem za to zwolniony dyscyplinarnie, bez zachowania trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia. Byłem zatrudniony na stałe, pracowałem tam 5 lat. No i tak zaczęła się ta batalia z Volkswagenem.

PSz: Jak długo trwała ta batalia?

MK: Oj, dużo za długo. Ponad 2 lata. Ja byłem bez pracy, po prostu musiałem sobie jakoś radzić, na sprawy dojeżdżać. W rodzinie jakoś dawaliśmy sobie radę. Żona pracuje, ja łapałem jakieś prace dorywcze. Udało mi się ten okres przetrzymać. Aż do zwycięstwa.

PSz: Czy jesteś jedyną poszkodowaną osobą?

MK: Takich osób jak ja jest więcej. Po prostu nikt inny nie odważył się przeciwstawić. Osobiście znałem przynajmniej kilka osób, które też musiały odrabiać urlopy. Wszyscy po prostu poszli do pracy, na odróbki.

PSz: Co na temat odrabiania usprawiedliwionych nieobecności powiedziały związki zawodowe na zakładzie?

MK: Związki, do których ja należałem, no szkoda słów. Brak słów na te związki. Solidarność w ogóle mi nie pomogła, wręcz użyła słów takich zastraszających, typu „Jak długo tu pracujesz?”, „Czy zależy ci na tej pracy?”. No i żadnej pomocy od nich nie uzyskałem, żadnych wyjaśnień. Poprosiłem o wyjaśnienia na piśmie, dlaczego mam odrabiać dni chorobowe, też nic nie uzyskałem.

PSz: Czy zamierzasz teraz wrócić do pracy w Volkswagen?

MK: Nie. Nie chciałbym nawet. Na pewno nie w Volkswagenie.

PSz: Tłumaczyłeś mi wcześniej swoją sytuację z dojazdami i dlaczego szczególnie nie chciałeś odrabiać zwolnienia. Jak to wyglądało?

MK: Wynająłem mieszkanie we Wrześni i pracowałem tam cały tydzień. Do domu, do rodziny, gdzie mam żonę i córkę wracałem tylko na weekendy. Wytrzymałem tak 5 lat. Dla mnie każdy dzień z rodziną się liczył, był dla mnie bardzo ważny. Volkswagen chciał, żebym odrobił 5 dni usprawiedliwionych nieobecności. Próbowałem z nimi rozmawiać, oni poszli w zaparte i w końcu zwolnili mnie dyscyplinarnie…

PSz: A jak wyglądała twoja praca w Volkswagen, co robiłeś?

MK: Ja byłem na wykończeniu, na ZP8, jako mechanik zatrudniony, pracowałem tam 3 lata, później zostałem przeniesiony na Grand Californie. Grand California to są kampery crafter. Praca była tam ciekawa, rozwijająca. Niestety stosunki panujące tam nie były zadowalające. Ciągły pęd, gonitwa, dokładanie czynności. Ja się nie lubię spieszyć. Robota może być wykonana dokładnie, albo szybko. Pośpieszanie było dla mnie bardzo frustrujące. Później to złamanie prawa, żądanie odpracowania chorobowego, już przelało czarę goryczy. Uznałem, że muszę coś z tym zrobić. Zostałem sam, poznałem wiele osób tak samo pokrzywdzonych, które nie chciały się postawić. Dzisiaj wiem, że było warto. Nie możemy dać się zastraszyć.

PSz: Jak wyglądał ten pęd pracy?

MK: Przez 5 lat mojej pracy co jakiś czas dokładano mi czynności. Cały czas musieliśmy zmieścić coraz więcej pracy w ciągu 8 godzin. Najpierw dołożyli jedną czynność, potem drugą, trzecią… Biegaliśmy coraz szybciej, byliśmy coraz bardziej zmęczeni. Mierzono nas ze stoperem w ręku, mimo bycia bardzo obciążonym to tylko dokładano nam pracy. Myślałem, że jeszcze trochę i do domu będę wracał na czworaka.

PSz: Czy w związku z większą ilością pracy otrzymaliście np. dłuższe przerwy?

MK: Nie, absolutnie. Mieliśmy wpisane, że trzeba robić wszystko w szybkim czasie i trzeba było robić. Tak przez całe moje 5 lat pracy. Podejrzewam, że taki proceder toczy się do dzisiaj.

PSz: Czyli normy rosną...

MK: Normy rosną, a wypłaty... no wypłaty też rosną, ale niewspółmiernie do tego. Też nie chodzi o to, żeby jechać do pracy i wracać na czworaka do domu. Praca nie służy do wykańczania się. Praca powinna też być wykonywana dokładnie.

PSz: Co byś chciał przekazać po wygranej sprawie swoim kolegom?

MK: No właśnie, chłopaki, walczcie, nie dajcie się, bo naprawdę warto. Jednak, no, trzeba, nawet jak nie dla siebie to dla przyszłych pokoleń, dla naszych dzieci, naszych wnuków. Jeśli czujemy, że gdzieś jest łamane prawo, jest coś źle, to, mimo że początkowo wydaje się, że stracimy, ale podsumowując wszystko i tak zyskamy, bo sam dzisiejszy wyrok jest dla mnie naprawdę ogromnym sukcesem, dla nas, dla związków. Także no, walczcie.
Rozmawiał Patryk Szynkowski

Czytaj dalej...

Volkswagen Poznań nie może zmuszać do odrabiania L4 i innych usprawiedliwionych nieobecności

8 listopada Sąd Okręgowy w Poznaniu uznał, że pracownik Volkswagen Poznań (VWP) Maciej Kopczyk został dwa lata temu bezprawnie zwolniony z pracy za to, że odmówił odróbek za zwolnienie chorobowe. Po odmowie Maciek próbował rozdawać w pracy ulotki informujące pracowników, że szefostwo nielegalnie nakazuje odpracować w soboty i niedziele usprawiedliwioną nieobecność: L4, opiekę, urlop ojcowski itp.

Czytaj dalej...

Toruń: spotkanie z nowymi władzami UMK

23 października 2024 odbyło się pierwsze spotkanie przedstawiciela nowych władz UMK – prorektora ds. kadrowych i polityki finansowej dr hab. Radosława Sojaka, prof. UMK – ze związkami zawodowymi. Na jego ręce złożyliśmy nasze aktualne postulaty.

 

POSTULATY INICJATYWY PRACOWNICZEJ UMK

 

  1. Podniesienia wynagrodzeń najniżej zarabiających osobom (zwłaszcza pracującym na stanowiskach obsługi) i doprowadzenia do sytuacji, w której ich wynagrodzenie zasadnicze nie będzie niższe od obowiązującej płacy minimalnej. Popieramy stopniową likwidację premii regulaminowej (scalenie jej z wynagrodzeniem zasadniczym) w harmonogramie zaplanowanym przez Władze uniwersytetu w projekcie zarządzenia Nr 2 Rektora UMK z dnia 23 stycznia 2024 r. Regulamin wynagradzania pracowników.
  1. Wprowadzenia i przestrzegania przejrzystych, jawnych i równych dla wszystkich wydziałów oraz innych jednostek organizacyjnych zasad wynagradzania na poszczególnych stanowiskach, oraz kryteriów przyznawania nagród, dodatków i premii oraz zlikwidowanie kominów płacowych. Przypominamy, że dalszym negocjacjom (planowanym na wrzesień 2024) w tekście zarządzenia Nr 2 Rektora UMK z dnia 23 stycznia 2024 r. Regulamin wynagradzania pracowników Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, miały podlegać pozostałe tabele stanowiące:
  • załącznik nr 1 minimalne stawki wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli akademickich,
  • załącznik nr 2 minimalne stawki wynagrodzenia zasadniczego oraz minimalne wymagania kwalifikacyjne pracowników inżynieryjno-technicznych,
  • załącznik nr 3 minimalne stawki wynagrodzenia zasadniczego oraz minimalne wymagania kwalifikacyjne bibliotekarzy,
  • załącznik nr 4 minimalne stawki wynagrodzenia zasadniczego oraz minimalne wymagania kwalifikacyjne pracowników administracji,
  • załącznik nr 5 minimalne stawki wynagrodzenia zasadniczego pracowników obsługi,
  • załącznik 8 wartość stanowisk pracowników niebędących nauczycielami akademickimi i odpowiadające im kategorie zaszeregowania,
  • załącznik nr 9 wysokość wynagrodzeń zasadniczych pracowników niebędących nauczycielami akademickimi,
  • a także kwestia zrównania wynagrodzenia bibliotekarzy z archiwistami.
  1. Wprowadzenia i przestrzegania przejrzystych, jawnych i równych dla wszystkich wydziałów procedur zatrudniania nauczycieli i nauczycielek akademickich na poszczególnych stanowiskach oraz awansów zgodnie z zasadą:
  • magister/magistra – asystent/asystentka,
  • doktor/doktorka – adiunkt/adiunktka,
  • doktor habilitowany/doktorka habilitowana – profesor/profesorka uczelni,
  • profesor/profesorka – profesor/profesorka.
  1. Wprowadzenia i przestrzegania przejrzystych, jawnych i równych dla wszystkich jednostek organizacyjnych procedur zatrudniania oraz awansów osób pracujących na pozostałych stanowiskach (technicznych, w bibliotekach, administracji i obsłudze). Wypracowanie sprawiedliwych rozwiązań przyznawania podwyżek za uzyskanie wysokiej oceny pracowniczej oraz awansu zawodowego – obecne nadal zdarzają się awanse pracowników administracji bez podwyżki.
  1. Wprowadzenie ruchomego czasu pracy. Zmiany miały się pojawić wraz z wprowadzeniem elektronicznego pomiaru czasu pracy. Obecnie testowane jest stosowanie czytników elektronicznych do potwierdzania rozpoczęcia i zakończenia pracy, natomiast nadal nie ma możliwości przychodzenia w elastycznych godzinach pracy. Postulujemy możliwość rozpoczynania pracy administracji między godz. 7 a 8:30 ze szczególnym uwzględnieniem potrzeb pracowników-rodziców małych dzieci odprowadzających dzieci do żłobków, przedszkoli i szkół podstawowych (w tych ostatnich zajęcia zazwyczaj rozpoczynają się o godzinie ósmej).
  1. Zwiększenie wysokości odpisu na Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych do 6,5% oraz urealnienie widełek uprawiających do świadczeń w ramach ZFŚS. Tabele nie zostały zaktualizowane po ostatniej podwyżce i obecnie nawet pracownicy zarabiający najniższą krajową i posiadający rodziny, nie kwalifikują się do otrzymania dofinansowania świadczeń socjalnych na najwyższym poziomie czy otrzymania zapomóg.
  1. Oświetlenie parkingów na kampusie w okresie zimowym. W interesie pracowników obsługi odśnieżających parkingi oraz teren kampusu przed przyjściem innych pracowników postulujemy zapalenie latarni do 7:00 rano (obecnie wyłączane są ok. 6 nad ranem, gdy jest jeszcze ciemno, co utrudnia wykonywanie obowiązków w zakresie BHP).
  1. Nielikwidowanie bibliotek wydziałowych.
  1. Obowiązkowe szkolenia dla osób zarządzających dot. zarządzania zespołem.
  1. Zmiana systemu wyborczego. Zlikwidowanie elektorów i wybory bezpośrednie elektroniczne z przeliczeniem głosów na każdą grupę wyborców (proporcje zgodnie z Ustawą).

 

Jeśli nasze cele są Ci bliskie, DOŁĄCZ DO NAS

Czytaj dalej...

Sprawiedliwość dla Jolanty Brzeskiej! Protest

Przyjdź na protest SPRAWIEDLIWOŚĆ DLA BRZESKIEJ! w sobotę 9 listopada o 15 pod Ministerstwem Sprawiedliwości! Żądamy wznowienia śledztwa w sprawie morderstwa Brzeskiej oraz wznowienia postępowania dotyczącego zaniedbań organów ścigania w sprawie jej zabójstwa! Brutalne zabójstwo Jolanty Brzeskiej to jedna z największych zbrodni politycznych w III RP. Współzałożycielka i liderka Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów została zamordowana w szczytowym okresie reprywatyzacji zasobów mieszkaniowych stolicy, aby elity bezkarnie mogły się bogacić kosztem najbiedniejszych! 28 października 2024 roku Prokuratura Rejonowa w Gdańsku umorzyła śledztwo w sprawie morderstwa Jolanty Brzeskiej. Jako oficjalny powód podano „brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu zabronionego". Od dnia zabójstwa Brzeskiej policja i prokuratura zajmowali się nie dojściem do prawdy, a tuszowaniem zbrodni!

Kim była Jolanta Brzeska?

Jolanta Brzeska wychowała się w Warszawie w kamienicy przy ulicy Nabielaka 9, odbudowanej z wojennych ruin przez jej ojca. W 2006 roku miasto sprzedało kamienicę w prywatne ręce Marka Mossakowskiego. Pół roku po zawłaszczeniu budynku, nowy właściciel zaczął utrudniać życie najemcom i podniósł czynsze do kwoty, której większość z nich nie była w stanie płacić. To wtedy Brzescy, wraz z innymi lokatorami i lokatorkami reprywatyzowanych kamienic z całej Warszawy założyli Warszawskie Stowarzyszenie Lokatorów. Organizacja działa do dziś, jej celem jest zrzeszenie lokatorów i lokatorek w celu poprawy warunków mieszkaniowych. Przez swoją działalność Brzeska zaczęła być regularnie nękana przez czyścicieli kamienic — ludzi wynajmowanych przez właścicieli do dręczenia lokatorów. Brzeska nie poddawała się, ujawniając przekręty warszawskiego ratusza i kancelarii zajmujących się reprywatyzacją tanich mieszkań.

1 marca 2011 roku działaczka lokatorska została zamordowana. Jej oblane naftą, spalone ciało znaleziono w Lesie Kabackim. Żywa pamięć o tragedii Jolanty Brzeskiej pozostaje zagrożeniem dla niesprawiedliwości III RP i jej przedstawicieli, tak jak zagrożeniem dla nich było jej życie i postulat „Mieszkanie prawem, nie towarem!”. Nie przestaniemy domagać się wyjaśnienia śmierci Brzeskiej oraz kontynuować jej walki, bo i nam coraz trudniej żyć w polskich miastach!

 

Jak tuszowano śledztwo? Dość bezkarności policji i prokuratury!

Wbrew własnym ustaleniom prokuratura krajowa umorzyła postępowanie przeciwko organom Ścigania o rażące błędy w śledztwie dotyczącym zabójstwa Jolanty Brzeskiej. Żądamy jego wznowienia! Od chwili śmierci działaczki lokatorskiej w 2011 roku warszawska policja i prokuratura zajęci byli tuszowaniem jej sprawy. Jak wyglądał ten proces?

 

2011: Niewiarygodna teoria: „kobieta sama się spaliła”

Od początku prokuratura rejonowa Warszawa – Mokotów założyła tylko jedną, najbardziej niewiarygodną tezę: że ma do czynienia z samobójstwem. Prokuratorzy chcieli uciec od potrzeby dociekania o zbrodni na działaczce WSL. Uaktywnili się dopiero w wyniku presji organizacji lokatorskich. W efekcie, pół roku po tragedii prokuratura wróciła do sprawy i sporządziła pierwszy plan śledztwa.

 

2013: Śledczy przyznają, że Brzeską zabito i… umarzają sprawę!

Dopiero po dwóch latach od morderstwa, w 2013 roku prokuratura ustaliła, że najbardziej prawdopodobną przyczyną śmierci działaczki WSL było zabójstwo. Uzyskano opinię z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dr Jana Sehna o profilu psychologicznym ewentualnych sprawców zbrodni. Biegli wskazali, że przypuszczalnie „zabójstwa dokonała grupa 2-3 sprawców [...] Co najmniej jeden z nich mógł być znany Jolancie Brzeskiej lub też w rozmowie z nią w sposób przekonujący powołał się na znajomość ze znanymi jej osobami. Sprawcy byli osobami związanymi ze sprawą odzyskiwania nieruchomości lub zostali wynajęci przez takie osoby. Sprawcy byli członkami zorganizowanej grupy przestępczej i dokonywali już w przeszłości podobnych rodzajów czynów. Celem działania sprawców było zastraszenie Jolanty Brzeskiej poprzez oblanie jej substancją łatwopalną, w celu nakłonienia jej do rezygnacji z działań mających na celu odzyskanie mieszkania lub wycofania się z aktywności w Stowarzyszeniu Lokatorów”. 

Mimo wszystko, w kwietniu 2013 roku prokuratura krajowa umorzyła śledztwo w sprawie śmierci Brzeskiej. Nie poddawaliśmy się. W wyniku kampanii WSL na rzecz Brzeskiej, stała się ona symbolem walki z kryzysem mieszkaniowym w całej Polsce.

 

2016: Nowa władza wznawia śledztwo, chce ukarać nieudolne organy ścigania 

Po przejęciu krajowej władzy przez PiS, w 2016 prokuratura spełniła postulat WSL o wznowienie sprawy. Na wniosek ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry wznowiono śledztwo pod kątem zabójstwa. Po raz pierwszy wszczęto także postępowanie w sprawie odpowiedzialności prokuratury i policji za utrudnianie śledztwa. Jak komentował ten nowy etap Ziobro, „Zebrane dowody wskazują, że było to zabójstwo. Niepojęte jest, jak można było w tej sprawie rozważać samobójstwo. Sprawa jest ekstremalnie trudna, bowiem błędy popełnione w początkowym okresie śledztwa w 2011 r. spowodowały nieodwracalną utratę wielu ważnych dowodów”.

 

2019: Prokuratura potwierdza: „zaniechania, uchybienia, błędy”

W ósmą rocznicę śmierci działaczki, WSL zorganizowało protesty pod hasłem „Dość bezkarności organów ścigania!”, krytykujące bierność śledczych. W odpowiedzi prokuratura krajowa wydała oficjalne stanowisko. Autorzy stwierdzili w nim, że „znaczne trudności w prowadzeniu śledztwa wynikają z błędów popełnionych w najważniejszym dla postępowania etapie, bezpośrednio po śmierci Jolanty Brzeskiej”. Użyto mocnych słów o „uchybieniach” oraz „zaniechanych” lub „niewłaściwie” i „nieprawidłowo wykonanych czynnościach”. Błędy organów ścigania utrudniły śledztwo, które obecnie „nie daje gwarancji uzyskania rezultatów” możliwych przy należytym podejściu do sprawy przez te organy.

Do mediów zaczęły napływać przecieki z postępowania w sprawie błędów organów ścigania. Autorzy artykułu „Śmierć Brzeskiej. Jak mafia pokonała państwo” wnioskowali z tych przecieków: „Polskie państwo robiło wszystko, byśmy nigdy nie poznali prawdy o zabójstwie Jolanty Brzeskiej. Najpierw skutecznie zatarło ślady, a potem starało się ukręcić łeb sprawie […] Skala popełnionych błędów prowadzi do wniosku, że zamknięte śledztwo nigdy nie miało na celu odnalezienia morderców Brzeskiej”.

Do podobnych wniosków doszli reporterzy Magazynu TVN24 w artykule o tuszowaniu morderstwa działaczki: „Pewne jest, że w śledztwie popełniono kardynalne błędy […] Największe prokurator dostrzega w zbieraniu dowodów dotyczących antykwariusza [Marka Mossakowskiego] i arystokraty [Huberta Massalskiego] i ich ewentualnej roli w śmierci Jolanty Brzeskiej”.

 

2021: Prokuratura zaprzecza sobie, umarza postępowanie w sprawie zaniechań organów

Media i władze nie zostawiły suchej nitki na pozorowanych działaniach prokuratorów i policjantów wokół zabójstwa działaczki. Pomimo wcześniejszych ustaleń, prowadzący to postępowanie prokurator Piotr Myszkowiec ustalił, że żadnych błędów nie popełniono i umorzył postępowanie w tej sprawie w lipcu 2021 roku. W oświadczeniu prokuratury krajowej stwierdził, że „przeprowadzone czynności w żaden sposób nie utrudniły wyjaśnienia okoliczności śmierci Jolanty Brzeskiej”. W tym okresie Myszkowiec, zaufany człowiek Zbigniewa Ziobry, zajęty był głównie ściganiem sędziów niezwiązanych z PiS. Zamiótł pod dywan sprawę kompromitacji swoich współpracowników przy zabójstwie działaczki społecznej na polityczne zamówienie polskich magnatów. Jako kolejny z szeregu prokuratorów, stanął po stronie ludzi, którym zależy na zatajeniu zbrodni. 

W marcu 2021 PiS i PO odrzuciły wniosek WSL o powołanie sejmowej komisji śledczej w sprawie zaniechań państwa wokół śmierci znanej działaczki.

 

2023-2024: Zmiana władzy: przełom czy dalsze krycie winnych?

28 października 2024 roku Prokuratura Regionalna w Gdańsku poinformowała, że śledztwo w sprawie morderstwa Brzeskiej zostało umorzone. Jak czytamy w oświadczeniu, „Podstawą umorzenia śledztwa jest brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu zabronionego”. Od dnia śmierci działaczki policja i prokuratura popełniły szereg błędów, aby zatuszować śledztwo. Dlatego już w tę sobotę będziemy domagać się wznowienia postępowania dotyczącego zaniedbań organów ścigania w sprawie jej zabójstwa!

 

Wybrane błędy prokuratury, według raportu prokuratorów prowadzących postępowanie:

Spóźnione, pozorne przesłuchania

„Mimo wskazań wielu świadków, że związek z jej zgonem mogą mieć Panowie Mossakowski i Massalski, przesłuchano ich dopiero [...] 7 miesięcy po zdarzeniu. Poprzestano na ich przesłuchaniu, bez weryfikowania ich ewentualnego alibi na dzień zdarzenia – brak przesłuchania ewentualnych świadków, sprawdzenia miejsc, w których mieli przebywać”

Niezbadane dowody

„Pomimo podania przez Marka Mossakowskiego w zeznaniach, że w dniu 3.03.2011 r., dwa dni po zdarzeniu [śmierci], miał kolizję drogową, samochód uległ całkowitemu zniszczeniu i wstawił go do konkretnego warsztatu, nie sprawdzono tego. […] Oględziny pojazdu Mossakowskiego pod kątem ujawnienia ewentualnych śladów Brzeskiej przeprowadzono już po jego nabyciu przez inną osobę, w dniu 31.03.2013 r. oczywiście z wynikiem negatywnym”. Nie sprawdzono też aut innych głównych podejrzanych.

Zaginione billingi

Z akt sprawy zniknął wykaz połączeń telefonicznych osób, które znały Brzeską w tym czasie. Podobnie wykaz telefonów, które logowały się do sieci w pobliżu miejsca tragedii, w lesie kabackim: „z analizy wynika, że albo tego nie zrobiono, albo informacja o tym zniknęła z akt śledztwa”.

Zacierane ślady

„Zabezpieczenie śladów na miejscu zdarzenia było niedokładne”. Nadpalone fragmenty ubrań Brzeskiej były na miejscu jeszcze miesiąc po śmierci. Zebrał je i przekazał policji świadek, „przez co wcześniej nie zostały one poddane badaniom fizykochemicznym. Świadczy to niestety o braku profesjonalizmu”. Prokurator zwlekał też z zabezpieczeniem monitoringu z okolic miejsca zamieszkania Brzeskiej i Parku Powsin. W efekcie niecały monitoring zdołano zabezpieczyć z uwagi na krótki okres przechowywania”.

Opracowano na podstawie artykułu tvn24.

 

Dość bezkarności policji i prokuratury. Sprawiedliwość dla Jolanty Brzeskiej to sprawiedliwa polityka mieszkaniowa dla nas wszystkich. Przyjdź na protest w sobotę 9 października o 15:00 pod Ministerstwem Sprawiedliwości, aby walczyć o sprawiedliwość dla Brzeskiej i tanie mieszkania!

Czytaj dalej...

Efekt domina. Zwolnienie 1,5 tys. osób to wielka strata dla Rybnika

„Rozumiem, że my nie możemy pracować do końca świata i jeszcze jeden dzień dłużej. Mamy tego świadomość, że potrzeba transformacji, ale ta transformacja musi być ewolucyjna, nie rewolucyjna. Nie możemy zamknąć się w 15 miesięcy, rozdać jakieś tam pieniądze ludziom i niech idą”. Wywiad z Ireneuszem Oleksikiem, przewodniczącym Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność w PGE GiEK. Reprezentuje także pozostałe związki w zakładzie. Elektrownia jest w ¾ uzwiązkowiona.

Czytaj dalej...

Powstał Region Wschodni Inicjatywy Pracowniczej!

W dniach 28-29 września br. w Warszawie odbył się zjazd założycielski Regionu Wschodniego OZZ Inicjatywa Pracownicza. Efektem spotkania jest porozumienie o utworzeniu koordynacji regionalnej dla wschodniej części kraju, do którego przystąpiło 29 komisji. Na tej podstawie Komisja Krajowa podjęła uchwałę o oficjalnym powołaniu „Koordynacji Regionu Wschodniego OZZ Inicjatywa Pracownicza” w dn. 6 października br. W Zjeździe wzięło udział ponad 50 osób reprezentujących 41 komisji działających na terenie województw: mazowieckiego, łódzkiego, podlaskiego, warmińsko-mazurskiego, lubelskiego, świętokrzyskiego, małopolskiego i podkarpackiego. Centralnym punktem obrad była dyskusja nad treścią porozumienia, które reguluje zasady współpracy komisji tworzących Region.

 

Zasady współpracy regionalnej

Według przyjętego porozumienia wszystkie komisje wchodzące w skład Regionu mają prawo do wyboru delegatów i delegatek do Rady Koordynacji, która w skali regionalnej pełni podobne funkcje co Zjazd Delegatów i Delegatek w skali ogólnopolskiej: wybiera władze wykonawcze (Sekretarza lub Sekretarzynę oraz Prezydium Rady) i powołuje zespoły robocze, podejmuje decyzje odnośnie działalności Regionu oraz zasad jego funkcjonowania i uchwala budżet. Spotkania Rady odbywają się co pół roku, a zwykłe decyzje wymagają obecności co najmniej 50% przedstawicieli i przedstawicielek komisji tworzących Region. W przypadku braku quorum decyzje zapadają większością ⅔ głosów, ale w trybie tym nie można podjąć decyzji o zmianie treści porozumienia, zatwierdzeniu budżetu czy odwołaniu Prezydium Rady. Po licznych dyskusjach zdecydowano, że każdej komisji wchodzącej w skład Regionu przysługiwać będzie jeden głos w Radzie, bez względu na różnice w liczebności.

Prezydium Regionu przede wszystkim odpowiadać ma za wykonywanie decyzji Rady, dbać o przepływ informacji i podejmować decyzję w sprawach bieżących. W jego skład wchodzić będą: Sekretarz lub Sekretarzyna (zgodnie ze Statutem funkcja konieczna do powołania koordynacji, polega przede wszystkim na zwoływaniu i przewodniczeniu posiedzeniom Rady), Koordynatorka lub Koordynator ds. Regionu wchodzący w skład Komisji Krajowej, Skarbnik lub Skarbniczka, a także osoby koordynujące prace zespołów roboczych i „pozostali członkowie Prezydium” (których Rada może wybrać, jeśli istnieje potrzeba oddelegowania kogoś do funkcji innej niż wyżej wymienione).

Stosunkowo dużo czasu podczas Zjazdu poświęcono także na kwestie finansowe. Zebrani i zebrane zdecydowali, że poza środkami na funkcjonowanie Regionu, które zapewniać ma Komisja Krajowa z budżetu ogólnopolskiego, będzie obowiązywała zasada dobrowolności w finansowaniu kosztów działania regionu. Komisje tworzące Region będą samodzielnie decydować o tym, jakie środki finansowe ze swoich budżetów przeznaczyć chcą na działania regionalne. Plany wydatków Regionu mają być uchwalane w formie budżetu, którego projekt przygotować ma osoba pełniąca funkcję Skarbnika lub Skarbniczki Regionu.

 

Władze i planowane działania Regionu

Sobotnia część obrad zakończyła się wyborem Prezydium Rady Koordynacji, w skład której weszli:

  • Dominik Chrabski (Łódzkie Koło Młodych) - Sekretarz Koordynacji,
  • Marta Zuchowicz (Warszawska Komisja Środowiskowa) - Skarbniczka Koordynacji,
  • Kazimierz Szufnik (Komisja Zakładowa przy Danfoss Poland) - Koordynator ds. Organizacyjnych (odpowiedzialny za ewidencję komisji tworzących Region i dokumentację Prezydium Rady),
  • Róża Skrobiś (Łódzkie Koło Młodych) - Koordynatorka zespołu ds. Prawnych,
  • Gabriela Wilczyńska (Warszawskie Koło Młodych) - Koordynatorka Zespołu Medialnego,
  • Jakub Grzegorczyk (Warszawska Komisja Środowiskowa) - Koordynator Zespołu ds. Sporów Zbiorowych,
  • Andrzej Zahorski (Warszawska Komisja Środowiskowa) - Koordynator Zespołu ds. NextCloud (platformy do komunikacji w ramach Regionu),
  • Agata Kornieluk (Międzyzakładowa Komisja Opiekunów Medycznych i Kwalifikowanych) - odpowiedzialna za współpracę i kontakt z komisjami z północno-wschodniej części Polski
  • Anna Romanowicz (Komisja Zakładowa przy Uniwersytecie Jagiellońskim) - odpowiedzialna za współpracę i kontakt z komisjami z południowo-wschodniej części Polski.

Koordynatorką Regionu reprezentująca go na forum Komisji Krajowej jest Maja Kudła (Warszawskie Koło Młodych) wybrana na tegorocznym Krajowym Zjeździe Delegatek i Delegatów.

 

Zebrani zdecydowali także o powołaniu czterech zespołów roboczych: prawnego (odpowiedzialnego za bieżące poradnictwo z zakresu prawa pracy), medialnego (odpowiedzialnego za działalność informacyjną w ramach Regionu), ds. sporów zbiorowych (odpowiedzialnego za wspieranie sporów prowadzonych przez komisje należące do Regionu) oraz zespołu odpowiedzialnego za informatyczną platformę NextCloud, która została wybrana jako główne narzędzie do komunikacji w ramach Regionu.

Zjazd zakończył się dyskusją o przyszłych działaniach, jakie podjąć ma region — wśród licznych głosów przeważały te o potrzebie zapewnienia odpowiedniego wsparcia (organizacyjnego, prawnego i technicznego) dla nowo powstałych struktur OZZ IP. Oprócz tego w dyskusji sygnalizowano także potrzebę stworzenia regionalnej „bazy wiedzy”, poprawy zaplecza lokalowego do działalności związkowej oraz przygotowania związkowych materiałów informacyjnych w językach innych niż polski.

Wszystkie komisje OZZ IP działające na terenie województw wchodzących w skład Regionu Wschodniego mogą przystąpić do Koordynacji — potrzebna jest do tego uchwała prezydium danej komisji oraz wybranie dwóch osób, które naprzemiennie będą pełnić funkcję Delegatów do Rady Regionu.

 

Kontekst — reorganizacja struktury OZZ IP

Na ostatnim, XIII Krajowym Zjeździe Delegatów i Delegatek (KZDiD) Inicjatywy Pracowniczej zapadła decyzja o rozpoczęciu procesu reorganizacji struktury związku. Jej podstawą ma być powołanie ponadzakładowych struktur terytorialnych (regiony) i branżowych (koordynacje branżowe). Te nowe struktury mają za zadanie przede wszystkim wzmocnić współpracę pomiędzy komisjami, inicjować działania na poziomie wykraczającym poza poszczególne zakłady pracy oraz włączyć więcej osób w zarządzanie związkiem.

Proces reorganizacji będzie wieloetapowy i rozłożony na kilka lat. W pierwszej kolejności struktury regionalne i branżowe powstawać będą na podstawie par. 29a statutu Związku, który pozwala na zawieranie dobrowolnych porozumień pomiędzy jednostkami podstawowymi (komisjami i kołami). Na podstawie tych porozumień Komisja Krajowa podejmuje uchwałę o powołaniu koordynacji regionalnej lub branżowej. W kolejnych latach doświadczenia zebrane na podstawie powołanych w ten sposób koordynacji posłużą za punkt wyjścia do dyskusji o zmianach statutowych.

Zgodnie z decyzją podjętą na Zjeździe, przez ostatnie 6 miesięcy przedstawiciele i przedstawicielki struktur Inicjatywy Pracowniczej działających na terenie województw obejmujących region wschodni spotykali się i dyskutowali nad zasadami przyszłej współpracy regionalnej. Finalnym etapem tych prac był wrześniowy Zjazd, na którym ustalono ostateczną wersję porozumienia, które regulować ma zasady funkcjonowania regionu wschodniego. Równolegle do powstawania struktur regionalnych w Inicjatywie Pracowniczej trwa także proces integrowania komisji i kół według „linii branżowych” - w sierpniu br. powstała koordynacja zrzeszająca struktury młodzieżowe, a o oficjalnym powołaniu koordynacji dyskutują także struktury IP działające w trzech branżach: (1) handel, media i usługi (2) kultura, (3) edukacja.

 

Kontakt z prezydium Regionu Wschodniego: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. 

Czytaj dalej...

Pracownicy i pracownice ferm przemysłowych. Seminarium związkowe

9 października odbyło się seminarium związkowe „Oddziaływanie ferm przemysłowych na środowisko pracy. W kierunku poprawy sytuacji pracowników i pracownic rolnych”. Organizatorami był OZZ Inicjatywa Pracownicza i Fundacja Róży Luksemburg - przedstawicielstwo w Polsce. W czasie seminarium mieliśmy okazje porozmawiać o możliwych strategiach uzwiązkowienia sektora ferm przemysłowych. Omówiliśmy główne problemy i zagrożenia, z jakimi mierzą się pracownicy ferm oraz ich rodziny.

Czytaj dalej...

List otwarty w sprawie polityki socjalnej Uniwersytetu Warszawskiego

Warszawa, 10.10.2024

Warszawskie Koło Młodych Inicjatywy Pracowniczej
Studencka Inicjatywa Mieszkaniowa

 

Rektor Uniwersytetu Warszawskiego
prof. Alojzy Nowak
Uniwersytet Warszawski
Krakowskie Przedmieście 26/28,
00-927 Warszawa

 

LIST OTWARTY

w sprawie polityki socjalnej Uniwersytetu Warszawskiego

 

Dnia 2 października 2024 minął rok od pierwszego głośnego protestu studenckiego przeciwko zaniedbaniom zaplecza socjalnego Uniwersytetu Warszawskiego. To wtedy skierowaliśmy list otwarty do władz uczelni, w którym złożyliśmy żądania dotyczące działań w zakresie polityki mieszkaniowej, wsparcia socjalnego, stołówek, a także strategii rozwoju UW. Po upływie roku jesteśmy w stanie ocenić działania podjęte przez Uniwersytet Warszawski jako niewystarczające.

Bieżący rok akademicki rozpoczęliśmy publikacją raportu dotyczącego akademików Uniwersytetu Warszawskiego, zatytułowanego Jak (nie) przeżyć na uczelni? Raport o akademikach Uniwersytetu Warszawskiego, opracowanego oddolnie przez zrzeszonych w związku studentów i studentki (www.akademikiuw.pl). Zwracamy w nim uwagę na drastyczne zaniedbania ze strony UW: nierozwijanie bazy akademików, ich stan techniczny czy patologie systemu przyznawania stypendiów socjalnych. Sytuacja jest krytyczna, a społeczność studencka nie przestaje na nią reagować. Co więcej, pomimo otwarcia pierwszego od 54 lat domu studenckiego, w tym roku odrzucono aż 480 wniosków o przyznanie miejsca.

W marcu tego roku, przy okazji studenckiego protestu pod Auditorium Maximum, w wyniku konfrontacji rektor Alojzy Nowak zadeklarował, że do otwarcia uniwersyteckiej stołówki dojdzie na 98% w październiku tego roku. Na ten moment obietnica ta pozostaje bez pokrycia w rzeczywistości. Uniwersytet nadal dysponuje jedną stołówką na 35 tysięcy studiujących i skazuje nas na rynek prywatny.

W związku z powyższym:

  1. Żądamy otwarcia publicznej stołówki w Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie do końca roku kalendarzowego 2024, w przeznaczonym do tego lokalu byłego Rewersu;
  2. Żądamy przedstawienia konkretnych planów rozbudowy zasobu domów studenckich UW, a także konsekwentnego podwyższania standardów istniejących DS-ów.

Przypominamy też, że studenci i studentki zrzeszeni w związku zawodowym mają prawo przebywać na terenie uczelni. W ostatnich tygodniach spotkały nas groźby ze strony straży akademickiej; zostaliśmy też wygonieni z kampusu. Represje stosowane przez Uniwersytet Warszawski są godne potępienia i stanowczo uderzają w wolność zrzeszania się.

Wzywa się do ustosunkowania do treści niniejszego listu przez władze Uniwersytetu w terminie 14 dni roboczych. Odpowiedź prosimy przesłać na adres mailowy: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript..

 

Warszawskie Koło Młodych Inicjatywy Pracowniczej

Studencka Inicjatywa Mieszkaniowa

Czytaj dalej...

Pieniędzy nie ma: wywiad z oszukanymi pracownikami Karoliny M.

Wesprzyj zrzutkę dla oszukanych pracowników! https://zrzutka.pl/v9yek3

Praca na czarno lub umowy śmieciowe, nieodprowadzanie składek do ZUS i min. 25 000 złotych niewypłaconych wynagrodzeń — oto czym może pochwalić się Karolina M., właścicielka sieci szkół językowych SpeakPolish (obecnie zamkniętych bez słowa uprzedzenia) oraz hosteli OneWorldHostel (te pozostają otwarte, ale ich strony zostały usunięte z Google).

Czytaj dalej...

Poznań: Kolejna runda rozmów w sprawie podwyżek dla „budżetówki”

19 września zarząd Miasta Poznania przedstawił komisjom OZZ Inicjatywa Pracownicza projekt porozumienia płacowego dotyczącego podwyżek od lipca 2024 rok (czyli z wyrównaniem). Dzień później doszło do spotkania z władzami samorządowymi. Po nim komisje IP postanowiły odrzucić przedstawioną propozycję porumienienia z kilku zasadniczych powodów, o których piszą w swoim stanowisku. Związek domaga się wyższego wzrostu wynagrodzeń.

Czytaj dalej...

Inicjatywa Pracownicza Kurierów i Kurierek — stop platformowemu wyzyskowi!

Tekst został opublikowany w 61 numerze biuletynu związkowego, który znajdziecie tutaj.

 

Praca platformowa, to nowy wytrych pracodawców do jeszcze większego outsourcingu kosztów i wyzysku ludzi pracy. Cyfrowe, międzynarodowe giganty zawłaszczają ogromne zyski, równocześnie przerzucając większość ryzyka z funkcjonowania na swoich pracowników; pracowników, którzy w świetle prawa nawet nimi nie są.

Kurierzy firm, takich jak Glovo, Wolt czy Uber Eats rozpoczęli wiosnę ogólnopolskim strajkiem 21 marca. W poznaniu pojawili się w czwartek przed siedzibą firmy Glovo, by zaprotestować przeciwko pogarszającym się warunkom pracy i spadkom wynagrodzeń, mimo stale zwiększających się kosztów życia. W ostatnich latach ich zarobki spadły o około 10-20%. Mimo że pracują coraz więcej, to zarabiają coraz mniej. Zażądano listownej odpowiedzi na postulaty od przedstawicieli Glovo. Protesty połączone ze skoordynowanym wstrzymaniem się od pracy miały miejsce w wielu miastach w całej Polsce.

Już niecały miesiąc później — bo 13 kwietnia — inicjatorzy owych protestów zdecydowali się powołać do życia związek zawodowy w ramach struktur Inicjatywy Pracowniczej. Liczą na to, iż zrzeszenie się w związku zawodowym, zapewni rzeczywistą szansę na dalsze negocjacje oraz wywalczenie lepszych warunków materialnych. Jak mówi jeden z członków komisji — Ivan Strzelbicki — sformalizowanie ruchu protestacyjnego, było konieczne, by w tej strukturze móc działać bardziej konstruktywnie.

Podstawowym żądaniem związkowców jest uporządkowanie kwestii ich zatrudnienia. Kurierzy wykonują pracę, są pracownikami — jednak nie podlegają pod kodeks pracy. Strzelbicki stwierdza, iż zatrważająca większość kurierów jest powiązana ze swoimi pracodawcami jedynie poprzez dziwaczne umowy na wypożyczenie sprzętu, czy wynajem pojazdu. Nie przysługują im zatem żadne prawa pracownicze, a pracodawca — mimo odnoszenia jednoznacznej korzyści z ich pracy — nie jest w żaden sposób wobec nich zobowiązany. „Nie jesteśmy w ogóle pracownikami, mimo to, że pracujemy!” — oburza się Strzelbicki. Oprócz kwestii uregulowania stosunku zatrudnienia domagają się zwiększenia stawek wynagrodzeń.

 

Związek jest otwarty na wszystkie osoby pracujące platformowo. Choć ich pracodawcy się różnią, warunki pracy i brak jej poszanowania, wszędzie są niemalże identyczne. Komisja Kurierów na ten moment zrzesza szesnaścioro osób, z czego znaczną część stanowią osoby ukraińskiego pochodzenia. Praca platformowa to zajęcie, którego często podejmują się migranci zarobkowi. Spychani przez kapitał do roli „taniej siły roboczej” narażani są na największy wyzysk i ryzyko.

 

Kurierze, kurierko — powiedz dość żerowaniu na Twojej ciężkiej pracy! Dołącz do związku zawodowego kurierów i kurierek przy OZZ Inicjatywa Pracownicza!

Mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Facebok: Inicjatywa Pracownicza Kurierów



Aleksandra Taran

Czytaj dalej...

Spór zbiorowy w NielsenIQ

Na początku 2023 roku grupka roszczeniowych korposzczurów niskiego szczebla zamarzyła sobie, że chciałaby zarabiać więcej pieniędzy. Drakońskie polskie prawo wręczyło im do tego idealne narzędzie w postaci instytucji sporu zbiorowego. 

Taka mniej więcej musiała być reakcja polskiego zarządu zlepku korporacji tworzących NielsenIQ na pismo ze strony koalicji związków zawodowych Inicjatywa Pracownicza i Konfederacja Pracy oświadczające, że organizacje związkowe, mając dość paroletniej stagnacji płac i pogłębiającej się polityki oszczędności na pracownikach, wchodzą ze spółkami ACNielsen Polska i Nielsen Services Poland w spór zbiorowy. Pismo to zostało wystosowane na początku lutego 2023 roku. Przez kolejne trzy miesiące zarządy obu spółek (reprezentowane przez te same osoby) nabrały wody w usta, odmawiając rozpoczęcia rokowań i twierdząc, że spór zbiorowy nie zaistniał. Do pierwszego spotkania w ramach sporu doszło w połowie maja, dopiero po tym jak spółkom udało się zatrudnić, być może znaną niektórym z Was kancelarię PCS Littler, słynącą z posuwania się do (a być może i przekraczania) granic prawa w celu zwalczania związków zawodowych.

 

Nasze postulaty, z pominięciem dwóch szczegółowych, które dotyczyły wyłącznie wąskiej grupy pracowników zrzeszonych w Konfederacji Pracy, prezentowały się następująco:

  1. Podniesienie wynagrodzenia zasadniczego o 2 500 zł brutto dla wszystkich pracowników, w związku z galopującą inflacją i nieprzerwanie rosnącymi marżami firmy (przedstawiona kwota miała stanowić punkt wyjścia do negocjacji);
  2. Wprowadzenie corocznych wyrównań inflacyjnych, po uzgodnieniu ostatecznej kwoty podwyżki ze związkami zawodowymi;
  3. Wprowadzenie transparentności wynagrodzeń poprzez rokroczne podawanie do wiadomości wszystkich pracowników widełek wynagrodzeń na każdym stanowisku wraz z informacją o systemie premiowania i pozapłacowych składnikach wynagrodzenia 
  4. Wprowadzenie dodatków stażowych w wysokości 10% wynagrodzenia po 5 latach pracy oraz 20% po 10 latach pracy. 
  5. Przeprowadzenie konsultacji treści regulaminu pracy zdalnej ze związkami zawodowymi (ten postulat został dodany później, jako że pracodawca przez trzy miesiące od wystąpienia sporu zbiorowego nie tylko ignorował jego istnienie, ale pozwolił sobie również zignorować przepisy polskiego prawa, ogłaszając w tym czasie regulamin pracy zdalnej całkowicie samowolnie).

 

Do dnia dzisiejszego z powyższych postulatów spełniony został wyłącznie ostatni, a to wyłącznie po wezwanej przez nas kontroli PIP, która nakazała pracodawcy podjęcie rozmów ze związkami zawodowymi. 

W ramach rokowań między stronami odbyło się 5 spotkań na przestrzeni 7 miesięcy. Podczas tych spotkań pracodawca nie podjął żadnych działań przybliżających nas do osiągnięcia porozumienia w zakresie któregokolwiek z wymienionych postulatów (ostatni postulat został spełniony nie za pośrednictwem rokowań, a wyłącznie po interwencji instytucji państwowej). Zamiast tego rokowania były w sposób dość oczywisty przedłużane w złej wierze. Podczas drugiej rundy rokowań (28 czerwca 2023 r.) pracodawca poświęcił większość czasu przewidzianego na rozmowy besztaniu przedstawicieli Inicjatywy Pracowniczej za roszczeniowość i działanie na niekorzyść obu spółek poprzez rzetelne informowanie pracowników w mediach społecznościowych o postępach (a raczej ich braku) w prowadzeniu sporu. Przez kolejnych kilka spotkań nie doszło do żadnych konkretnych negocjacji w temacie wymienionych postulatów, jako że pracodawca domagał się czasu na zakończenie i zapoznanie się z wynikami zamówionego jeszcze przed zaistnieniem sporu audytu wynagrodzeń w branży. Gdy zapowiadany jako lek na całe zło audyt dobiegł nareszcie końca, okazało się, że w ogóle nie obejmował ok. 80% osób zatrudnionych w firmie i był tym samym całkowicie bezużyteczny. Zresztą, wyniki czy nawet metody prowadzenia tego audytu nie zostały nam nawet przedstawione, podczas jednego z ostatnich spotkań w ramach rokowań pracodawca odczytał wyłącznie te fragmenty, które sam uznał za stosowne. 

Na żadnym ze spotkań na przestrzeni od maja do września 2023 roku pracodawca nie raczył podjąć negocjacji co do kwoty ewentualnych podwyżek, wysokości dodatków stażowych czy wprowadzenia transparentności wynagrodzeń. W związku z tym strona związkowa podjęła decyzję o zamknięciu pierwszego etapu sporu, podpisaniu protokołu rozbieżności i przejściu do mediacji z udziałem wyznaczonego przez Ministrę Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej mediatora. Wola ta została przedstawiona już podczas spotkania 25 września, jednak ostateczna decyzja o zamknięciu rokowań została odroczona na wyraźną prośbę pracodawcy. Podczas kolejnego spotkania 7 listopada, gdy pracodawca po raz kolejny nie raczył nawet podjąć rozmów o spełnieniu któregokolwiek z pozostałych 4 postulatów, rokowania zostały oficjalnie zamknięte. Strona związkowa miała już przygotowaną swoją propozycję protokołu rozbieżności podczas tego spotkania, pracodawca nie raczył jednak nawet na nią spojrzeć i zapowiedział dostarczenie własnej wersji dokumentu w przeciągu kilku następnych dni. Nie uczynił tego przez kolejne dwa tygodnie. W tym momencie stwierdziliśmy, że mamy już serdecznie dosyć kopania się z koniem i dostarczyliśmy pracodawcy jednostronny protokół rozbieżności. Pracodawca przez kolejny miesiąc nie uczynił nic, by posunąć sprawę naprzód (nie dostarczył propozycji mediatora, nie zaproponował wspólnego pisma do ministerstwa), w związku z czym w pierwszej połowie grudnia samodzielnie zwróciliśmy się o wyznaczenie mediatora do drugiego etapu sporu zbiorowego przez Ministrę.

Wierzcie lub nie, ale dopiero po wyznaczeniu mediatora sprawy przybrały naprawdę groteskowy wymiar. Po 31 stycznia, kiedy to odbyło się wstępne spotkaniu mediatora z obiema stronami sporu oddzielnie, pracodawca całkowicie odmówił dalszej współpracy. Kilkukrotne prośby ze strony mediatora o dostarczenie dokumentów niezbędnych do prowadzenia mediacji zostały całkowicie zignorowane przez pracodawcę. Mediator zasugerował, byśmy ograniczyli listę dokumentów, których oczekujemy od firmy, na co przystaliśmy, chcąc okazać dobrą wolę. Niestety, również ta nowa, znacznie odchudzona lista, została przez pracodawcę odrzucona. Pracodawca w ostatnim miesiącu stwierdził, że może się spotkać ze stroną związkową wyłącznie w celu zamknięcia etapu mediacji, mimo że do mediacji de facto w ogóle nie doszło! Dość powiedzieć, że sam mediator (osoba związana z Konfederacją Lewiatan!) uznał decyzję pracodawcy za absurdalną.

I tak to wygląda na dzień dzisiejszy. Powyższy przebieg całego procesu daje, moim zdaniem, jasno do zrozumienia, że cała instytucja sporu zbiorowego to wyłącznie uperfumowany trup, mający na celu utrudnienie i obrzydzenie stronie społecznej organizacji strajków w celu ubiegania się o sprawiedliwe i godne traktowanie przez wielki biznes. Słyszałem na spotkaniach regionalnych komisji o sporach, które zakończyły się pomyślnie z punktu widzenia pracowników, ale niestety sam nie miałem jeszcze okazji doświadczyć takiej sytuacji. Dla naszej komisji jedynym pozytywnym efektem tej półtorarocznej przepychanki jest ogromny wzrost zainteresowania działalnością związkową wśród pracowników, co przełożyło się na ponad trzykrotny wzrost liczby członków naszej organizacji (obecnie około 100 osób, przy około 30 osobach na koniec 2022 roku). Zamierzamy w dalszym ciągu rozwijać się pod tym względem i przekuwać srogie wkurwienie jawnie lekceważącą postawą pracodawcy na wzmożoną działalność protestacyjną (etap mediacji daje nam dodatkowe pole manewru w tej kwestii). Mimo to, szanse na wygranie referendum strajkowego w naszym zakładzie pracy są dość mizerne. Jeśli więc miałbym dać na koniec jakąś radę innym komisjom, rozważającym otwarcie sporu zbiorowego w swoim miejscu pracy, brzmiałaby ona tak: Chcecie sporu zbiorowego? Szykujcie się na strajk!

 

Jan Złotnicki

prezydium Komisji Międzyzakładowej przy Nielsen Media oraz NielsenIQ

Czytaj dalej...

3 kwartały w branży Gamedev

Tekst został opublikowany w 61 numerze biuletynu związkowego, który znajdziecie tutaj.

 

14 września 2023 założyliśmy Komisję Zakładową Inicjatywy Pracowniczej w CD Projekt S.A., spółce zajmującej się produkcją i dystrybucją gier komputerowych — od tego czasu komisja objęła działaniem kolejne trzy studia, wystąpiła na dwóch konferencjach branżowych i wywołała jedno piorunujące wrażenie.

 

Trzy studia

9 grudnia 2023 roku był wspaniałym dniem, kiedy jednocześnie świętowaliśmy rozpoczęty dialog z pierwszym pracodawcą, ale również dołączyli do nas pracownicy kolejnej spółki - 11 BIT STUDIOS, dewelopera i wydawcy, chociażby nadchodzącego Frostpunk 2, a w następnych miesiącach objęliśmy swoją działalnością również Product Madness i Flying Wild Hog. Jest to jak na pojedynczą komisję zabieg dosyć nietypowy, ale zdecydowanie też nieprzypadkowy. Strategię obejmowania kolejnych pracodawców w ramach jednej komisji opracowaliśmy jeszcze przed założeniem organizacji. Wynika ona ze specyfiki naszej branży — firm gamedevowych jest dużo i zatrudniają one często silnie zatomizowanych, nierzadko pracujących zdalnie, pracowników, którzy mają problemy z utrzymaniem ze sobą stałego kontaktu, koniecznego do założenia komisji zakładowej. Kolejne studia produkcyjne, dołączające do Inicjatywy Pracowniczej, stanowią o skuteczności tej strategii — oraz o tym jak dużą potrzebę reprezentacji i społeczności odczuwają teraz pracownicy game devu. Dzięki zrzeszeniu pracowników wielu firm odkryliśmy, jaką moc ma networking i wzajemne wsparcie. Będziemy dalej działać, aby zbudować solidarność w obrębie całej branży.

 

Dwie konferencje

Reszta branży — weterani, prasa branżowa, organizacje wspierające branżę — nie są głusi na związek — wręcz przeciwnie — są chętni do słuchania i do udostępniania nam swoich platform. W ramach tego wsparcia mieliśmy ogromną przyjemność gościć na dwóch konferencjach. Między 18 a 21 maja, delegacja z naszej komisji miała przyjemność gościć na wydarzeniu Digital Dragons w Krakowie, gdzie przedstawiliśmy dwie istotne prezentacje — Paula Mackiewicz-Armstrong i Artur Ganszyniec omówili wyniki naszego badania na temat wymiaru pracy i nadgodzin w branży gier wideo, które jednoznacznie wskazuje, że mimo poprawy, w branży gier nadal nieopłacane, ponadwymiarowe nadgodziny to codzienność. Tolly Kulczycki opowiedziało z kolei historię założenia komisji i o tym, co można dla związku zrobić i co związek może zrobić dla pracownika. Na korytarzach byliśmy dopytywani o szczegóły działalności — zmiany nastrojów na coraz bardziej przychylne związkom zawodowym czuć w powietrzu.

Następną konferencją, którą odwiedziliśmy w pierwszy weekend czerwca było CD Action Expo w Łodzi, na którym mieliśmy przyjemność brać udział w prowadzonym przez Mateusza Witczaka panelu, podczas którego mogliśmy pokazać się szerszemu gronu odbiorców naszej pracy i odpowiedzieć na parę nurtujących ich pytań, jak i przybliżyć co aktywnie dzieje się w związku.

 

Jedno wrażenie

Związek pracowników branży gier oczywiście, na ekspansji i konferencjach nie kończy. To, gdzie faktycznie pomagamy najbardziej, nie nadaje się na artykuły czy nagłówki gazet, porywające filmy czy epilogi do książek. To codzienne życie pracowników — zagwozdki podatkowe, podstępne triki w umowach, wynagrodzenia poniżej ludzkiej godności. Od początku naszej działalności mówiliśmy i dalej będziemy mówić, że jako pojedynczy pracownicy nie mamy możliwości ani wiedzy stawiać czoła wyzwaniom rynku gier wideo, który od dłuższego czasu jest w kryzysie — ale razem, zrzeszając się i współpracując, jesteśmy w stanie wyjść z niego w lepszym stanie niż kiedykolwiek. Zachęcamy do śledzenia naszych dążeń w tym kierunku i dołączania do naszej komisji.

 

Facebook komisji: https://www.facebook.com/gamedevunionpl

Czytaj dalej...

Wygrywamy sprawę w sądzie z Amazon za zwolnienia chorobowe! Wywiad z Małgorzatą

Publikujemy rozmowę z pracownicą Amazon, którą bezkarnie zwolniono za korzystanie z urlopu zdrowotnego. Inicjatywa Pracownicza wygrała sprawę w sądzie i przywróciła Małgorzatę do pracy. Komentarz prawnika znajdziecie tutaj.

 

Jak długo pracowałaś w Amazonie?

Małgorzata Szydłowska-Reszelska:  Kiedy zostałam zwolniona, minęło właśnie 5 lat. Zaczynałam pracę od działu pack, a przez 4 lata byłam supportem dla picku. Kolejnym działem, w którym pracowałam, było AFE, przeniosłam się do niego sama, gdyż bardzo często wysyłali mnie jako wsparcie. Najpierw otrzymałam propozycję, aby w sezonie wakacyjnym przejść na AFE, a po tych 3 miesiącach zostałam na stałe. Rok przed zwolnieniem z pracy przeszłam pozytywnie panel leaderski w pierwszym etapie rekrutacji.

 

Dlaczego zostałaś zwolniona z pracy?

MSR: Formalnie zostałam zwolniona za częste i nieprzewidziane nieobecności w pracy, które doprowadziły do tego, że Amazon musiał podjąć działania reorganizacyjne i załatwiać za moje nieobecności zastępstwo. Taki podali powód w wypowiedzeniu. Nie było mnie w pracy przez 55 dni grafikowych. 24 lutego 2022 roku, bardzo dobrze pamiętam tę datę, bo wtedy rozpoczęła się wojna w Ukrainie, byłam w szpitalu. W związku z operacją, która mnie czekała. Łącznie miałam 45 dni zwolnienia lekarskiego od chirurga. Półtora miesiąca po operacji zostałam wezwana na rozmowę do HR i usłyszałam wtedy, że jestem pracownikiem, który najwięcej choruje na AFE. Amazon sprawdził cały rok i wyszło im trochę więcej tych nieobecności, bo miałam inne drobne zachorowania (przeziębienie) oraz byłam jeszcze w szpitalu przez 4 dni. W sumie 50 dni to był szpital i poszpitalne zwolnienie. Moja choroba nie była przewlekła.

Gdy wyszłam ze szpitala i wróciłam do pracy, to przeprowadzono ze mną rozmowę dyscyplinującą. Miałam zadeklarować, że zwolnienia lekarskie nie będą się powtarzały. Powiedziałam, że stan zdrowia jest ode mnie niezależny. Podczas rozmowy z działem HR był również obecny mój manager. To była taka rozmowa „licz na to, że cię zwolnimy za te nieobecności”. A przecież o wszystkim informowałam wcześniej. Pamiętam, że już w grudniu HR pytały, czy nie będę więcej chorować. Zakomunikowałam im wtedy, że przecież czeka mnie operacja. W sądzie wyszło, że nikt nic nie wiedział i nikt nic nie pamiętał, a przecież od początku informowałam, że jestem przed operacją i będę miała nieobecności.

 

W końcu przyszedł ten dzień, w którym wręczono Ci wypowiedzenie...

MSR: Wróciłam do pracy po chorobowym w kwietniu, a wypowiedzenie otrzymałam w czerwcu. To była groteskowa sytuacja! Sądziłam, że zostanie mi wręczony jubileuszowy badge z pomarańczową obwódką, który dostają pracownicy po przepracowaniu pięciu lat. Szłam do HR nastawiona entuzjastycznie po odebranie jubileuszowego badge'a, a wyszłam ze zwolnieniem.

 

Jak przekazano Ci informację o zwolnieniu?

MSR: Pracownik HR poinformował mnie, że będę zwolniona dyscyplinarnie, ponieważ naraziłam swoją nieobecnością pracodawcę na straty w postaci kosztów zastępstw i nadgodzin. Zapytałam wtedy, jak będzie wyglądało rozwiązanie umowy o pracę. Usłyszałam, że otrzymam trzymiesięczne wypowiedzenie. Zapaliła mi się już wtedy czerwona lampka, że to zwolnienie dyscyplinarne to nie jest prawda, ponieważ przy tym zwolnieniu nie występuje 3-miesięczny okres wypowiedzenia – jest natychmiastowe. Dział HR przekonywał, że podpisanie porozumienia stron będzie dla mnie korzystne, że dzięki temu nie będę miała informacji  o zwolnieniu dyscyplinarnym na świadectwie i będzie to „lepiej wyglądało”. Zaczęłam się wtedy śmiać. Biorąc pod uwagę, że idąc na spotkanie, sądziłam, że odbiorę jubileuszowego badge'a, była to dla mnie sytuacja groteskowa. Powiedziałam, że nie wierzę w to, co słyszę i nie będę podpisywać żadnego porozumienia stron, bo nie popełniłam żadnego „przestępstwa” i zależy mi na pracy. Zakomunikowałam, że chcę normalne wypowiedzenie. Gdy otrzymałam wypowiedzenie i przeczytałam powód wypowiedzenia, poinformowałam, że jest to nieprawda. Dodałam, że w czasie, kiedy chorowałam, setki ludzi siedziały w kantynie. W lutym zawsze jest mało pracy i pracodawca nie miał z tego powodu strat. Uzyskałam odpowiedź, że oni tylko przekazują mi informację, a decyzja już zapadła. Od razu poinformowałam, że odwołam się do sądu. Podpisałam to wypowiedzenie, żeby mieć możliwość odwołania się do sądu i wróciłam na stanowisko pracy. Byłam przez całą zmianę zupełnie rozbita i targały mną silne emocje. Zadzwoniłam wtedy na numer związkowy do Ireny Tomkowiak, która okazała mi duże wsparcie i zaproponowała, że związek może mnie reprezentować w sądzie. Otrzymałam kontakt do pana Piotra, który zaopiekował się mną i prowadził całą sprawę. W międzyczasie umówiłam się na rozmowę z general managerem POZ1, Hanną Ziarkowską, ale ta rozmowa niczego nie wniosła.

 

Co działo się potem?

MSR: Od razu byłam na kilku rozmowach o pracę. Praca w Amazonie była moją pracą dodatkową, ponieważ wychowuję sama dziecko. Jestem jeszcze zatrudniona w innym miejscu. Utrata pracy w Amazonie była dla mnie bardzo stresująca, ponieważ mam kilka zobowiązań i muszę mieć dwie prace. Trudno mi było znaleźć coś innego, pozostałe oferty kolidowały z moim głównym zatrudnieniem. W Amazonie mogłam pracować tylko w weekendy. Znalezienie czegoś innego, co mogłam pogodzić z główną pracą, było bardzo trudne. Sprawa sądowa jak na polskie warunki przebiegła sprawnie i szybko. Odbyło się łącznie 5 rozpraw. Moim żądaniem było przywrócenie do pracy, nie chciałam odszkodowania, zależało mi na pracy. Dodatkowo otrzymałam jeszcze jedno miesięczne wynagrodzenie. Wróciłam do pracy na ten sam dział, na ten sam wymiar czasu pracy oraz na tę samą zmianę.

 

Jak zostałaś przyjęta w pracy przez koleżanki i kolegów i jak Twój powrót odebrali przełożeni?

MSR: Wyrok został ogłoszony przez sąd 12 lipca br. Już 15 lipca złożyłam wniosek o gotowość powrotu do pracy, a 22 lipca poszłam na badania medycyny pracy. Pod koniec lipca wróciłam do POZ1. Koleżanki i koledzy przyjęli mnie bardzo dobrze, otrzymałam sporo gratulacji. Jeśli chodzi o kadrę, to na AFE przełożonymi są już inne osoby, nie pracowałam z nimi wtedy. Dział HR jest uprzejmy, jakby nic się nie wydarzyło.

 

 Jaką rolę odegrała Inicjatywa Pracownicza w twojej sprawie?

MSR: Wcześniej czytałam artykuły Inicjatywy Pracowniczej. Byłam świadoma, że takie sytuacje się zdarzają, ale nie pomyślałabym, że będzie to dotyczyło również mnie. Ta sytuacja dała mi nauczkę, że nic nie jest pewne. Od tej pracy zależy nasze życie, mamy różne zobowiązania finansowe, wychowujemy dzieci. To nie jest tylko praca. Taka decyzja, podjęta przez kogoś, może być dla pracownika tragedią. Podczas rozprawy sądowej pracownik Amazona próbował mnie zgasić tym, że miałam dwa etaty i chciał wykazać, że zwolnienia lekarskie były na własne „celowe” potrzeby, że wykorzystywałam chorobowe na weekendy i przedłużałam sobie urlop. Sąd to wszystko odrzucił i orzekł, że sama przyczyna mojego zwolnienia była po prostu nieprawdziwa. Gdyby nie związek zawodowy, nie wróciłabym do pracy. Bez wsparcia Inicjatywy Pracowniczej i pomocy waszego prawnika nie wyobrażam sobie samodzielnej walki z Amazonem, nie byłabym w stanie poprowadzić merytorycznie sprawy, nie mam zasobów i wiedzy, aby toczyć samotną walkę.

Jestem bardzo wdzięczna za okazane wsparcie związku, Ireny Tomkowiak i Piotra Krzyżaniaka. Bez Was to by się nie udało. Zachęcam każdego do dołączenia do związków, które służą realnym wsparciem dla pracowników.

 

Rozmawiała: BH












Czytaj dalej...
Subskrybuj to źródło RSS

OZZ Inicjatywa Pracownicza
Komisja Krajowa

ul. Kościelna 4/1a, 60-538 Poznań
514-252-205
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
REGON: 634611023
NIP: 779-22-38-665

Przystąp do związku

Czy związki zawodowe kojarzą ci się tylko z wielkimi, biurokratycznymi centralami i „etatowymi działaczami”, którzy wchodzą w układy z pracodawcami oraz elitami politycznymi? Nie musi tak być! OZZIP jest związkiem zawodowym, który powstał, aby stworzyć inny model działalności związkowej.

tel. kontaktowy: 514-252-205
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Kontakt dla prasy

tel. kontaktowy: 501 303 351
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

In english

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.